Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z racji planowanego zamążpójścia załatwiam wszelkie formalności, w tym kościelne. Jednym z…

Z racji planowanego zamążpójścia załatwiam wszelkie formalności, w tym kościelne. Jednym z obowiązkowych zadań do odhaczenia są wizyty w poradni naturalnego planowania rodziny, czyli - dla niewtajemniczonych - trzymiesięczne prowadzenie kalendarzyka płodności, mierzenie temperatury, sprawdzanie wyglądu śluzu... Co kto lubi, że tak powiem. W związku z moim marudzeniem, znajomy opowiedział mi na ten temat swoją i swojej żony historię.

Jego żona, powiedzmy Ania, jest wierzącą, praktykującą katoliczką. W związku z tym jedyną metodą antykoncepcji, którą stosowała, był kalendarzyk małżeński. Jej siostra jest przy tym taką "panią z poradni" - od lat uczy kobiety korzystać z tego cudownego i jedynie słusznego sposobu planowania rodziny, jest po kursach i innych cudach.

Po urodzeniu pierwszego syna Ania wróciła do kalendarzyka. Tu przytoczę rozmowę na GG ze znajomym:

"Moja małżonka, wedle prawideł i rad swojej siostry prowadziła obserwacje regularnie, codziennie, konsekwentnie.
Aż do października, kiedy to okazało się, że 6 miesięcy po porodzie jest w drugiej ciąży.

Ginekolog powiedział, że miała podrażnienie wewnątrz pochwy i to wpłynęło na obserwację śluzu. Więcej powiem. Moja małżonka regularnie wtedy karmiła piersią - co też jest metodą hamowania owulacji.

Wraz z obserwacjami temperatury, śluzu itd, byliśmy zszokowani że tak się wydarzyło. Takoż była zdziwiona siostra Ani. Dzwoni zatem do swojej mentorki w dziedzinie śluzów i owulacyj.

Mentorka mówi jej: że przypadek Ani nie może być brany pod uwagę, bo to by zaszkodziło renomie metody.

Na moje pytanie o tę sytuację, pani w poradni się obraziła. Całą wizytę się do mnie nie odzywała ;)

by Skarpetka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar biala_czekolada
17 19

I tak wiemy, że Ania tak naprawdę nazywa się Gosia. :P

Odpowiedz
avatar Armagedon
14 16

@biala_czekolada: No, wymsknęło się Autorce, niechcący. Ale Goś na świecie, jak "mrówków". Nie rozpoznamy jej i tak. Spoko.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
1 9

@biala_czekolada: Poprawione, poprawione, dzięki :) Czy wy też możecie "poprawić"? ^^'

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
16 20

@Skarpetka: Niestety już nie. XD Ale to zmienianie imion w historiach szczerze mnie bawi. Świat nie jest aż tak mały.

Odpowiedz
avatar Grevil
6 12

@biala_czekolada: Jest mniejszy niż myślisz. Było już parę historii o rozpoznaniu kogoś lub wręcz spotkaniu w realu (w tym moja ulubiona, usunięta, o pewnej nieujawnionej osobie spośród tych bardziej tu znanych) - nawet jak większość to fejki, to lepiej się zabezpieczyć :)

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
16 16

@Grevil: Tylko że zmiana imienia guzik daje, jeśli ktoś kojarzy opisane okoliczności, bo to one są najważniejsze w identyfikowaniu, nie imiona postaci.

Odpowiedz
avatar Xenopus
32 48

Strasznie mnie wkurza "promowanie" metody objawowo-termicznej w poradniach małżeńskich jako 100% skutecznej, wspaniałej i pozbawionej wad. Niektóre "nauczycielki" traktują ją prawie jak religię samą w sobie. Do tego jak słyszę argumenty, że jak będę stosowała tą metodę to mąż mnie będzie bardziej szanował, to nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Wydaje mi się, że wiele osób gdy słyszy takie oczywiste bzdury i przekłamania przestaje wierzyć w całość wypowiedzi i nawet gdyby chciała i mogła stosować metodę objawowo-termiczną odrzuca ją, ponieważ traktuje wszystkie informacje instruktorek z dużą podejżliwością. A wystarczyłoby podejść do tematu jak człowiek i przedstawić wady i zalety, uprzedzić kobiety o możliwych zawirowaniach odczytów (choroba, infekcje intymne etc.) i o tym, że nie jest to metoda dla każdego tak samo jak każda inna.

