Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zdecydowałam się założyć konto ponieważ sytuacja jest piekielna, a być może ktoś…

Zdecydowałam się założyć konto ponieważ sytuacja jest piekielna, a być może ktoś z Was będzie mógł mi pomóc i podrzucić jakiś pomysł.

Otóż parę lat temu moja rodzicielka (nie wiem czy nazywać to to matką czy nie..) zechciała zakupić jakąś tam drogą rzecz, która była jej potrzebna. Zadzwoniła do firmy, która zajmuje się sprzedażą wysyłkową, ale dostała odmowę (a dlaczego to już temat rzeka na kilkanaście różnych historii..) wobec czego sprzedawczyni powiedziała, że może podać dane kogoś z rodziny (!!!) bo to tylko do weryfikacji na dokumencie (!!)

Co się okazało - wzięła na mnie kredyt. Bez mojej wiedzy, bez mojego zezwolenia. No i sprawa się rypnęła, bo jak zwykle nie płaciła. Jej tłumaczenie - myślałam że spłaciłam całość, bo jak nie miałam pieniędzy i nie płaciłam to nie przysyłali powiadomienia.

Przyszło do niej powiadomienie o wszczęciu postępowania przeciw mnie. DO NIEJ. Nie do mnie. Ja bym się o tym dowiedziała jakbym nie dostała wypłaty albo nagle z powodu zablokowania konta nie mogła z niego korzystać..
Spanikowała, zadzwoniła i powiedziała mi o wszystkim.

Nadal nie umiem sobie wytłumaczyć, jak to jest że w państwie PRAWA jakim chyba jest Polska, ktoś może wziąć na drugą osobę coś na raty lub kredyt i nie zostanie to zweryfikowane? Czemu ani bank ani firemka nie zadzwonili lub nie skontaktowali się w inny sposób, żeby mnie zawiadomić, że taka sytuacja miała miejsce i zapytać czy wyrażam na to zgodę?
Czemu do jasnej anielki dla osoby, która nosiła mnie pod sercem, jestem warta aż tyle, że może używać moich danych bez mojej wiedzy i zgody i robić co się jej podoba?

Nie mam pojęcia teraz co zrobić z tym wszystkim.

sklepy_internetowe

by TerrorZone
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pasia251
42 46

Zgłosić do prokuratury wyłudzenie i posługiwanie się cudzymi danymi... Nie wierze też, że to pani z banku zaproponowała zamianę osób - raczej pomysłowa mamuśka sama na to wpadła...

Odpowiedz
avatar kalulumpa
24 26

@pasia251: Obawiam się, że to raczej nie był bank...

Odpowiedz
avatar pasia251
18 22

@kalulumpa: tak czy inaczej, posługiwanie się cudzymi danymi jest karalne...

Odpowiedz
avatar kalulumpa
13 15

@pasia251: Owszem i nie zamierzam tego podważać. Jednak w przypadku banku taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca, a nawet gdyby - zostałaby bardzo szybko i bezboleśnie rozwiązana. Ze wszystkimi skokami i tego typu wymysłami może być już znacznie gorzej.

Odpowiedz
avatar pasia251
10 14

@kalulumpa: zawsze może napisać pismo do prokuratury i pokazać mamusi - albo spłaca całość zadłużenia natychmiast, albo składam pismo...

Odpowiedz
avatar Evodish
22 22

@kalulumpa: W SKOKach jest podobnie (wiem, bo pracuję), od zeszłego roku jesteśmy pod nadzorem KNFu więc tym bardziej takie numery przejść nie mogą - bez poprawnej identyfikacji nie złożyłaby nawet wniosku, już nie mówiąc o przejściu weryfikacji. Dla mnie to jest niepojęte.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
8 8

@pasia251: Bank się ode mnie domaga zapłaty, ale to była rzecz wzięta ze sprzedaży wysyłkowej na raty. Podejrzewam, że bank mimo wszystko tego nie zweryfikował skoro doszło do czegoś takiego? Może wystarczyło że w firmie w której brała rzecz, że podała moje dane a nadgorliwa sprzedawczyni dopełniła reszty? Nie mam pojęcia jak było, jestem w stanie uwierzyć, że sprzedawczyni jakoś moja rodzicielkę wykołowała albo że nie było to powiedziane wprost. Nie wiem kiedy to było, ani nawet jak wyglądała rozmowa. Jedno jest pewne - pismo, które tu mam :| Ta historia z pewnością doczeka się dalszego ciągu..

