Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym jak niektórzy ewidentnie powinni poszukać innego zajęcia. We wtorkowe popołudnie…

O tym jak niektórzy ewidentnie powinni poszukać innego zajęcia.

We wtorkowe popołudnie z letargu wyrwał mnie dzwoniący telefon. Numer nieznany, więc z ciekawością odbieram.
- Dzień dobry, tu Diabeł Piekielny, czy rozmawiam z panem Zeusem?
- Tak, proszę pana - odpowiadam znużonym głosem.
- Dzwonię z firmy P... i mam dla pana wspaniałą ofertę... - i tak dalej w ten deseń. Słyszę, że ewidentnie koleś czyta z kartki swoją kwestię, w dodatku niczym adept szkoły podstawowej.- ... czy mam wysłać kuriera?
- Nie, proszę pana - odpowiadam. Po tym konsultant dalej czyta całą ofertę od nowa, po czym kończy ją pytaniem o kuriera... zaprzeczyłem.

Cztery razy działa się ta rzecz. Cztery razy odmawiałem i cztery razy czytał to samo z kartki. Nie starał się podjąć jakiejkolwiek konwersacji ze mną... i w końcu się rozłączył. Ufff...

A gdzie tam!

Dzwoni do mnie zaraz inny numer. Odbieram. To znowu on. Powrócił by mnie dobić. Dwa razy jeszcze powtarzał tę sztukę, dwa razy słowem uderzał, dwa razy odmówiłem.

Rozłączyłem się.

Serio? To teraz płacą Wam za każde wypowiedziane słowo, czy jak?

call_center

by Zeus_Gromowladny
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
9 13

Masz cierpliwość, nie powiem. I OLIMPIJSKI spokój. Szacun!

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
4 10

@Armagedon: Tym razem tak się złożyło, że miałem trochę czasu wolnego i postanowiłem, że dam mu się wygadać:)

Odpowiedz
avatar korinogaro
14 14

W niektórych call center płacą teraz nie za samą sprzedaż a już za czas rozmowy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

W większości call centrer, nowi konsultanci zawsze dopóki się nie 'wprawią" w wciskanie ludziom kitu, klepią regułki z kartki żeby nic nie pomylić. W niektórych nawet mają obowiązek mówić to co jest napisane :/

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
8 24

Skoro istnieją call centers, dlaczegóż by nie stworzyć ogólnopolskiego answer center? Tam pracowali by ludzie którzy by wysłuchiwali tych z call center i przy okazji odciążyliby normalnych obywateli od odbierania natarczywych telefonów. Sam chętnie płaciłbym kilkanaście złotych na rok i myślę że całe społeczeństwo dobrowolnie opodatkowałoby się na pensje dla pracowników answer center, żeby nie musieć odbierać natrętnych rozmów z call center. A ci z call center mogliby się wygadać jak długo by chcieli skoro - jak pisze korinogaro - płacą tam nie tyle za samą sprzedaż co za czas rozmowy. A tak swoją drogą to racja istnienia call centers jest dla mnie niepojęta, skoro nikt kogo znam tam nie kupuje, a jak tylko słyszy ofertę od razu obsypuje dzwoniącego wiązanką najbardziej ordynarnych k*rew i ch*jów gorszych niż na meczu czwartej ligi. Chyba tylko dają się na to nabierać jeszcze stare baby, te same które kupują kołdry i garnki z ekovitalu, a to też już się powoli kończy, bo dziadki stają się już coraz bardziej uświadomione cyfrowo.

Odpowiedz
avatar h4linka
-1 5

@Drill_Sergeant: Ale call center nie służą tylko do sprzedania garnków. Do mnie raz na czas dzwonią np. z banku, żeby mi wcisnąć kredyt albo kartę. Na ogół korzystam wtedy z sytuacji, żeby załatwić coś innego, przykładowo zlecić jakiś przelew albo inną drobną usługę, o której włączeniu zdarza mi się zapomnieć. Nikt nie robił mi nigdy problemów, że gadam nie na temat i załatwiam nie to co chcieli mi wcisnąć. :D

