Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Natchniony historią użytkowniczki Annairu o zniszczonych pisakach postanowiłem napisać swoją, bardzo podobną…

Natchniony historią użytkowniczki Annairu o zniszczonych pisakach postanowiłem napisać swoją, bardzo podobną historię. Miała ona miejsce jakieś trzy lata temu, gdy jeszcze mieszkałem w moim rodzinnym domu.

Znajomy poprosił mnie o złożenie komputera. Dał mi odpowiednią ilość gotówki na podzespoły, plus trochę dla mnie za robociznę. Spędziłem dużo czasu na przeszukiwaniu allegro w poszukiwaniu dobrych części w odpowiednich cenach. Po około dwóch tygodniach wszystko co potrzebne leżało już w moim pokoju. Rozpocząłem prace, ale gdy doszedłem do montowania procesora okazało się, że nie mam pasty termoprzewodzącej (dla ciekawskich jest to pasta nakładana najczęściej między procesor, a radiator w celu lepszego odprowadzania ciepła). Ruszyłem więc do najbliższego sklepu komputerowego. Wtedy nic nie zapowiadało nadchodzącego piekła w postaci mojego czteroletniego kuzyna.

Pod moją nieobecność przyszła moja ciocia z wyżej wspomnianym siewcą zła. Mama była wtedy zajęta sprzątaniem kuchni, ale ugościła ciocię. Oczywiście poinformowała ją, żeby młody nie wchodził do mojego pokoju bo składam komputer i młody może coś zepsuć. Jak się okazało ciocia tą informacje wpuściła jednym uchem i drugim wypuściła bez jej wcześniejszej analizy.

Tutaj małe wytłumaczenie. W moim domu kuchnia jest połączona z salonem, jednak widać z niej tylko część dużego pokoju. Mama uspokojona zapewnieniami cioci, że mały się ładnie bawi, nie zwracała na niego uwagi.

Gdy wróciłem do domu zauważyłem, że drzwi mojego pokoju są uchylone. Zdziwiło mnie to, więc poszedłem sprawdzić. To co ujrzałem załamało mnie. Mój kochany kuzyn siedział tuż przy otwartym komputerze i wlewał do niego wodę (wyjaśnienie, zawsze w pokoju mam jedną lub dwie butelki wody). Koło niego leżał procesor z pogiętymi chyba wszystkimi stykami i wszystkie kable, które już zdążyłem podłączyć.

Porządnie wkurzony i całkowicie załamany (to w końcu nie był mój sprzęt) poszedłem spytać kto wpuścił małego do mojego pokoju. Mama zbladła i z niedowierzaniem spojrzała na ciotkę, a ta z uśmiechem na ustach spytała:

[C]: A co niby takie dziecko może zrobić?
[J]: Na przykład zniszczyć sprzęt za ponad 3000zł!

Tutaj już mojej cioteczce uśmiech trochę zbladł, ale nie byłaby sobą gdyby nie próbowała się wyłgać.

[C]: Chyba nie myślisz, że ci uwierzę, że głupi komputer może tyle kosztować!
[J]: Pokazać cioci faktury? Mam nadzieję, że macie z wujem jakieś zaskórniaki, bo kolega potrzebuje ten komputer za dwa tygodnie.
[C]: No ja nie wierzę! Moja własna rodzina chce mnie oszukać, nie dostaniesz ani grosza! Mati chodź do mamusi, wychodzimy!

Pieniądze odzyskałem, ale nie martwcie się to nie ciocię ruszyło sumienie. Zadzwoniłem do wuja, który zawsze był równym facetem. Przyjechał wieczorem, spojrzał na suszący się sprzęt i zmasakrowany procesor. Do dzisiaj pamiętam rozmowę telefoniczną jaką odbył ze swoją żoną (takich wydarzeń się nie zapomina :D). Na następny dzień przywiózł mi całą kwotę plus kilkaset złotych więcej za to, że kolega dłużej musi czekać na nowy komputer. Ten nie narzekał zbytnio, bo za te kilkaset złotych więcej mogłem złożyć o wiele lepszy komputer.