Odpowiedz
avatar zendra
21 21

@TerrorZone: Czy w państwie prawa można wziąć kredyt na kogoś? Odpowiedź na to pytanie jest taka sama, jak na pytanie: czy w państwie prawa można komuś ukraść samochód? Nie można, a ludzie kradną... W Polsce nie można legalnie wziąć kredytu na kogoś innego. Twoja matka po prostu dopuściła się przestępstwa, skłamała, podała cudze dane. W zasadzie popełniła co najmniej dwa przestępstwa: kradzież tożsamości i wyłudzenie (jeżeli wzięła kredyt wiedząc, że jest niewypłacalna). Ot i cała filozofia. Bank będzie dochodził należności od ciebie, dopóki nie udowodnisz, że to nie ty zawarłaś umowę, co będzie w sądzie dosyć proste: wystarczy złożyć wniosek o zbadanie przez grafologa dokumentu umowy (jeżeli taka została podpisana) lub o badanie fonoskopijne nagrania, jeżeli umowa została zawarta ustnie. Najprościej będzie jeżeli twoja matka złoży na piśmie odpowiednie oświadczenie w tej sprawie w banku, tylko czy będzie chciała?

Odpowiedz
avatar moniap
8 8

@zendra: Dokładnie tak powinno się zrobić . Na dodatek jeśli nie wyjaśnisz tej sprawy będzie się za tobą ciągnęła zła historia kredytowa przez długi czas i w przyszłości niczego nie dostaniesz na kredyt.

Odpowiedz
avatar yogsothoth
2 2

@kalulumpa: Zgadza się, bank być nie mógł. Pracuję w banku i takie coś ma zdecydowanie za dużo ryzyka. Prędzej jakiś pośrednik pożyczkowy, nawet jeśli kredyt jest w banku tacy potrafią nakręcić tak, że potem bank się musi tłumaczyć. Znaczy my się nie tłumaczymy. W większości przepraszamy, anulujemy kredyt i obciążamy kosztami debila, który w takim procederze pośredniczył.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
0 0

@yogsothoth: Zapachniało zewem cthulhu <3 Właściwie to nie mam żadnego logicznego wytłumaczenia jak do tego mogło dojść. Odpowiedni wniosek jest w banku, może oni rzucą trochę światła na to jak do tego mogło dojść, w końcu znają swoje procedury, zanim dojdziemy do etapu ciągania się po sądach.

Odpowiedz
avatar BananUst
0 0

@kalulumpa: jeśli na żadnym dokumencie nie widnieje jej podpis, to niech firma sie martwi. A jak przyjdzie, to zgłosić na policję wrobienie.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 0

@TerrorZone: Umowa kredyty MUSI mieć formę pisemną. Nawet jak jest, to podpis może grafolog podważyć.

Odpowiedz
avatar TomX
34 36

Szukaj porady u jakiegoś radcy prawnego, sprawa jest zbyt poważna żeby szukać pomocy w internetach.

Odpowiedz
avatar mariamasyna
1 29

Pewnie, takie rzeczy tylko w Polsce, ewidentna wina kraju!

Odpowiedz
avatar bloodcarver
21 27

Przede wszystkim weź prawnika. Jak nie masz zaufanego, a jesteś z okolic Warszawy, wyślij mi wiadomość to ci podam namiary. Po drugie, poinformuj kredytodawcę, że ty na żadne raty się nie zgadzałaś. Po prostu odpisz na pismo mówiąc, że takiej umowy nigdy nie zawarłaś, i złóż za potwierdzeniem odbioru, ewentualnie wyślij poleconym za zwrotnym potwierdzeniem. Skoro nie brałaś, nie musisz spłacać. Czy będziesz chciała wskazać matkę jako oszustkę, to już inna sprawa. Na pewno masz prawo od kredytodawcy dochodzić zwrotu kosztów prawnika (bo to nie twoja wina, że źle sprawdził komu daje kredyt). A on ma prawo żądać podobnie od rodzicielki, jak już okaże się, kto był beneficjentem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2014 o 14:57

avatar TerrorZone
6 6

@bloodcarver: Nie jestem z Wawy, ale dziękuję za chęci <3. Będę jeszcze szukać u siebie (wrocław).

Odpowiedz
avatar didja
4 4

@TerrorZone: Jak chcesz z Wrocławia, mogę podać Ci namiar na dobrą adwokat. Albo idź do Sądu Konsumenckiego na Ofiar Oświęcimskich, tam w któreś dni udzielają porad, również co do reprezentowania w sądzie. Wejdź na stronę Sądu Okręgowego, znajdziesz tam namiary instytucji prawnych pomagających za darmo, również ofiarom przestępstw.

