Mam swoje ulubione second handy, w których często znajduje prawdziwe perełki. Jak co piątek wybrałam się tam, wraz z koleżanką. Krążyłyśmy między wieszakami. Kilka ciekawych ubrań włożyłam już do koszyka, gdy dostrzegłam buty, które bardzo mi się spodobały. Usiadłam na specjalnie do tego przygotowanym fotelu, zdjęłam swoje trampki i zaczęłam przymierzać wybraną parę. Nagle jakaś Pani w wieku około 50 lat zabrała moje trampki i wsadziła je do koszyka, idąc w kierunku kasy. Ruszyłam za nią.
[J] - Czy może mi pani oddać moje buty?!
[P] - Jakie twoje, na ziemi stały, a nie w koszyku!
[J] - Przyszłam w nich tu...
[P] - Ty kłamiesz, ty młoda jesteś to pewnie chcesz oszukać.
[J] - Proszę oddać moje buty!
Pani nic sobie z tego nie zrobiła i podeszła do kasy, ja oczywiście za nią. Podała buty sprzedawczyni, a ta przyglądała im się.
[S] - Ale te buty nie są na sprzedaż, bo nie są nasze.
[P] - JAK TO NIE SĄ WASZE, JAK SĄ W WASZYM SKLEPIE!?
Wyjaśniłam sprzedawczyni całą sytuację. Pani w nerwach rzuciła moimi butami o ladę, koszyk postawiła byle gdzie i wyszła, marudząc pod nosem, jaka to niekulturalna obsługa.
Wychodzi na to, że gdy przymierzam inne buty, to własne muszę trzymać cały czas w ręku, żeby ktoś mi ich nie zabrał z chęcią zakupu ;)
Sklep
Kupowanie butów w lumpeksie (a więc z założenia używanych) jest jak dla mnie mało rozsądne...
Odpowiedz@Piekielnaaaaa: Jak widzę w sklepie jak kobiety przymiarkę robią spoconą goła stopą to nie ma różnicy- czy jedna osoba chodziła w tych butach przez rok, czy 100 osób mierzyło te buty w sklepie . Po przyniesieniu jednych i drugich należy się dezynfekcja.
Odpowiedz@Piekielnaaaaa: Sa specjalne preparaty do dezynfekcji. Mi sie juz nie raz zdarzylo, ze babki braly torebke, ktora stala obok mnie (jak sie zortientowaly, ze cos jest w srodku to przepraszaly). Po jakims czasie nauczylam sie chodzic z malutka torebka zakladana przez ramie, bo w koncu ktos by w koncu sie nie opamietal...
Odpowiedz@ganela: Bez przesady sporo sklepów z butami posiada darmowe stopki do przymierzania obuwia
Odpowiedz@kertesz_haz: a ile z osób je z nich korzysta? Zasada jest prosta jeśli chodzi o odzież i obuwie: po zakupie należy wyprać/zdezynfekować bądź ewentualnie oddać do czyszczenia - zależy od ubrania.
Odpowiedz@WreDDu: W większości porządnych sklepów (a więc takich, w których powinno kupować się buty) nie pozwalają przymierzyć obuwia bez stopki. Nawet jeśli but leży lepiej na gołej stopie, co podkreślają sprzedawczynie...
Odpowiedz@ganela: dlatego staram sie zawsze brac ze fabrycznie zapakowane w pudelkach - prawdopodobienstwo ze 100 osob je zdazylo zmierzyc jest raczej znikome. A w lumpeksach zawsze wyznaje zasade ze buty i bielizny osobistej nie kupuje bo wychodzi na to samo nawet po dezynfekcjii i praniu ;) Dodam jeszcze ze kazda stopa jest inna i takie laczki zmieniaja swoja forme.
OdpowiedzEch, kolejna historia o starszej Pani, której największym zarzutem jest "bo ty młoda/dy jesteś"...