Co do sprzętu ktoś może napisać, że da się odratować itp. Nie jestem na tyle bogaty by ryzykować spięciem i zniszczeniem podzespołów gdyby się okazało, że dana część nie wyschła do końca.

dom

by Satsu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar glan
33 39

Tak sobie myślę czytając tą historię i poprzednią o pisakach: nie możecie wychodząc zamontować w pokoju jakichś noży ustawionych na sztorc? Wtedy taka rodzinka o wiele bardziej pilnowałaby dzieciaków. :P

Odpowiedz
avatar Satsu
39 41

@glan: Wtedy ciotka by zareagowała dopiero jakby młody zaczął ryczeć po przecięciu sobie rączki itp. I wtedy ja bym był psychopatą, bo kto normalny ma w pokoju pokoju takie wynalazki :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Satsu: Ty byłabyś psychopatką mając noże w pokoju, to ciekawe kim ja jestem mając miotacz ognia (nie zbudowałem go by robić pożary, tylko dla lansu, dla ateistów link z filmikiem http://www.youtube.com/watch?v=BCX_HaMMxJE&hd=1 , jak się ktoś przyjrzycie to zauważycie zapałkę, można sobie wielkość porównać)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@glan: wystarczy ZAMEK W DRZWIACH

Odpowiedz
avatar squirrel
37 45

Nie chce ubliżać kobietom (sama nią jestem), ale odnoszę wrażenie, że niektórym przy porodzie po prostu odbiera rozum i zdolność logicznego myślenia...

Odpowiedz
avatar Pytajnik
39 43

@squirrel: To pieluszkowe rozmiekczenie mozgu, choroba pojawiajaca sie w momencie narodzin dziecka, czasem przed, trwajaca minimum kilka lat, w skrajnych przypadkach do smierci ;)

Odpowiedz
avatar Kanna
9 9

@squirrel: Niektórym chyba tak, ale gdyby mój syn (obecnie ma właśnie 4 lata) zrobił coś podobnego to chyba bym się ze wstydu spaliła. Zresztą jak idę w odwiedziny do kogoś to zawsze mam na oku syna, bo wiem, że niestety też potrafi nabroić zresztą jak większość dzieci, ale co innego jak nabroi coś u mnie w domu, a co innego jak u kogoś..

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

@squirrel: ja tam jestem zdania, ze mozg rozpuszcza im sie w wodach plodowych i wydala go razem z nimi, dzieckiem i lozyskiem

Odpowiedz
avatar luska
37 39

bezmyślność niektórych rodziców niestety jest porażająca; pamiętam jak kilka lat temu odwiedził mnie kuzyn z rodzinką; ja mieszkam na wsi, oni-w "stolycy"; dzieciaki oczywiście popędziły na podwórko; mam je podzielone na dwie części; na jednej piękny trawnik, kwiatki, chodnik, można chodzić w kapciach i na boso; druga to część "robocza" po której m.in. jeżdżą maszyny i chodzi drób; dzieciaki wybiegały się i postanowiły pooglądać tv; efekt? na dywanie, nowej kanapie i poduchach pojawiły się śmierdzące palmy po ptasich odchodach, bo dzieciaki nawet nie pomyślały, aby zdjąć buty w których biegały po części "roboczej" podwórka a seans bajkowy połączyły ze skokami po meblach; na zwróconą uwagę odparły, że po co mają ściągać buty, przecież są na wsi a na wsi jest brudno; mamuśka dzieci miała identyczny pogląd; ciekawe w takim razie, dlaczego u siebie w mieszkaniu wszyscy zaraz po wejściu do korytarza zmieniają buty, przecież w mieście jest czysto? na szczęście, w odróżnieniu od Twojej historii, moja była tylko śmierdząca i została okupiona małym nakładem finansowym w postaci środków czyszczących, piorących i odkurzających;

Odpowiedz
avatar Alta
-1 7

@luska: by u mnie w pokoju zobaczyli, ja w mieście mieszkam i - tak już mam, że nie sprzątam i ledwo przejść można :)

Odpowiedz
avatar Karl
-1 27

szczyla zak_rwiłbym z laczka i poprawił z kopyta na miejscu... jestem wrażliwy na takie akcje, na naruszanie miru i własności prywatnej, a potem głupawe uśmieszki... pięść mi się zacisnęła i scyzoryk w kieszeni otworzył podczas czytania

Odpowiedz
avatar Satsu
35 35

@Karl: Młodego nie winie w najmniejszym stopniu. Nie wiedział nawet, że robi źle. Gdy wszedłem do pokoju zapytał się mnie czy mu pomogę robić akwarium. Jest to jednak wina wychowania. W tym wieku powinien mieć pojęcie, że woda i urządzenia elektryczne nie idą ze sobą w parze. Jednak mamusia jest zbyt zajęta wiecznymi plotkami i nie ma czasu przekazać synkowi co jest dobre a co złe. Doprowadziło to mniej więcej do tego, że notorycznie psuł zabawki swoje i swoich znajomych, zrobił z telewizora tarcze w zawodach w rzucie jajkiem i pomazał kredkami każdy centymetr kwadratowy ściany, do której miał dostęp. A to tylko kilka jego wyczynów, o których opowiadał wuja. Ten natomiast zmienił pracę i wziął się za wychowywanie syna, ale to dłuższa opowieść znów z ciocią w roli głównej :D