Odpowiedz
avatar the
1 27

1. parę lat temu?.. pewnie przedawniona bajka; 2. jeszcze tak nie jest,aby kupować na raty podając czyjeś dane ustnie - w takim wypadku byłabym obkupiona, że ho ho; 3. wypłaty nie zabierają za niepłacenie rat, co najwyżej dozwoloną część; 4. po co pisać takie nieprawdziwe bzdety?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 15

@the: Przedawnia się w jakieś 5 lat, więc zwykle czekają 4, żeby odsetki karne ładnie narosły, ale żeby był czas iść do sądu. Więc "parę lat" spokojnie jest możliwe.

Odpowiedz
avatar pasia251
10 10

@the: jeszcze zależy na ile rat było brane... bo może na 5 i minęło dopiero 4? a wcześniej było spłacane to się nie czepiali?

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
3 5

@bloodcarver: Przedawnia się po 3 od daty wymagalności pożyczki czy kredytu.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 7

@podworkowy_chuligan: A najbardziej typowa jest na dwa lata... 2 + 3 = :)

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
2 2

@bloodcarver: Dlatego pisze 3 od daty wymagalności czyli od daty ostatniej raty:)

Odpowiedz
avatar TerrorZone
2 4

@the: Bardzo bym chciała, żeby to były nieprawdziwe bzdety. Do tej pory też żyłam w iluzji, że takie rzeczy są niemożliwe. Ale są jak widać możliwe. Mam tego potwierdzenie na piśmie. Najlepsze/Najbardziej piekielne w tym wszystkim jest to, że nie mam o niczym pojęcia, nawet o tym kiedy to było wzięte. Pismo od komornika niczego nie wyjaśnia, ale mam numery spraw więc mogę iść pogrzebać. Mało tego pismo o zajęcie pensji nie jest wystawione na mojego pracodawcę.. ani żadnego u którego pracowałam. Wypytałam rodzicielkę o to, ale mówi że ona nie podawała żadnych danych pracodawcy tylko że się uczę. A w rozmowie telefonicznej podała dane z mojego starego dowodu. Jest jeszcze szansa, bo mam wydany nowy dowód a stary dowód był unieważniony. Jeśli data zawarcia tego syfu jest późniejsza od daty nowego dowodu, to chyba jasne, że to nie ja?

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@TerrorZone: Nie jest tak jasne, bo przecież możesz być osobą, która chce oszukać właśnie poprzez podanie danych ze starego dowodu. Tak samo jak ludzie myślą, że jak zgłoszą kradzież dokumentów to ich nikt nie będzie podejrzewał o wyłudzenie kredytu itp.

Odpowiedz
avatar anufia
0 0

@bloodcarver: Przedawnia się po 3 latach od momentu wystawienia wezwania do zapłaty czyli pisma po wypowiedzeniu kredytu. Jeśli sprawą zajął się komornik to sprawa się przedawnia po latach 10 o ile inna czynność komornika tego biegu nie przerwie.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
-1 23

Weź kredyt na matkę. I też go nie spłacaj.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
3 7

@Fomalhaut: Nie wiem czy byłabym w stanie zniżyć się do takiego poziomu jak ona.. ale z drugiej strony nawet gdybym była, to w historii już zaznaczałam, że ma tak bogatą historię, że się nie da wziąć kredytu na nią.

Odpowiedz
avatar zendra
0 0

@TerrorZone: No i jeszcze dochodzi taki mały drobiazg: to byłoby przestępstwo, więc nie radzę iść w ślady mamy.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
2 2

@zendra: Chodziło mi tylko o przypomnienie, że pisałam już jaką ma bogatą historię. Zresztą, nawet gdyby nie było to zabronione prawnie to i tak pozostaje sprawa mojego sumienia. Nie potrafię i nie chcę potrafić tak się zachować. A ona nawet nie ma pojęcia, że to co zrobiła jest przestępstwem, bo uważa, że jakbym się nie dowiedziała to przecież nic by się nie stało.

Odpowiedz
avatar mamaOli
12 12

O ile się nie mylę w takich sytuacjach umowa jest nieważna ze względu na coś co się mniej więcej nazywa wadliwym orzeczeniem woli i można to sądownie obalić, ale prawnik na pewno sobie z tym poradzi.

