Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatniego dnia marca okradziono mieszkanie, w który wynajmuję pokój. Straty może nieliczne,…

Ostatniego dnia marca okradziono mieszkanie, w który wynajmuję pokój. Straty może nieliczne, ale jednak były i to dotkliwe. Mnie skradziono laptop. Tego dnia byłam poza domem - wyjazd służbowy, miało mnie nie być jeszcze kilka dni. No ale skoro taka sytuacja, to wracam czym prędzej, stwierdzam straty i niezły bałagan w pokoju. Dzwonimy ponownie po policję, która była już wcześniejszego wieczora u współlokatora, aby uzupełnić informacje o skradzionych rzeczach.

Policjanci nakazali by kradzież laptopa zgłosić jeszcze osobiście na komendzie, choć od razu uprzedzali, że sprzętu pewnie już nie zobaczę bo zapewne sprzedany na giełdzie. Niestety praca nie poczeka i trzeba wracać na przerwaną delegację, więc zeznania złożyłam dopiero po powrocie: 3 kwietnia.

14 kwietnia znajduję awizo więc udaję się na pocztę gdzie odbieram list z komendy: W związku z niewykryciem sprawcy i brakiem dowodów śledztwo zostaje zamknięte, a sprawę wpisuje się do rejestru przestępstw.
Co jest najlepsze? Na piśmie widniała data: 4 kwietnia! Stempel nadania na kopercie natomiast to 10 kwietnia.
Tak więc: po złożeniu przeze mnie zeznań policja jeszcze przez całe 24 godziny "starała się" znaleźć sprawcę, po czym stwierdzili, że się poddają! Dla przyzwoitości odczekali jeszcze tydzień zanim nadali (przygotowane już) pismo na poczcie!

Rzeczywiście przestępcy nie powinni czuć się bezkarni w tym kraju, bo przecież prędzej czy później i tak ich dopadnie ręka sprawiedliwości! Oczywiście pod warunkiem, że zdąży w 24 godziny.

policja

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar j3sion
12 18

Większość takich przestępstw popełniają recydywiści, w takim przypadku dlaczego nie użyć metod daktyloskopijnych? Ponieważ są za drogie i w naszych warunkach koszt śledztwa wyniósł by więcej niż wartość skradzionych przedmiotów. Z drugiej jednak strony mogłoby to powstrzymać dalsze kradzieże więc zysk dla społeczeństwa byłby większy. Jednak gdyby się nad tym jeszcze głębiej zastanowić odzyskanie skradzionych przedmiotów jest na rękę naszej gospodarce, bo jeżeli autor będzie musiał zakupić nowe przedmioty(zakładam że nie macie ubezpieczenia) to odprowadzi VAT od nich i państwo w krótkiej perspektywie zyska. Zaufanie do policji maleje w oczach, bo taką mamy mentalność. Zdarza się często w małych miejscowościach, że lokalni policjanci dobrze wiedzą kto kradnie ale nie mają dowodów np. w postaci odcisków, bo wezwanie technika do zwykłej kradzieży jest według szefów zbyt drogie. Użycie technik daktyloskopijnych wiązałoby się także z pobraniem od poszkodowanych odcisków, na co często się oni nie zgadzają. Sam miałbym wątpliwości, bo wiadomo że podrobić odcisk palca jest bardzo prosto.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
2 2

@j3sion: "jeżeli autor będzie musiał zakupić nowe przedmioty[...] to odprowadzi VAT od nich i państwo w krótkiej perspektywie zyska"- popełniłeś jeden z najbardziej podstawowych błędów, jakie mogłeś popełnić :) O tym co tu teraz wymyśliłeś, lata temu pisał niejaki Bastiat, tworząc tzw. "teorię zbitej szyby". Tutaj masz bardzo przystępnie wyjaśnione, o co chodzi: https://www.youtube.com/watch?v=OZKCeZxI5PA&hd=1

Odpowiedz
avatar j3sion
-1 1

@fenirgreyback: Napisałem przecież, że głównie zyskają w krótkiej perspektywie. W dłuższej państwo pewnie straci zaufanie obywatela i ten wyjedzie za granice opłacając podatki w miejscu które o niego dba. Teoria zbitej szyby dotyczy zysków długoterminowych, tu mamy profit tu i teraz.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
0 0