Odpowiedznaprawdę nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu polegającego na tym, aby kupować używane, znoszone buty w lumpeksie... ciuch wypiorę ale but..? czasem widzę takie zdeformowane buty w ciucholandzie i aż mnie ciarki przechodzą na myśl że to ktoś kupi... abstrahuje od bielizny z ciucholandu... brrr
Odpowiedz@brombella: A buta wyprać już nie umiesz?
Odpowiedz@Trollita: no to powodzenia w praniu szpilek.
Odpowiedz@Trollita: Zdezynfekować zawsze można. Ale w trakcie używania but ulega deformacji, dostosowuje się do stopy właściciela. Jak można potem w takich chodzić bez bólu stóp? Podziwiam odwagę kupujących buty w lumpeksach. Używanych bym nie kupiła, swoich butów też nikomu nie pożyczam.
Odpowiedz@brombella: Buty w lumpeksie często są tez nowe. Sama osobiście zwracam uwagę tylko na buty z metkami i dzięki temu udało mi się kupić świetne nowe, włoskie, skórzane sandały za 50zł. Bielizna tak samo - musi być z metkami.
OdpowiedzWzięła tak bez mierzenia, zerknięcia na rozmiar, żadnego sprawdzenia, czy nie mają felera?
Odpowiedz@biala_czekolada: niektórzy w lumpeksie biorą jak najwięcej jak najładniej wyglądających rzeczy bez przymierzenia, celem sprzedaży. W mniejszych miasteczkach się kupuje 3 bluzki za 10 zł w lumpie i opycha na bazarku po 5 zł każda. Napchasz sobie torby ładnymi rzeczami, wyjdziesz z 30 kg ciuchów i potem na bazarku sprzedaż jako nowe. Do tego nie trzeba przymierzać ani sprawdzać feleru, liczy się ilość. Jak klient potem zauważy feler to albo zejdziesz z ceny albo wywalisz - i tak zarobisz.
Odpowiedz@biala_czekolada: Nie raz slyszalam, jak mlode dziewczyny opowiadaja sobie w lumpeksie co opchna na allegro jako nowe rzeczy, oczywiscie kilkanascie razy drozej ;)
Odpowiedz@ampH: Taki proceder kwitnie na portalach z używaną odzieżą, wiem o tym. I nawet tam sprzedając rzeczy z lumpexu opłaca się dokładnie je obejrzeć przed zakupem - sprzedanie wadliwej szmaty równa się negatywnemu komentarzowi, który utrudnia znalezienie potem kupca.
Odpowiedz@biala_czekolada: Ty to wiesz, ja to wiem, ale nie wszyscy niestety to wiedzą. :)
OdpowiedzKurtkę, bluzę, no w ostateczności spodnie, tylko takie rzeczy odważyłbym się kupić w sklepie z odzieżą używaną. Bielizna, podkoszulki i koszule to dla mnie zbyt ekstremalne, a buty na dodatek dopasowują się do stopy noszącej je osoby, więc nawet te w dobrym rozmiarze mogą nie być zbyt wygodne. No i na koniec rzecz nie mniej istotna - grzyby po poprzednim właścicielu, że już o smrodzie czyichś stóp nie wspomnę.
OdpowiedzHistoria o piekielnej klientce, a prawie wszystkie komentarze w typie 'ja bym nie kupiła używanych butów'... serio?!
OdpowiedzJa swoje najukochańsze sandały kupiłam właśnie w "angielskim" lumpku za 16 zeta- porządne, skorzane, mega wygodne o niespotykanym wzorze. Ludzie, co za problem buta zalać spirytusem czy denaturatem?! Odkażą się porządnie. A co klientki- takie coś jeszcze mi się nie zdarzyło, co najwyżej banalne wybieranie z koszyka jak się odwróciłam ;-)
OdpowiedzPolecam wszystkim wybrać się kiedyś do dobrego ciucha na otwarcie w dniu dostawy. Wrażenia niezapomniane :D
Odpowiedz@Trollita: Co ciekawe ceny w taki dzień niewiele różnią sie od cen w sieciówkach na przecenach ;)
Odpowiedz@MaryAnnn: To fakt:) Niestety, sh to już nie taka tania sprawa. Z drugiej strony: wole wydać w lumpie 50 zł na kaszmirowy sweter niż na akrylową szmatę w sieciówce:) Buty i bielizna też nie wchodzą w zakres moich zakupów.
