Pracuję w pośrednictwie finansowym.
Widziałam dzisiaj w sklepie matkę z małym chłopcem wykłócającą się o coś przy kasie i przypomniała mi się taka sytuacja. Siedzę sobie, kawkę piję i nikomu nie wadzę, aż podchodzi taka przeciętna kobieta. Przeciętna w takim znaczeniu, że wyglądała na normalną, bo u niektórych to z daleka widać, że będzie jazda.
[K]lientka: Chciałabym założyć konto dla syna.
[JA] Nie ma sprawy. Poczekamy na syna, a ja w międzyczasie mogę pani poopowiadać o tym koncie. Będzie pani pełnomocnikiem?
[K] Ale nie, nie, syn jest w domu. Ja tutaj w jego imieniu przyszłam. O, ja już dam jego legitymację..
[JA] Tak nie damy rady, syn musi być obecny.
[K] Ale spokojnie, ja mam ważne prawa rodzicielskie.
Niektórzy przychodzą z upoważnieniem potwierdzonym notarialnie, ale po co, frajerzy, przecież starczy mieć prawa rodzicielskie!
[JA] No niestety.
[K] Jak pani może się tak zwracać do klienta, chyba pani na pracy nie zależy! Trudno, skoro tak to syn założy konto gdzieś indziej i to oni zdobędą takiego wartościowego klienta.
No co mam powiedzieć, szkoda, ale procedur nie przeskoczę. Chyba, że pani miała zamiar się też za syna podpisać.
O dziwo, kilka dni później jednak wróciła – ale z córeczką. Koleżanka mi opowiadała, że to dziecko miało może z 6 czy 7 lat. Poinformowała panią, że zgodnie z prawem ograniczoną zdolność do czynności prawnych mają osoby powyżej 13 lat, a poza tym chciała założyć konto na syna, więc to że przyprowadziła po prostu dziecko niczego tak naprawdę nie zmienia. Upewniła się jeszcze, że ten syn na pewno jest starszy niż 13 lat i zaprosiła do kolejnej wizyty – tym razem z właściwym dzieckiem. Podobno klientka strasznie się piekliła, ale w końcu sobie poszła.
I znowu trafiło na mnie. Zauważyłam ją z pewnej odległości i już przeczuwałam kolejną aferę, ale widzę, że ktoś tam obok niej człapie. Ten ktoś jest wyższy od niej i zdecydowanie ma więcej niż 13 lat.
[K] No witam, konto synowi chcę założyć.
Zanim zdążyłam się odezwać, pani zaczęła jeszcze fuczeć pod nosem rożne niemiłe komentarze o samym banku, o głupich wymaganiach, a gdzie w tym wszystkim jest interes obywatela?!
Zignorowałam ją i zwróciłam się do [Ch]łopaka, który przyszedł z nią. Wyglądał na znudzonego, a podczas otwierania tego nieszczęsnego konta kilka razy wkurzał się na matkę, że go tu wyciągnęła.
[JA] Dokument tożsamości będzie mi potrzebny.
[Ch] Niech se pani wyciągnie.
I rzuca portfel na stół. Nie mam zamiaru nikomu grzebać w portfelu, żeby później nikt mi nic nie zarzucił, i w końcu jaśniepan zrobił to sam. Poszukał, pozaglądał i podaje mi... dowód osobisty. Sprawdzam pesel, pełnoletni. No dobra, skoro tak, to matka w ogóle nie jest potrzebna, ale już się nie chciałam odzywać.
Spisywanie wniosku w miarę szybko poszło, drukuję umowy. Chłopak podpisuje, a babka nagle doznaje olśnienia.
[K] Ale ja chcę być pełnomocnikiem!
[JA] Syn może panią upoważnić na linii kontaktowej, u mnie nie ma możliwości.
[K] Ale on nie chce, jest głupi, ja jestem matką! Ja muszę go kontrolować!
[JA] Jeśli syn jest pełnoletni to tak nie działa. Nie ma pani prawa decydować za niego o pełnomocnictwie.
Na co pani wyciąga legitymację studencką syna i podtyka mi pod nos.
[K] Widzi pani? Ja tutaj mam jego dokumenty, jestem prawnym rodzicielem ze wszystkimi prawami (?) i ja żądam dostępu do tego konta.
[JA] Nie ma opcji.
Wkurzała się jeszcze, ale już nie dyskutowała tylko obrażała mnie pod nosem. W tym momencie odzywa się syn:
[Ch] Jednak panią lubię.
Zyskałam fana. Mimo to jakoś nie chcę, żeby do nas wracali.
rodzinka
A ja uśmiałem się dobrze przy czytaniu:) Mocne leci:)
OdpowiedzStrach się bać, taki ubezwłasnowolniony chłop... współczuję przyszłej/aktualnej dziewczynie :P
OdpowiedzDziewczyny szkoda ale chłopaka też, matka mu życie zniszczyła zanim się jeszcze zaczęło.
Odpowiedz@konto: jeśli ma choć odrobinę oleju w głowie, to może jeszcze wyjdzie na ludzi :D aczkolwiek małe szanse :P
Odpowiedz@Pelococta: Taki typ co najwyżej może liczyć na dmuchaną dziewczynę (jak kupi ukradkiem i schowa w szafie), bo mamusia już się postara by jakaś "wywłoka" (czyli każda potencjalnie zainteresowana) nie odebrała jej synusia.
