Wiele tu się naczytałam o piekielnych kurierach, ale sama nie miałam okazji doświadczyć. Do czasu.
Z racji tego, że mieszkałam na wsi, takiej zabitej dechami, kurier był praktycznie jedyną opcją. Bywały telefony 'to pani sobie podjedzie na ulicę Piekielną, do siedziby, bo ja nie wiem gdzie ta pani miejscowość jest'. No tak, przecież płacę za przesyłkę do domu po to, żeby naginać 30 kilometrów do miasta i ją odebrać. Po krótkim wyjaśnieniu jednak jakoś zawsze udawało się dogadać. Nie tym razem.
Jakiś miesiąc temu zamówiłam szkła kontaktowe. Mam sporą wadę wzroku, do okulisty biegam co dwa miesiące, bo jest postępująca. Do tego potrzebuję soczewek torycznych. Mam swój sklep internetowy, w którym realizacja zamówienia trwa znacznie krócej niż u okulisty, no i ceny bardziej przystępne, nawet z przesyłką jestem na plusie. Przyszedł czas, soczewki zamówione około tygodnia przed wymianą.
Zawsze proszę o dopisanie na paczce 'przesyłka po godzinie 14', albo płacę za dodatkową opcję - zależnie od firmy.
Sprzedawca napisał, że wysłane, dostałam numer przesyłki. Zazwyczaj były na drugi dzień, nie ma - no nic. Kolejnego dnia paczki nadal brak. Trzeciego dnia przesyłki wciąż brak, za to o 12 ktoś do mnie dzwonił. Odebrać nie mogłam, a że nie dzwonił ponownie, to zapomniałam.
Przed czternastą jestem w domu i nieco zdenerwowana otwieram śledzenie przesyłki - soczewki za dwa dni trzeba wymienić, a w razie czego nie mam pieniędzy na kolejną paczkę. A tam jak wół widnieje, że przesyłka dostarczona.
Świetnie, pewnie zostawił u sąsiadów - lataj po bloku i pytaj wszystkich, czy przypadkiem nie odebrali Twojej przesyłki.
Ale, ale! Przypomina mi się numer, który dzwonił rano. Dzwonię. Nic. Telefon do miejskiego oddziału - pani nic nie wie. No musi być dostarczone, jak napisane, że dostarczone. Kurier jeszcze nie wrócił.
Pytam się w takim razie, gdzie mogę złożyć skargę, bo mojego podpisu z pewnością nie mają, więc w takim razie ktoś go podrobił i zwyczajnie ukradł paczkę. Mam zadzwonić za pół godziny.
Nie minęło dziesięć minut, jak dzwoni do mnie numer z rana. Tylko odebrałam i jak nie wrzaśnie...
Bo po premii, bo to moja wina, że mnie nie było w domu, kto to widział tak zamawiać. Zanim zdążyłam zapytać, czy raczy mi powiedzieć, co stało się z moimi soczewkami, ten rzecze do mnie:
- To chyba logiczne nie, że zostawiłem w sklepie z okularami?! - trzask słuchawką.
Zamurowało mnie. Facet zostawił paczkę w sklepie okulistycznym tylko dlatego, że była oklejona taśmą z nazwą sklepu, po której można się domyślić, że to coś związanego z okularami.
Weszłam do optyka najbliższego mojemu miejscu zamieszkania - faktycznie, paczka jest. Pani mówi, że wpadł przed południem, rzucił paczką, powiedział, że ktoś przyjdzie.
A na paczce jak wół napisane 'dostarczyć po godzinie 14'...
Odpowiedzi na skargę jak nie było, tak nie ma.
kurierzy
A podpis Twój jest? Bo jak nie ma to składaj skargę. Nie dostałaś paczki, nie wiesz co się z nią stało, może ktoś inny sobie zabrał i prosisz o dokumenty do porównania podpisu...
Odpowiedz@yannika: Podpis jest, ale nie mój - pewnie kurier sobie podpisał. : ) Skarga poszła, ale odpowiedzi niet.
Odpowiedz@koalaa: To poczytaj sobie i miłego gryzienia dziadów. http://www.sprawnik.pl/artykuly,10223,13375,odpowiedzialnosc-karna-za-sfalszowanie-podpisu
OdpowiedzNiech zgadnę... Siódemka? :)
Odpowiedz@pietia: Tak! Chociaż wcześniej zdarzyło się kilka razy korzystać z ich usług i wszystko było ok. Pierwszy taki przypadek i mam nadzieję, że ostatni.
