Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia w maju będzie miała dwa lata, ale wciąż tak samo piekielna.…

Historia w maju będzie miała dwa lata, ale wciąż tak samo piekielna.

W marcu 2012 mój ówczesny chłopak, M. zaczął zachowywać się 'inaczej'. Ot, awantury o nic, robienie scen, fochy. Niby dopiero trzy lata razem, ale przestałam go poznawać. W kwietniu przyszedł ogromny ból głowy i z każdym dniem się pogarszał. M. dostawał różne leki przeciwbólowe - od zwykłego Apapu, przez Nimesil, aż doszło do Padoltenu. W międzyczasie pojawił się światłowstręt (nie wychodził z domu dopóki słońce nie zaszło) i częste wymioty. W końcu lekarze zdecydowali, że na początku maja przyjmą go do szpitala.

Pani doktór dnia bodajże drugiego maja postukała w kolanko, poświeciła latareczką w oczy i stwierdziła to, co pięciu poprzednich lekarzy - migrena. M. błaga o zlecenie innych badań, jest naprawdę w kiepskim stanie. Pani doktór rzecze że nie, bo to migrena, ona się zna, koniec kropka. M. do szpitala nie zostaje przyjęty.

Idzie do rodzinnego, prosi o skierowania do innych lekarzy i na badania - okulista, neurolog, rezonans mózgu i tomografia.
Najbliższy termin do okulisty na fundusz - trzy tygodnie później. M. w domu się nie przelewało, więc w końcu moja matka odkłada trochę pieniędzy i bierze go do najlepszego okulisty w mieście na kompleksowe badania. I co? Nic. Badanie nie wykazuje nic. Ale doktor jest przerażony i nakazuje zrobić tomografię i rezonans jak najszybciej. Termin prywatnie na 26 maja.

25 maja w nocy budzi mnie matka wrzeszcząca nad moim łóżkiem.
- Z M. jest coś nie tak!
Chłopak każdy weekend spędzał u mnie, ja zasnęłam w swoim pokoju, a on siedział jeszcze na dole i rozmawiał z rodzicami i bratem.

Biegiem na dół - chłopak siedzi pod ścianą, rzyga, gada głupoty, w dodatku po angielsku i 'gra' na gitarze - macha rękoma w ten charakterystyczny sposób. Samochodu nie ma, dzwonimy po karetkę. SIEDEM RAZY. Siedem piep*zonych razy, zanim dyspozytorka raczyła ją wysłać. Mimo tego, że mówiliśmy, że chłopak od miesiąca jest obrazem rozpaczy, że coś z głową, że prawdopodobnie coś cholernie poważnego.
- Eee, pani, pewnie pijany. Piątek jest, no nie?

W końcu przyjechała karetka. Nie do transportu. Karetka z apteczką. Panowie ratownicy podrapali się po głowie, po czym... Położyli M. na ziemi. Tak, położyli wymiotującego chłopaka na ziemi, na plecach. W międzyczasie na spodniach wykwitają mu plamy po odchodach - jednym słowem, puściły zwieracze. Czyli jest bardzo niedobrze.
Panowie ratownicy stwierdzili, że nie mogą mu pobrać krwi, bo macha rękoma. W końcu łaskawie wzywają karetkę transportową. Ratownicy z transportowej równie bystrzy jak koledzy z pierwszej - JA, dziewczyna dwukrotnie mniejsza od M. układam go na brzuchu z głową na bok na noszach, bo 'oni nie wiedzą'. Karetka ruszyła, ja zdążyłam powiedzieć ratownikom, że chłopak ma uczulenie na kwas acetylosalicylowy (aspirynę), zadzwoniłam po taksówkę, dokumenty M. w dłoń i wio do szpitala.

Wbiegam na SOR, a tam ta sama pani doktór, co nie chciała przyjąć do na początku maja do szpitala 'bo to migrena'. Z łaską bierze dowód M., przepisuje dane. Ja w tym czasie spoglądam na chłopaka, którego podłączyli do kroplówki. Zaczyna mieć drgawki. Przyglądam się i nie wierzę - podłączyli mu aspirynę! Drę się na jeszcze obecnych ratowników, drę się na cały świat, taka jestem wkurzona. Natychmiast odłączają kroplówkę, a pani doktór skacze do mnie, że mam się przyznać, co ćpaliśmy, bo ona zaraz się dowie i ja też pójdę siedzieć. Patrzę na nią wielkimi oczami, a ona dalej swoje - że badania mu zrobią i krwi i na obecność narkotyków - i jak wyjdzie, to ona mnie też usadzi, bo ja nie będę jej tu porządku zakłócać.

Po czterdziestu minutach są wyniki - żadnych narkotyków. Żadnego alkoholu. Och, więc jednak coś nie tak. No to wzywają technika od tomografii. Trwa to kolejne czterdzieści minut. M. w końcu jest zabrany na tomografię. Ja dzwonię do jego matki i mówię, gdzie jesteśmy i co się dzieje.

O godzinie drugiej dwadzieścia w nocy przychodzi do nas pani doktór i każe usiąść na krzesłach. Zaczynam się trząść.

M. miał tętniaka mózgu, który mu pękł. W wyniku tego pęknięcia wytworzył się dodatkowo krwiak. Wylew podpajęczynówkowy. Za dwadzieścia minut będzie doktor, bo obecny nie chciał się podjąć operacji. Zbyt duże ryzyko. Chłopak ma dwa procent szans przeżycia.

O trzeciej M. ląduje na sali operacyjnej. Jego i moja matka siedzą przed blokiem operacyjnym i wyją. Ja tylko jestem w stanie kiwać się i powtarzać, że wszystko będzie dobrze. Każdy krok i każdy dźwięk mnie przeraża, bo być może 'po wszystkim'.

O ósmej M. ląduje na OIOMie. Żyje, ale nie wiadomo, czy uda mu się przeżyć kolejną dobę.

Kolejne kilka tygodni było walką o jego życie, a następne półtora roku - o jego sprawność. W tej chwili M. ma się całkiem dobrze, czeka go jeszcze operacja na zwapnienia, które utworzyły mu się w udach i biodrach.

Dlaczego dopiero teraz o tym piszę? Bo M. dzisiaj był na rutynowej kontroli - robią mu tomografię co 3 miesiące. Kiedy czekał, na SOR przywieźli pana menela. Zrobili mu rezonans z miejsca, bo przecież mógł się uderzyć w głowę.

Chłopakowi, który błagał o skierowanie na badanie, wystawić go nie chcieli, mimo wyraźnych objawów świadczących o tym, że coś jednak jest nie tak.

Powiedzieć, że polska służba zdrowia to gówno, to zdecydowanie za mało.

słuzba_zdrowia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Caryca
25 29

Jedno dobre w tym wszystkim, że chłopak przeżył. Mój dziadek nie miał szczęści kiedy wozili go w te i nazad, bo pogotowie nie widziało, który szpital ma ostry dyżur...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 38

@Caryca: Jak M. leżał na OIOMie, to przywieźli też dziewczynę, ale nie przeżyła doby. To samo, tętniak, spadła z konia - wieźli ją najpierw 40 km do jednego szpitala, czekała tam 2 godziny, jak się okazało, że nie ma tomografu, to 60 km do drugiego szpitala, tam nie było lekarza, a jak przywieźli ją do nas, to było już za późno... Miał bardzo dużo szczęścia i śmiem twierdzić, że bardzo wiele wsparcia w rodzinie i znajomych, ale gdyby nie ociąganie się pani doktór, to prawdopodobnie w tej chwili byłby całkowicie sprawny, a tak ma ogromne problemy z poruszaniem się. Na szczęście tylko tyle.

Odpowiedz
avatar Caryca
12 18

@koalaa: Przykro się takie rzeczy czyta. Ale nic to, trzeba się cieszyć z tego co mamy, bo nie wiadomo co przyniesie jutro :) Życzę zdrowia chłopakowi.

Odpowiedz
avatar Morog
14 14

@koalaa: a podłączyli jej aspirynę?

Odpowiedz
avatar Arcialeth
8 24

Pozzwałabym Pania Doktór do prokuratiury za zaniedbanie obowiazków. Ja sama ledwo zywa na SORze mimo wielkiego bólu i nie mozności ustania na nogach miałam WSZYSTKIE możliwe badania zrobione (ze wzgledu ze bylam akurat chora na przeziebienie dostalam za mocne leki i wyszedl kwiatek). Spedzilam caly dzien, ale nie chcieli mnie z szpitala w Łodzi wypuscic dopoki nie byly badania dopiete na ostatni guzik.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 29

@Arcialeth: Pani doktor pozwana teraz, po czasie - wtedy jakoś nikt nie miał siły o tym myśleć, wszyscy walczyliśmy o życie i sprawność chłopaka. Mam nadzieję, że dopierdzielą jej odpowiednią karę, bo to, przez co musiał przejść chłopak przez jej niekompetencję nie mieści się w głowie.

Odpowiedz
avatar MrSpook
-3 9

Złudne nadzieje, bez waszej sądowej interwencji. Macie czas, puki szpital ma ustawowy obowiązek trzymać dokumentacje określony czas... wasza bezczynność sprawi, że franca załatwi tak kogoś innego...

Odpowiedz
avatar MrSpook
11 17

W duńskich i angielskich szpitalach od kiedy wprowadzili rejestry błędów w sztuce lekarskiej w raz z opisem lekarzy i innego personelu zamieszanego w fuszerkę, to statystycznie ich ilość zmniejszyła się o 30%, ale u nas jest jakaś dziwna ustawa o ochronie danych osobowych, która, chroni bandytów, złodziei i partaczy przede wszystkim.