Odpowiedz
avatar mailme3
3 23

A minusy za co? Za to, że jak ktoś pisze że zaj...by trzylatkowi to jest dla mnie strasznie głupim żałosnym człowiekiem?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 25

Pomijając piekielną beztroskę matki, zwróciłem uwagę na stronę techniczną historii. Czy to był twój debiut przy składaniu komputera ? Jeżeli tak to "podziwiam" kogoś kto zawierzył tobie w sumie pokaźne pieniądze. Na drugi raz gdy bierzesz na siebie taką odpowiedzialność, warto by było wiedzieć czego się podejmujesz i nauczyć się pracować przynajmniej prawidłowo. Pierwszą czynnością przy montażu komputera jest instalacja procesora na płycie głównej. Jakim więc cudem miałeś rozbebeszone elementy, powyjmowane z opakowań włącznie z najbardziej delikatnym procesorem. Jakim cudem młody zalał i zniszczył sprzęt za 3000 zł ? Twój brak organizacji i znajomości postępowania był przyczyną straty procesora. Pozostałe elementy, o ile nie zostały uszkodzone mechanicznie, są fabrycznie chronione przed wilgocią (lakier) i wystarczy trochę cierpliwości oraz suszarka do włosów. No ale trzeba o tym wiedzieć.

Odpowiedz
avatar chemikk
-1 9

@kambodia: Dokładnie. Do tego wiele radiatorów przykręca się do płyty głównej od spodu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 15

@kambodia: Nic dodać, nic ująć. Niestety w obecnych czasach każdemu się wydaje, że potrafi "złożyć kompa" bo sobie wyguglał. Tyle tylko, że to nie do końca prawda. Amatorzy to przekleństwo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

@Clark14: mechaniczne złożenie kompa jest w stanie zrobić amator. Odrobina wiedzy i umiejętności manualnych oraz organizacja pracy. Sam składam swoje komputery już od dwudziestu lat. Natomiast dobór elementów wymaga gruntownej i bieżącej wiedzy a to zawsze zostawiam mojemu znajomemu który w ramach przysługi ( no co najwyżej buteleczka ekwiwalentu ze Szkocji :))

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 11

@Clark14: jeszcze raz - dobór elementów zostawiam fachowcowi który robi to na bieżąco, natomiast czysto fizyczne składanie nie jest aż tak trudne. To że elementy, pomimo że fizycznie pasują, nie oznacza że będą dobrze współpracować. Kumpel mi tłumaczył dlaczego ważny jest dobór płyty z odpowiednią kartą, pamięcią a nawet HDD. No i kwiatki tego typu, które wzbudzają u niego śmiech politowania, jak ktoś zamawia do biura kompa na najnowszych podzespołach a w sumie pani Hania obsługuje tylko jakiegoś subiekta, gmaila i co najwyżej pasjansa odpali.

Odpowiedz
avatar mesing
3 5

@Clark14: Dla niektórych osób komputer jest własnie takim cepem, czy wołem roboczym. Podzespoły potrzebne do jego złożenia wcale nie muszą pochodzić z listy Top 10. Bo szczerze, po co komuś składak na np.: Core i7 3930K, do tego pamięć Kingston DDR3 64GB 1600MHz ECC-R DR x4 w/TS Intel jeśli komputer będzie wykorzystywany do przeglądania internetu, fb, czasami pogrania w jakąś grę. To tak jakby kupić sobie przysłowiowego TIR-a (ciągnik + naczepa), żeby do osiedlowego spożywczaka po bułki jeździć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@mesing: Rozumiem i szanuję tezę. Tak czy siak Autor dał mocno ciała, nie uważasz?

Odpowiedz
avatar mesing
2 4

@Clark14: Do dnia dzisiejszego parę "piecyków" poskładałem sobie i znajomym. Sam bym się zdziwił gdyby w opakowaniu procesora typu BOX nie znalazł bym pasty termo na radiatorze (na moje szczęście gdzieś w szufladach zawsze wala się kilka tubek z taką pastą :)). Fakt, że po wyjęciu procesora ląduje on od razu w podstawce na płycie więc sytuacja z pogiętymi nóżkami w przypadku wizyty bratanka by mnie ominęła. Druga sprawa, jest taka, że składanie komputera wykonuję zawsze według określonego schematu.

Odpowiedz
avatar erystr
-2 2

@mesing - mój procesor (i7-3820) też był w wersji "BOX", a żadnego radiatora w opakowaniu nie znalazłem ;) Nie wszystkie procesory BOX'owe mają radiator, NAWET jeżeli w opisie jest tak napisane - w hurtowni też mylą czasami opisy posiadanych części, a zwykle powodem jest przyzwyczajenie do teoretycznego standardu ("skoro procesor jest w pudełku to jest w wersji BOX, a skoro jest w wersji BOX to musi mieć radiator" - i tak bez sprawdzania myśli duża ilość osób pisząca opisy produktów lub czytających je)...