Odpowiedz@pietia: mam szczęście, że u mnie kurierzy siódemki są ok.
OdpowiedzDobrze, że chociaż po premii mu pojechali. Jeśli skarga nic nie da, to przynajmniej taka nauczka dla niego :)
Odpowiedz@koala: to cos ci napisze: - woj. X - 9 wsi, - woj. Y - 3 wsie i wszystkie o tej samej nazwie:)
Odpowiedz@pawel78: Istnieje coś takiego jak 'kod pocztowy'.
Odpowiedz@pawel78: a przeczytałeś ten fragment: "po krótkim wyjaśnieniu zawsze udało się jakoś dogadać"? po jest telefon, żeby się dowiedzieć, jak są jakieś niejasności
Odpowiedz@Autre: A nazwa wsi jest tak specyficzna, że drugiej takiej nie ma w Polsce (sprawdzałam : ) )
OdpowiedzPrzez lata kurierami przychodziły do mnie z Polski i świata najróżniejsze rzeczy, od płyt z muzyką, przez książki po części komputerowe. Naprawdę nigdy nie zdarzyło mi się, żeby kurier na mnie klął czy podrzucił paczkę sąsiadowi lub do sklepu. Jak mnie nie było w domu to pytali się gdzie jestem bo może akurat będzie im po drodze, a jeśli nie dało rady to umawialiśmy się na następny dzień. Nie twierdzę, że autorzy opowieści takich jak powyższa bajdurzą. Może miałem po prostu farta do kurierów. Ale czy naprawdę zwykły kurier będzie ryzykował bardzo dużą rekompensatę za zniszczoną/zagubioną przesyłkę (przecież chyba nie wie czy w paczce znajduje się paczka fajek, czy zegarek za kilkanaście tysięcy?) a nawet sprawę karną (z tego co się orientuję podrobienie podpisu jest przestępstwem za które można nawet kilka lat dostać)??
Odpowiedzjak dla mnie to jest dziwne - nie sama historia bo w to jestem w stanie uwierzyć ale nie zgadza mi się kilka rzeczy: mieszkałaś na wsi zabitej dechami? i w tej wsi jest sklep okulistyczny? Czyli mam rozumieć, że miasto to Warszawa, Kraków, Katowice itp. a wieś to inne miasteczka? Mieszkam w mieście i mam 1 sklep okulistyczny. Na wsiach w których byłam (a byłam w wielu) są co najwyżej 1 sklep spożywczy i to wszystko. Widocznie nigdy nie byłaś na wsi.
OdpowiedzOsobiście znam wieś na Śląsku, która ma kilka supermarketów, optyka, pocztę, kino, basen, dwa kościoły, cerkiew, blokowiska, inne szmery bajery, tylko praw miejskich jej brak. A w moim powiecie jest miasto o liczbie mieszkańców dwa razy mniejszej, krowy z kurami biegają po ulicach i z "miastowych wypasów" ma tylko Biedronkę i dwa bloki. Polska to dziwny kraj. ;)
Odpowiedz@barbarian: poczytaj inne historie użytkowniczki; przecież ona zmyśla na każdym kroku...
Odpowiedz@Goszka: Czy Ty masz jakiś problem ze swoją osobą i wolnym czasem? To, że coś kilkorgu ludzi, którzy nigdy nie doświadczyli najwyraźniej w życiu wystarczająco piekielnej sytuacji wydaje się, nieprawdopodobne, to nie znaczy, że nie ma miejsca i inni nie wierzą. Boli Cię to, że nie wiem, moje życie jest bardziej piekielne od Twojego? Że nie masz czego opisać? Bo tak to wygląda. Opisałam raptem cztery historie, ale krytykują one NIENAGANNĄ służbę zdrowia i katoli (nie mylić z katolikami), więc obrońcy uciemiężonych muszą się odezwać, jakże inaczej. To zabawne, dorośli, podobno poważni ludzie walczą o 'jedyną słuszną prawdę' na piekielnych, jakby od tego zależało ich życie. 'Moje historie są najbardziej piekielne, a jak Twoje są bardziej piekielne od moich to są nieprawdziwe!!!' - tak dokładnie to brzmi. Skoro masz tyle energii i tyle do powiedzenia, to może czas, żebyś obaliła rząd? Ci to dopiero zmyślają na każdym kroku! Ach, nie, pewnie miałaś zły dzień, trzeba się wyżyć na dziewczynie w Internecie. Zmieszać ją z błotem, pojeździć razem z innymi funkcjonariuszami Internetowej Policji z Wydziału Piekielnych, tak dla zasady. 