Odpowiedz@cicikowo: serio nie wiem, gdzie chodzicie do tych lumpeksów, ale nigdy w życiu nie wydałam na żadną rzecz 50 zł w dniu dostawy. Nie kupiłabym za tyle ciucha w lumpeksie, chociaż tak jak napisałaś, rzeczy często o wiele lepsze jakościowo niż w sieciówkach. Ja mam swój jeden ukochany, w którym w dniu dostawy zazwyczaj wydaję ok. 25 zł i mam za to kilka rzeczy :)
OdpowiedzTeż kiedyś przypadkiem w lumpeksie zagarnęłam cudzą torebkę. Ale wszystko skończyło się z uśmiechem. Właścicielka zguby nauczyła się, żeby nie odkładać byle gdzie swojej własności, ja - gdzie można kupić taką fajną torebkę.
Odpowiedz"Ty kłamiesz, Ty młoda jesteś to pewnie chcesz oszukać." - Ten fragment na najbardziej mi się podoba.
Odpowiedz"Mogę je Pani sprzedać, za 200zł."
OdpowiedzNo jak widać, myślenie czasem boli.
OdpowiedzWszystkich "buty w lumpeksie bueee" pragnę poinformować, że bywają też w lumpeksach nowe buty (jak i inne ciuchy) więc nie wiem skąd to oburzenie. Bywają z metkami ale są też po prostu nowe bo to widać po podeszwie i fleku. Więc darujcie sobie te komentarze. Autorko: ciesz się, że pani ekspedientka była przytomna i wyprowadziła klientkę z błędu. Bo jakby nic nie powiedziała to by było niewesoło.
Odpowiedzja bym babe policja postraszyla ;) niech sie obraza, przynajmniej wiecej nie przyjdzie i problem z glowy
Odpowiedzi wtedy trzeba było zażdać od ochrony sklepu zatrzymania obywatelskiego tj. pod zarzutem przywłaszczenia mienia i natychmiast wezwać policje!
Odpowiedz@voytek: i co by zrobili, trollu? Czemu on jeszcze nie ma bana?!
OdpowiedzJa tam do lumpeksu pewnie nigdy nie wstąpię bo mi zawsze mama powtarzała "Ja już wolę kupić porządną bluzkę a nie jakąś używaną tandetę " ale za to uwielbiamy kupować na targu. Czemu? Ciuszki nie są używane, a jak kupię kilka ciuszków i to jeszcze jako stała klientka to ceny lecą w dół o kilka-kilkanaście złotych Nie wspomnę o kupowaniu na stoiskach u Rumunów tam porządną bluzkę za 15 złotych można nabyć a buty za 25 kupiłam, 2 lata noszę i jestem zadowolona.
Odpowiedz@Afra: Używaną tandetę? :D Weź mnie nie rozśmieszaj. W lumpeksach można dostać naprawdę fajne marki a nie żadną tandetę. Tandeta to na bazarze co najwyżej jest.
Odpowiedz@Afra: Zgodzę się z smokin. Kiedyś nabyłem w lumpeksie 2 bluzy dresowe od adidasa. Cena, uwaga... 10 zł razem! Można zdobyć coś dobrego i taniego? Można
OdpowiedzNaprawdę przeraża mnie poziom inteligencji niektórych osób. " jesteś młoda więc oszukujesz", najlepszy argument jaki w życiu słyszałem
Odpowiedz