Odpowiedz
avatar Satsu
17 19

@kambodia: To nie był pierwszy raz kiedy składałem komputer i nie rozumiem skąd ten wniosek. Pierwsze też słyszę by procesor MUSIAŁ być zamontowany jako pierwszy. Co prawda zdarzają się radiatory, które trzeba przykręcić do płyty głównej, ale w większości są one mocowane na zaciski i inne tego typu wynalazki. I wtedy nikt mi nie zabroni w pierwszej kolejności przekręcić dysk twardy czy wpiąć RAMy. Czytając wasze wypowiedzi nasunęła mi się myśl, że w waszym mniemaniu zbezczeszczanie kolejności procesu składania komputera jest zbrodnią niewybaczalną. Natomiast mój kuzyn zesłała na mnie karma za popełnienie tego wielkiego grzechu.

Odpowiedz
avatar Satsu
9 13

@Satsu: "Mój kuzyn zesłała" - jak to się mówi polska język trudna język.

Odpowiedz
avatar mailme3
-2 2

@kambodia: Taaaak? To spróbuj podłączyć USB do pinów na płycie. Pomijając to, ile się trzeba namęczyć żeby radiator z coolerem na zatrzaskach spasować na mobo. Zawsze boję się że mi płyta się zaraz połamie. No ok - ja się do tego nie nadaję, więc skręcanie zostawiam tym, co mają pojęcie. Natomiast wybranie podzespołów NIE JEST wbrew waszej gadce takie trudne (sam po tygodniu lektury forów złożyłem sobie naprawdę mocny sprzęt do modelowania i projektowania)

Odpowiedz
avatar mailme3
0 0

@Satsu: Ale to całkiem nielogiczne - założenie radiatora w momencie kiedy inne podzespoły są juz na płycie dookoła rozmieszczone i PRZESZKADZAJĄ CI W MANEWROWANIU łapami... to jak dla mnie dość niefortunny pomysł. Zwłaszcza że cooling najłatwiej chyba założyć na niezamontowanej do obudowy płycie a taką karte graficzną musisz zaraz włozyc w slot i spasowac z wyjściem na obudowie, co z reguły robi się kiedy mobo jest JUŻ PRZYKRĘCONA. To nie czasy Pentium 133. teraz elementy są trochę delikatniejsze...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Satsu: "Koło niego leżał procesor z pogiętymi chyba wszystkimi stykami i wszystkie kable, które już zdążyłem podłączyć." - czy to jest cytat z twojej historii ? Jak można podpiąć jakiekolwiek kable(?) do płyty która nie jest zamontowana w obudowie? Oczywiście że można zamontować procesor nawet na samym końcu, tyle tylko że to właśnie świadczy o twoim dyletanctwie. W swojej pierwszej wypowiedzi zaznaczyłem że całkowicie rozdzielam sprawę dzieciaka i sprawę twojego podejścia do pracy przy składaniu, w końcu za wynagrodzeniem, sprzętu za kilka tyś. zł. Ponadto podaję w wątpliwość twoją fachowość po stwierdzeniu że zalanie spowodowało nieodwracalne szkody . No i na koniec ponawiam pytanie, jakim cudem koszty oceniłeś na wskazaną przez ciebie sumę ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@mailme3: ??? Piny USB na płycie ? Gniazda USB na płycie nie potrzebują żadnych podłączeń, natomiast gniazda w obudowie nie wyobrażam sobie podłączać wcześniej niż zamontuję płytę w obudowie. Montaż procka z coolerm jest dużo prostszy i bezpieczniejszy gdy płyta jest na zewnątrz. Kawałek grubego sukna lub ręcznika na biurku i płytę można uzbroić bez specjalnych naprężeń. Gdy płyta jest zamontowana w obudowie masz małe pole manewru a ponadto by cokolwiek sprawdzić , musisz bawić się w akrobatykę całą obudową. Znam kilku ludzi którzy składają kompy i jakoś żaden nie wpadł na pomysł wpinania procka w obudowie. Właśnie dobór elementów jest bardzo istotny, kupno najlepszej karty graficznej nic nie da jeśli i tak ograniczysz jej możliwości przez dobór kiepskiej płyty/pamięci/HDD. Tak jak piszesz, tydzień szukania info na forum, a ponadto trzeba wiedzieć co na tym forum szukać. Nawet przeznaczenie kompa ma znaczenie, inaczej składasz zestaw do gier a inaczej do pracy w grafice