@j3sion: "głównie zyskają w krótkiej perspektywie"- nie, nie zyskają w żadnej perspektywie. Odsyłam ponownie do Bastiata :)

Odpowiedz
avatar zielonylis
24 26

za "moich czasow" czyli lat temu 14, kiedy mnie okradziono wynajmowane mieszkanie, policja umorzyla sledztwo po 2 miesiacach. niby efekt ten sam (nieznalezienie sprawcow, nieodzyskanie przedmiotow), ale jakos tak przyzwoiciej to wygladalo ;)

Odpowiedz
avatar glan
5 35

Policja tak naprawdę nie służy do łapania bandytów i złodziei. To tylko przykrywka, żeby społeczeństwo akceptowało istnienie takiej faormacji. W rzeczywistości w każdym kraju, nawet demokratycznym, głównym zadaniem policji i podobnych służb jest trzymanie społeczeństwa w ryzach aby nie podskakiwało przeciwko rządzącym elitom.

Odpowiedz
avatar Xirdus
8 16

@glan: od tego jest wojsko. A policja jest po to, by ludzie między sobą się nie pozabijali, właśnie przez ściganie przestępców, bo jeśli tego nie będzie robić, ludzie zaczną sami sobie wymierzać sprawiedliwość.

Odpowiedz
avatar toomex
4 16

@Xirdus: Używanie wojska przeciwko cywilom jest uznawane za niehumanitarne. Natomiast wysłanie policji, nawet przeciwko najsłuszniejszym objawom niezadowolenia społecznego, zawsze można wytłumaczyć troską o porządek i walkę z chuligaństwem... Dotowane pośrednio lub bezpośrednio przez rząd media jeszcze dorzucą protestującym łatkę faszysty/warchoła/chuligana/mohera i już mamy zamiast słusznego nieposłuszeństwa obywatelskiego przestępstwo/wykroczenie przy poparciu tego zdania przez osoby obserwujące te media.

Odpowiedz
avatar Xirdus
1 3

@toomex: no bo kurna wysyłanie uzbrojonych oddziałów policji na protestujących jest zarąbiście humanitarne... Ja tu nie mówiłem o propagandzie tylko o tym jak to by działało w zdrowym państwie. Celem policji jest zapobieganie przestępstwom i karanie sprawców - jeśli tego nie robi, nieważne w jakim reżimie, to nie wykonuje swoich obowiązków. A to, że jest na to rządowe, a czasem też społeczne przyzwolenie, to inna sprawa.

Odpowiedz
avatar glan
7 9

@Xirdus: Wojsko jest do przeprowadzania misji "pokojowych" i "stabilizacyjnych" oraz aby wspierać policję gdy ta nie da sobie rady. Sama policja jest pierwszym frontem pałowania obywateli, tyle, że dziś robi to nieco subtelniej.

Odpowiedz
avatar katem
4 6

@glan: wyciągnąłeś słuszny wniosek z obserwacji rzeczywistości (niestety).

Odpowiedz
avatar Melon
18 22

Jak się słyszy lub czyta o takich sytuacjach, to nasuwa się myśl: nic, tylko kraść! Jedyne, co najprawdopodobniej nas dopadnie, to ewentualnie własne sumienie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Ja i mój chłopak sami czekamy na rozwiązanie podobnej sprawy. Z mieszkania jego kolegi skradziono mu laptopa. Jeden ze sprawców jest znany, bo ma charakterystyczny tatuaż i policja go zna. Na odnalezienie laptopa też nam nie dają nadziei. Ale może chociaż tego faceta przymkną. Tylko, że pewnie będzie tak, że odsiedzi swoje i wyjdzie, jak dotychczas.