Odpowiedz
avatar zendra
-5 23

@Xenopus: Moje koleżanki chodziły na takie kursy, ale jakoś nie słyszałam, aby ktoś przedstawiał tę metodę jako 100% skuteczną. Jest ona dosyć skuteczna, ale oczywiście nie 100%, raczej zbliża się do skuteczności prezerwatywy (jak to niżej napisała Xenopus). Zresztą, nawet pigułki antykoncepcyjne nie są 100% skuteczne.

Odpowiedz
avatar zendra
12 12

@zendra: No tak, napisałam o Xenopus do Xenopus :) Muszę się jednak wyspać po imprezie ;)

Odpowiedz
avatar Xenopus
27 31

@zendra: A ja akurat trafiłam na nawiedzoną panią i miałam komplet: 100% skuteczności (chyba jak się stosuje w ekstremalnej wersji i nie współżyje wcale:P), cudowny wpływ na budowanie więzi w małżeństwie oraz budowanie szacunku dla samej siebie i szacunku męża. Gdy słuchałam jak to wspaniale wpływa na małżeństwo, gdy kobieta bada sobie objawy a mąż je zapisuje w notesiku to mi się coś w żołądku przewracało.

Odpowiedz
avatar zendra
11 11

@Xenopus: To faktycznie wersja hardcorowa :)

Odpowiedz
avatar yogsothoth
5 7

@Xenopus: Moja dobra znajoma ma córkę dojrzewającą, zbliżającą się do końca gimnazjum. Jeszcze jak była młodsza, koleżanka powiedziała mi, że ona stosowała kalendarzyk i ma dokładnie tyle dzieci, co chciała (co w jej przypadku się akurat zgadza, nawet różnica wieku jest taka, jak chciała) i że ona córci truć tymi okropnymi lekami nie będzie a prezerwatywy to be, nie działa no i przecież mężczyźni ich nie lubią. Czekam z obawą telefonu i paniki, jak jej córcia z brzuchem wróci do domu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
25 31

Najlepszym środkiem antykoncepcyjnym jest szklanka zimnej wody, Zamiast :)

Odpowiedz
avatar ananonda
40 46

Ale wiesz, że metoda termiczno-objawowa to nie jest to samo, co kalendarzyk małżeński? To są dwie różne metody ;) Ten temat przerabiałam swojego czasu w szkole i pamiętam, że pani (wielka fanka tej metody zresztą) stwierdziła, że pomiary mogą być zaburzone przez stres, choroby (w tym zwykłe przeziębienie), podróże i nieregularny tryb życia. Czyli na dzisiejsze warunki jest mało życiowy sposób...

Odpowiedz
avatar yannika
40 48

@ananonda: Te "pomiary" mogą być zaburzone przez zwykły fakt, że Cię za przeproszeniem majtki obetrą...

Odpowiedz
avatar ciotka
19 21

@ananonda: Dlaczego ktoś zminusował tę wypowiedź? Przecież to prawda. Oczywiście jeśli w ogóle można nazwać kalendarzyk metodą na cokolwiek. A co do metody Billingsów, to wydaje mi się, że warto żeby każda kobieta umiała określić kiedy ma owulację, bo generalnie o to w tym chodzi. I oczywiście wcale nie mam na myśli stosowania tych obserwacji jako metody antykoncepcyjnej bo jest bardzo zawodna z powodów, o których napisał ananonda

Odpowiedz
avatar Xenopus
2 12

Co do tej super zawodności to sprawa nie jest taka prosta, bo kiedyś z ciekawości szukałam danych nie pochodzących ani od zwolenników ani przeciwników metody. Z badań w Indiach i Chinach wychodzi, że zawodność metody jest porównywalna do poziomu zawodności prezerwatywy. Więc do stuprocentowej skuteczności daleko ale i do zupełnej bezużyteczności również.

Odpowiedz
avatar Xenopus
0 6

Co do tej super zawodności to sprawa nie jest taka prosta, bo kiedyś z ciekawości szukałam danych nie pochodzących ani od zwolenników ani przeciwników metody. Z badań w Indiach i Chinach wychodzi, że zawodność metody jest porównywalna do poziomu zawodności prezerwatywy. Więc do stuprocentowej skuteczności daleko ale i do zupełnej bezużyteczności również.