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
11 17

Nie jest możliwe zgodnie z prawem wziąć kredyt "na kogoś". Nawet chwilówki wymagają dowodu. Totalna bzdurą jest to, że pracownica banku czy jakiejkolwiek innej firmy proponuje wypisanie umowy na inna osobę. Przecież taka sprawa na 100% się rypnie i firma nie dość, że nie zarobi to będzie miała jeszcze prokuraturę na karku. I już totalnie mnie rozłożyło to, że pismo w sprawie dorosłej osoby( bo tylko takie w Polsce mogą podpisać jakiekolwiek umowy a potem za to odpowiadać) przychodzą do mamusi. Dopracuj tę ściemę.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
8 16

@podworkowy_chuligan: Dowód był - matka po prostu znała i przedyktowała dane córki. Niestety przez telefon tak to się załatwia. A firmy od telenaciągania, znaczy telesprzedaży, padają zwykle bardzo szybko. I firmy już nie ma, więc nie wiadomo kto siedział na słuchawce, a firma pożyczkodawca jest czysta, bo ona tylko sfinansowała zakup, ale obsługę telefoniczną to robiła inna firma, ta co sprzedała, i co już jej dawno nie ma... i tak dalej i tak dalej. A gość co siedział na słuchawce miał pewnie płacone od udanej sztuki, a potem? Co mu zależy, pewnie dobrze wiedział że zanim sprawa się rypnie to jego "pracodawca" nie będzie istniał, o zapisach kto z kim rozmawiał tym bardziej zapomnij. I tak to się kręci.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
2 4

@podworkowy_chuligan: Myślę, że @bloodcarver wyjaśnił Ci wszystko. Poza tym jeśli osoba zgadza się na coś przez telefon (bo tak była załatwiona sprawa, telefonicznie) korzystając z moich danych a podaje inny adres to co? Myślisz, że tak się nie da? I kto Ci wtedy powie, że ktoś w Twoim imieniu coś zrobił bez Twojej wiedzy i zgody? Nie dowiesz się, póki a) nie bedziesz sam chciał kredytu b) dopóki sprawa się nie rypnie. Jeśli ktokolwiek ma coś dopracowywać, to Ty swoje próby obalania czyjejś historii i to prawdziwej :/

Odpowiedz
avatar MADek
9 9

@podworkowy_chuligan: Oprócz tego co napisał bloodcarver, jeżeli miejsce zamieszkania na dowodzie było miejscem zamieszkania matki, to listy trafiały w jej ręce. Niestety przechodziłem przez to. Podżyrowałem kredyt matce. O tym że nie był spłacany, nic nie wiedziałem (przechwytywała wszystko co tego dotyczyło - tak dokładnie, że listonoszka nawet wydała jej mój zwrot podatku). Dopiero kiedy komornik wylądował na mojej wypłacie sprawa się wyjaśniła. Tak więc TerrorZone życzę Ci powodzenia. Naprawdę. Sam nie miałem siły by walczyć o to wszystko.

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
1 1

@bloodcarver: Oczywiście masz rację, że takie wały się zdarzają ale firma raczej nie znika bez śladu. A przynajmniej dane o niej. I skoro taka firma nie istnieje to na czyje konto komornik wpłaca pieniądze które uda mu się zająć? Ktoś przecież wytoczył sprawę prawda? Ewentualnie jeśli to firma typu kruk to od kogoś ten dług chyba kupiła? Co do firm telenaciągania to nie ma znaczenia kto siedział na słuchawce bo umowe podpisujesz z firma a nie z telemarketerem i to firma odpowiada za jego działania. Oczywiście jeśli uda się ustalić dane takiego cwaniaka to też odpowie karnie. Poza tym nie może to działać w ten sposób, że firma na gębę przez telefon załatwia kredyt. To by oznaczało, że nie jest dla niej istotne czy raty będą płacone czy nie. Liczy się zdobycie danych. A w takim przypadku po co w ogóle dzwonić? Wystarczy kupić na lewo bazę danych i z niej wypisywać lewe umowy a potem ścigać.

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
1 1

@MADek: Oczywiście mogły trafiać w jej ręce ale adresowane powinny być do osoby której dane widnieją na umowie kredytu tak? A w historii jest wyraźnie napisane "Przyszło do niej powiadomienie o wszczęciu postępowania przeciw mnie." Więc niby zaadresowane do matki. Przecież to bzdura.

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
1 1

@TerrorZone: To nie Ty masz udowadniać, że czegoś nie wzięłaś tylko Tobie mają udowodnić, że wzięłaś. Bez Twojego podpisu, żaden bank nie udzieli kredytu. Chwilówki zresztą też bo nie będą mieli żadnego dowodu, że Ty cokolwiek od nich brałaś. Oczywiście istnieją wynalazki typu wyślij z konta złotóweczkę a my wtedy odeślemy Ci 500 zł jako pożyczka-chwilówka. I wtedy jest to uznawane jako zawarcie jakiejś tam umowy. Ale mamusia chyba z Twojego konta nie korzysta? Poza tym wyobrażasz sobie co by się działo jakby do zawarcia kredytu wystarczyło wyrecytować czyjeś dane? KNF zniszczyła by bank który by w ten sposób działał. A chwilówka szybko by poszła z torbami bo jakby udowodnili, że cokolwiek się od nich brało? To, że znają Twoje dane to nie jest żaden dowód...

