Mieszkam w wieżowcu. Mój sąsiad, mieszkający na parterze, miał dosyć niecodzienny zwyczaj - buty, w których chodził (coś ala chodaki) zostawiał na klatce schodowej, tzn. równo ułożone w kąciku, koło wycieraczki, tak aby nikomu nie wadziły. Przez kilka miesięcy buty stały i nikomu nie przeszkadzały, aż pewnego dnia nagle zniknęły. Moja mama z ciekawości zapytała sąsiada:
- I co, ukradli Panu?
Odpowiedź zwaliła moją rodzicielkę z nóg.
- Nie, ktoś do środka nasr*****
Bez komentarza.
Klatka schodowa
Odbijając od opisanego w historii chamstwa- może mi ktoś wyjaśnić, czemu niektórzy ludzie w blokach zostawiają buty przed wejściem do domu?
Odpowiedz@fenirgreyback: Również się nad tym zastanawiam, podobnie jak śmieci, meble i inne dziwne rzeczy.
Odpowiedz@aaggnness: Akurat śmieci na klatce potrafię wyjaśnić - u mnie w ten sposób je się 'wyrzuca'. Jest opłacony pan, który chodzi z dużym śmietnikiem i zbiera te wystawione worki.
Odpowiedz@fenirgreyback: W sumie u mnie się tak nigdy nigdzie nie robiło, ale może, ab y nie wchodzić do mieszkania w brudnych butach? Zostawia się je na klatce i jest spokój... Albo może nie być miejsca w korzytarzu na szafkę na buty... Ale to tylko moje własne domysly i pomysły :)
Odpowiedz@fenirgreyback: Jest to pozostałość wiejskich zwyczajów. Tam było to uzasadnione, zwłaszcza jesli w domu nie było sieni: buty zostawiano na dworze, aby nie wnosić do domu obornika czy ziemi z pola. Ci już miejscy robią to zgodnie z tradycją - ojcowie tak robili, dziadowie tak robili, to takie zachowanie jest poprawne. Jak to mówią - ludzie ze wsi wychodzą, ale wieś z niektórych nie.
Odpowiedz@sla: ok, u Ciebie jest taki pan, u mnie nie a śmieci dalej stoją:)
Odpowiedz@aaggnness: Czekają więc pewnie aż ktoś będzie schodził i je wyrzuci. A, że ludzie to leniwe potwory oraz zapominalskie to stoją nieco dłużej... Butów na klatce sama nie rozumiem, ba, bałabym się je tam zostawić i nie ze względu na fakt, że zapewne skończyłyby w śmietniku pana, który zbiera worki.
Odpowiedz@anonimek94: "Wolnoć Tomku w swoim domku (mieszkaniu)" a nie na klatce. Czasem aż mi niedobrze jak wchodzę do jakiegoś bloku "weszłam w gówno zostawię buty przed drzwiami" plus do tego zapach spoconych butów, pomyślało większość mieszkańców.
Odpowiedz@GorzkaCzekolada: No ja rozumiem... Tylko tłumaczę dlaczego ktos może tak robić. Tak jak mówię, ja tak nie robiłam nigdy, zresztą większość czasu mieszkałam w domkach i dopiero terz mieszkam w czymś typu blok. Buty trzymamy w mieszkaniu. Niestety nie każdy uważa, że na klatce też musi pachnieć bo w sumie tam jest się tylko chwilę. Ludzie mają różnoraką mentalność i robią to co uważają za słuszne. Klatka schodowa jest wspólna i o tym zapominają.
OdpowiedzI dobrze - klatka schodowa to nie czyjś prywatny magazynek, nie jest miejscem do trzymania butów. Sąsiedzi w poprzednim mieszkaniu zachowywali się bardzo podobnie przez co codziennie rano, zanim zdążyłam zapalić światło, potykałam się o ich wątpliwej urody obuwie.
Odpowiedz@sla: Skoro buty pana z historii stały schludnie w kąciku, to raczej się o nie nikt nie potykał. I przepraszam, ale w sytuacji gdy komuś jednak przeszkadza taki dodatek na klatce schodowej, "i dobrze" można by napisać chyba o każdej innej reakcji, ale z pewnością nie o ozdobieniu butów ekskrementami...
OdpowiedzChamstwo faktycznie, ale może zwyczajnie te buty śmierdziały? Również nie rozumiem zasady zostawiania rzeczy przed mieszkaniem w bloku.
OdpowiedzKrótka historia z mocnym zakończeniem. Nie tasiemce, które by wystarczyły na dwa polsatowskie seriale.
Odpowiedzhahahaha :)
OdpowiedzI dobrze, co to za wiejskie obyczaje z trzymaniem butów na klatce.
OdpowiedzNiewatpliwie sasiad zawsze wracal do domu zalany w pestke i ubzduralo mu sie za kazdym razem, ze znajduje sie w porzadnym zagranicznym hotelu, w ktorym jest serwis czyszczenia butow wystawionych przed drzwi. Naturalnie oczekiwal otrzymania ich wypolerowanych na glanc nastepnego poranka, a tu polska niespodzianka = nasrane. Powinien chyba kontynuowac swoj zwyczaj, ale nastepnym razem wsadzac do butow rolke papieru toaletowego. A moze ktos wolal won g*wna niz jego chodakow.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Bawisz się w Drill Sergeanta? :)
Odpowiedz"Karny klocek" zrobił swoje...
Odpowiedz@irbis: Zagloba sum i nic co sierzanckie, nie jest mi obce.
OdpowiedzPochodzę ze Śląska. Była taka durna moda w latach'90. Wiele osób trzymało na korytarzu buty, meble, kwiatki... Moja rodzina nie kultywowała tego zwyczaju, więc nie wiem co miał znaczyć ten trend.
Odpowiedz