Odpowiedz
avatar Traszka
28 32

@koalaa: Osobiście dziwię ci się. Podałaś szczegóły, które wystarczyły mi do zidentyfikowania w ciągu 5 minut szpitala, oddziału, dokładnej daty tego wydarzenia. Od tego już tylko krok do ustalenia nazwisk dyspozytora, lekarzy, ratowników. Oskarżyłaś te osoby o bardzo poważne zaniedbania. W dodatku w większości fałszywie (niżej wypunktował cię już fak_dak). Naprawdę aż taka beztroska i naiwność, czy głupota? PS. Bzdury aż krzyczą z tego opowiadania (bo trudno to nazwać historią, nawet jeśli pisaną na kanwie prawdziwych zdarzeń), w dodatku zestawione z komentarzami wyraźnie pokazują, że coś rzeczywiście zaszło, ale "nie samochody a rowery i nie rozdają, a kradną"...

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
10 20

Przypomniałaś mi nieporównywalne z niczym innym uczucie czekania na wieści w sprawie umierającej, kochanej osoby. I bezsilną wściekłość wymieszaną z przerażeniem na idiotyczne ordynowanie leczenia przez lekarzy (niestety nie jeden raz). Udało mi się nie rozpłakać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 20

@biala_czekolada: Ta bezsilność to najstraszniejsze uczucie, jakiego doświadczyłam w życiu i nikomu nie życzę podobnych wrażeń. Ja mam łzy w oczach za każdym razem, jak sobie to przypominam i mam nadzieję, że nigdy już coś takiego mnie nie spotka.

Odpowiedz
avatar dnr
18 22

W razie odmowy wykonania tomografii prosisz o podpisane oświadczenie o powodzie odmowy. Zrobią ci od razu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 14

@dnr: Nie było odmowy wykonania tomografii - lekarze nie chcieli wydać w ogóle skierowania na to badanie. Zresztą, nie znam się na tyle na prawie, żeby wiedzieć o takich rzeczach.

Odpowiedz
avatar fak_dak
20 34

@dnr: Ja ci chętnie podpiszę, jeżeli będę uważać wykonanie za bezzasadne. Odmawiam masowo, bo ludzie chcą CT "na wszelki wypadek".

Odpowiedz
avatar dnr
-1 9

No to o odmowie wydania skierowania... Jakby doktor miał jakiekolwiek podejrzenie że coś może być nie tak to by nie podpisał żeby kryć swój tyłek. Jak podpisze to chyba daje pewność że nie ma potrzeby na to badanie :)

Odpowiedz
avatar SQ2JNR
-1 1

@dnr: jeżeli nie doszło do urazu głowy lub odcinka szyjnego kręgosłupa, nie ma ciśnienia na wykonanie TK... biorąc pod uwagę, że takie badanie sporo kosztuje, a NFZ kręci nosem na zwrot kosztów...

Odpowiedz
avatar fak_dak
137 159

" Ja w tym czasie spoglądam na chłopaka, którego podłączyli do kroplówki. Zaczyna mieć drgawki. Przyglądam się i nie wierzę - podłączyli mu aspirynę!" [sic!] Aspiryna w kroplówce (uśmiałem się) i w dodatku ty na pierwszy rzut oka poznałaś co jest rozpuszczone w kroplówce. I te drgawki jako reakcja uczuleniowa na Aspirynę. I do tego porażająca głupota szeregu lekarzy przy objawach sugerujących już studentowi medycyny, że pacjent może mieć guza mózgu. Zmiany osobowości i reszta objawów są częste w guzach płatów czołowych, a nie tętniaku. I te siedem bezskutecznych wezwań karetki do wymiotującego pacjenta z zaburzeniami świadomości i objawami neurologicznymi. I ci ratownicy pobierający w domu krew do badań laboratoryjnych. I to rozróżnienie na karetkę "z apteczką" i inną "transportową". I to, że karetka "z apteczką" musi wezwać kogoś innego do transportu chorego. Nie mam wątpliwości, że historia jest bajką jak stąd do Honolulu. Masz talent pisarski, ale wyłożyłaś się na szczegółach oraz nieznajomości zasad podawania leków i organizacji służby zdrowia. Celowałaś dobrze, bo ludzie nie znając się na medycynie łykną każdą bajkę o głupich lekarzach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2014 o 22:36

avatar dnr
52 56

@fak_dak: Mi po pierwszych linijkach przyszły na myśl guzy mózgu a nie mam nic wspólnego z medycyną :) Faktycznie, nawet dla laika brzmi nieprawdopodobnie.

Odpowiedz
avatar fak_dak
50 72

@dnr: Szukajmy dalej dowodów na bajkę: - lekarka SOR spisująca dane pacjenta z dowodu osobistego. Musiała się strasznie nudzić i na SOR musiało zupełnie nie być pacjentów, skoro robił pracę rejestratorki. - krwawienie podpajęczynówkowe tworzące krwiaka (ciekawy jestem w jaki sposób) - wzywanie na SOR technika od tomografii. Po co? Nie ma przenośnego CT. - rezonans głowy menela po urazie? Co miałby wykazać? Jak już to sens ma tomografia, bo MRI nie uwidoczni równocześnie krwiaka i urazów struktur kostnych.

Odpowiedz
avatar Mala_Mi_22
49 55

@fak_dak: co racja to racja! :D Kto wie, być może faktycznie chłopakowi przydarzyła się podobna historia jednak jak widać trzeba było ją podkoloryzować i dodać trochę dramaturgii :)

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
37 47

@fak_dak: Co do aspektów medycznych to się nie wypowiadam, bo się nie znam. Ale jak moja mama miała wylew podpajęczynówkowy (pęknięty tętniak właśnie) to też dyspozytor, a później ratownicy, kiedy prowadziłam ich do domu (wybiegłam na główną drogę w mojej wsi, żeby wskazać gdzie było wezwanie) próbowali mi wmówić że jest pijana i z 10 razy pytali się co wypiła. Jak zobaczyli w jakim mama jest stanie usłyszałam komentarz, że tu to już pozamiatane (!) i zostałam opierdzielona, bo mamie puściły zwieracze (a ja tak jakby nie zdążyłam jej umyć i przebrać, nastąpiło to chwilę przed ich przyjazdem) i oni takiej obsranej śmierdzącej wieść nie będą(!), kazali ją rozebrać i zabrali zawiniętą w prześcieradło. Więc w chamskie zachowania personelu medycznego jestem w stanie uwierzyć. Tak, tak wiem, że trafiłam na debili, którzy zdarzają się wszędzie. Rzecz działa się w Wigilię, więc pewnie niezbyt byli zadowoleni, że muszą pracować, no ale bez przesady.

Odpowiedz
avatar fak_dak
91 109

@koalaa: Aspiryna tak jak inne kwasy acetylosalicylowe są w Polsce i reszcie świata dostępne tylko w postaci doustnej. Jak oni umieścili to w kroplówce? Pokruszyli tabletkę i wsypali górą? Musiało pięknie musować. Może nawet dali taki o smaku pomarańczowym? No i co z aseptyką? Dałaś ciała bo wymyślając historię nie sprawdziłaś co można podać w kroplówce, a czego nie można. Zdjęcia i deklarowane bilingi są trudne do weryfikacji. Skąd mam wiedzieć, że to ty i twój chłopak? Może to być ktoś zupełnie inny. I po co mu rzekomo wycinali na stałe kość czołową w tętniaku mózgu? Jaki ma to sens? "5. Jesteś chyba ostatnim, skończonym idiotą, twierdząc, że osoba, która tego wszystkiego nie przeżyła, jest w stanie coś takiego wymyślić. " Ile morderstw przeżyła Agata Christie, że tyle ich opisała? Wszystko można wymyślić. Dobry pisarz jednak najpierw robi rozeznanie tematu, a potem pisze. Historia jest niezła, ale kuleją szczegóły.

Odpowiedz
avatar fak_dak
49 61

@Poecilotheria: Ja nie kwestionuję głupoty pojedynczej osoby. Ale totalna głupota kilku lekarzy pod rząd? W zestawieniu z puentą: "Powiedzieć, że polska służba zdrowia to gówno, to zdecydowanie za mało." daje do myślenia. Do myślenia o wyssaniu z palca tej historii. O ile głupotę czy chamstwo niektórych ludzi trudno uznać za fantazję, to przytoczone "fakty" medyczne wskazują na to, że autorka wszystko zmyśliła, bo zwyczajnie nie mogły mieć miejsca.

Odpowiedz
avatar mowgli
61 73

@fak_dak: Uff, po pierwszych komentarzach myślałam że jestem jedyną osobą która nie wierzy w tę historię ; ) @koalaa: Oprócz tego co napisał fak_dak nie chce mi się wierzyć że ratownicy medyczni nie wiedzieli jak ułożyć pacjenta na noszach, za to ty, kompletny laik, wiedziałaś. I ta lekarka, która cię usadzi za narkotyki... A co do twojego ostatniego komentarza: "I tętniak nie był pod pajęczynówką, a w lewym płacie czołowym." Yyyy tak dla twojej informacji pajęczynówka to jedna z opon mózgu, która oplata cały mózg, RÓWNIEŻ lewy płat czołowy. Poczytaj sobie o anatomii, dziecino, zanim zaczniesz zmyślać medyczne historyjki.

Odpowiedz
avatar Venefica
2 26

@fak_dak: ja tam medycyny nie skończyłam, ale ASA podaje się dożylnie w Polsce i na świecie i wcale nie trzeba tabletek kruszyć.

Odpowiedz
avatar IPL
27 39

@fak_dak: Ja też nie wierzę. Fejk na 100%. Ale będzie główna, bo historie o złych lekarzach dobrze się sprzedają.

