Historia Abhiprithi o porach (
http://piekielni.pl/59157#comments) przypomniała mi zdarzenie, które przeszło do historii mojej rodziny.
Otóż mój pradziadek był człowiekiem piekielnie inteligentnym, a do tego porywczym i obdarzonym poczuciem humoru. Ponad wszystko uwielbiał swoją wnuczkę a moją mamę - pradziadek i prababcia, dziadek i babcia oraz mama mieszkali w jednym domu. Ich sąsiad hodował pszczoły, ale kiepsko mu to szło - każda próba odymiania kończyła się atakiem szału u owadów, które żądliły bez opamiętania. A że nieszczęsne zwierzątka nie uznawały płotów, to kiedyś zdarzyło się, że dotkliwie pożądliły moją mam ę- wówczas kilkuletnią, uczuloną, nawiasem mówiąc, więc w domu ponoć był armagedon.
Pradziadek wparował do sąsiada z wszystkimi urwami świata, na co ten zareagował stawiając na swoim ogródku tabliczkę z napisem "UWAGA PSZCZOŁY!"- uznał, że to rozwiązuje sprawę i mała dziewczynka powinna najpierw czytać, a potem mieć pretensje.
Na reakcję pradziadka nie trzeba było długo czekać - jeszcze tego samego dnia kupił jakiś silny pestycyd (nie wiem, co było w tym zakresie dostępne początkiem lat 70-tych), spryskał nim wszystkie kwiaty na swoim ogródku (to na nich właśnie najchętniej "żerowały" pszczoły sąsiada), a dla wiadomości owadów postawił tabliczkę... "UWAGA, TRUCIZNA!"
Chyba nie doczytały, bo jeszcze za mojej pamięci pradziadek i sąsiad nienawidzili się bardziej niż Cześnik z Rejentem.
sąsiedztwo na wsi
Brawa dla pradziadka! Pokonał sąsiada jego własną logiką!
Odpowiedz@glan: Dziecko umie czytac i rozumie. Pszczoly nie.
Odpowiedz@pawel78: tak, małe dziecko umie czytać :D. Zależy ile lat miała tutaj mama autora. "kilkuletnią" - czyli, iż można wyinterpretować, że mała nie potrafiła jeszcze czytać gdy stawiano ten znak. Pomyśl troszkę :*
Odpowiedz@pawel78: Nie chodzi o to kto umie czytać a kto nie. Sąsiad pewnie kierował się logiką: postawią znak to już jestem cacy, przecież postawiłem znak. Pradziadek zrobił to samo. :)
Odpowiedz@pawel78: ok umie czytać, ale czy pszczołom to przeszkadza w pokonaniu płotu dzielącego od małej?
Odpowiedz@koniecznickiem: To w takim razie rodzice powinni jej pilnować. To nie sąsiad jest w tej historii piekielny.
Odpowiedz@pawel78: Z tego co ja zrozumiałam z owej historii to zawieszenie tabliczki ostrzegającej o pszczołach było REAKCJĄ na oskarżenia pradziadka autorki wobec sąsiada po tym zdarzeniu. Zatem umiejętność czytania nie ma tu nic do rzeczy, bo czytać nie było co.
Odpowiedz@SaszaPaladynSmoka: jak wyobrazasz sobie pilnowanie dziecka przed pszczolami?
Odpowiedz@SaszaPaladynSmoka: Z historii wynika, że pszczoły sąsiada dostały się na posesje rodziny autorki i użądliły jej wówczas kilkuletnią mamę, także sąsiad jest jak najbardziej piekielny, że nie zabezpieczył odpowiednio uli. A idąc Twoim tokiem myślenia rodzina jest winna, bo nie upilnowała dziecka na własnym podwórku, a do tego ciężko upilnować kogokolwiek przed takim zagrożeniem. Jak dla mnie dziadek zachował się prawidłowo wykazując w ten sposób idiotyczność myślenia sąsiada, co z tego, że ustawił tabliczkę o pszczołach skoro one i tak latają gdzie chcą, w tym na podwórko, na którym ma pełne prawo bawić się dziecko z alergią. Skoro sąsiad nie umie zabezpieczyć swoich pszczół to dziadek poszukał skutecznego sposobu obrony wnuczki. I mimo tego, że szkoda owadów, właśnie tak to widzę.