Odpowiedz
avatar TerrorZone
-1 1

@podworkowy_chuligan: Wiesz w momencie jak mam komornika na karku, to ja mu muszę "związać ręce" i udowodnić, że nie ma podstaw do egzekucji. Do mojego konta w banku tylko ja mam dostęp, gdyby tam też miała rodzicielka to wątpię by kiedykolwiek było tam coś więcej niż pustka. Widzisz, jak już pisałam, *zawsze* wydawało mi się, że do podpisania umowy potrzebna jestem ja, moja własna nieprzymuszona wola + poczytalność + jakaś weryfikacja zgodna z dowodem osobistym. Poniekąd mam rację - wydawało mi się. Natomiast ze swoim pytaniem i następną częścią wypowiedzi powinieneś udać się do banku. Nie miej pretensji do mnie, że bank zrobił niezbyt mądrze i że nie umiem Ci wytłumaczyć tajników i głębi ich działania. To nie mnie powinieneś pytać czy sobie coś wyobrażam czy nie, bo po samym chociażby zakończeniu historii widać że jestem całą sytuacją zaskoczona w bardzo nieprzyjemnym stopniu. Być może pomijasz też istotny element sprawy, firmę w której dokonany był zakup. Wiesz, ja nie mam pewności czy to nie było tak, że osoba rozmawiająca przez telefon z rodzicielką, nie wyciągnęła tych danych i tajnymi sposobami poprzez umówioną osobę w banku to nie poszło jakoś "na lewo" z podpisami, które nie są ani moje ani rodzicielki. Nadal nie mogę doprosić się od banku umowy, żeby zerknąć chociażby na miejsce zawarcia umowy czy podpis.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2014 o 2:06

avatar podworkowy_chuligan
1 1

@TerrorZone: Jesli masz już komornika to znaczy, że wcześniej była jakaś sprawa sądowa? O jej rozstrzygnięciach powinnas być poinformowana listem poleconym bo przysługuje Ci prawo do sprzeciwu. I wtedy był czas na odkręcanie sprawy. Jeśli tego nie dopilnowałaś to pretensje możesz mieć tylko do siebie. Natomiast jeśli nie dostałaś nic z sądu lub ktoś ten list przechwicił starasz się w sądzie o przywrócenie terminu sprzeciwu i motywujesz to tym, że nie dostałaś listu/ktoś go przechwicił generalnie nie mogłaś się bronic. Jeśli zaś nie było sprawy w sądzie a komornik działą na podstawie bankowego nakazu to wtedy idziesz do banku i grasz w krótka piłke. Albo odwołają komornika i oddadzą Ci to co zabrali albo informujesz KNF i prokuraturę. I jeśli bank nadal będzie robił trudności nie bój się napisać listu do Komisji Nadzoru Finansowego i tak samo nie obawiaj się zgłosić sprawy do prokuratury. I najlepiej jak pomoże CI w tym dobry prawnik. Jeśli to faktycznie było zrobione na lewo to kilka osób w tym banku popłynie i one o tym pewnie wiedzą więc powinno się udać szybko to załatwić.