Odpowiedz
avatar fak_dak
36 50

@koalaa: Lekarze zapisujący na kroplówkach dotychczas podane doustnie leki. :DD Twoja wyobraźnia przerasta moją tak z 10x. Szacun. Będzie z ciebie świetny pisarz. Nie pogrążaj się dalej. Lepiej się uczciwie przyznaj ,czy zmyśliłaś historię, czy tylko podkolorowałaś dla lepszej dramaturgii.

Odpowiedz
avatar fak_dak
58 70

@Venefica: "ja tam medycyny nie skończyłam, ale ASA podaje się dożylnie w Polsce i na świecie i wcale nie trzeba tabletek kruszyć. " Naprawdę? A ja tam skończyłem. W dodatku mam przed nosem farmindex z wszystkimi zarejestrowanymi w Polsce lekami oraz ich postaciami i za nic nie ma tam nic o innych postaciach kw. acetylosalicylowego niż doustne. Może jest jakiś czarny rynek Aspiryny w ampułkach, produkowanej pokątnie w garażu?

Odpowiedz
avatar Wunsz
41 43

Historia podkoloryzowana jak stąd do Radomia, ale autorka tak się bulwersuje, że jestem skłonny uwierzyć, że coś tam z nim było nie tak.

Odpowiedz
avatar fak_dak
28 40

@koalaa: Jak chcesz to podaj. Nie zmieni to faktu, że podane przez ciebie zdarzenia są zmyślone lub podkolorowane.

Odpowiedz
avatar mowgli
35 43

@koalaa: Jeśli chłopak nie ogarniał, był nieprzytomny, wymiotował, to nie ma opcji, żeby podali mu coś doustnie. Właśnie m.in. takie teksty świadczą o twojej kompletnej nieznajomości tematu. @BezConversow: Tak.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
54 70

@fak_dak: Przeglądam na telefonie, dzięki za wysmianie tego za mnie. :-) A co do historii: Maliny, wszędzie maliny!

Odpowiedz
avatar fak_dak
41 55

@koalaa: O proszę, już się wycofujesz z niektórych "piekielności"? Za chwilę się każe, że karetka przyjechała po jednym telefonie, ratownicy znali się na swojej pracy i nie było korowodu niekompetentnych lekarzy, tylko co najwyżej jeden. I przebieg zdarzenia też nie był tak dramatyczny.

Odpowiedz
avatar fak_dak
26 40

@koalaa: A jaki ma sens, że mnóstwo ludzi każdego miesiąca z większym, bądź mniejszym talentem zmyśla historie by się dostać na główną? Jakiś pewnie ma.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
28 32

@Wunsz: Mam podobne zdanie. Też bym mogła opisać tragiczną medyczną historię mamy, ale piekielni byli tylko ratownicy, dalej służba zdrowia działała bez zarzutu (no, widziałam jeszcze pielęgniarkę, która na OIOMie przeszła sobie obojętnie obok mojej mamy, kiedy na monitoringu pracy serca była linia ciągła, ale to się tylko kabelek odczepił, chociaż ja o tym nie wiedziałam i w tamtym momencie dla mnie było trochę piekielnie - zamurowało mnie i nie wiedziałam, czy gonić za tą pigułą, czy co zrobić...) i powiedzmy, że wszystko się "dobrze" skończyło. A jakby tak dorzucić jeszcze parę piekielności to by historia lepsza wyszła, prawda? ;)

Odpowiedz
avatar mowgli
36 46

@koalaa: Ooo, czyli jednak układałyście go na tych noszach razem z mamą? W historii pisałaś, że układałaś go sama, mimo że jesteś dwa razy mniejsza. Czyżby kolejna nieścisłość?

Odpowiedz
avatar fak_dak
27 43

@koalaa: cyt.: "No cóż, nie jestem jednym z tych ludzi. Nie wycofuję się z piekielności - mówię, że jestem człowiekiem i mogłam popełnić błąd, tym bardziej w takiej sytuacji. Ilu ludzi źle zapamiętuje nazwy leków? Powstają różne 'ketole' czy 'nemosile'... Nie rozumiem, dlaczego to, że nie znam doskonale medycyny jest dla Ciebie powodem do kwestionowania tej sytuacji." Dlaczego się czepiam Aspiryny? Bo jedną z kluczowych piekielności w twojej historii jest podanie mu Aspiryny, o której powiedziane było, że go uczula. Pisałaś, że widziałaś wyraźnie napis Aspiryna, naniesiony markerem na kroplówce. A teraz się okazuje, że to nie Aspiryna została podana tylko "różne 'ketole' czy 'nemosile'... ". Trochę to traci na piekielności gdy podawany jest dobry lek a nie ten uczulający. W Polsce nie ma w Pogotowiu podziału na "karetki z apteczką" i "karetki do transportu". Po prostu przyjmij to do wiadomości. Każda karetka Pogotowia jest ratunkowa i transportowa zarazem.

Odpowiedz
avatar fak_dak
37 55

@mowgli: Nie, po prostu Koalaa w stresie zapomniała wszystkiego, mimo tego opisała na piekielnych, a teraz w krzyżowym ogniu pytań odnośnie realiów i logiki wraca jej pamięć. :D Dlatego każda dobra pisarka ma redaktorów by nie publikować baboli.

Odpowiedz
avatar fak_dak
31 49

@koalaa: Karetki lekarzy całodobówki nie są częścią systemu Pogotowia Ratunkowego. Zdecyduj czy przyjechał jeden lekarz z całodobówki (ten nie transportuje pacjentów do szpitala tylko w stanach nagłych wzywa karetkę systemową) czy przyjechali dwaj ratownicy. Ja myślę, że to nie ratownicy kłamali tylko ty kłamiesz.

Odpowiedz
avatar mowgli
27 41

@fak_dak: Fakt, ciekawe czy autorka nie przypomni sobie zaraz że np. dziadek też brał czynny udział w układaniu chłopaka, bo "ci gupi ratownicy nie wiedzieli jak". @koalaa, mówiąc że krew zalewała chłopaka miałaś na myśli tego tętniaka, czy po tym jak stres minął przypomniałaś sobie kolejny szczegół? Bo jeśli to pierwsze, to odrobinkę ci się przesadziło moja droga ; )

Odpowiedz
avatar fak_dak
37 51

@BlackMoon: Powiedziała, ale jak na razie nie dała. Skończyło się na deklaracjach. Ja myślę, że historia jest mocno podkolorowana. Rzeczywiste piekielności giną pewnie w morzu bajkopisarstwa.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
28 36

@fak_dak: Szczerze mówiąc to po przeczytaniu poprzedniej historii autorki też zaczynam mieć wątpliwosci. To znaczy może rzeczywiscie cos podobnego miało miejsce, ale chyba jednak ma skłonnosci to podkoloryzowania, aby było bardziej dramatycznie. Mogła już napisać samą prawdę, myslę, że byłoby to wystarczająco piekielne.

Odpowiedz
avatar fak_dak
27 33

@koalaa: Baju, baju, Mikołaju. @BlackMoon: Szkoda, że wybrała podrasowywanie opowieści. Naraziła się na zarzut kłamstwa i nawet jak sprostuje, to niesmak pozostanie. A mogła być z tego dobra historia...

Odpowiedz
avatar fak_dak
23 29

@koalaa: Wyślij jeszcze raz. Nic nie dotarło. Możesz też wysłać obiecany kontakt na fejsie z bohaterem historii. Specjalnie założę konto na FB, bo na razie nie mam.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-5 15

@fak_dak: Rzeczywiscie wysłała link do tego bloga. I w co tu wierzyć, ludzie...

Odpowiedz
avatar fak_dak
36 46

@BlackMoon: Przejrzałem photobloga. Jest raptem kilka wpisów na temat choroby chłopaka. Miał tętniaka, który pokrwawił i po operacji i hospitalizacji, skończyło się rehabilitacją. Nie ma ani słowa o jakichkolwiek nieprawidłowościach z czyjejkolwiek strony, w tym lekarzy. Autorka ma pretensje tylko do losu, że chłopak miał w głowie tykającą bombę. Za to jest mnóstwo wpisów o imprezowaniu w tym czasie, w którym rzekomo ofiarnie opiekowała się chłopakiem czuwając przy jego łóżku po 16 godzin na dobę. Poza kilkoma smutnymi wpisami w chwili w chwili krwawienia mamy obraz rozbawionej nastolatki. Z tekstu można też wyczytać między wierszami inne rzeczy, ale ze względów etycznych nie mogę o tym pisać. Generalnie po lekturze photobloga autorka jest dla mnie mało wiarygodna i podtrzymuję tezę o podkolorowaniu historii na potrzeby poklasku.

Odpowiedz
avatar fak_dak
25 31

@koalaa: Nie chce wstawiać cytatów, bo wysłałaś mi link na priv, więc pewnie nie chcesz jego upublicznienia. Jednak tamte twoje wpisy mówią coś innego niż tu deklarujesz.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
31 41

@fak_dak: Rzeczywiscie, trochę to dziwne, że nie opisała tych wszystkich nieprawidłowosci w tamtym czasie. Fak dak przekonałes mnie, że historia mocno podkoloryzowana. Trochę to przykre, że taką tragedię starałas się stuningować, na prawdę nie trzeba robić takich rzeczy...