Odpowiedz
avatar zief
5 9

To nie tak do końca wygląda, że sprawa jest umorzona to jej nie ma. Po zgłoszeniu włamania przychodzi technik, ściąga odciski, skradzione przedmioty, jeśli podałeś z numerami seryjnymi są umieszczane w centralnej bazie skradzionych przedmiotów. Jeśli nie ma dodatkowych wskazówek, typu monitoring, świadkowie itp, to na dobrą sprawę nie ma jak namierzyć sprawcy, pod warunkiem, że nic z daktyloskopii nie wychodzi. Więc sprawę się umarza, bo na ten moment nie ma nic do zrobienia i się czeka. Z reguły złodziej nie kradnie raz - więc uda mu się 2-3 razy, czasem więcej czasem mniej ale robi kolejne włamanie i tam jest np. monitoring i go łapią. Wtedy Twoja sprawa jest ponownie otwierana i gość nie dostaje zarzutów za 1 włamanie tylko za te wszystkie "umorzone" sprawy, gdzie np. pasują odciski palców. Inny przypadek kiedy sprawa jest ponownie otwierana, to jak np. trzepią pasera i trafią na sprzęt, który podałeś do bazy danych - wtedy też jest punkt zaczepienia do poprowadzenia śledztwa i się je prowadzi. Tak jak piszę - sprawa umorzona to nie sprawa, której nie ma. Czasami się nawet, jak pojawią się nowe okoliczności otwiera się sprawy po 25 latach. Rozumiem, że nie zbliża Cię to do odzyskania laptopa, ale masz statystycznie naprawdę dużą szansę, że prędzej czy później sprawiedliwość będzie wymierzona, bo włamywacze prawie zawsze prędzej czy później wpadają.

Odpowiedz
avatar MaybeXX
2 8

@zief: Mylisz się. W moim przypadku policja spisała jakiś protokół. Technika nie widziałam na oczy. Sama wpadłam na pomysł dostarczenia nr seryjnych na policję, nikt o nie nawet nie zapytał. Policjant zasugerował mi zapoznanie się z towarem okolicznych komisów i lombardów. Padła też rada, bym w konspiracji w tych placówkach sprawdzała nr seryjne, ale tak, by pracownik nie zauważył (?). Jak rozpoznam swój numer, mam wyjść i dyskretnie zadzwonić na policję... Pismo o niskiej szkodliwości czynu i "bla, bla..." dostałam po dwóch tygodniach.

Odpowiedz
avatar zief
7 7

@MaybeXX: Nie mylę się. Taka jest procedura przy włamaniu. To, żeby przejść się po lombardach itp to akurat dobry pomysł - nikt lepiej od ciebie twojego sprzętu nie rozpozna. Co do reszty, to musiałeś akurat trafić najbardziej niekompetentnego policjanta na planecie, który świadomie olał wszystkie swoje obowiązki i w takim razie podejdź do komendanta ze skargą. Przy takim złamaniu procedur będzie jakaś reakcja. O umorzeniu pisałem wyżej - to, że dostałeś po dwóch tygodniach to normalne, ale nie znaczy, że sprawy nie ma.

Odpowiedz
avatar j3sion
1 1

@zief: jak już wspomniałem wcześniej pobranie odcisków przy włamaniu to rzadka sprawa. Musi zostać skradzione coś naprawdę cennego, lub musisz być kimś ważnym np. http://niezalezna.pl/53363-ukradli-rower-komendanta-policja-postawiona-na-nogi Sprawdzenie lombardów to powinna być sprawa policji, a nie obywatela. W końcu to im jest zapłacone za pracę. Skarga nic nie da, chyba że uda ci się przebić do mediów i sprawa zostanie wznowiona. Podam przykład z mojej okolicy, kumplowi ukradli radio i wybili szybę w aucie. Zadzwonił na policję, dyżurny powiedział że było to już zgłaszane i patrol był na miejscu. Zapytał czy może przestawić auto na podwórze kamienicy. Nie było problemu, przy wizycie na komisariacie dowiedział się, że policjanci którzy rzekomo byli na miejscu nie napisali nawet notatki z oględzin i sprawa jest zgłaszana po raz pierwszy, jako że auto zostało przestawione w bezpieczniejsze miejsce policjantka odmówiła wysłania techników jako że ślady najpewniej zostały już zatarte. Sprawa umorzona po 2 tyg. W miejscu w którym rzecz się działa są 3 kamery, 2 stałe 1 obrotowa. Sam chodził strać się o nagrania. Udostępniono mu 1 z kiepskiej jakości kamery 2 pozostałe miały być udostępnione tylko policji która stwierdziła że nie ma potrzeby starać się o nagrania. Tak działa obecnie nasza policja.