Odpowiedz
avatar denaturat
0 2

@Drill_Sergeant: Wiesz, ludzie muszą jakoś zarabiać pieniądze. Sama jestem w trakcie kształcenia i jedynie w call center mogę sobie dorabiać tak, żeby móc to godzić ze szkołą, bo sama sobie wybieram godziny pracy. Poza tym skoro firmy wydają setki tysięcy na uruchamianie takich rzeczy to łatwo sobie wywnioskować że jednak się im to opłaca. Mówię tu o takich instytucjach jak wydawnictwa, operatorzy sieci, banki. Na sto rozmów nawet pięć przedłużeń to już sukces. I naprawdę nie uśmiecha nam się usilne namawianie niechętnego klienta, ale liderzy nam stoją nad głowami i dostajemy "po dupie" jeżeli nie próbujemy namawiać klienta różnymi technikami. Co do historii wyżej: u mnie w pracy za czytanie czegoś z kartki i brak podjęcia jakiegokolwiek kontaktu i zbadania potrzeb i opinii klienta zostałabym zwolniona, bo nie na tym praca ma polegać.

Odpowiedz
avatar Niemoralnie
8 10

Niestety, cc mają zazwyczaj narzuconą formę rozmowy. Są standardowe pytania, regułki, które wyklepać muszą, czy chcą czy nie, i czy pasuje do Twoich pytań. Upierdliwość to chyba główna cecha tego zawodu.

Odpowiedz
avatar Nulini
2 8

Może nie płacą za każde wypowiedziane słowo, ale w wielu call center za długi czas rozmowy z klientem są bonusy - dzień wolny do odbioru albo wcześniejsze wyjście z pracy dnia następnego. Każde połączenie jest rejestrowane i nabija minutki, jak ktoś potrzebuje wolnego, to będzie gadał z klientem nawet o pogodzie, byle nabić impulsy :)

Odpowiedz
avatar Grevil
4 28

Problem polega na tym, że z niezrozumiałych dla mnie przyczyn niektórzy ciągle uważają, że telemarketer to normalny zawód - może nie praca marzeń, ale zwykłe, uczciwe zajęcie często wybierane przez osoby, które w danym momencie życia nie mają zbyt wielu innych możliwości zatrudnienia. Otóż nie. Telemarketer to przede wszystkim złodziej, kradnie bowiem mój cenny czas, a w perspektywie chce także ukraść moje ciężko zarobione pieniądze, wciskając mi w najlepszym wypadku ofertę, której nie potrzebuję, a w najgorszym - jakieś garnki za wielokrotność ich rzeczywistej ceny. Różnica między telemarketerem a zwykłym ulicznym kieszonkowcem polega jednak na tym, że ten drugi przynajmniej nie udaje przed sobą, że uczciwie pracuje - po prostu kradnie, skubie frajerów. Telemarketer natomiast uważa, że wykonuje uczciwą pracę, co więcej - dziwi się i oburza, jeśli osoba, którą próbuje okraść, potraktuje go tak, jak zasługuje, czyli przynajmniej zwyzywa od najgorszych. Drodzy telemarketerzy: trudna sytuacja materialna każdemu może się zdarzyć, ale gdy ktoś z tej przyczyny zajmuje się wykonywaniem pracy z pogranicza półświatka (jest np. prostytutką, złodziejem lub właśnie telemarketerem), musi liczyć się z pewnymi niebezpieczeństwami. Świadczenie usług seksualnych za pieniądze obarczone jest ryzykiem zarażenia chorobą weneryczną. Okradanie podróżnych na dworcu obarczone jest ryzykiem aresztowania lub po prostu dostania w mordę. Dzwonienie do uczciwych ludzi z debilnymi, złodziejskimi ofertami obarczone jest natomiast ryzykiem zostania zbluzganym i sprowadzonym słownie do właściwego poziomu dla takiego telemarketera, czyli gdzieś w okolicach zużytej, rynsztokowej prostytutki oraz brudnego menela, nieudolnie próbującego ukraść mi portfel na dworcu. Już ta nieszczęsna prostytutka, nawet nie luksusowa dama do towarzystwa, tylko właśnie taka uliczna dajka, powinna cieszyć się społecznie dużo większym poważaniem, niż telemarketer. Ona przynajmniej daje ludziom radość, podczas gdy telemarketer ma za zadanie po prostu okraść jak najwięcej osób z przekazanej mu listy, zabierając im czas, pieniądze oraz może najważniejszą rzecz - spokój.