Odpowiedz
avatar MrSpook
18 20

@fak_dak: Mam kumpla neurologa, którego ściągają na SOR w takich wypadkach, sam mówił, że woli menelowi z rozbitym łbem zrobić tomograf, bo się boi, odkąd nfz zrobił bonanzę, po tym jak menelik wykitował 300 metrów od szpitala, bo dziabnął znowu jakiegoś bełta i się dobił o ławkę i chodnik, a miał świeże wyniki badań za pazuchą... i lekarzy gonili, za potem jak się okazało wielokrotnego recydywistę rabusia

Odpowiedz
avatar Vampi
21 27

@SecuritySoldier: To nie jest styl malinowej. Ale rosnie jej konkurencja;)

Odpowiedz
avatar Zannah
51 57

@fak_dak: może dziewczynie się pomyliło. wiesz, aspiryna, morfina, lizyna - eee makarena!

Odpowiedz
avatar spielmitmir
23 29

@koalaa: Dwa razy większy chłop od Ciebie? Na zdjęciach nie widać, wręcz przeciwnie. Jak dla mnie historia może się zdarzyła. Ale nie było w niej piekielności aż w takim stopniu. Nie cierpię ludzi koloryzujących swoje pseudopiekielne historie. Aż się nie chce czytać wszystkich Twoich komentarzy. Coś za bardzo się bronisz aby to było prawdziwe.

Odpowiedz
avatar Wunsz
26 38

Ciecz w kroplówce była tak naprawdę destylowanymi łzami hipogryfa. Jak wiadomo działają one w silnie uczulający sposób na mężczyzn, których partnerki mają konta na piekielnych. Aby to się więcej nie powtórzyło, Koalaa powinna usunąć konto. Zrób to dla zdrowia i życia swojego chłopaka!

Odpowiedz
avatar Vampi
26 26

@spielmitmir: w innej historii autorka pisala ze ma 175 cm, wiec nie taka kruszyna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

@koalaa: kwas acetylosalicylowy - w Polsce preparat do podawania i.v. nie jest dostępny. @koalaa:

Odpowiedz
avatar villemo
20 24

@spielmitmir: autorkę i jej chłopaka znam osobiście, nie jest jakoś specjalnie od niej większy

Odpowiedz
avatar luska
6 16

@spielmitmir: pomijając całą treść i te wasze wątpliwości co do prawdziwości historii, akurat tutaj wcale nie musiała kłamać o ile w ogóle skłamała. Jeśli przeczytałeś uważnie, to dziewczyna pisze o ciężkim stanie chłopaka, bardzo poważnym zabiegu i paraliżu połowy ciała. Następnie o długiej i dalej jeszcze trwającej rehabilitacji. Jak myślisz? Czy facet wcześniej ważący np. 80 kg po takiej "przygodzie" utrzyma swoją wagę czy też zgubi "kilka kilogramów"? Na zdjęciach widać już chłopaka po wyjściu ze szpitala. Jakoś mi się nie chce wierzyć, że nie schudł drastycznie i ten wygląd poszpitalny to jego wygląd sprzed choroby. Z tą swoją uwagą to trafiłeś jak kulą w płot i myślę, że nawet aktywny "fak_dak" w tym przypadku mnie poprze.

Odpowiedz
avatar spielmitmir
3 11

@luska: TrafiłAś, jeśli łaska. Przyznaję Ci rację, co nie zmienia mojego poglądu na tą historyjkę.

Odpowiedz
avatar villemo
18 20

@koalaa: dziwne jakbyś mnie kojarzyła po nicku i kilku komentarzach ;) widziałam M te dwa lata temu, jakoś pod koniec kwietnia i nie sprawiał wizualnie wrażenia,że miał takie wymiary jakie podałaś

Odpowiedz
avatar Vampi
59 59

@koalaa: Ja piernicze! Mnie moj facet nazywa kwiatuszkiem czy to znaczy ze mam liscie, platki i lodyge?

Odpowiedz
avatar fak_dak
56 56

@Vampi: Strach byłoby powiedzieć do żony "moja żabko", bo to by oznaczało, że zimna, zielona, oślizgła i skrzeczy.

Odpowiedz
avatar WodzZblakanyPies
-3 9

@MrSpook: recydywista rabuś nie ma więc twoim zdaniem prawa do opieki medycznej w przeciwieństwie do "porządnych" ludzi?

Odpowiedz
avatar KobietaNaSygnale
21 21

@fak_dak: "Musiało pięknie musować. Może nawet dali taki o smaku pomarańczowym?" you made my day <3 A co do historii powiem krótko: baju baj, baju baj. Warto pisać takie rzeczy dla plusów i dostania się na główną? Wstyd. Fantazja poniosła autorkę na wyżyny, ale niestety głupoty. Czy choroba bliskiej osoby to coś, co trzeba przeżywać publicznie i jeszcze koloryzować, podciągając pod skandal? Nie wątpię, że chłopak autorki ciężko chorował, ale po co takie bajki pisać? Służba zdrowia jaka jest, każdy widzi. Nie trzeba więc robić jeszcze jednego, niepotrzebnego młynu, wokół tak nieudolnie zmyślonej opowiastki.

Odpowiedz
avatar 12345
18 20

@koalaa: Dziecko drogie, diagnozuj ty się psychiatrycznie, takie publiczne poszukiwanie poklasku i uwagi to już zjawisko patologiczne.

Odpowiedz
avatar komentator555
7 17

Koala, powiem tyle- pies cię je@ał. Nie chciałbym mieć dziewczyny, która imprezuje, gdy ja jestem konający, a potem wstawia moje umęczone zdjęcia, by zdobyć poklask w internecie, jak to się wycierpiała. Splunąć na ciebie to nobilitacja @fak_dak:

Odpowiedz
avatar hanika
3 7

@fak_dak: historia wydaje się nieprawdopodobna i oceniać tego nie będę.jak rozumiem "siedzisz" w tym świecie i Twoje argumenty do mnie mówią...poza jednym...mimo, że masa osób krzyczy tu o pobieraniu krwi przez ratowników jako o niemożliwym...no kurcze...sama byłam świadkiem jak ratownicy pobierali krew mojej córce przed zabraniem jej na SOR...może chcieli potrenować, nie wiem :)). Ale krew pobrali. Zapamiętałam bo mieli problem z wkłuciem (głęboko schowane żyły).

Odpowiedz
avatar degename
0 0

@luska: Żeby drastycznie schudnąć trzeba naprawdę mocno wysilać się w tym czasie gdy nie przyjmujemy odpowiedniej ilości kalorii. Co innego że jakby go nie głodzili i wycieńczali to kości mu się nie skurczą.

Odpowiedz
avatar SQ2JNR
2 2

@koalaa: przestań chrzanić głupoty dziecko - aspiryna istnieje w Polsce tylko w postaci tabletek musujących. Podaż IV jest stosowana podczas specjalistycznych operacji w leczeniu tętniaków tętnic mózgowych - obecnie nie na terenie RP. A jeśli było tam coś napisane i to markerem, to jestem pewien,że była to morfina - leki rozpuszczone w kroplówce opisuje się na opakowaniu

Odpowiedz
avatar wolfik
4 4

@Venefica: nie wiem jak na świecie, ale w Polsce ASA podaje się wyłącznie doustnie. W postaci aspiryny, polopiryny, polocardu itd. Wersji dożylnej w Polsce nie ma -"Leczenie farmakologiczne migreny. Podsumowanie aktualnych wytycznych European Federation of Neurological Societies, pkt 2: kwas acetylosalicylowy (ASA) 1000 mg doustnie lub dożylnie (w Polsce preparat do podawania i.v. nie jest dostępny). Nie przeczę całej historii,natomiast niektóre jej elementy są na pewno podkoloryzowane czy wręcz zmyślone, co można wyłapać bo błędach medycznych z opisu - i to takich gdzie nie można się tłumaczyć "bo się nie znam" czy "nie zwróciłam uwagi". Może wystarczyło poprzestać na "zwykłej" historii bez upiększeń ?

Odpowiedz
avatar Jess_Rabbit
2 2

@fak_dak: tu nalezy chyba zwrocic honor bo mnie rowniez pobierano krew przed wpakowaniem do karetki, tak samo ojcu jak zasłabł i facetowi jak przegiał z alkoholem w weekend ;)jakos mnie to zbytnio nie dziwiło a równiez pracuje w sluzbie zdrowia ;] moze to zalezy od wew. procedur? nie wiem ja siedze w ambulatorium i nie pracuje w szpitalu ale skoro taka praktyka jest czesta to chyba nie ma co pluc dziewczynie-pisarce w brodę o pobieranie krwi w domu..

Odpowiedz
avatar fak_dak
41 63

@koalaa: Nie złość się. Nie jesteś pierwszą przyłapaną tutaj na pisaniu zmyślonych historii. Następne będą lepiej dopracowane.

Odpowiedz
avatar fak_dak
32 42

@kinkaid: Zwracam honor. Rzeczywiście we Włoszech kw. acetylosalicylowy jest zarejestrowany w postaci ampułek, ale DOMIĘŚNIOWYCH, czyli w kroplówkach go nie podają. Nie zmienia to też faktu, że w Polsce JEST on NIELEGALNY, bo nie ma rejestracji i nie może być na wyposażeniu SOR.

Odpowiedz
avatar fak_dak
38 48

@koalaa: "@fak_dak: Zrób światu przysługę - przestań korzystać z Internetu. " Przepraszam, że zepsułem ci fajną historię, wykazując, że jest zmyślona. Po prostu jak czytam takie bzdury to nie mogę się powstrzymać przed sprostowaniem.

Odpowiedz
avatar fak_dak
31 37

@kinkaid: Podaj źródło, z którego wynika, że można podawać go w kroplówkach. Może być link. Włochy nie mają patentu, ale bez rejestracji Głównego Inspektora Farmaceutycznego nie można w Polsce stosować żadnych leków. O ile jeszcze pacjent, biorąc niezarejestrowany specyfik robi to na własne ryzyko, to już lekarz nie odważy się tego zaordynować. Zwłaszcza w SOR.