Odpowiedz
avatar Draco
9 15

To pachnie firmami krzakami sprzedajnymi "samo gotujące garnki leczące raka", albo "magiczną pościel z wełny jednorożca". Te firmy mają bardzo ciekawy sposób załatwiania sprzedaży ratalnej. Na przykładzie z własnej rodziny wiem, że oni robią to jakoś dziwnie. Jakieś dwa miesiące temu krewny kupił cudowne garnki za kilka tysięcy złotych, na szczęście pochwalił się tym i od razu pojechaliśmy je zwrócić i rozwiązać umowę (a tyle wcześniej tłumaczyliśmy, żeby nawet na te pokazy nie chodził). W czasie wyjaśnień okazało się coś bardzo ciekawego i dziwnego, ponieważ wspomniany krewny ma komornika na emeryturze i jest wpisany do Krajowego Rejestru Długów. On nawet na raty mikrofalówki ostatnio nie mógł kupić za klika stówek, a pożyczki nawet w "chwilówkach" już nie chcą mu dawać. A tu nagle sprzedaż ratalna na kilka tysięcy złotych i to bez żadnego problemu! Próbowaliśmy dojść jak to działa i stwierdziliśmy, że z tymi ratami jest coś inaczej niż zwykle. Najprawdopodobniej kupujący nie są nigdzie sprawdzani i ich dane nie są nigdzie wprowadzane. Kredyt bierze w normalnym banku, na siebie ta "firma krzak" i rozdziela na kupujących. O tym, że tak jest świadczy też to, że jedna znajoma starsza osoba która kupiła od podobnej firmy jakiś badziew dostawała wezwania do zapłaty nie od banku, a on jakiejś firmy windykacyjnej. No i same druki do opłacania tych rat - nie ma na nich danych banku, a są za to dane firmy. Myślę, że matka TerrorZone zakupiła właśnie jakiś badziew w tego typu firmie krzaku, tyle że wysyłkowym (też tego jest pełno). Tam konsultanci doradzą nawet pakt z diabłem byleby sprzedać swoje produkty. No i bez problemu dostała kredyt podając tylko dane "bliskiej osoby" (mogła podać dane kogokolwiek) bo zapewne sama figuruje w KRD (część firm to sprawdza). TerrorZone sprawdź kto przysłał to wezwanie. Jeżeli bank to sprawa będzie dość prosta i powinna się szybko rozwiązać (umowa była zawarta z pogwałceniem tylu przepisów, że bank będzie chciał to jak najszybciej załatwić cicho). Natomiast jeżeli wezwanie przyszło od jakiejś firmy krzak zajmującej się sprzedażą, albo od firmy windykacyjnej "Zenek i Łysy" to to oznacza dużo kombinacji i potwierdzenie mojej hipotezy. W tym wypadku trzeba od razu zainwestować w prawnika i słać pisma na papierze kancelarii z podpisem prawnika i pieczątką - to najczęściej sprawia, że od razu zmieniają ton i chcą ugody. . Trzeba pamiętać, że takie firmy często podrabiają podpisy pod umowami, więc i tym razem pewnie też tak zrobili i w sądzie może być konieczna analiza grafologiczna. Choć pewnie podpis to jakiś bazgroł.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
2 2

@Draco: Wezwanie jest od komornika a wierzycielem jest bank.

Odpowiedz
avatar 7sins
1 1

@TerrorZone: Umowa kredytu z bankiem powinna być zawarta w formie pisemnej. Zatem może nich Twoja rodzicielka pokaże swój egzemplarz - podrobiła podpis czy może wcale nie ma takiej umowy? Zresztą - niech sam bank pokaże umowę, jej dane powinny być na piśmie od komornika. Konto owszem - komornik może zablokować. Ale już całej wypłaty nie zajmie, w najgorszym przypadku najwięcej, ile można zająć to 3/5 wynagrodzenia. Zresztą - takie pismo powinien otrzymać właśnie Twój pracodawca. Bo to potem on ma wiele obowiązków wobec komornika.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
1 1

@7sins: Sprawa jest dziwna, bo wychodzi na to że kredyt był wzięty na mój stary dowód osobisty w czasie kiedy ja miałam już nowy, a mało tego zawiadomienie wystawione jest na pracodawcę który *nie istnieje* bo był wzięty w czasie kiedy ja nawet nie miałam pracy i byłam osobą uczącą się. Pytałam rodzicielkę, skąd takie dane, ale ona twierdzi że nie wie. Kiedy wymieniłam dowód poinformowałam swój bank i swoje OFE, ale tego drugiego banku nie informowałam bo nawet nie miałam pojęcia że tam coś jest, to też może być dowód w sprawie? Powinnam spać bo na 8 mam spotkanie z adwokatem ale chyba nie dam rady zasnąć :|

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
1 1

@TerrorZone: Jeśli wierzycielem jest bank na jakiej podstawie działa komornik? Sądowy czy bankowy nakaz egzekucyjny? Zapewne bankowy więc idziesz grzecznie do banku i wyjaśniasz sprawę. Jeśli bank nie będzie chciał uznać Twoich racji mówisz, że w takim wypadku zawiadamiasz Komisję Nadzoru Finansowego i Prokuraturę. Draco dobrze napisał. Jeśli tego kredytu udzielił bank to pogwałcili tyle przepisów, że to może się dla nich kiepsko skończyć. Ale ciężko mi uwierzyć, że jakiś bank poszedł na coś takiego.