OdpowiedzWyborna historyjka, w stylu anegdoty, zwięzła i zabawna :)
OdpowiedzKapitalna reakcja pradziadka! Tylko pogratulować takich genów. :P
OdpowiedzI przez takich "mądrych" inaczej jak Twój pradziadek,pszczoły prawie zupełnie w Polsce wyginęły.
Odpowiedz@Katka_43: A kto komu każe hodować pszczoły w pobliżu działki sąsiada, który używa silnych substancji chemicznych do ochrony roślin? Sąsiad może przenieść ule w inne miejsce, gdzie pszczoły będą bezpieczne i nie będą stwarzać zagrożenia dla ludzi.
Odpowiedz@Palring: Pszczoły nie stwarzają zagrożenia dla ludzi! Dopóki nie wejdzie im się w drogę, nie nadepnie albo nie rozdrażni - same z siebie nie użądlą!!! Mój tata i mój dziadziuś są pszczelarzami, obaj mają ule w ogrodach domów jednorodzinnych na osiedlach i dzięki Bogu teraz świadomość społeczeństwa jest większa. Sąsiedzi sami zgłaszają, jak rójka ucieknie, pochwalają pracę, cieszą się, że będą mieć owoce, bo z roku na rok jest z tym coraz gorzej. A debili, którzy świadomie trują pszczoły nabijałabym na pal!
Odpowiedz@Nulini: W takim razie wiesz, że podkurzać pszczoły trzeba umieć :> Inaczej można je "wkurzyć". Z drugiej strony raz mieliśmy takie lato (jakieś 10 lat temu) gdy pszczoły z powodu upałów i gigantycznej ilości meszek, były po prostu agresywne. Tak jak normalnie korzystaliśmy z dziadkiem tylko z siatek na głowę, tak wtedy musieliśmy ubierać się w kombinezony.
Odpowiedz@Nulini: to powiedz mi w jaki sposob zagrozilam pszczole, kiedy spalam? wtedy mnie jedna uzadlila. na jad jestem uczulona. pszczol nienawidze i kiedy widze tylko jakas, ktora moge zabic to robie to bez wahania.
Odpowiedz@mruk: http://chronmy.pszczoly.pl/chronmypszczoly/pszczoly-wymieraja-rolnictwo-zagrozone/ Jak tam sobie uważasz. Nie zdziw się tylko, jak za kilkadziesiąt lat jabłka, pomidory, czy inne warzywa i owoce będą towarem luksusowym, dostępnym tylko dla nielicznych. A zastanów się jeszcze, jakie mogą być skutki załamania światowej gospodarki i powszechnego głodu...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2014 o 12:30
@Nulini: Nie było moim zamiarem przedstawienie pszczół jako krwiożerczych potworów- w życiu bym żadnej nie skrzywdziła. Problem polegał na tym, że sąsiad hodował je a kompletnie się na tym nie znał- potrafił je "odymiać" kilka razy w tygodniu, bo nigdy i tak mu nie wychodziło, a pszczoły się wściekały- i wcale im się nie dziwię. Oczywiście pradziadek nie wiedział 45 lat temu, że pszczoły mogą kiedyś być zagrożone wyginięciem, widział natomiast duszącą się ukochaną wnuczkę, no i krew go zalała...