Odpowiedz
avatar fak_dak
45 51

@kinkaid: Co się dzieje? Podawanie w SOR leków niezarejestrowanych w Polsce? Bez jaj! Niektórzy lekarze SOR bywają chamscy, niezainteresowani, niedouczeni i to jest wystarczająco piekielne. Nie trzeba dodatkowo zmyślać, że po kryjomu przynoszą do SOR nielegalne w Polsce leki.

Odpowiedz
avatar fak_dak
46 52

@kinkaid: Podawanie dożylnie rozpuszczonej tabletki w ramach SOR? To jest już zupełnie fikszyn bez sajensu. Czy następny będzie atak kosmitów na SOR?

Odpowiedz
avatar fak_dak
36 48

@kinkaid: Ale wnioski są jasne. W Polsce nie ma możliwości podania kw. acetylosalicylowego w kroplówce. Mało mnie obchodzi co robią we Włoszech czy Chinach, skoro historia dzieje się w Polsce. Zresztą autorka powoli się z tego wycofuje, twierdząc, że tak naprawdę nie wie co mu podali, mimo, że awanturę zrobiła o Aspirynę. Koalaa: "Nie znam dobrze terminologii medycznej, a i jeżeli wypowiadają się tu ludzie 'po medycynie', to powinni też wiedzieć, że mózg w sytuacjach kryzysowych pracuje inaczej - być może zapamiętałam coś innym, niż było w rzeczywistości, tak jak z tą aspiryną. Może dlatego lekarka się na mnie wkurzyła - bo zaczęłam jej się drzeć o aspirynie, której nie było (co nie zmienia faktu, że kroplówkę z jakiegoś powodu odłączyli)." Właśnie terminy medyczne i szczegóły są kluczowe, bo na nich opiera się piekielność. Jeżeli autorka nie zna nazw, nie jest pewna, nie pamięta, nie zna się, to po co pisze, że ktoś popełnił błąd podając np. dożylnie Aspirynę, na którą pacjent był uczulony? Ja ci powiem po co. Dla większej dramaturgii.

Odpowiedz
avatar fak_dak
29 39

@kasiunda: Nie takie cuda się bada za granicą. Co nie zmienia faktu, że w Polsce jest to NIELEGALNE, czyli ściganie z urzędu przez prokuraturę.

Odpowiedz
avatar fak_dak
42 48

@kinkaid: "Bardzo źle, że Cię nie obchodzi. Kiedy obchodzi, możesz uratować pacjenta w sposób nawet mało konwencjonalny, lub ryzykowny. Kiedy nie obchodzi... to nie obchodzi i tyle. Przykro, że lekarz się w ten sposób wypowiada. " Ty chyba żyjesz na innej planecie. Znasz lekarz w Polsce czy USA, który podaje niezarejestrowane leki? Ja nie prowadzę z nikim wojny. Po prostu nie lubię jak ktoś wypowiada się w temacie nie mając o czymś pojęcia.

Odpowiedz
avatar fak_dak
26 34

@kasiunda: Już ustaliliśmy wcześniej z kindkad, że jest. Dla historii nie ma to jednak znaczenia, bo w tej postaci nie wolno go stosować w Polsce.

Odpowiedz
avatar fak_dak
36 48

@kinkaid: Nie w Polsce. A ja leczę w Polsce, lekami tu zalegalizowanymi. Jak zalecam Aspirynę, to tylko doustnie. Myślisz, że lekarz we Włoszech czy w USA zna inne preparaty niż zarejestrowane w jego kraju? Zmartwię cię, nie możesz wymagać ode mnie żadnych wyjaśnień. Może co najwyżej mnie o wyjaśnienie grzecznie poprosić. Nie jestem twoim nauczycielem.

Odpowiedz
avatar Zmora
42 44

@kinkaid: Ja akurat nie wiem, kto ma rację, ale wydaj mi się, że fak_dak przedstawił swoje zdanie już dość jasno: Może, ale na pewno nie w Polsce, bo to nielegalne. Koniec, kropka. Matko. Jakich jeszcze wyjaśnień od niego oczekujesz? Przecież ta dyskusja się śmieszna zaczyna robić. (Nie twierdzę, że fak_dak ma rację, bo ja się nie znam, ale twierdzę, że jak 15 razy powtórzył swoje zdanie, to wystarczy.) Ja wiem, że w internecie można być kim się chce i każdy może powiedzieć, że jest lekarzem/biologiem/prawnikiem itp. itd., ale po prostu niektóre dyskusje mnie śmieszą. Pojawiają się ludzie, którzy absolutnie się nie znają, głoszą swe światłe poglądy (np. że nie wierzą w ewolucję i że to na pewno spisek) i nie pozwalają sobie przemówić do rozsądku. Pół biedy, jak z nimi trzeba się użerać tylko na piekielnych, demotach czy gdzieś. Gorzej jak w wyborach startują. Nie zrozumcie mnie źle, nie twierdzę, że kinkaid nie ma racji. Po prostu ostatnio sama się z takimi piekielnymi osobnikami użerałam, a ta dyskusja mi o tym przypomniała i mnie ostatecznie dobiła. Musiałam się wyżalić. ;)

Odpowiedz
avatar Pauldora
36 40

@kinkaid: Przecież fak_dak napisał "zwracam honor". Co do ratowania pacjenta w sposób mało konwencjonalny. To że prowadzone są badania nad wykorzystaniem jakiegoś leku w pewnej sytuacji nie znaczy jeszcze, że można ten lek stosować w regularńym leczeniu. To, że ktoś opisał badanie na np. 20 pacjentach z pozytywnym wynikiem, nie oznacza jeszcze, że ta metoda jest zaakceptowana do stosowania. Pewnie się naoglądałaś House'a i sobie wyobrażasz, że burze mózgów i szuknanie niekonwencjonalnych sposobów to leczenie idealne. Zejdź na ziemię.

Odpowiedz
avatar fak_dak
49 57

@kinkaid: Ja dla ciebie pracuję? No, paczpani, nawet nie wiedziałem, że mam nad sobą szefa. Kto z polityków nagadał ci takich populistycznych bzdur? Ja, bez względu na to czy leczę ludzi na kontrakcie z NFZ, czy prywatnie, to robię to co mam w umowie z NFZ lub prywatnym pacjentem. Dotyczy to zbadania, postawienia diagnozy, leczenia i udzielenia informacji o leczeniu oraz jego zdrowiu. Ty nie jesteś moim pacjentem, więc nie mam cię o czym informować. A już na pewno nie muszę cię edukować na forum. Mogę to zrobić jak będę miał taką zachciankę, a ty wcześniej bardzo grzecznie mnie o to poprosisz.

Odpowiedz
avatar fak_dak
26 32

@kinkaid: Ale ty napisałaś, że ja dla ciebie pracuję. Oświeć mnie gdzie dokładnie. I jak się to ma do mojego rzekomego obowiązku edukowania ciebie w sprawach medycznych, nie związanych z twoim zdrowiem?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2014 o 11:40

avatar fak_dak
29 35

@kinkaid: Pod warunkiem, że się z pytaniami wyrobisz w 15 minut, jaki to czas na twoją wizytę wykupił u mnie NFZ. Od tego należy doliczyć czas na twoje badanie, pisanie dokumentacji i recept. Realnie zostaje ci 1-2 minuty lub najczęściej nic. Jak uważasz, że 15 minut to za mało by sobie pogadać, to proś NFZ by wydłużył kontraktowane czasy wizyt. Mnie to będzie na rękę, bo jestem gadułą. Prywatnie możesz zarezerwować sobie nawet 2 godziny na pogaduchy, jeżeli cię na to stać.

Odpowiedz
avatar kasiunda
-2 16

@Massai: No dobrze, dobrze, ja ani przez chwilę nie twierdziłam, że zastosowanie ASA dożylnie w Polsce na sor miało miejsce. Zainteresowało mnie jedynie czy istnieje, czy nie. Podałam fak_dakowi linka informacyjnie, bez intencji udowadnaniania mu, że to miało miejsce. Nie zauważyłam, że wcześniej ktoś wkleił podobne informacje, bo dyskusja tu jest mocno rozbudowana.

Odpowiedz
avatar Zmora
26 32

@kasiunda: I jak link podałaś, to fak_dak przyznał ci rację praktycznie od razu, że we Włoszech się da. Co nie zmienia faktu, ze w Polsce nie można. Tak więc, po co kolejne 20 komentarzy z prośbami o jakieś wyjaśnienia?

Odpowiedz
avatar Condemned
12 16

@HRG: Normalnie czytasz mi w myślach! :) A tak na serio- ile Wy ludzie macie lat? Ta kłótnia przypomina w wielu momentach debatę "gimbusów" na temat polityki bądź religii. Czy nie można dowodzić swoich racji zachowując przy tym pewien poziom?

Odpowiedz
avatar spy02
26 26

@kinkaid: "Bardzo źle, że Cię nie obchodzi. Kiedy obchodzi, możesz uratować pacjenta w sposób nawet mało konwencjonalny, lub ryzykowny. Kiedy nie obchodzi... to nie obchodzi i tyle. Przykro, że lekarz się w ten sposób wypowiada." Życie to nie dr House któremu Cuddy pogrozi palcem :) U nas za to grozi prokurator, zakaz wykonywania zawodu czy więzienie.