Odpowiedz
avatar zief
2 2

@j3sion: Teraz jest trochę inaczej. Po zatarciu śladów - tak jak przestawienie auta, posprzątanie mieszkania itp zanim przyjedzie technik, faktycznie nie ma sensu już go wysyłać. Co do skarg to to działa tak, że jak składasz skargę, to automatycznie do czasu jej rozpatrzenia policjantowi jest wypłacane 50% pensji. Jeśli skarga była bezzasadna to dostaje później wyrównanie, pamiętaj, że czasami takie sprawdzanie zasadności trwa kilka miesięcy, więc nikt o zdrowych zmysłach z powodu jakiejś drobnej czynności nie będzie się na to narażał. Oczywiście trafiają się policjanci leniwi, głupi, niedbali ale masz dużo mechanizmów, żeby ich postawić do pionu - zgłaszasz do dyżurnego, olewa cię dyżurny, idziesz do komendanta komisariatu, który ma obowiązek cię przyjąć (nie zawsze od razu), jeśli nie podziała to idziesz do komendanta powiatowego albo informujesz Biuro Spraw Wewnętrznych w Komendzie Wojewódzkiej i uwierz mi, że nawet na najmniejszym posterunku wszystko nagle zacznie śmigać jak w zegarku. Podstawa to nie dać się spławić. Jak ludzie dają się spławiać, to szczególnie w mniejszych jednostkach dochodzi to takich sytuacji jak opisujesz. Co do lombardów, pamiętaj, że policja nie ma uprawnień na przeszukiwanie lombardów, jeśli nie ma przesłanek (np. zgłoszenie o paserstwie, doniesienie itp), żeby w normalnych warunkach przeszukać cokolwiek - musi mieć nakaz z prokuratury, który dostanie po przedstawieniu przesłanek.

Odpowiedz
avatar j3sion
-1 1

@zief: W dużym mieście spoko, ale niestety policja ma wiele opcji aby uprzykrzyć obywatelowi życie. W mniejszych miejscowościach mogą to być np. częste szczegółowe kontrole jak jedziesz do pracy codziennie rano. Mandaty za drobne przewinienia. Lub wezmą cię na dołek jak kiedyś wyjdziesz bez dokumentów wieczorem na spacer. Opisywane sytuacje to skrajność oczywiście ale zdarzają się. Jak puszczą ci kiedyś nerwy to zaraz będzie obraza funkcjonariusza. Szkoda że kumpel nie nagrywał rozmowy z dyżurną, bo wyszłaby z tego ciekawa sytuacja. Jeżeli chodzi o zacieranie śladów, szyba była wybita od strony pasażera, której to on osobiście nie dotykał, nie czyścił ani nic z tym nie robił. Wysłanie technika do oględzin samochodu i pobrania odcisków nie powinno być problemem w przypadku przestawienia pojazdu.

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@j3sion: Nie znasz się. Jeśli ktoś przestawił pojazd, to gdy np. włamywacz siedział w środku, to już ślady zatarte, prawda? Czasem nie wysyła się technika, bo przecież wybicie szyby i np. zabranie laptopa z siedzenia nie musi oznaczać, że jakieś ślady są. Wiem, bo byłem na kilku zdarzeniach, włamaniach i nie zawsze technika się bierze. Czasem ktoś coś posprzątał a czasem widać że nie ma śladów.

Odpowiedz
avatar psychosomatyczna
1 1

@zief: u mnie było włamanie do domu 10 lat temu. Niedawno dostaliśmy wezwanie na przesłuchanie bo panowie wpadli. Po 10 latach :D

Odpowiedz
avatar j3sion
0 0

@magic1948: Szyba była wybita od strony pasażera, drzwi od strony kierowcy nadal były zamknięte w momencie przestawienia pojazdu, żeby wyszarpać radio z panelu trochę czasu i środków potrzeba a przez nieuwagę można zostawić ślad gdziekolwiek. Fakt jest taki że nikt nie pofatygował się tego sprawdzić, bo z założenia takie rzeczy nie są przez policję brane na poważnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