Odpowiedz
avatar mailme3
2 2

@kambodia: Kurde, kambodia, czytaj ze zrozumieniem :D. Dokładnie tak - podłączenie do płyty przełącznika zasilania, resetu i USB w obudowie. Oczywiście, że wtedy, gdy płyta jest już zamocowana do obudowy, chodzi mi o to, że właściwe podłączenie USB/sekcji zasilania/resetu itp - ok. powinieneś wiedzieć o co mi chodzi: http://s.pcformat.pl/g/a/uploads/749/a1.jpg ten obrazek pokazuje. Pomimo rozrysowanych urządzeń nigdy nie wiem czy wszystko właściwie jest podłączone. I czy nic nie spalę A co do doboru komponentów - nie jest aż takim problemem. Wpisujesz w Google "komputer do grafiki/gier/biura/whatever, podajesz zakres cenowy i wyskakuje ci MILION dyskusji w temacie. Wyciągasz średnią, dobierasz komponenty wg budżetu, czytasz testy i zamawiasz... Dzięki temu do modelowania mam: - Xeon 1230 v2 3.3 GHz (megastabilny serwerowy proc na starej podstawce 1155, która nie grzeje się tak jak nowa) - dzięki temu mam 8 wątków i 4 rdzenie za cenę 4x4 i5. Bo nie podkręcam. - 16 GB RAM na 1600 CL 10 - SSD 240 (Samsung EVO - rewelacja w testach) - HDD Sata III - Budżetową Geforce 640 na DDR5 - płytę MSI 2X SATA III z dobrą sekcją zasilania, stabilną i w ogóle - obudowę Zalman Z3 - zobacz to cudo - dobry stabilny zasilacz Corsaira 550 W - Win 8.1 64 bit Wszystko w cenie 4 tys. Tydzień szukania po forach... A jestem dość zielony w temacie (dawno temu jeszcze jako-tako się znałem). edit: Gdybym chciał do grania, wpisałbym w Google że dla gracza. Wtedy posypałyby się rady że lepiej i5 z końcówką K zamiast Xeona do podkręcenia na 4.5 GHz i lepsza grafa, a SSD niekoniecznie. Gdybym chciał do biura - to w znawcy i macherze radach napisali by najprostsze i3 i 4 GB RAM, dysk HDD Sata II. ależ filozofia znaleźć te porady.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2014 o 22:24

avatar Darkman69
2 2

@erystr: "@mesing - mój procesor (i7-3820) też był w wersji "BOX", a żadnego radiatora w opakowaniu nie znalazłem ;) Nie wszystkie procesory BOX'owe mają radiator, NAWET jeżeli w opisie jest tak napisane..." Mylisz pojęcia, wersja BOX ma ZAWSZE radiator, czyli Twój procesor był tzw. OEM, albo Cię ktoś oszukał wyciągając radiator (wentylator miałeś?). Wersja BOX jest od razu gotowa do montażu, zawsze posiada radiator, pastę oraz wentylator, zazwyczaj mało wydajny i często głośny. Jeżeli nie jest komplet to już nie jest BOX.

Odpowiedz
avatar Mofixil
1 1

@Darkman69: IIRC, pewne procesory Intela (głównie seria i7 Extreme o ile mnie pamięć nie myli) w wersji BOX nie zawierają chłodzenia. Intel prawdopodobnie wychodzi z założenia że ktokolwiek kupujący taki procesor i tak ma już przygotowane dużo wydajniejsze chłodzenie a obcięcie tego to zawsze jakaś oszczędność.

Odpowiedz
avatar Darkman69
0 0

@Mofixil: Czyli zwykłe oszukiwanie klienta. Wersja pudełkowa jest z nazwy zawsze w komplecie z chłodzeniem (dlatego nazywa się BOX) i między innymi tym się różni od OEM, nie zagłębiając się już w inne różnice (np: cena, jakość itp). Wiesz, to tak jakby kupić cheesburgera w "Maku", ale bez sera.;P I tak płacisz za całość. No chyba że coś się pozmieniało i nie jestem już na bierząco;]

Odpowiedz
avatar demonix
3 3

Wuj na szczęście na poziomie :)

Odpowiedz
avatar degename
-4 8

Piekielnych czytam od dnia w którym się pojawili i znów czytam tą samą historię. Co to wam da ludziska? Za wszelką cenę chcecie na listę wskoczyć bo potem tylko kasa, sława i panienki??

Odpowiedz
avatar mijanou
4 10

@degename: wiesz, historii o bezstresowo wychowanych dzieciach i ich mamusiach dotkniętych PZM jest tyle, ile tych dzieci i mamuś. Zjawisko ma tendencję wzrostową, więc i ilość historii opisywanych na Piekielnych z mamusiami z PZM rośnie proporcjonalnie do czestotliwości występowania zjawiska:)

Odpowiedz
avatar b_b
-5 5

@mijanou: ja też już ją czytałam w kilku wersjach. Były już pisaki i nożyczki.