Odpowiedz
avatar Zmora
6 12

À propos komentarza blaszki: A mnie to zastanawia, jak to jest, że niektórych komentarzy nie da się ocenić. Ani plusa, ani minusa kliknąć nie można. I co więcej, zwykle te komentarze mają sporo sensu. Zaczynam więc podejrzewać, ze to admin wyłącza tę możliwość, żeby jakieś dzieci neo nie spowodowały ukrycia sensownego komentarza. Ale to tylko teoria taka moja. Więc jak ktoś wie, o co chodzi, że się nie da komentarzy oceniać czasem i zechciałby mi tę tajemnicę zdradzić, to byłabym dozgonnie wdzięczna. ;)

Odpowiedz
avatar Zmora
9 9

@Zmora: O, komentarz blaszki zniknął. Jakieś cuda na kiju się tu dzieją.

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
9 13

@fak_dak: A ampułki do zastrzyków domięśniowych pewnie podają przytomnym pacjentom do wypicia z gwinta. No co, szybciej będzie, do dna!

Odpowiedz
avatar degename
2 2

@koalaa: Historia którą opisałaś nie może być prawdziwa w formie przez Ciebie opisanej. Ja mam wrażenie że po prostu chłopak na siebie nie uważał, zdarzyło się to co się zdarzyło a potem wpadłaś na pomysł wspięcia się na główną z mocno zmienioną historią. Potem zaczęłaś brnąć dalej żeby nie musieć przyznać się do błędu. Już kiedyś o tym pisałem - mimo że wiele dobrego zrobiłaś dla tego chłopaka to nie uprawnia Cię do kłamstwa dla sławy. No tak, wycierpiałaś się to Ci się teraz należy - tak myślisz czy tylko mi się wydaje?

Odpowiedz
avatar 12345
18 20

Tja, a operator i osoby na sali nie zauwazyly, ze saturacja spadła. Cool story.

Odpowiedz
avatar degename
5 5

@krolJulian: Ja miałem 8 lat i robili mi to pod narkozą, chwała im za to.

Odpowiedz
avatar krolJulian
-2 2

@12345: nie wiem, nie było mnie tam-wiem tylko jak chłopak teraz wygląda i że nigdy nie będzie sprawny, nie będzie z nim kontaktu. jeśli zarzucasz mi ściemę, to sorry, ale bajkopisarstwo to nie jest moja mocna strona, piszę tylko to, co faktycznie miało miejsce.

Odpowiedz
avatar Miyamoto
2 16

Mąż kuzynki nie miał tyle szczęścia, zmiany w mózgu były na tyle poważne, że aktualnie umysłowo jest na etapie 2-3 latka. Prawie nie mówi, tylko jakieś podstawowe funkcje życiowe. Zdrowy, młody chłopak. Piłkarz. Cieszę się, że Twojemu chłopakowi się udało. Niech się trzyma i oby więcej się to nie powtórzyło.

Odpowiedz
avatar Goszka
44 52

Autorko, nie pogrążaj się już. Udowodniono Ci kłamstwo, czy koloryzowanie, jedno i to samo. Blog? Mały dowod. Jakoś też niewiele wierzę w zawalenie roku, szykanowanie przez innych - może skoro miałaś czas na imprezy, na naukę winnaś tym bardziej mieć? Za bardzo się też emocjonujesz.Fa_dak podaje jasne, logiczne argumenty. Jest bardziej wiarygodny.

Odpowiedz
avatar crash_burn
37 39

@Goszka: ta historia jest pewnie tak samo prawdziwa, jak egzorcysta nasłany na autorkę przez jej ojca, o czym pisała w poprzedniej historii.

Odpowiedz
avatar truskawka
42 52

Dołączę do chóru! Link do bloga, link do bloga! I niech mi panienka nie pitoli że to prywatne, bo jakby było prywatne, to by panienka tego do sieci nie wrzucała. Kolega Fak_dak - czapki z głów, głos logiki i rozsądku.

Odpowiedz
avatar mariamasyna
4 8

@truskawka: Pięć minut zajmuje znalezienie tego bloga w google, trochę pomyślunku.

Odpowiedz
avatar fak_dak
19 41

@Evodish: I naprawdę za awantury i wyzwiska ani razu cię ze szpitala nie wyprowadziła policja? Widać nie trafiłeś na mnie. Ja kilku członów rodzin pacjentów w ten sposób się pozbyłem i pozostali tylko ci, którzy umieją rozmawiać kulturalnie. Na chamstwo chamstwem nie odpowiadam, wzywam policję za zakłócanie spokoju oddziału.

Odpowiedz
avatar Evodish
4 22

@fak_dak: Nie używam wyzwisk, a jedynie wulgaryzmów kiedy trafiam na mur obojętności i "tumiwisizmu"- najwyraźniej do niektórych szybciej dociera jak się prostacko zażąda, niż jak się ładnie poprosi i potulnie usunie w cień. Ostatnio przy podejrzeniu wstrząśnienia mózgu u partnerki pani rejestratorka na grzeczne prośby i namolne namowy też reagowała "przyjdzie doktór jak skończy obchód". O dziwo przytoczenie odpowiedniego par. ustawy o świadczeniach zdrowotnych, wsparte soczystą ku.wą czy dwiema i spisaniem danych pani rejestratorki sprawiło, że "pan doktór" skończył obchód w 3 minuty zamiast sugerowanych 60. I udało mu się nawet przyjąć babeczkę, która zakrwawiła pół korytarza czekając prawie 40 minut z przeciętą dłonią (szpital bez SORu, więc czekało się na dyżurnego). I nie, nikt mnie nigdy nie wywalił - te sytuacje nie są znowu codziennością, raczej wyjątkiem - dzięki Bogu. Na ogół trafiam na fajnych lekarzy, i jeszcze fajniejszych ratowników.

Odpowiedz
avatar fak_dak
18 22

@mailme3: Stać mnie na jedzenie, nie muszę chodzić na darmowe. Prezenty też sam sobie kupuję, bo mnie stać. A jak jeżdżę na konferencje, to liczą się wykłady, czasami spotkania towarzyskie. Trochę płyniesz w nurcie stereotypów na temat konferencji lekarskich, na których wykłady są pretekstem dla urządzenia niekończących się imprez, na których kawior grubymi warstwami zalega na stołach, a drogie alkohole leją się strumieniami. Nie rób z lekarzy biedaków, którzy muszą jechać na konferencję, by się porządnie najeść i dostać fajny gadżet.

Odpowiedz
avatar mailme3
-5 7

@fak_dak: Napisałem Ci priva - mam nadzieję, że dojdzie.

Odpowiedz
avatar DasUberVixen
29 39

Zapamiętałam Cię dobrze, bo mój mąż przejął się Twoimi głodnymi gadkami o egzorcystach. Nie pogrążaj się...

Odpowiedz
avatar Soraiya_Farooq
13 15

@DasUberVixen: ma dziewczyna wyobraźnię :D

Odpowiedz
avatar Soraiya_Farooq
24 26

koalaa Ty jesteś niemożliwa, jak tak Cię czytam, to już nie wiem czy śmiać się, czy płakać.

Odpowiedz
avatar villemo
24 28

@koalaa: w Gorzowie są dwa szpitale, a nie jeden. Poza tym M. musiał mieć dużego pecha,że trafił na takich, a nie innych lekarzy, bo zwykle większego problemu z nimi nie ma.. Wiem, bo moja rodzina miała sporo przygód z nimi i byli całkiem w porządku. Przekaż M. życzenia powrotu do zdrowia od dawnych znajomych.

Odpowiedz
avatar villemo
32 36

@koalaa: a może dlatego,że ograniczyłaś im możliwość kontaktu..

Odpowiedz
avatar villemo
40 42

@koalaa: telefon..zwłaszcza jak na smsy do niego odpisywałaś,że mamy się odpieprzyć i nie powinien nas interesować jego stan zdrowia, bo on jest tylko Twój. tak, mam tego smsa zapisanego.

Odpowiedz
avatar truskawka
36 36

@villemo: no no no , robi sie ciekawie :D

Odpowiedz
avatar villemo
26 26

@koalaa: nie mam pojęcia o jakiej mojej koleżance mówisz, raczej wspólnych nie mamy. cóż, ja widzę, że napisane jest 'tylko mój' ;)

Odpowiedz
avatar villemo
24 26

@koalaa: tylko z nieprzytomnym M ;)zwłaszcza,że na początku wymiany tych kilku smsów napisałaś kto mi odpisuje, a imię którym się podpisujesz jest rzadko spotykane

Odpowiedz
avatar degename
7 7

@koalaa: Brniesz dalej w bagno. Dokładnie w jego środek. Stamtąd nie ma powrotu.

Odpowiedz
avatar Farmer
34 34

Brakuje mi tutaj jeszcze tylko jednej rzeczy: komentarza totalnie z czapy Drill_Sergeanta ;)

Odpowiedz
avatar mailme3
15 19

@Farmer: W sumie nie masz racji, bo brakuje jego, jak zwykle pasującego do sytuacji komentarza.

Odpowiedz
avatar Greenberry
20 22

Po wstępie myślałam, że chłopak został wampirem

Odpowiedz
avatar kiniaas007
27 27

No dobra, rozumiem. Fajnie jest lekko podkoloryzować (podkreślam - lekko) historyjkę, żeby zdobyć wiecej komentarzy/plusów/dostać się na główna. Ale co za dużo to i świnia nie zeżre - szkoda tylko, że autorka zapomniała, ze mamy na sali sposób z medycznego kręgu zainteresowań. I jakoś szybciej człowiek uwierzy takiemu fak_dakowi czy zaszczurzonemu, niż dziewczynie która usiłuje nam wcisnąć bajer jak ratownicy aspirynę w kroplówkę :P

Odpowiedz
avatar kiniaas007
16 16

@kiniaas007: powinno być "że mamy na sali sporo osób" - kocham autokorektę -_-

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
22 22

@kiniaas007: Zaszczurzony się tak tylko po cichutku wypowiedział na fb ;) Więc stosunkowo niegroźny był w tej bitwie ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2014 o 23:58

avatar konto usunięte
20 22

A smok i czarownica w tej bajce też byli?