Odpowiedz
avatar ciotka
19 23

@Xenopus: Chodziło mi o to, że żeby ta metoda działała to trzeba naprawdę być uporządkowanym, prowadzić regularny tryb życia, a pomiary robić o tej samej porze. Kto w dzisiejszych czasach, szczególnie wśród młodych ludzi tak funkcjonuje?

Odpowiedz
avatar Armagedon
21 27

@ciotka: Warto, żeby każda kobieta umiała określić, kiedy ma owulację. Ale to raczej jest dobry sposób przy PLANOWANIU ciąży, a nie jako metoda, stricte, antykoncepcyjna.

Odpowiedz
avatar Xenopus
2 16

Kto w tych czasach jest w stanie? Osobiście dałam radę dwa lata i nie przeszkadzały mi ani podróże, ani imprezy ani stres. A później wykorzystałam zdobyte informacje aby starać się o potomka i jestem właśnie szczęśliwą mamusią.

Odpowiedz
avatar ciotka
5 7

@Armagedon: Dokładnie tak :)

Odpowiedz
avatar yogsothoth
1 3

@ciotka: Badanie owulacji to metoda planowania rodziny. NIE antykoncepcji, tylko sprawdzania, kiedy kobieta ma większe szanse na zajście w ciążę. Zaplanowanie dziecka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 10

Z jednej strony dobrze a z drugiej jaka szkoda że te problemy już za mną :(

Odpowiedz
avatar ciotka
3 5

@kambodia: Niby dlaczego? O ile mi wiadomo faceci prawie do końca życia mogą się rozmnażać - Chaplin miał już chyba powyżej 70 kiedy mu się dziecko urodziło (zakładam, że było jego). Chcesz powiedzieć, że od dzisiaj mamy się do Ciebie zwracać per "Dziadziu"? PS. Ja Cię nie minusowałam, ale chyba ktoś się ze mną zgadza :)

Odpowiedz
avatar Vampi
7 7

@kambodia: stosowales kalendarzyk?;)

Odpowiedz
avatar annabel
6 6

@kambodia: moj dziadek dorobil nam 2 ciocie i jednego wujka w wieku 75-78 lat. Co rok to jeden.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

@annabel: Przyjaciel opowiada jak jego sąsiad właśnie w wieku 70+ cieszy się niezmiernie bo jego młoda żonka powiła mu syna. Na to drugi zaczyna mu opowiadać: - byłem na safari i akurat zostałem w obozie, nagle z trawy wyłania się lew a ja pod ręką miałem tylko parasol, więc z tego parasola wycelowałem... nagle padł strzał i lew zabity - to chyba ktoś z boku strzelił!! - no właśnie... Ot to tylko anegdota, nie bierz do siebie :) A do rzeczy, jestem staromodny a wręcz staroświecki i mam jedną żonę. Tak się składa że jestem pewien że niespodzianka już nam nie grozi.Sorry taki klima.., anie to nie ta bajka, taki wiek.

Odpowiedz
avatar yogsothoth
2 2

@kambodia: E tam, to jak wam już nie grozi to nie szklanka wody, tylko używać ;)

Odpowiedz
avatar Makaron666
8 52

ta metoda nazywa się "watykańska ruletka" o skuteczności jej działania jasno dowodzą wykopaliska koło żeńskiego klasztoru (burdel ale tylko dla katabasów) gdzie odkryto hurtowe ilości szkieletów niemowlaków

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 35

@zendra: Co cię oburzyło? Użycie słowa katabas czy informacja o burdelach w zakonach żeńskich ? Niestety ale takie czarne karty w historii kościoła są faktem.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
17 23

@zendra: To już średniowieczny Boccaccio w swoim Dekameronie takie "kwiatki" opisał. Oczywiście, to fikcja literacka, ale skąd mu się to wzięło?

Odpowiedz
avatar ciotka
4 4

@Makaron666: Niby która? Bo rozmawialiśmy o kilku

Odpowiedz
avatar archeoziele
15 21

@kambodia: Burdele w zakonach działały niezbyt jawnie. Za to zupełnie jawne były burdele papieża Sykstusa IV- wszak pielgrzym musiał sobie ulżyć, a kasa płynęła do papieskiej kieszeni.