Odpowiedz
avatar Tsukushi
3 7

Niestety większości kobiet posiadanie dziecka odbiera rozum. Co to ma być by dzieciak latał sobie po obcym domu? Jak ja przychodzę do koleżanki to nie wchodzę jej do wszystkich pomieszczeń. I to jest normalne, ale matki z dzieciakami to nie dotyczy! Dziecko może! I jeszcze matka czasami sama drzwi od innego pokoju otworzy by dziecko sobie zwiedziło. Kiedyś jak przyszła do mnie koleżanka z dzieckiem to właśnie tak samo robiła. Po moim stwierdzeniu, że nie życzę sobie podróży po mojej sypialni, koleżanka się oburzyła, wyszła i do dzisiaj się nie odzywa.... I stwierdziła, że będę wyrodną matką, która odbierze radość życia swojemu dziecku. Całe szczęście nie będę matką....

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2014 o 23:34

avatar Xenopus
10 10

To takie dziecko ma strasznie smutne życie skoro jedyną radość ma z oglądania cudzej sypialni. Na co dzień obserwując ludzi na mieście widzę, że można wychowywać dzieci tak, że i one są szczęśliwe i otoczenie nie cierpi. A rodziców z wózkami widuję i na zakupach, i w restauracjach, i w muzeum i w kościele i jakoś ich dzieci nie zawłaszczają całej przestrzeni. A więc da się. Trzeba tylko spojrzeć poza swój czubek nosa oraz pieluszkę swojego potomstwa. Ale to wymaga odrobiny wysiłku i nie wszystkich na to stać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

Popraw mnie, jeśli się mylę, ale nóżki procesora są na tyle krótkie i sztywne, że ciężko je ot tak wygiąć. Cała ta historia zalatuje mi zwyczajną amatorszczyzną przy składaniu kompa. Małolat namieszał, możliwe. Tylko, że to Ty dałeś mu szansę. Nie wiem, co tak naprawdę się stało, ale powinieneś bardziej profesjonalnie podchodzić do tematu. Albo zmienić hobby, to mimo wszystko nie jest zabawa dla każdego.

Odpowiedz
avatar erystr
2 2

Nie wiem czy kiedyś było inaczej, ale obecne procesory i płyty mają tak delikatne styki że to jakaś masakra - nie trzeba dużej siły by je wygiąć, a gdy się je wygnie, to niewiele trzeba by je złamać podczas prostowania (o ile nie wcześniej się nie złamały). Osobiście nie miałbym nic przeciwko, gdyby zamiast wszystko miniaturyzować, to produkować większe rozmiarowo procesory i gniazda CPU na płycie, a dzięki zyskanej powierzchni produkować większe i grubsze styki, dzięki czemu trudniej by było cokolwiek uszkodzić w tych najdelikatniejszych częściach komputera...

Odpowiedz
avatar Satsu
10 10

@Clark14: Ha to może jeszcze zabezpieczę swój pokój na wypadek ataku kosmitów, tsunami z pobliskiego stawu czy nalotem bombowym gołębi bojowych? Wszystkie części były w moim pokoju i gdyby ciocia posłuchała mojej mamy to nic by się z nimi nie stało.

Odpowiedz
avatar mailme3
1 1

@erystr: Powodów jest kilka - lepsze przewodzenie, mniejsza prądożerność, no i to, że generalnie miliardy złożonych komputerów bez JAKICHŚ specjalnych problemów przy spasowywaniu procka z płytą. Chyba jednak warto miniaturyzować.

Odpowiedz
avatar mijanou
8 12

Czytając historie o bezstresowo wychowywanych dzieciach, takich, co to im wszystko wolno zastanawiam się, jak popularne i zaraźliwe jest pieluszkowe zapalenie mózgu u niektórych kobiet i czy jest ono uleczalne. Moim zdaniem- jest uleczalne i to szybko i radykalnie. Gdyby egzekwować finansowanie przez mamy wszelkich szkód powodowanych przez dziecko to takie mamusie szybciutko zaczęłyby pilnować swoich milusińskich. Trudno mieć żal do dziecka- wiadomo, że ciekawskie i wszędzie łapki wsadzi. Ale mamusia powinna być od dziecka mądrzejsza. Brawa dla wuja, który żonce dotknietej PZM to wytłumaczył radykalnie.