Jakiś czas temu okradziono znajomego. Zniknęło mu auto i kilka rowerów. Zanim poszkodowany dowiedział się o stratach (mieszka w innym miejscu) złodziej kilka dni jeździł po okolicy jego wozem, a rowery postawił na podwórku pod płotem, z tabliczką na sprzedaż. Wiem, że brzmi niewiarygodnie, ale jeszcze bardziej absurdalne jest to, że kiedy w końcu znajomemu udało się namierzyć sprawcę i zaciągnąć policję pod ten płot, pokazać swoją własność i zidentyfikować kupę złomu jako swój samochód, policjanci stwierdzili, że bez nakazu nic nie mogą zrobić. Inny znajomy stracił samochód i całe wyposażenie warsztatu. Ślady na śniegu doprowadziły go do czyjegoś garażu, też wezwał policję i tak samo policjanci rozłożyli ręce. To po co oni są?

Odpowiedz
avatar j3sion
1 3

@Akacja: Od wysyłania powiadomień o umorzeniu. Inna sprawa jakby znajomy odzyskał łup we własnym zakresie, wtedy od razu znalazł by się paragraf o wtargnięcie na cudzą posesję i kradzież mienia. Pewnie nawet powód do przeszukania domu by się znalazł, a nuż nie ma wszystkich dokumentów na sprzęt znajdujący się w środku.

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@Akacja: Albo coś Ci źle powiedział, albo Ty coś przekręcasz. Nie zawsze trzeba mieć od razu nakaz, czasem wystarczy blacha przy przeszukaniu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@magic1948: Niestety nie przekręcam. Oba zdarzenia zostały opowiedziane mi przez rozgoryczonych poszkodowanych. Myślę, że przynajmniej w jednym wypadku policjantom zależało na "niewykryciu" sprawcy. I nie wietrzę tu spisku tylko zwyczajne znajomości.

Odpowiedz
avatar zief
-1 1

@Akacja: No ale to co opisujesz to wierutna bzdura. Ktoś tu konfabuluje. Już pal licho to że policjanci "za darmo" nie rozwiązali sprawy w 3 min - skutkuje to dla nich poprawieniem statystyki (rozliczana jest komenda) a przy takiej sprawie nagrodami motywacyjnymi. No po prostu zrezygnowali z kasy i chwały za darmo. Istotne jest to, że w wypadku, gdy takie coś miałoby miejsce to jeśli ktokolwiek by to zgłosił, albo wyszło samo podczas kontroli to policjanci automatycznie tracą pracę oraz na deser prokuratura wszczyna wobec nich postępowanie z kilku paragrafów, które potencjalnie się kończy w więzieniu. I każdy policjant ma tego świadomość. Po prostu nie wierz w każdą historyjkę, którą ci opowiadają, bo ten podkoloruje, tamten doda i się robi stuprocentowa bzdura jak tutaj.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@zief: Jestem łatwowierna, nic nie poradzę. Ale też doskonale znam warunki i układy panujące w gminie z której pochodzę. Niezłe szambo, gdzie wójt, przepraszam, od niedawna burmistrz, trzęsie wszystkimi, komendantem policji również. A i prokuratura nazbyt łaskawa dla władzy, o czym się ostatnio osobiście przekonałam. Złodziej przemiela samochody w ilościach hurtowych, wielokrotnie były zgłaszane podejrzenia co do prowadzenia "dziupli" i facet śmieje się wszystkim w twarz. Z jakiegoś powodu jest nietykalny i policjanci doskonale o tym wiedzą. Jeszcze niedawno jedna z najbogatszych gmin w Polsce ma sporo do ukrycia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

A co mieli czekac parę miesięcy? Nic nie zrobią, sprawców nie da się złapać. A op0óxnienie w wysłaniu wynika z tego że policjanci nie biegają na pocztę z pojedynczymi listami tylko wysyłają wszystko raz na jakiś czas.

Odpowiedz
avatar ellee
1 1

Mi dostarczono wezwanie na komendę w sprawie popełnienia wykroczenia (złe parkowanie) radiowozem (suką) pod dom rodziców... Wezwanie z 7 kwietnia - dostarczone przez panów policjantów 12 kwietnia (w sobotę) o godzinie 18.30 :-O Dobrze, że rodziców w domu nie było... bo chyba by zeszli na zawał jakby się policjant o mnie zapytał... Wezwanie odebrała bratowa.

Odpowiedz
Udostępnij