Odpowiedz@Pelococta: Bez przesady. Jego ostatnia wypowiedź wskazuje, że mu się mamusina kontrola wcale nie podoba. Za mało mamy danych, żeby oceniać; wiemy tylko, ze był pełnoletni i matka chciała go kontrolować. Równie dobrze mógł to być dziewiętnastolatek, który zaraz z rodzinnego gniazdka wyskoczy.
Odpowiedz@Pelococta: nie wiadomo też czy nie poszedł do banku dla świętego spokoju
Odpowiedz@Pelococta: Ależ dlaczego? Mnie się wydaje, że syn był maksymalnie wyluzowany, a jego strategią radzenia sobie z humorami matki było ich całkowite ignorowanie. Pewnie truła mu dupę o wizytę w banku i poszedł z nią dla świętego spokoju z postanowieniem "biernego oporu". A że na koniec wynikła taka sytuacja, to mu się humor poprawił.
Odpowiedz@Jorn, Jengo_Fett, Fomalhaut - dlatego napisałam "jeśli ma choć odrobinę oleju w głowie, to może jeszcze wyjdzie na ludzi" ;) Nie znam Pana, nie oceniam, mam tylko cichą nadzieję że zgodnie z tym, co Wy piszecie, jeszcze uda mu się wyjść spod maminego parasola nadopiekuńczości :D
Odpowiedz@Pelococta: Wg mnie to jest tak jak mówił Fomalhaut. Koleś miał totalnie wyj***ne na wszystko
OdpowiedzKobieta to chyba cos z glowa nie halo miala.
OdpowiedzZ taką matką, to nic dziwnego że nie chciał przyjść do banku. Zresztą możliwe że już ma gdzieś konto, a mamusia w ogóle o tym nie wie. Oby.
OdpowiedzNie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego w banku przy okienku nie można ustanowić pełnomocnika do konta? Przecież trzeba spisać podstawowe dane pełnomocnika oraz podać wzór podpisu. A jak podać wzór podpisu przez infolinię?
Odpowiedz@bronksiu: w banku można, pośrednictwo finansowe to nie to samo
Odpowiedz@bronksiu: My po prostu do niektórych rzeczy nie mamy nadanych uprawnień, każdy z banków ma dla nas procedury załatwiania spraw, których musimy się trzymać. W tym przypadku papierologię załatwia się pocztą albo w oddziale banku.
OdpowiedzJedno głupsze od drugiego..
OdpowiedzPrzynajmniej chłopak ogarnięty, matka natomiast jeszcze pożałuje swojego podejścia do syna i zapewne też córki, kiedy oboje wyniosą się jak najszybciej z domu i nie będą chcieli utrzymywać z nią kontaktów. Nadmierna kontrola zrobi krzywdę dziecku, najsmutniejsze że często też dziecko się temu poddaje.
Odpowiedz@Chomiczek: Tylko, że ogarnięci ludzie nie rzucają komuś portfela z tekstem "Niech se pani wyciągnie", więc bez przesady z tym współczuciem dla niego. Matka była piekielna, ale chłopaczek również ;)
Odpowiedz@satu: Wiesz, zapomniało mi się o tym aspekcie, w sumie mógł być wkurzony na matkę, dlatego tak postąpił.
Odpowiedz@Chomiczek: no ale jakie to ma znaczenie? Jak mnie wkurzy kolezanka, to mam sie zachowywac niegrzecznie w stosunku do wszystkich innych? Podstawy kultury ucza, ze tak sie nie robi..
OdpowiedzWiem jak to jest.. Ja niestety miałam za słaby charakter na wczesną ucieczkę.
OdpowiedzRośnie drugi George Roger Waters... jego ojciec zginął, gdy ten miał 5 miesięcy, a matka... nawet nie pozwoliła zrobić licencji pilota.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 marca 2014 o 20:21
Od razu widać, komu się mózg lasuje na samą myśl o tej kapeli. Ojciec jego, jakim był komunistą i pacyfistą, tak wybrał się na wojnę i zginął tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Shingle - stąd motywy wojenne w pewnej operze rockowej.
OdpowiedzKolejna matka, która wychowała inwalidę społecznego. Żal mi dzieci takich matek.
OdpowiedzFaktycznie cud to był ? Niepelnoletni byłes ? Prawo bankowe nie moze byc w sprzeczności z KC :) Albo wewnetrznymi przepisami danego banku. Nie przekonasz mnie, pracuje w banku zakladanie kont ROR , czy ksiązeczek oszczednosciowych to dla mnie codziennośc.
OdpowiedzO, chyba kojarzę tą kobietę. Załatwiając coś w dziekanacie byłem świadkiem, jak Pani Iwona ze stanowiska nr 5 tłumaczy przez telefon matce jakiegoś studenta, że student musi osobiście zadzwonić i że to naprawdę nie jest problem dla dorosłego człowieka. Sądząc po reakcji Pani Iwony, poleciała standardowa formułka "jak się pani nazywa, zgłoszę to". Powodzenia, internetowa policja już jedzie.
OdpowiedzAlbo młodzieniec był tuż po 18 i ojciec zdecydował że będzie dla młodego wysyłał więc miał sobie konto założyć. No i została mamusia bez środków do życia...
Odpowiedz