Odpowiedz
avatar mijanou
16 16

@Clark14: 1. Komu skaczę do oczu? 2. W tym przypadku chyba trochę mylisz feminizm ze zdrowym rozsądkiem, który podpowiada, że rodzice są odpowiedzialni za poczynania swoich dzieci. A co by było, gdyby dziecko nalało wody do urządzenia, które byłoby podłączone do prądu? 3. Tak, feministka. Feministka to nie jest ostrzyżony na jeżyka babochłop, który się wydziera, obraża mężczyzn i pali stanik. Tak zachowuje się idiotka. Jeśli tak postrzegasz feministki- jesteś w błędzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@mijanou: OK, przyjąłem do wiadomości :)

Odpowiedz
avatar minus25
2 6

@Clark14: Gdzie Ty chłopie w wypowiedzi Mijanou widzisz feminizm?

Odpowiedz
avatar halboot
9 13

@minus25: W fakcie, że pod-istota płci żeńskiej ;) śmiała zabrać głos w dyskusji...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@halboot: Akurat Ty, sądząc po znaczku przy nicku, jesteś facetem.

Odpowiedz
avatar Fergi
0 2

@halboot: Daj spokój pewnie cały dzień nikogo mu się nie udało sprowokować do kłótni to próbuję wieczorem.:-p

Odpowiedz
avatar Xenopus
8 8

Jak dla mnie to jest oczywiste, że gdy moje dziecko coś zniszczy, to moim obowiązkiem jest przeprosić i ponieść koszty naprawy/odkupienia. Jak można w ogóle myśleć inaczej?

Odpowiedz
avatar mailme3
2 2

@halboot: i to O KOMPUTERACH!

Odpowiedz
avatar minus25
0 0

@halboot: Moglbys zacytowac? Bo ja takich slow po prostu nie widze..

Odpowiedz
avatar ieyasu
3 5

@mijanou: Bezstresowo wychowywane dzieci to niestety stary wynalazek. Za zaplutej komuny, kiedy w sklepach był tylko ocet też miałam wątpliwą przyjemność obserwacji takich osobników. Synkowie jednych znajomych (wyrośli na w miarę dostosowanych do życia, ale egoistycznych osobników) mieli zwyczaj brać kabelek od słuchawek, pluć na niego i wtykać w gniazdo. Oraz włączać wszystkie przyciski na raz. "Ofiarą" ich zapędów padł wzmacniacz kupiony przez mojego tatę za ciężkie dewizy. Dzieci innych znajomych w butach wspinały się po meblościance (unikalny model z lakierowanym fornirem jakich w sklepie się nie widywało zakupiony wyłącznie dzięki układom mamy w meblowym). Ich rodzice pominęli chyba całkiem prawdopodobną możliwość, że całość przewróci się na ich milusińskich. Znajomi więcej nie zostali zaproszeni po tym jak ich pociechy próbowały zadusić mojego chomika. Nie jestem z tego dumna, ale pogryzłam głównego sprawcę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2014 o 13:59

avatar erystr
-5 11

Na drugi raz chociaż zasilacz zamontuj w obudowie i podłącz go do prądu - dzieciak będzie miał dosłownie porażające akwarium, a w razie łutu szczęścia pozbędziesz się gnojka. Uprzedzając pytania i hejty - tak, nienawidzę dzieci...

Odpowiedz
avatar mailme3
2 6

@erystr: wow, wow, taki dorosły hau hau. Taki poważny i doświadczony... taki dorosły.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Takie głupie pytanie... Skoro masz problemy z dziećmi rodziny, dlaczego nie zainstalujesz w drzwiach od pokoju jakiegoś zamka?

Odpowiedz
avatar Satsu
-4 10

@Karbulot: Mam zamek w drzwiach, ale nie miałem pojęcia, że ciocia zjawi się z wizytą, więc ich nie zamknąłem. Może zakrawa to troszkę o nepotyzm, ale gdybym tylko wiedział to zamknął bym drzwi i dla pewności zastawił szafą :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2014 o 11:07

avatar smeg
9 9

@Satsu: sprawdź w słowniku definicję słowa "nepotyzm".

Odpowiedz
avatar BuraK
1 1

Czy tak trudno jest kupić zamek do drzwi i zamontować? Koszt 30zł. Sama posiadam kolekcję (np. monety, papierowe pieniądze, pierwsze wydania winyli, książek itp.), pokój zamykam przed diabłami:)/siostrzenicami, jeden klucz do pokoju mam ja a drugi ma moja rodzicielka w swoim pokoju, więc w razie kłopotów pokój mama otworzy. Nie rozumiem tego, wiedząc że w rodzinie są piekielnie dzieciaki które mogą odwiedzić nasz dom, nie lepiej być przygotowanym na taką ewentualność? Aż się we mnie gotuje.