Odpowiedz
avatar Makaron666
8 14

@Makaron666: @zendra: najwięcej prostytutek w historii świata/jednego mieszkańca było w Rzymie podczas konklawe nikt katolików nie przebije

Odpowiedz
avatar Armagedon
16 18

@zendra: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5214 "Jak pisała UTA RANKE-HEINEMANN, zniekształcenie mitu maryjnego doprowadziło na przestrzeni wielu wieków do poświęcenia kobiecości wielu młodych dziewcząt, które oddały się „dziewictwu dla samego dziewictwa". Duża ich część została poświęcona przez krewnych, bez zgody samych zainteresowanych. Klasztory z ich obsesją dziewictwa znajdowały się pod nieustannym szturmem Diabła, który nie tylko molestował wiele dzielnych zakonnic, ale i całe ich tłumy przeciągnął na swoją stronę. Przybytki owe były nie tylko miejscem wygranych bitew szatańskich, ale i wylęgarnią seksualnej patologii, dewiacji i perwersji. Czasami bardzo subtelnej, innym razem ordynarnej. W okresie reformacji, kiedy zaczęto zdobywać, demolować i sekularyzować wiele owych oaz nominalnej cnoty, odsłoniono wiele kości małych dzieci, którym nie dane było się narodzić z uwagi na wzniosłą ideę „czystości". Oczywiście aborcje zakonne dokonywane były w sposób na ogół mało czysty i humanitarny." Uta Ranke-Heinemann w latach 1947-1953 studiowała teologię na uniwersytetach w Oxfordzie, Bonn, Bazylei. Uczennica Rudolfa Bultmanna. Od 1953 roku, po przejściu na katolicyzm, studiowała teologię katolicką na uniwersytecie w Monachium. W 1969 r. jako pierwsza kobieta na świecie habilitowała się z teologii katolickiej. Wykładała później na różnych uczelniach. Jako pierwsza kobieta otrzymała w 1970 r. profesurę i katedrę teologii katolickiej na uniwersytetach w Duisburgu i Essen, gdzie wykładała Nowy Testament i Starożytną Historię Kościoła. Dłużej i wnikliwiej szukać mi się nie chciało. A jestem pewna, że niejedno jeszcze by się znalazło. I jeszcze z ciekawości zapytam. W którym miejscu "Makaron666" zdeklarował się jako członek, lub sympatyk partii Palikota? Bo może coś przeoczyłam?

Odpowiedz
avatar grupaorkow
19 21

Serio są jeszcze ludzie, którzy wierzą w antykoncepcyjne działanie karmienia piersią...?

Odpowiedz
avatar Xenopus
-2 12

@grupaorkow: Eur J Contracept Reprod Health Care. 1997 Jun;2(2):105-11. Postpartum contraception: the lactational amenorrhea method. W 1997 naukowcy wierzyli w to na tyle aby opublikować się w piśmie mającym IF 1.8

Odpowiedz
avatar grupaorkow
4 6

@Xenopus: "Breastfeeding still accounts for a significant proportion of all fertility reduction, the average birth interval being longer among populations that breastfeed. However, per se it is not reliable for individual fertility suppression." Jak już się powołujesz na pracę naukową to przeczytaj chociaż abstrakt...

Odpowiedz
avatar Bronzar
11 13

Metoda musi być dość skuteczna, skoro w konsekwencji jej stosowania musimy zachowywać dużo wstrzemięźliwości ;) W sumie najlepsza metoda to wogóle bez seksu :P

Odpowiedz
avatar toskana
4 10

Ale to nie jest metoda antykoncepcyjna tylko prokreacyjna. Różnica jest taka, że określenie owulacji pomaga w planowaniu ciąży, a nie jej zapobieganiu. Jak wiadomo z biologii w cyklu miesiączkowym nie ma dni 100% bezpłodnych

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
1 17

Kiedyś "ojcowie Kościoła" nauczali, że kobieta podczas "tych dni" powinna przebywać poza obrębem murów miejskich. Tak, że watykańska ruletka i tak jest krokiem naprzód w porównaniu do boskich wskazówek z zamierzchłych czasów.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
4 6

@slawetus: W sensie, że niby promuję metodę obserwacji śluzu jako antykoncepcję, czy że promuję zdanie, że nie działa, bo nie rozumiem Twojego obudzenia? :P

Odpowiedz
avatar Grevil
14 20

„Przypadek Ani nie może być brany pod uwagę, bo to by zaszkodziło renomie metody” - jeśli teoria nie zgadza się z faktami, to tym gorzej dla faktów.