'Kłamie, żeby być na głównej!!!' - nie przekładaj swoich ambicji na moje. Piszę, żeby ludzie poczytali. Nigdzie się nie burzę, że ktoś minusuje, a takich trolli tutaj jest mnóstwo. Tak dla zasady. Przez te kilka lat myślałam, że na piekielnych piszą ludzie, którzy osiągnęli szczyt frustracji i muszą obsmarować czyjąś piekielność przed szerszym gronem (normalna sprawa) - teraz widzę, że część z nich to niewyżyte istoty, które oprócz powyższego, muszą jeszcze zgnoić sobie parę ofiar - w imię zasad. O tempora, o mores... PS Linczujcie ile chcecie. To Wy tworzycie ten portal i to, co robicie świadczy tylko o Waszym poziomie...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2014 o 17:30
@koalaa: No się to po prosu w głowie nie mieści jaka jesteś bezczelna. "To, że coś kilkorgu ludzi, którzy nigdy nie doświadczyli najwyraźniej w życiu wystarczająco piekielnej sytuacji wydaje się, nieprawdopodobne" - większość osób, która napisała komentarz pod historią o pogotowiu nie wierzyła Ci, pod historią o egzorcyście też pojawiały się takie opinie. "To zabawne, dorośli, podobno poważni ludzie walczą o 'jedyną słuszną prawdę' na piekielnych, jakby od tego zależało ich życie" - nie no, pewnie, postawmy wszyscy plusika pod nieprawdziwą historią, koalaa zaświeci sobie na niebiesko, wyprodukuje kolejnych 5 bajeczek o tematyce rodem z "Trudnych spraw" i zostanie "gwiazdą" Piekielnych. "Skoro masz tyle energii i tyle do powiedzenia, to może czas, żebyś obaliła rząd? Ci to dopiero zmyślają na każdym kroku! Ach, nie, pewnie miałaś zły dzień, trzeba się wyżyć na dziewczynie w Internecie. Zmieszać ją z błotem, pojeździć razem z innymi funkcjonariuszami Internetowej Policji z Wydziału Piekielnych, tak dla zasady." - litości, przecież to Twoje zachowanie. Rzucasz się jak wsza na grzebieniu bo Goszka powiedziała, że zmyślasz (ja też mam takie zdanie). I jeszcze raz odniosę się do mojego ulubionego cytatu: "Skoro masz tyle energii i tyle do powiedzenia, to może czas, żebyś obaliła rząd?" - jak na razie to Ty masz replikę na każdy komentarz pod Twoją historią, nic Ci nie umknie, drzwi do kariery w polityce stoją otworem :)
Odpowiedz@Goszka: Autorko, nie denerwuj się. Kłamstwo udowodnili Ci użytkownicy w co najmniej dwoch historiach, do kłamstwa sama się pośrednio przyznałaś, to są fakt. Choć prywatnie bardziej bym Cię szanowała, gdybyś przyznała: tak, skłamałam, albo: zmieniłam kilka faktow - zamiast kłocić się z kimś, kto ewidentnie ma rację. Na personalną krytykę nie odpowiem, bo zarzuty są troszkę poniżej normy. Autorko, nie emocjonuj się tak. I jeszcze jedno: jeśli raz złapano Cię na koloryzowaniu, raczej nikt tego nie zapomni, i w pewnym sensie zawsze będziesz mniej wiarygodna niż ci, ktorych opowieści są rzetelne i wyglądają na prawdziwe.
Odpowiedz@barbarian: we wsi, w ktorej mieszkalam keidys, byla szkola, poczta, mleczarnia, piekarnia, miesny, sklep typu mydlo i powidlo, 3 spozywcze plus jakies tam w blokach sklepiki, fryzjer, biblioteka, przychodnia i stomatolog, apteka, pizzeria, sklep zelazny, kiosk, lumpex, odziezowy, a potem nawet Biedronke otworzyli. wies gminna, gmina 5,5 k mieszkancow, Wicko miedzy Łeba a Leborkiem, jak masz ochote to mozesz pozwiedzac
Odpowiedzzapomniałam dodać, że skoro masz na tej niby wsi sklep okulistyczny to jest również jakiś punkt pocztowy lub coś w tym stylu.