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
9 11

@Marta: "Darmowe spotkania" - ale się uśmiałem:D

Odpowiedz
avatar Fergi
2 10

@Grevil: lepiej bym tego nie ujęła,ja jeszcze dopisuje tylko do tego zaczepiaczy ulicznych "przepraszam czy ma pani minutkę żeby porozmawiać o......."

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2014 o 12:37

avatar Przemek77
4 6

@Fergi: Taaaak. A potem po chwili rozmowy z Niezwykle Miłym Ulicznym Ankieterem okazuje się, że właśnie kupiłaś zestaw kosmetyków najwyższej jakości :)

Odpowiedz
avatar Fergi
1 5

@Przemek77: Dokładnie.O tym ile trwa przebicie się przez taką "aleje łapaczy" nie wspomne a jeszcze jakich komentarzy się nasłuchasz jak "nie porozmawiasz"

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
2 2

@Grevil: w tej sytuacji po zlodzieji musimy zaliczyc pracownikow Zusu i Skarbowki.. oni to realnie kradna nasze pieniadze..

Odpowiedz
avatar BursztynekBursztynek
2 2

@Fergi: na Długiej w GD zaczepiała dziewczyna z charakterystycznym różowym parasolem :D zapraszała panów do klubu GoGo. Jeden (na wisus około 35 lat) grzecznie odmówił, twierdząc, że jest niepełnoletni. Dziewczyna nie była nic w stanie odpowiedzieć :D

Odpowiedz
avatar denaturat
-1 5

@Grevil: Zgodzę się, ale nie w każdym call center praca polega na wciskaniu debilnych ofert w celu wyciągnięcia pieniędzy. Ja na przykład muszę dzwonić do instytucji i proponować samo zapoznanie się z (akurat ostatnio) materiałami wydawnictwa. Za zapoznanie się klient dostaje prezent, a gdy materiały się nie spodobają, nie musi za nie płacić, tylko po prostu odesłać, a dosyć wartościowy prezent zostaje u niego. Niektórzy ludzie nie mają możliwości innej pracy i taka pogarda świadczy tylko o tym, że jesteś strasznie ograniczonym człowiekiem.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@Fergi: komentarzy? mnie kiedys babsko zaczelo szarpac

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 0

@TakaFrancuska: A raczej wymuszają pod groźbą policji, sądu ,komornikiem, a dla najbardziej opornych przymusowymi wczasami za kratkami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Ty się chociaż dowiedziałeś, o co chodzi ;) Do mnie od kilku dni dzwoni "OBSŁUGA KLIENTA", a po odebraniu ciągle słyszę: "proszę poczekać na zgłoszenie się konsultanta", czy coś takiego. Oni dzwonią do mnie i jeszcze mi każą czekać na połączenie. W kulki sobie lecą.

Odpowiedz
avatar Darkman69
3 3

@skakanka: Do mnie raz dzwonili w ten sposób. RAZ.Po "proszę poczekać na zgłoszenie się konsultanta" rzuciłem coś w stylu "ja jeszcze mam czekać? No chyba was poje*ało" i rozłączyłem sie. Chyba to nagrali bo nikt już do mnie nie dzwonił więcej;>

Odpowiedz
avatar obserwator
0 0

W takiej sytuacji opowiadam jakąś historię, choćby zmyśloną.

Odpowiedz
avatar ZepsujBabciPralke
1 1

To nie jest tak, że robił Ci na złość:) System sam łączy konsultanta z klientem, ten zaś ma za zadanie wypełnianie tak zwanego skryptu. Nie musisz żadnej formułki gadać, masz skrypt rozmowy w punktach który realizujesz swoimi słowami, obowiązkowe pytania, słowa klucze które muszą paść. Siostra pracowała trzy miesiące na dziale przedłużania umów w pewnej firmie - Za niezrealizowanie skryptu wpis. Dwa wpisy - minus 10 % do wypłaty ;-) A konsultant to pewnie nowicjusz - wydaje się to dziwne, ale prawie każdy przy pierwszych paru rozmowach ma takiego pietra że język plącze się ze strachu i czyta się całość z kartki napisanej przez miłą koleżankę.

Odpowiedz
Udostępnij