Odpowiedz
avatar g_3
10 18

A mnie całkiem serio zastanawia, od kiedy i gdzie przed ślubem kościelnym należy odbyć wizyty w poradni naturalnego planowania rodziny i przez 3 miesiące obserwować śluz? I po co ślub kościelny biorą ludzie, którzy względem wymagań Kościoła są tak niechętni, że celowo przedstawiają je jako zacofany ciemnogród i to w dodatku nieprawdziwie... Ślub kościelny nie jest obowiązkiem - jak się komuś nie podobają wymogi kościelne, niech ich nie spełnia, nikt nie każe... Tylko niech się nie domaga prawa wzięcia ślubu kościelnego na swoich warunkach - ot, kwestia zwykłej uczciwości...

Odpowiedz
avatar Skarpetka
-2 12

@g_3: Zawsze trzeba zachowywać odrobinę rozsądku. Nauczania Kościoła w wielu przypadkach są ok: szacunek, miłość, wzajemne zrozumienie i podobne. Ale czasami naprawdę urągają rozumowi, jak w powyższym przypadku.

Odpowiedz
avatar g_3
6 10

@Skarpetka: wybacz, ale rozumowi to urąga pisanie, że Kościół przed ślubem każe komukolwiek przez 3 miesiące obserwować śluz... Ponawiam pytanie: po co ślub kościelny osobie, która nie uznaje nauczania Kościoła? Religia pastafarian też nakazuje szacunek, miłość i wzajemne zrozumienie, zawsze można wziąć ślub w tym obrządku, jeżeli z nauczania Kościoła wyciągasz wyłącznie te wartości. Pastafarianie nikomu do żadnych poradni chodzić nie każą.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
2 8

@zendra: Rozumowi urąga próba przekonania setki kobiet na sali, że metoda objawowa jest zawsze skuteczniejsza w rozpoznawaniu terminu porodu, raka szyjki macicy czy daty poczęcia niż USG i badania ginekologiczne, jak to robiła przedstawicielka poradni na naukach, na których byłam. g_3: mam piękną kartkę z zaświadczeniem o odbyciu nauk + miejscem na podpisanie 3 comiesięcznych wizyt w poradni NPR oraz spowiedzi narzeczeńskiej. Ksiądz w parafii, w której biorę ślub, zerknął i stwierdził, że mam chodzić. Uważasz, że to nie jest nakaz chodzenia przed ślubem do poradni, gdzie pani za biurkiem każe mi wypełniać kalendarzyki? I nie po to Bóg daje wolną wolę, żeby ślepo wierzyć we wszystko, co nakaże człowiek, prawda?

Odpowiedz
avatar bike_me
1 7

Po pierwsze: gdzie ty chodzisz na kurs, że masz prowadzić kalendarzyk przez 3 miesiące? Kurs z NPR jest dla narzeczonych opcjonalny, wymiennie z rozmowami w poradni. Po drugie: po co ci ślub w kościele, skoro nie zgadzasz się z jego naukami i wykpiwasz jego podejście do seksualności? Po trzecie: Jakoś mi się nie chce wierzyć, że ktoś powiedział, iż zajście w ciążę przy NPR zniszczy renomę metody. Cała idea NPR polega na tym, że małżonkowie, chociaż odkładają planowane potomstwo "na później", są gotowi na przyjście tego nieplanowanego. To jest ta cała idea otwarcia małżeństwa na życie. Nie na czasie ona jest, ale takie przekonania panują w kościele, w którym bierzesz ślub.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2014 o 17:23

avatar zaczytana
-1 9

Tak czytam Wasze komentarze i nie zgadzam się z tymi, którzy uważają, iż metody NPR są nieskuteczne. Po prostu trzeba umieć je stosować, a kobieta musi najzwyczajniej znać swoje ciało i tyle. Do mojego komentarza dodam tyle, że jestem mężatką, ani razu z mężem nie stosowaliśmy antykoncepcji, w ciąży nie jestem, a i na pożycie małżeńskie nie narzekamy;)Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar Skarpetka
5 5