Odpowiedz
avatar 7sins
0 0

@TerrorZone: Ale ktoś tę umowę musiał podpisać za Ciebie. Rozumiem, że podrobiono podpis. Kto - Twoja matka czy pracownik banku? Jak nie ma pisemnej umowy to mogą sobie żądać... A sfałszowanie podpisu też można w ostateczności udowodnić.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
0 0

@podworkowy_chuligan: Ci wkleję: : "postępowanie egzekucyjne na podstawie tytułu wykonawczego w postaci Bankowego Tytułu Egzekucyjnego z dnia XXXXX sygn. akt. XXXXX, postanowieniem sądu rejonowego" Byłam już w banku podrzucić im wniosek o wstrzymanie egzekucji komorniczej wraz z obszernym wyjaśnieniem co głupiego zrobili i z wszystkimi dowodami. Umowy rzecz jasna nadal nie mogę zobaczyć "bo muszą ją sprowadzić z archiwum a to wymaga pisemnego wniosku blabla", to jest ciekawe, ze domagają się zapłaty na podstawie czegoś, czego nie mogę zobaczyć. Umieściłam oczywiście odpowiedni podpunkt o wydanie mi kopii umowy w tymże wniosku o wstrzymanie komornika. Na wniesienie pozwu o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego z wnioskiem o zabezpieczenie powództwa poprzez zawieszenie postępowania egzekucyjnego mam miesiąc. Bank ma się ustosunkować do mojego pisma w ciągu 14 dni. Zawiadomienie do prokuratury idzie swoim tempem niezależnie już od banku. Jak nie uznają moich racji to pozew do sądu z wszelkim obarczeniem ich kosztami itd. Bank z tego co wiem, pewnie weźmie za pysk pracownika który umowę podpisywał więc im jakieś tam konsekwencje nie grożą straszne. jedno mi zapłacą za prawnika + odszkodowanie.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
0 0

@7sins: Ponoć jest w archiwum. Pracownik obiecał dziś zanieść pismo do działu windykacji niedostępnego dla klientów (nie jestem klientem, mogliby mnie wpuścić xF) i ponoć w poniedziałek ma być coś wiadomo. Mam zadzwonić. Zapytałam się go z jakiej racji mam ponosić koszty ich niekompetencji, niech sami dzwonią bo ja w zapasie mam telewizję, która lubi takie historie ( i nagle się okaże, że wszystko da się załatwić jakieś 50% szybciej) + przygotowany pozew. Jak nie idą na współpracę to się spotkamy w sądzie i tyle, a przegrać tej sprawy się nie da. Kwestia tylko tego typu, że pewnie dla nich nie będą to jakieś super konsekwencje.. chyba że więcej takich przekrętów porobili i się im uzbiera.

Odpowiedz
avatar chozjor
-1 1

Zawaliła firma, nie bank. Bank dostał to, czego wymagał od kredytobiorcy. Trudno w zasadzie oczekiwać, żeby po otrzymaniu wniosku kontaktował się z kredytobiorcą i pytał, czy na pewno chce wziąć kredyt lub pożyczkę.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
2 2

@chozjor: Ale powinien chociaż sprawdzić, czy pracodawca istnieje, czy mnie zatrudnia, jakiekolwiek zaświadczenie o zarobkach? Wezwanie do placówki, żeby podpisać umowę i pokazać się z dowodem osobistym a nie tak na mordę przez telefon + wysyłanie pewnie umowy listownie pod były adres zamieszkania (tego też nie zweryfikowali..) w nadziei, że podpisze właściwa osoba, a przecież wiemy jak listy w rodzinie czasami są odbierane. Przecież to czyste oszukaństwo. Czy ja tu czegoś nie ogarniam w procedurach?

Odpowiedz
avatar anufia
0 0

@chozjor: Czemu trudno. Wiele banków udzielających kredytów przez pośredników dzwoni do potencjalnego kredytobiorcy z pytaniem co bierze, po co i na co. Pyta o dane z dowodu jak i o dane nie z dowodu.

Odpowiedz
avatar Karl
7 7

Kredyt? Przez telefon? Kto podpisał umowę? Zna dane Twojego dowodu osobistego? Seria, numer? KTO PODPISAŁ UMOWĘ? GDZIE TAM JEST TWÓJ PODPIS?? doniesienie do prokuratury zarówno na instytucje, jak i rodzicielkę, skoro jesteście w takich, nie innych stosunkach, niema co się czaic, a przynajmniej skontaktuj się z jakimś prawnikiem, żeby im tylko wysłał pismo opieczętowane wyszystkimi pieczątkami, z całą listą paragrafów- najprawdopodobniej temat zniknie

