Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam jazdy w mieście, w którym odbywają się też egzaminy na prawo…

Mam jazdy w mieście, w którym odbywają się też egzaminy na prawo jazdy. W sumie chyba norma?
I tak śmigam sobie L-eczką, gdy na dwupasmówce w przeciwnym kierunku rozgrywa się taka sytuacja:
Jedzie egzamin, co widać, bo samochody są inaczej oznaczone. Obok L-ki, lewym pasem, jedzie jakiś idiota, który co chwila przyśpiesza, wjeżdża przed samochód i zwalnia zmuszając egzaminującego do hamowania, a następnie zjeżdża z powrotem na lewy pas i ponawia swoją czynność.

Chciałabym pogratulować debilizmu. Ktoś może oblać egzamin, bo idiocie zachciało się żartów czy złośliwości.

by rec
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Leaffe
34 36

@Nihil: Dasz komuś pieniądze na drugi egzamin?

Odpowiedz
avatar kranczips
3 3

@Nihil: Ty chyba nigdy nie zdawałeś prawka, co? Tu nie chodzi o to czy z Twojej winy czy nie, czy powtarzasz za darmo czy nie. Chodzi o stres, który jest najczęstszym powodem oblania egzaminu.

Odpowiedz
avatar fak_dak
29 35

Zawsze jak widzę takiego drogowego kozaka, szalejącego na szosie, ruszającego z piskiem z każdych świateł, niepotrzebnie wymuszającego pierwszeństwo, to mu trochę współczuję. Nie bez powodu mówi się, że "fura" to dla niektórych przedłużenie ego. A jak wiadomo nie przedłuża się rzeczy długich.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@fak_dak: Ja zawsze takich debili wyprzedzam jadąc płynnie, kulturalnie i zawczasu sygnalizując wszelkie manewry. Niestety ci kretynie są dobrzy jedynie w paleniu gumy, sprawnie jeździć nie potrafią.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 2

@fak_dak: Myślałeś o tym, żeby zostać dealerem samochodowym? Z taką argumentacją potrafiłbyś przekonać największych osiedlowych cwaniaków do jeżdżenia Smartami, żeby każdy widział, że nie muszą sobie niczego przedłużać.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 24

Szczerze mówiąc jeśli egzaminowany obleje przez zachowanie innych uczestników ruchu, to egzaminator idiota.

Odpowiedz
avatar archeoziele
28 30

@bloodcarver: Egzaminatorzy tną za każdą głupotę. I kasa do WORD-u płynie.

Odpowiedz
avatar WreDDu
17 19

@archeoziele: jeśli wypadek nie jest z winy egzaminowanego to WORD zwraca pieniądze za oblany egzamin, jeżeli zostanie on oblany. Po to są kamery. Mnie na egzaminie wjechano w prawy bok samochodu, bo kierowca bombowca tak sobie na czerwonym przez skrzyżowanie smignac chciał. Egzamin przerwano, ale jakoś nikt mnie nie oblał tylko zaproponowali inny termin.

Odpowiedz
avatar archeoziele
12 12

@WreDDu: Wypadek nie jest potrzebny. Wystarczy żeby egzaminowany, nie będąc pewnym co idiota w drugim aucie zrobi, mocniej wdepnął w hamulec. I już jest podstawa do przerwania egzaminu.

Odpowiedz
avatar rec
8 8

@bloodcarver: W tym wypadku to bardzo możliwe, bo po dopytaniu instruktora dowiedziałam się, że egzaminowany zdawał z: "najgorszym egzaminatorem z możliwych, który za byle g*wno upieprzy".

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
4 4

@rec: Niestety dopóki nie ma wypadku i wszystko odbywa się "zgodnie z przepisami", to ciężko wtedy dojść swojej racji. Nie to, że się nie da, bo to jest możliwe, ale jest po prostu ciężko. Cóż, PRZEPISY.

Odpowiedz
avatar Mala_Mi_22
18 20

Zapomniał wół jak cielęciem był... Pewnie gdyby rzeczony idiota w tej historii był zdającym egzamin czułby się poszkodowany i nieszczęśliwy, ale skoro on zdał to czemu by nie zaszkodzić drugiemu prawda? Smutne

Odpowiedz
avatar wonsik
12 12

@Mala_Mi_22: A skąd masz pewność, że ten idiota jeździ mając uprawnienia? Nie raz spotkałem się ze stwierdzeniem, że: "po co mi prawko, jeździć umiem. Jak mandat będzie to 500zł i tyle" itp.

Odpowiedz
avatar Mala_Mi_22
3 3

@wonsik: No tak coś w tym jest... I to jest jeszcze bardziej smutne :o

Odpowiedz
avatar pawel78
-5 13

@Mala_Mi_22: kursanci sa przegrani juz w momencie zapisow do OSK, bo OSK ucza ich tylko jak zdac egzamin.

Odpowiedz
avatar archeoziele
20 22

@pawel78: Nie da się nauczyć człowieka jeździć w 30 godzin. Kierowca uczy się dopiero po zdanym egzaminie, jeżdżąc samodzielnie.

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 8

@archeoziele: Tylko czasem się zdarza, że już nie zdąży się nauczyć... lub przerwie naukę innym...