OdpowiedzSą ludzie, którzy są uczuleni na jad pszczół i dla których ich własne życie jest trochę wyżej w hierarchii niż życie owada. Ja się im nie dziwię, choć sama pszczoły lubię i szanuję. Wiadomo, że pszczoła nie użądli ot tak dla rozrywki, bo w końcu dla pszczoły użądlenie w większości przypadków znaczy śmierć. Jednak to jest zwierzę i chociaż ma swoje instynkty i typowe zachowania, które można przewidzieć, to jednak czasami bywa, że coś jej nie podpasuje albo coś się przewidzi i może użądlić ot tak. Trochę jak z pieskiem który przecież nie gryzie. A pasiekę po prostu trzeba umieć zbudować i prowadzić tak, aby nie zagrażała sąsiadom. Mam w rodzinie pszczelarza, który ma dużą pasiekę w środku wsi, wokół której mieszkają ludzie i nigdy nikomu się nic nie stało, pomijając tych, którzy wleźli przez wysokie, szczelne ogrodzenie z odpowiednimi ostrzeżeniami i zbierali jabłka między ulami. Pszczół jest coraz mniej, trzeba je chronić, ale we wszystkim trzeba zachować rozsądek.
Odpowiedz@mruk: Kiedyś też mnie pszczoła użądliła w nocy. Czym zagroziłaś? Wystarczy, że ją przez sen trzepnęłaś ręką, albo przygniotłaś. Proste. @ZemstaHoneckera: absolutnie Ciebie nie oskarżam, wiem, że jeszcze kilka lat temu pszczół było pod dostatkiem ;) A z uczuleniem wiem, jak jest, bo moja babcia (żona dziadka, który hoduje pszczoły) po ugryzieniu w stopę w przeciągu 5 minut zaczęła się dusić i tracić przytomność...
Odpowiedz@Nulini: ugryzienie przez pszczołę? Ciekawe, nie słyszałem o takim przypadku. To musiało być bardzo poważne uczulenie, skoro nie trzeba było jadu, by wywołać duszności i utratę przytomności.
Odpowiedz@Poecilotheria: mówiąc szczerze, kiedy spaceruję po parku i obok lata pszczoła, której "mogę wejść w drogę", co skończy się wizytą na pogotowiu, o ile nie gorzej, to mało mnie interesuje los pomidorów.
Odpowiedz@Hachimaro: Teraz będziesz się czepiał słówek, że napisał "ugryzienie" a nie "użądlenie"? Może jeszcze zapytaj czy mu kawałek ciała wygryzła czy nie, żeby dobitnie zaznaczyć że pszczoła na ogół żądli ludzi, a nie gryzie O.o
OdpowiedzA ja podziwiam ludzi, którzy są uczuleni, którym bliższy kontakt z pszczołą może poważnie zaszkodzić, a jedna jak widzą takiego owada, to pierwsze co robią, to próbują go zabić... Przecież taka pszczoła szybciej dziabnie atakowana, niż pozostawiona sama sobie. Jeszcze rozumiem, kiedy wlatuje do pomieszczenia, ale będąc na zewnątrz to wolę zejść z drogi niż ryzykować użądlenie.
Odpowiedz@diabel: jeżeli ktoś jest debilem, to na wytknięcie błędu zareaguje tak jak Ty - jeśli zaś ma trochę oleju w głowie, przyswoi nowo zdobytą wiedzę. Zdaję sobie sprawę, że większość ludzi to idioci, ale według mnie warto się z nimi czasem poużerać dla dobra tych paru rozsądnych.
Odpowiedz@mruk: nie wiem ile ty masz lat i czy na serio aż taką krzywdę ci te pszczoły zrobiły, ale zabijanie ich "bo mogę wejść im w drogę" i nie przejmowanie się losem pomidorów jest trochę niepoważne i nie przystoi dorosłej osobie. Owoce i warzywa to pewnie chętnie zajadasz, ale o tym, że coś musi te owoce czy warzywa zapylić to już nie trzeba myśleć, z braku laku człowiek może przecież to ręcznie robić - wtedy owoce i warzywa będą dla wybranych, nie dla wszystkich.
OdpowiedzLepiej ze Maja zdechnie, niz dziecko ma dostac wstrzasu anafilaktycznego. Nie widze zadnych problemow z zastosowaniem tych pestycydow, o ile byly wtedy legalne. Bardziej elegancko byloby zaskarzenie sasiada w celu usuniecia pasieki niebezpiecznej dla zycia.