Odpowiedz
avatar Kangaroo
11 13

@marchewkowe_pole: Był smokk, i jakiś kangur kicał xD

Odpowiedz
avatar villemo
9 9

@Kangaroo: jakieś wiedźmy też się pewnie znajdą ;)

Odpowiedz
avatar kiniaas007
4 4

@marchewkowe_pole: a jednorożce? :3

Odpowiedz
avatar Axselka
4 6

@kiniaas007: a smokk spi :P

Odpowiedz
avatar fantasmagoria89
20 24

no nie wierze.. jednak się dostało na główną O.o

Odpowiedz
avatar Soraiya_Farooq
13 17

@fantasmagoria89: Ma księżniczka swoją główną, może się napinać przestanie :D

Odpowiedz
avatar fantasmagoria89
8 10

@Soraiya_Farooq: nie wierze w to że przzestanie sie napinać, ona święcie wierzy w swoja bajkę ^^

Odpowiedz
avatar IPL
23 29

Admin, wstydź się!

Odpowiedz
avatar Monomotapa
14 20

Ta bajka znalazła się na głównej?! Dupa nie admini.

Odpowiedz
avatar Z_Pamietnika_Mlodej_Lekarki
12 14

Bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura. Historyjka podkolorowana (w najlepszym przypadku) jak stąd do Madrytu.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
14 18

Przypadek chłopaka jest piekielny sam w sobie, nie trzeba było go podkoloryzować. Gdybyś opisała jak było naprawdę u wielu wzbudziłabyś autentyczne współczucie, a tak pozostał duży niesmak.

Odpowiedz
avatar kama_7
15 17

1. to, że Aspiryna w postaci dożylnej nie istnieje to po pierwsze, jeżeli ktoś jest uczulony na aspirinę nie powinien również dostawać Nimesilu, gdyż jest to lek należący do grupy NLPZ i istnieje ryzyko że też go uczuli. 2. Mój tato jest ratownikiem medycznym.W pogotowiu ratunkowym pod nr 999, kiedy dzwoni się w nagłych przypadkach karetki dzielą się na dwa rodzaje: P - podstawowa składa się z dwóch ratowników medycznych, S - specjalistyczna składa się z dwóch ratowników i lekarza. O tym która wyjeżdża decyduje dyspozytor lub ich dostępność. Czasem jest tak że ratownicy z zespołu P muszą wezwać zespół S, jeżeli np jest konieczność podania pewnych leków. Oba zespoły transportują chorego na SOR jeżeli jest taka potrzeba. Jeżeli chodzi o POZ i NPL to oni jeżdżą na wizyty lekarskie bądź na zastrzyki, do osób chorych, jeżeli nie mogą się ruszyć z domu, nie do nagłych przypadków, musiałabyś poprosić o wizytę domową, dzwoniąc na pogotowie wysyłają karetkę S lub P. 3. Ratownicy nie pobierają krwi, to już wogóle jakaś abstrakcja, robi się to już w szpitalu lub laboratorium, po wydaniu skierowania a napewno nie w sytuacji takiej jak opisałaś. Ratownik ma ratować, stabilizuje pacjenta podając leki i wiezie go do szpitala proste. Albo Ci się w ciągu tych dwóch lat wszystko pomieszało albo zmyślasz jak z nut.

Odpowiedz
avatar kama_7
16 16

@ZepsujBabciPralke: 1. Żyjemy w Polsce a tu chodzi o to, że historia mija się z prawdą i trafia mnie jak czytam coś takiego, bo jeżeli ktoś nie zna tematu to jest w stanie w to uwierzyć, a potem niesie taką historyjkę dalej... 2. podaj mi trzeci rodzaj karetki bo ja wie, o dwóch które opisałam, jaki jest trzeci chyba że chodzi o helikopter ale tego wogóle nie brałam pod uwagę

Odpowiedz
avatar archeoziele
-5 9

@kama_7: Są jeszcze karetki T, służące tylko do transportu- np. chorych do i ze stacji dializ.

Odpowiedz
avatar kama_7
11 11

@archeoziele: mi chodziło o 3 rodzaj karetek, które wchodzą w zespół ratownictwa medycznego. A karetki T należą do zespołu POZ: o tym pisałam wyżej, po nie nie dzwoni się pod 999 a raczej do przychodni rodzinnej tam gdzie jest się zdeklarowanym itd. Autorka historii jak mniemam dzwoniła pod 999 i wezwała ratowników, czyli ludzi którzy niosą pierwszą pomoc i zabierają delikwenta do szpitala, bo był to przypadek nagły...

Odpowiedz
avatar archeoziele
5 5

@kama_7: No w nagłych przypadkach to faktycznie tylko te dwie. Nie wiem czy jeszcze istnieją specjalne karetki dla bardzo małych dzieci, kiedyś były

Odpowiedz
avatar fak_dak
29 29

@misthunt3r: Nie muszę być na Placu Czerwonym, by wiedzieć, że nie wylądowało tam UFO, by uściskać się z Putinem. Pewne rzeczy po prostu nie mogą mieć miejsca, bo żyjemy w określonych realiach. Jeżeli ktoś ma odrobinę wiedzy na temat organizacji ochrony zdrowia w Polsce, to zaraz wychwyci co w historii zostało zmyślone. Zauważ, że wszyscy lekarze i ratownicy komentujący tę historię wyśmiali ją.

Odpowiedz
avatar fak_dak
14 18

@banan94: I żaden nie zrobił jej nawet RTG kręgosłupa, nie mówiąc o MRI?

Odpowiedz
avatar mailme3
19 19

@banan94: "W tym wieku każdego plecy bolą" - ten tekst to jakiś żart? Nie znam lekarza, który by tak powiedział o 35-latce. A u Ciebie nagle WSZYSCY lekarze tak gadali. Łatwiej spotkać rodzinnego konowała, który za samo wejście do gabinetu daje L4 na dwa tygodnie niż takich co to odsyłają i mówią "uroiła sobie pani". Ale to MOJE doświadczenia.

Odpowiedz
avatar banan94
0 0

@mailme3: no ja z drugiej ręki to wiem, ale z moim zdaniem sprawdzonego źródła - od mojej matki, która z tą ciotką od zawsze się przyjaźniła, a miasto w którym to się działo jest Miastem Królów Polski, lekarzy Ci nei wymienie bo po prostu ich nei znam

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

A zawiadomienie złożone? Usiłowanie morderstwa to już chyba nielegalne jest?

Odpowiedz
avatar Pixa
22 26

A tak z zupełnie innej beczki: kto da pacjentowi z jakimkolwiek podejrzeniem krwawienia skądkolwiek ASA? Heparynę od razu ładujmy, w końcu to cudowny lek! ;) Historyjka tak wyssana z palca, że aż robi mi się niedobrze, aczkolwiek opisana w sposób całkiem zgrabny. Dziewczynie talentu na pewno nie poskąpiło. Ale, jak ktoś to kiedyś napisał: każdy pisarz ma redaktora, który wyłapuje jego babole. Tutaj tego zabrakło, aczkolwiek umówmy się - umowy z wydawnictwem nie podpisała, choć pewnie jest blisko. Pozdrawiam z OIOMu - po ostatnim ostrym dyżurze leży u mnie takich, jak opisany w historii chłopak - z sześciu rosłych facetów.

Odpowiedz
avatar Morog
11 15

kłamać trzeba umieć

Odpowiedz
avatar Monomotapa
8 14

A propos twojego motta: tak, życiowym marzeniem wszystkich użytkowników jest napisanie bardzo piekielnej historii, a nic nie boli bardziej, niż czyjaś na głównej. xD Co za typiara.

Odpowiedz
avatar Koala
10 46

To teraz czas na mnie, chociaż nie zdarzyło mi się wcześniej komentować, tylko czytać i oceniać. Wchodzę na piekielnych po miesiącu przerwy i widzę swoją historię, okraszoną aspiryną w kroplówce. Z tego miejsca pragnę serdecznie podziękować komuś, kto musi mnie dobrze znać, żeby wiedzieć o takich szczegółach i posługiwać się moimi danymi. Szczeniara używa mojego pseudonimu, zdjęć i z tego, co widzę - bloga, ba, nawet pisze podobnie do mnie. Nie sądziłam, że ludzie, tym bardziej bliscy (wnioskuję po ilości szczegółów) są w stanie wywalić na światło dzienne tę historię bez mojej zgody. Szkoda, droga koleżanko (a może kolego?), że pomyliło Ci się kilka faktów. Aspiryna nie była zapisana w karcie, chcieli ją podać rozdrobnioną z płynem przez sondę, zaś telefon na pogotowie był wykonywany siedem razy - w tym pięć bez uzyskania połączenia, a panią dyspozytorkę udało się namówić za drugim razem. Gdzie mogę wnioskować o zablokowanie użytkownika? PS Wiem, że groźby są karalne, ale jak się dowiem, kim jesteś, to Ci nogi z du*y powyrywam.

Odpowiedz
avatar Metriv
8 18

@Koala: Takiego zakonczenia tej historii sie nie spodziewalem, wspolczucia...

Odpowiedz
avatar aniucha0711
8 12

@Koala: Prowokacja?

Odpowiedz
avatar Koala
5 17

@aniucha0711:Jeżeli uważasz, że da się założyć konto na piekielnych dwa lata wstecz... Dziwnym zbiegiem okoliczności "autorka" przestała się udzielać.