Odpowiedz@barbarian: Nie mieszkam już na wsi - pisałam o tym, żeby zaznaczyć, że nigdy wcześniej nie zdarzały mi się takie sytuacje. Obecnie mieszkam w mieście (150 tys.) i mój blok od ów sklepu dzieliła ulica. + moja wieś miała 22 domki, w tym jeden opuszczony, do najbliższego sklepu 4 kilometry, więc jednak na wsi byłam ; p
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2014 o 22:56
@koalaa: no tak to teraz rozumiem. Żle zrozumiałam co miałaś na myśli, dlatego też mi się to nie zgadzało. Powiem ci że też miałam podobnie z kurierem - gdy po wielkich bojach dostarczono mi paczkę, pan kurier miał już podpisane jako dostarczone dnia wcześniejszego. Tłumaczył że to kolega tak wpisał a on tylko pomaga rozwieźć paczki.
Odpowiedz@koalaa: owego sklepu - ów się odmienia
Odpowiedz@sla: polskie kody pocztowe sa zbyt ogolne - nie to co w UK.
OdpowiedzNie wolno odpuszczać w takiej sytuacji. Jak nie dostaniesz odpowiedzi na piśmie jakie podjęto kroki w stosunku do kuriera, to napisz skargę szczebel wyżej na miejski oddział firmy. Możesz też poprosić o wysłanie skanu dowodu dostarczenia przesyłki. Jeżeli ktoś podrobił twój podpis na dokumencie to można to zgłosić do prokuratury.
Odpowiedz@fak_dak: Szczerze mówiąc nie wiem, co dalej robić - na maile centrala nie odpowiada, pisemnie wysłana skarga też pozostała bez odzewu. Rzecznik konsumentów? Nie wiem, jak się za to zabrać. Gdyby nie uczciwa kobitka w sklepie, to pewnie paczki bym nie zobaczyła.
Odpowiedz@koalaa: Piszesz skargę do centrali zawierając w niej, że nie było odpowiedzi na poprzednią skargę, a w stopce wpisujesz, że drugi egzemplarz idzie do wiadomości UOKiK. Skargę składasz w lokalnym oddziale z prośbą o potwierdzenie odbioru na trzecim egzemplarzu. Wyraźnie prosisz o odpowiedź na piśmie jakie kroki podjęto w związku z wydarzeniem. Jeżeli firma powie, że przesyłka zaginęła i nie została dostarczona, poproś o zwrot pieniędzy. Jeżeli firma będzie twierdziła, że przesyłka została dostarczona, a optyk będzie chciał poświadczyć, że kurier zostawił paczkę u niego, to możesz wystąpić do prokuratury o zbadanie podejrzenia sfałszowania podpisu. Albo uzyskasz ukaranie winnego, albo będziesz miała ekstra kasę na nowe szkła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2014 o 18:22
@fak_dak: Dzięki, jesteś wielki! : )
Odpowiedz@koalaa: Widzisz, a pod poprzednią historią pisałas, żeby fak_dak zrobił swiatu przysługę i przestał korzystać z internetu, a jednak przydatny człowiek... :) I nawet doradził Ci mimo tego jak go zjechałas wczesniej.
Odpowiedz@BlackMoon: Jestem bardzo emocjonalną osobą, a uwierz, że napisanie poprzedniej historii wymagało przypomnienia tego, co przez ostatnie dwa lata starałam się wyprzeć ze swojej pamięci. ; p
Odpowiedz@koalaa: Generalnie dosc nerwowa jestes, może sobie zapal czasem ;) Odstresujesz się.
Odpowiedz@koalaa: piszesz do centrali, a na policji skladasz zawiadomienie o PODEJRZENIU popelnienia przestepstwa, jakim jest falszerstwo, oni juz sobie sprawdza te skany
OdpowiedzSKLADAJ SKARGE jakby sie kajal przepraszal to moze bym sie zastanowila, ale tak? dokop chamowi, niech ma za swoje- skarga do centrali firmy, prosba o dane kupiera i zawiadomienie na policje- za falszerstwo jest do 2 lat chyba zawsze mozesz poprosic o udostepnienie skanu z "twoim" podpisem mnie tak zalatwil kurier z siodemki, w piatek dzwoni kolo 12 z pretensjami czemu jestem w pracy zamiast siedziec kamieniem w domu i czekac na paczke, powiedzialam, ze bede dostepna w pon po 11, udalo mi sie wrocic szybciej ( bus z krakowa troche szybciej przyjechal) i ok 10 dzwonek, paczke dostalam, pytam gdzie mam sie podpisac, a facet ze nie trzeba i poszedl. piekna skarga poszla.
Odpowiedz