Odpowiedz
avatar TerrorZone
0 2

@Karl: Podpisu mojego nie ma, pewnie podrobiony skoro i pracodawcę też podali fałszywego. Nigdy tam nie pracowałam, w tym czasie nawet nie przebywałam w tamtym miejscu poza tym pracodawca nie istnieje, więc ktoś się popisał inwencją. Najgorzej, że nie chciałabym mieć też problemów z tego powodu, że ktoś wpadł na pomysł skłamać. Tym bardziej mi to śmierdzi, że bank był na tyle skretyniały, że tego nie zweryfikowali. Ta sprawa zaczyna się robić coraz bardziej absurdalna i ocierająca się o coraz większy paradoks. Gdyby nie to że w tym uczestniczę to gdyby ktoś mi coś takiego opowiedział, bym nie uwierzyła. Jutro po rozmowie z prawnikiem podejmę dalsze kroki, nie chciałam na własną rękę działać

Odpowiedz
avatar Loin
8 8

Moim zdaniem nie było to tak, że Twoja rodzicielka podała dane jako "osoby z rodziny"..Bardziej prawdopodobne, że podała się po prostu za Ciebie. Miała dowód, więc dane były. Myślała może, że cichaczem spłaci i nic się nie wyda.

Odpowiedz
avatar kammeleon
-1 1

Jeśli masz taką matkę,zmień imię i nazwisko,trochę kosztów, ale już nikt na Ciebie kredytu nie weźmie.

Odpowiedz
avatar ranunculus
0 2

Ja bym chyba rozważała zmianę imienia, nie mówiąc o tym matce - przynajmniej dane w dowodzie nie będą się zgadzać, jeśli wywinie Ci taki numer jeszcze raz.

Odpowiedz
avatar karioka
-1 1

Gdyby to było możliwe, produkty np. z Mango TV itp. byłyby wykupione w tydzień, bo ludzie podawaliby dane domowników, rodziny itp., aby masowo obkupić się w różne towary. Sprzedaż wysyłkowa najczęściej jest za pobraniem lub wpłatą na konto, oszustowi się nie opłaca. Jak mogło przyjść powiadomienie do matki, która chcąc uniknąć weryfikacji podała (niby) dane innej osoby? Nikt nie zabiera pensji za niezapłacone raty. Bajka owa ma morał - szkoda czasu na czytanie tego.

Odpowiedz
avatar TerrorZone
0 0

@karioka: Masz rację, szkoda czasu na czytanie tego Twojego komentarza. To, że w coś nie wierzysz, nie znaczy że się nie zdarzyło. Zresztą skoro uważasz, że za niepłacone raty kredytu nie dostajesz wyroku i egzekucji komorniczej, to nie wiem czy jest sens z Tobą o czymkolwiek teraz dyskutować. Postaraj się na przyszłość o mocniejszy argument niż - ja uważam ze to nie było możliwe więc historia jest bajką. Teoretycznie nie jest też możliwe, żeby komornik zajął Tobie konto i pensję bo jakaś osoba ma takie samo imię i nazwisko jak Ty i ma dług, a jednak takie rzeczy w Polsce też się zdarzają.

Odpowiedz
avatar xtm
0 0

Moim zdaniem sprawa nie jest tak beznadziejna, jak by się na początku wydawać. Ty żadnej umowy nie podpisywałaś i tego się w sądzie trzymaj. Opowiem Tobie taką historię. Znajomej ukradziono kiedyś portwel z pieniędzmi, dokumentami. Pieniędzy jej było żal, bo miała co do nich pewne plany, a dokumenty... cóż. Zgłosiła kradzież na policję i wyrobiła nowe. Po kilku latach okazało się, co następuje złodziej na jej dowód i jej dane podpisał umowę na telefon komórkowy. Operator po kilku latach, gdy kwota zobowiązań i odsetek urosła do kilkunastu tysięcy złotych, sprzedał dług firmie windykacyjnej i ta złożyła pozew do e-sądu do Lublina. Taki sąd rozpatruje takie sprawy zaocznie, zatem znajoma otrzymała już tylko wyrok z nakazem egzekucji. Było to pierwsze pismo, z którego dowiedziała się, że w ogóle ktoś wykorzystał jej dane w taki sposób i że ciąży na niej dług. Była załamana. Trafiła na dobrego prawnika, który poradził jej, że w takich sytuacjach to na wierzycielu spoczywa obowiązek udowodnienia winy. Wystarczyło odwołanie, bez żadnych szczegółów, tylko ze stanowiskiem, że operator nie miał tytułu prawnego do wystawiania jakichkolwiek faktur. Sprawa wygrana, windykator nawet nie próbował dojść dlaczego. Powinnaś się poradzić prawnika, ale moim zdaniem te sprawy nie są od siebie tak różne. Powinnaś w sądzie stać zdecydowanie na stanowisku, że nie mieli oni prawa obciążyć Cię żadnymi rachunkami. Sprawa jest raczej do wygrania, ale lepiej poradź się prawnika, bo ja gwarancji nie dam.

Odpowiedz
Udostępnij