Odpowiedz
avatar kalaallit
5 5

@archeoziele: święta prawda... przynajmniej macie 30 godzin nauki, ja zdawałam w kraju, w którym 1 godzina jest wymaganym minimum (ruch na ulicach mały, po 1 pasie ruchu, nauczyciel decyduje, kiedy kursant jest gotowy) i wpadłam w poślizg 360 stopni na dużym skrzyżowaniu - ironicznie - jadąc ze zdanego egzaminu. W czasie moich 6 lekcji była lepsza pogoda i nie miałam okazji poćwiczyć kontroli auta na lodzie. Całe szczęśccie nikogo i niczego nie uszkodziłam, ale wiele tygodni zajeło faktyczne nauczenie się jeżdżenia.

Odpowiedz
avatar mijanou
5 9

Zwyczajna świnia i tyle (przepraszam wszystkie świnki, bo to w sumie miłe i inteligentne zwierzątka)i to bezinteresownie złośliwa. Pamiętam swój egzamin i nerwy/stres, jakie się z tym wiążą. Do tego stopnia, że L-ki egzaminacyjnej nawet nie wyprzedzam by nie stresować dodatkowo zdającego. Te kilka minut mnie nie zbawi a stresu komuś oszczędzę. Kilka razy jednak zdarzało mi się widzieć złośliwość kierowców wobec zdających, w tym celowe zajeżdżanie drogi czy wyprzedzanie (z pasa na pas) bez kierunkowskazu, wymuszanie pierwszeństwa itp. Zapomniał wół jak cielęciem był.

Odpowiedz
avatar no_serious
11 11

Oblałam mój pierwszy egzamin na prawko, bo przy zmianie pasu młody kierowca zamrugał światłami, że mnie wpuszcza, zwolnił, a potem jak przyszło co do czego przyspieszył. I niestety, choć egzaminator widział, że nie moja wina, musiałam zdawać jeszcze raz. A wracałam już do WORD-u.

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
6 6

@no_serious: A powiedziałaś egzaminatorowi, że Cię puszcza? Mnie w OSK np. uczono, że jeśli ktoś chce mnie na egzaminie puścić, to trzeba powiedzieć egzaminatorowi wyraźnie: "Ten pan mnie chce puścić. Czy mam jechać [wykorzystać to]?". I egzaminator wtedy może zdecydować. Czy coś się stanie, to inna sprawa, ale egzaminowany nie ma problemu, bo wykonywał polecenia.

Odpowiedz
avatar hangarek
1 3

@tuxowyznawca: Egzaminator wtedy powie "to pan jest kierowcą" i koniec rozmowy.

Odpowiedz
avatar no_serious
2 2

@tuxowyznawca: Nie powiedziałam, bo właśnie było to przyjęte za logiczne: skoro dany kierowca daje Ci takie znaki,że Cię wpuszcza to jedziesz...

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
2 2

@hangarek: Wtedy tego nie wykorzystuję, bo wiem że nie zdam. @no_serious: Właśnie, LOGICZNE. Ale niestety na egzaminie przepis to przepis i egzaminator nie może sobie interpretować. Poza tym egzaminator może nie zauważyć, że ktoś macha ręką i uzna, że wymusiłem. Jedno podejście tak oblałem. Zmieniłem pas na ten, na którymś ktoś dość szybko jechał. Kierowca jak gdyby nigdy nic tylko zmienił pas i pojechał dalej, ale dla mnie to był koniec. Mało tego, przekraczał prędkość, ale na egzaminie to nieważne :-( . Potem jak zamienialiśmy się miejscami, to powiedział (tak żeby się nie nagrało), że mimo najszczerszych chęci nagranie pokazuje wymuszenie. Kiedyś wiadomo: nie było nagrań, więc jak egzaminator był w porządku, to potrafił przymknąć oko.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2014 o 18:15

avatar Caryca
4 4

Nie rozumiem takich debili... Przecież każdy, kiedyś miał jazdy L-ką, każdy zdawał egzamin. No chyba, że ten delikwent "kupił" sobie prawo jazdy na kury...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Same sztywniaki, zero poczucia humoru.

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
1 1

W komentarzach zastanawiacie się dlaczego tacy ludzie się zdarzają - przecież każdy kiedyś jeździł eLką. Próbuję znaleźć jakieś dobrą analogię. Może to jest jakkolwiek podobne do zmiany zachowania moherów? Przecież każdy był kiedyś młody... Pewnie to mentalność ludzi: ja musiałem się męczyć - niech wszyscy się męczą. Patrzy się przez pryzmat własnej osoby, wszyscy inni muszą mieć gorzej. Ktoś może też mieć dużo determinacji. Zdaje prawko i potem ryzykuje jego utratą, żeby trollować, mścić się na wszystkich za wszystko. A kiedy robi się to najlepiej? Kiedy kasa idzie od rodziców. Straci prawko - zrobi jeszcze raz. Rozwali furę, co tam - szybciej będzie nowa. A rodzice? Chcą dla dziecka najlepiej i nie ich wina, że jest... głupie :-) .

Odpowiedz
Udostępnij