Odpowiedz
avatar villemo
16 22

@Koala: tylko że Ty nie masz napisanej żadnej historii, więc albo jakaś schizofrenia, albo dość słaba prowokacja, bo znalazłaś podobny nick. no chyba,że ktoś naprawdę super Cię zna i ma dostęp do Twoich zdjęć. ale stawiam na jedną z dwóch pierwszych możliwości. a może koaląą jest sam M.?albo wiem, ojciec od egzorcyzmów, tak to pewnie on.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
12 12

@villemo: Myślę, że pisząc "widzę swoją historię" Koala miała na myśli historię, która jej się przydarzyła, a nie historię, którą opisał na portalu. Cała sytuacja może być prowokacją, ale może być też tak, że w ramach szczeniackiej... zemsty? chęci dogryzienia? ktoś założył konto o podobnym nicku, żeby się podszyć, nie wiem, na złość? Sądzę, że w mocy administratora byłoby sprawdzenie adresów IP obydwóch kont, to mogłoby rozjaśnić sprawę. Bo w opcję, że cała sprawa jest przypadkiem, że akurat ktoś opisał wydarzenia z życia Koali (z jednym a) i przypadkiem użył prawie identycznego pseudonimu, to nie uwierzę.

Odpowiedz
avatar Soraiya_Farooq
9 15

@Koala: Mało tego, że pomylona, to jeszcze z rozdwojeniem jaźni. Słodko.

Odpowiedz
avatar Koala
-1 19

@Soraiya_Farooq: Pomylona jest tylko i wyłącznie autorka wypocin. Myślę, że nikt nie uwierzy w snucie przez dwa lata misternego planu dostania się na główną na piekielnych. Nie jeden z użytkowników zorientował się, że historia jest PRZYNAJMNIEJ podkoloryzowana - to chyba jasne, biorąc pod uwagę te wszystkie nieścisłości. Przykro mi czytać komentarze, w których ktoś ocenia mnie, bo jakaś szurnięta osoba opisała moją historię w swoim wykonaniu. Myślę, że sprawdzenie IP to jedno, ale jak wiadomo można je zmienić, więc najlepszym rozwiązaniem byłby tu numer urządzenia. Nie sądzę jednak, by komuś chciało się to robić, bo nie ukrywajmy, że nie leży w nikogo interesie udowodnianie tej historii. Nie wiem, czy to szczęście, że mam konto na piekielnych - jest mi głupio tłumaczyć się wśród znajomych, że to nie ja pisałam te głupoty, tylko jakaś flądra, która nie ma swojego życia. Nie jest dla mnie też przyjemnością przypominanie sobie tych kilku miesięcy. Bądź co bądź - podejrzana już jest, ale nie mam zamiaru jej publicznie linczować, chociaż to co zrobiła ewidentnie na to zasługuje.

Odpowiedz
avatar Armagedon
11 15

@Koala: PODEJRZANA? No wiesz, w swoich historiach użytkowniczka "koalaa" podaje tyle szczegółów ze swojego życiorysu, że już dawno powinnaś mieć pewność co do jej tożsamości, nie tylko podejrzenie. Tym bardziej, że NA PEWNO znacie się bardzo dobrze prywatnie. Na tyle dobrze, że znała takie detale z historii, jakby sama przy tym była. Na przykład to, jakie twój chłopak otrzymywał środki przeciwbólowe, jak długo, jak się dokładnie zachowywał, że mu "puściły" zwieracze, jak długo był rehabilitowany, gdzie ma niedowłady (dzisiaj!). Takich szczegółów chyba byś nie opowiadała byle komu? Nie dementujesz również większości informacji, oprócz paru drobiazgów, więc chyba całość, jako taka, jest prawdziwa? Ktoś z rodziny??? Siostra-bliźniaczka, czy może alter ego?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
29 31

@Armagedon: Albo sama autorka. W sensie, obie koale są jedną osobą, która przyparta do muru przypomniała sobie, że miała też inne konto (np założone próbnie, potem porzucone) i teraz sama siebie krytykuje. Może szalone, ale równie prawdopodobne jak wszystko co tu napisano, licząc i historię i komentarze.

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 14

@SecuritySoldier: Toż przecie piszę "alter ego", znaczy się "drugie ja". To całkiem sprytny sposób, by uwiarygodnić historię. Dla mnie akurat niepotrzebny, bo ja w historię wierzę, ale uważam, że przez ten manewr autorka całkiem straciła wiarygodność u innych. Słaba psychika i niska odporność na krytykę. Szkoda. Teraz pewnie znikną dwie koale, a pojawi się jakiś inny nick. Ciekawe, czy rozpoznamy?

Odpowiedz
avatar Soraiya_Farooq
3 15

@Koala: Pogódź się z tym, że nikt w historię nie wierzy i wyjdź, bo bredzisz.

Odpowiedz
avatar anufia
0 6

@Koala: yyyyyyyyyy

Odpowiedz
avatar Trollita
22 22

No cyrk na kółkach i historia stulecia :D

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
3 3

@justyna_majere: Jasne, że ratownikom wolno pobierać krew. Tylko po co mieliby to robić w karetce? Nie wożą ze sobą przenośnego laboratorium by z tej krwi skorzystać. Jedyną opcją "pobrania" dostępną w ambulansie jest nakłucie palca i pomiar cukru z użyciem glukometru. Osobiście obstawiam, że ratownicy mieli problem z założeniem wkłucia dożylnego a panience skojarzyło się z pobieraniem krwi w laboratorium. Nie sprawdziła, napisała, wyszła chała.

Odpowiedz
avatar elda24
13 21

Pamiętam jak przeczytałam te wypociny za pierwszym razem, pośmiałam się, zminusowałam za stek bzdur i zapomniałam. Dzisiaj inna historia z poczekalni nawiązała do tej, to przeczytałam jeszcze raz, doszłam do tych samych wniosków, chętnie dałabym minusa jeszcze raz :) ALE ta wojna w komentarzach - coś pięknego! I autorka, która po wielu próbach nieudolnego wybronienia się doszła do wniosku, że to nie ona pisała tą bujdę, tylko jej UZURPATORKA! Która znała jej oryginalny nick oczywiście, trochę go przeinaczyła i popłynęła ze swoją historyjką nietrzymającą się kupy. Teraz prawdziwa bohaterka chce się wybielić, bo czuje się oszukana. Ech. Dziewczyno :) Mnie się wydaje, że po prostu wcześniej zapomniałaś hasła czy tam adresu e-mail do wcześniejszego konta (tego ponoć oryginalnego), stworzyłaś sobie nowe, z podobną nazwą, a pod gradobiciem pytań wymiękłaś i teraz próbujesz się tej przysłowiowej brzytwy chwytać. Nie ładnie, bardzo nie ładnie.

Odpowiedz
avatar Farmer
8 10

@elda24: taa dokładnie tak. Przecież przez DWA lata napisałaby jakikolwiek komentarz a nie, że jej aktywność zaczęła się dopiero od publikacji tej nieszczęsnej historii.. PS sprawdzanie IP czy MACów to strata czasu, zawsze mogła skorzystać z WiFii chłopaka/ restauracji/czy darmowego na rynku lub pisać z laptopa brata/siostry/pracy..

Odpowiedz
avatar TRicKYmAn
11 15

Myślę że dobre historie opisuje się raczej bogato, natomiast po przeczytaniu powyższej i komentarzy jedynym słowem jakie ciśnie się na usta jest, cóż, beton. Ale uśmiałem się. PS koalaa i Koala to jedna i ta sama osoba.

Odpowiedz
avatar kittykat
20 22

Czekam, aż pojawi się trzecia Koala (koalaaa? kooala?), która zarzuci dwóm poprzednim fałszerstwo. :D

Odpowiedz
avatar koalaaa
22 22

@kittykat: jestem!!! Obie sfałszowały historie!!! :)

Odpowiedz
avatar Johanna
17 19

jakbym Super Express czy inny Fakt czytala... Uzytkowniczka Villemo sugerowala ciekawy watek poboczny- zabor chlopaka dokonany przez autorke. Prosze o wiecej.

Odpowiedz
avatar nhyde
11 11

@Johanna: no ja właśnie też najbardziej na rozwinięcie tego wątku liczyłem, a tu taki niespodziewany zwrot. Jakby mnie kto w pysk strzelił :(

Odpowiedz
avatar aniucha0711
6 6

@nhyde: muszę sobie znaleźć nową rozrywkę :/

Odpowiedz
avatar villemo
6 6

@Johanna: no niestety, z powodu niechęci koalii do utrzymywania kontaktu ze znajomymi, wątek się zakończył na kilku wymienionych smsach o treści wyżej przytoczonej ;)

Odpowiedz
avatar Xx_Tala_xX
2 2

Hmmm... niedawno mój znajomy zmarł po pęknięciu tętniaka, jednak było to nagle, bez wcześniejszych objawów. Ból zaczął się, kiedy tętniak już pękł.

Odpowiedz
avatar Jess_Rabbit
3 3

Mam wrażenie, że ludzie naoglądali sie dr.House'a i myśla ze tak wlasnie wyglada diagnostyka pacjenta,leczenie itp. Ze mozna wyleczyc zaawansowana postac kiły szczepionka z bakteriami malarii ze to na pewno Toczeń albo rak albo witamina C leczy polio. Pomimo tego ze serial byl swietny malo on ma wspolnego z rzeczywistościa a takich lekarzy jak "dr.house" zaraz nasi pacjenci pozywaja i wsadzaja na dlugie lata z zakazem wykonywania zawodu bo zaryzykował...i wlasnie dlatego lekarze nie ryzykuja nie lecza niekonwencjonalnie ;] zastanowcie sie troche...zycie to nie film ;]

Odpowiedz
avatar Borowiq
-1 3

Cholerne olewanie "drobnych" spraw

Odpowiedz
Udostępnij