@zaczytana: To ja mam pytanie :) Jak mam odczytywać śluzy i temperatury, skoro - taka moja uroda - owulację mam nieregularnie, za to regularnie mam cysty, nie mam jednego jajnika, szyjki macicy, a do tego, z racji problemów z nerkami, co chwila zapalenie pęcherza? :) Czy to, że odczytami mogę sobie wytapetować toaletę raczej niż ich użyć sensownie oznacza, że nie znam swojego ciała, czy może że metoda wcale nie jest skuteczna zawsze i dla każdego? :)

Odpowiedz
avatar zaczytana
-2 4

@Skarpetka: Czy pomimo tych wszystkich dolegliwości nie da się obserwować śluzu? Skoro wiesz, że masz nieregularnie owulację- to wiesz dokładnie kiedy ją masz:) Wg mnie ta metoda jest skuteczna i dla każdego, ale to moje zdanie:)

Odpowiedz
avatar Skarpetka
4 4

@zaczytana: Myślę, że niekoniecznie. Zapalenie pęcherza automatycznie powoduje podwyższenie temperatury, wszelkie infekcje i inne "atrakcje" w drogach rodnych - jak np. cysty - zmieniają i temperaturę, i wygląd śluzu. Ergo: wedle metody objawowej nie mam prawa mieć owulacji, w praktyce mam znowu guza na jajniku i dochodzi do powstania zygoty, która przez guz ma problem z wyjściem z jajowodu i problem gotowy... Podziękuję :)

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 10

co do laktacji i antykoncepcji- to dziala WYLACZNIE jak dziecko karmione jest wylacznie piersia na kazde zadanie; wynika to ze stezenia prolaktyny w organizmie- regularne karmienie piersia stymuluje ten poziom i organizm "mysli", ze kobieta juz jest w ciazy, wiec po co kolejne jajeczkowanie ( na tej zasadzie dzialaja tabletki antykoncepcyjne) co do kalendarzyka- skoro Biblia wyklucza metody antykoncepcyjne, kalendarzyk nia nie jest; nawet bardziej wskazany jest do wytypowania owulacji kiedy staramy sie o dzidzie; i tez nie jest dla wszystkich kobiet, tylko dla tych o regularnych cyklach, jest bardzo czuly na wszelkie zmiany typu podroz, choroba, zmiana diety...

Odpowiedz
avatar Z_Pamietnika_Mlodej_Lekarki
4 4

@bazienka:Blisko, blisko, ale nie do końca. Poziom prolaktyny w organizmie kobiety znacznie rośnie przed porodem, co ma na celu rozpoczęcie laktacji. Hormonem podtrzymującym ciążę i jednocześnie hamującym owulację, jest progesteron. Jeśli chodzi o obecnie stosowane tabletki antykoncepcyjne, również nie uświadczysz w nich prolaktyny. Znajdziesz w nich natomiast hamujący wydzielanie FSH etynyloestradiol oraz różne pochodne progesteronu. Prawdą jest natomiast, że wysoki poziom prolaktyny może skutecznie utrudnić zajście w ciążę.

Odpowiedz
avatar zaczytana
1 7

Ważne jest, by nie mylić "kalendarzyka" (który jest baaardzo zawodny) z metodami objawowo- termicznymi, bo to nie jest to samo;)

Odpowiedz
avatar smokin
4 6

Bo to jest dobra metoda ale planowania dziecka. A nie braku dziecka. Poza tym jest dobra tylko dla kobiet, które prowadzą niezwykle regularny tryb życia, wysypiają się, nie mają stresów, nie chorują choćby na katarek i w ogóle. A to jest niemal niemożliwe w dzisiejszych czasach.

Odpowiedz
avatar yogsothoth
3 5

No toż to oczywiste! Ale jak jest choć 0.01% przypadków świadczących o nieskuteczności "grzesznych" metod, to trzeba rozpowiadać na lewo i prawo. Przynajmniej takiego zdania była moja katechetka ;)

Odpowiedz
Udostępnij