OdpowiedzJakież to...polskie...
OdpowiedzJako, że sam jestem uczulony podziwiam dziadka za powstrzymanie się od połamania nóg sąsiadowi.
Odpowiedzile ty masz lat ze jakims cudem twoj pradziadek szalal w latach 70tych??? moi pradziadkowie byli juz sedziwymi staruszkamy w latach 40tych
Odpowiedz@SCIERWO: Liczac jedno pokolenie jako 20 lat, to w latach 70 pradziadek miałby koło 50...
Odpowiedz@Painkiler: a niby skad takie przeliczenia?? tak jak powiedialem moja najdluzej zyjaca prababka z calego czworga umarla ze starosci tak jak pozostali w chyba 56 (dokladnie nie pamietam) i miala jakos okolo 60-70 lat...
Odpowiedz@SCIERWO: Skoro matka miała wtedy kilka lat, to jej dziadek bez problemu mógłby mieć koło 50. Czterdzieści lat później, autorka ma ok. 20-25 lat, a jej matka ok 45 lat, więc pradziadek miałby koło 90 lat w tej chwili(o ile żyje). Szkoda, że logiki już nie ucza w szkole...
Odpowiedz@SCIERWO: Twoi pradziadkowie w 40 byli staruszkami, załóżmy mieli 70 lat, w tym czasie dziadkom dajmy lat 50, twoim rodzicom 30, a tobie 10. Dzisiaj mamy 2014, czyli plus 74 lata - masz 84 lata. Pababka umarła ze starości mając 60-70 lat, czyli ty nie żyjesz. Obliczenia z dupy wzięte. Tak jak twoje.
OdpowiedzPszczół szkoda, ale mocne!
Odpowiedzwstyd i hanba! jako inteligenty czlowiek twoj dzidek powinien znac sloowa Einsteina: "kiedy wyginą wszystkie pszczoły - ludzkości zostaną najwyżej 4 lata istnienia" Inteligentni ludzie takie sprawy zalatwiaja w sądzie albowiem nawet i w latach 7-tych istniały odpowiednie przepisy regulujace ustawianie hodowoli zwierząt (w tym pszczół) w okreslonej odleglosci od domostw - wiec w przydowmowym ogródku twoj sasiad nie mial prawa ich hdować!
Odpowiedz@voytek: Załatwienie sprawy w sądzie - kilka lat. Śmierć w wyniku wstrząsu - kilka minut.
Odpowiedz@voytek: A Ty jako (jak mniemam) inteligentny człowiek powinieneś znać słowa wielkiego człowieka Abrahama Lincolna: "Problem z cytatami z internetu polega na tym, że nie zawsze można polegać na ich wiarygodności". Ten cytat o pszczołach był przypisywany różnym ludziom w zależności od roku, wersji itp i funkcjonował w różnych wersjach jeszcze przed tym, jak Einstein stał się sławnym i znanym naukowcem. Pozdrawiam
Odpowiedz@RandomHobo: ale powszechnie uznaje się go za słowa Einsteina - nawet jesli on sam tego cytatu nie wymyślił a tylko po kimś powtórzył! (czego rownież nie można udowdnić - wydaje sie że jest takie samo prawdopodobieństwo że to jego słowa autorskie jak że po kimś powtórzone!)
Odpowiedz@voytek: I rzecz jasna Einstein był wybitnym entomologiem i znawcą problematyki zapylania przez pszczoły.
OdpowiedzJedna z tych historyjek, w których wystarczyłoby opisać zdarzenie z drugiej strony i ludzie by wtedy jej bronili.
OdpowiedzW dzisiejszych czasach dziadek dostałby z 20 tysięcy złotych kary i zawiasy za masowe wytrucie owadów.
Odpowiedz...a następnego dnia jego wnuczkę odwieziono w stanie ciężkim do szpitala. Powód - silne zatrucie pestycydami... Na całe szczęście, tak się nie skończyło, ale mogło.
Odpowiedz