Odpowiedz
avatar obserwator
1 3

A gdybyś tak zostawił zasilacz podłączony do sieci, a w domu nie miał przekaźnika różnicowo-prądowego? Zdejmuj klamkę. Instrukcja szczegółowa, tylko robisz to na własną odpowiedzialność: Wyjmij kołek (jeśli to starsza konstrukcja) albo odkręć wkręt. Ściągnij zewnętrzną część - zostanie Ci trzpień kwadratowy. Trzpień ten musi wystawać na zewnątrz pokoju - w środku ma być zakończony klamką. Ma on otwór, do którego włożysz kawałek drutu np. miedzianego. Włóż i ukształtuj kombinerkami w kształcie litery S. Zewnętrzną klamkę, z kwadratowym otworem, noś przy sobie. Zanim zatrzaśniesz drzwi, wepchnij trzpień kwadratowy do oporu. Sprawdź, jak głęboko siedzi i - UWAGA! - czy jesteś w stanie nałożyć na niego klamkę i przekręcić. Jeśli tak, to możesz bezpiecznie zatrzasnąć drzwi, a nikt ich bez kwadratu, ani nożyczkami, nie otworzy. (A'propos, gdyby się okazało, że trzpień wpada za głęboko, użyj klucza konduktorskiego).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2014 o 16:22

avatar Fergi
1 3

@obserwator: Ciekawy pomysł .Co to jest klucz konduktorski?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2014 o 18:16

avatar obserwator
0 0

@Fergi: Aczkolwiek powinna wystarczyć zwykła klamka. Widziałem też zamki w formie gałek z blokadą. Nie wiem czy je jeszcze sprzedają i czy nie trzeba będzie poszerzać wrębu drzwi, także czy suma summarum taniej nie wyjdzie montaż zamka wierzchniego albo właśnie ściąganie klamki. Poza tym zamknięcie pokoju byłoby z przeproszeniem dupochronem. Jakbyś miał naprawdę coś pod napięciem, a ciocia otworzyłaby dzieciakowi drzwi wytrychem, to jesteś czysty w razie obrażeń lub śmierci intruza.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2014 o 22:49

avatar Fergi
2 2

@obserwator: Dzięki, to jest fajny sposób który powinien załatwić sprawęw zamkniecia drzwi w których nie ma zamka i założyć go nie można.

Odpowiedz
avatar Boewulf
1 3

Z tą wodą to niepotrzebnie spanikowałeś. Woda jest zupełnie nieszkodliwa - gorzej, gdyby użył Coli ;) Kilka razy ratowałem elektronikę zalaną np. piwem. Płytę główną spokojnie można umyć w zlewie za pomocą Ludwika i miękkiej szczoteczki do zębów. Potem polewasz ją denaturatem (a najlepiej alkoholem izopropylowym), czekasz aż wszystko odparuje i masz sprawny sprzęt.

Odpowiedz
avatar obserwator
1 1

@Boewulf: Brałem, telewizor działa po dziś dzień.

Odpowiedz
avatar khartvin
1 1

@Boewulf: nie całkiem. Generalnie po zalaniu czystą woda starczy spłukać pod kranem, przepłukać izopropylem i jest git. Lepiej szczoteczką nie machać, bo więcej można uszkodzić, niż naprawić. Po zalaniu colą, to i owszem - ludwik i miękka szczoteczka, a potem według instrukcji powyżej. Każdy sprzęt do odratowania, o ile w momencie potraktowania cieczą był odłączony od zasilania.

Odpowiedz
avatar Pennywise
1 3

A nie mozna bylo zamknac drzwi do swojego pokoju? Oraz mala rada na przyszlosc, wzieta z pierwszego wykladu zarzadzania: przed rozpoczeciem projektu zawsze sprawdz czy masz wszystkie potrzebne elementy.

Odpowiedz
avatar khartvin
-1 1

eee, niepodłączone mobo zalane czystą wodą (zakładam, że źródlaną, nie mineralką) jest do wyrzucenia? No bez jaj... starczy przepłukać izopropylem (żeby ewentualne osady usunąć) i dokładnie, powoli wysuszyć. Jedyny element, którego nie odważyłbym się suszyć to zasilak... Czyli z komputera wartego 3 klocki nie do odratowania mamy jedynie proca i zasiłkę, czyli zapewne mniej niż połowę wartości (nie znamy szczegółowej specyfikacji). Wychodzi na to, że minimum 1,5k zł wyrzuciłeś na śmietnik, brawo :)

Odpowiedz
avatar CayceR
2 2

@khartvin: "Co do sprzętu ktoś może napisać, że da się odratować itp. Nie jestem na tyle bogaty by ryzykować spięciem i zniszczeniem podzespołów gdyby się okazało, że dana część nie wyschła do końca."

Odpowiedz
avatar bugmenot
5 5

@khartvin: Znajomy wręcza Tobie kasę na złożenie mu nowego kompa z nowych, objętych gwarancją części. Kupione części w jakichś okolicznościach zostają zalane. Osuszasz je, składasz kompa, przekazujesz go znajomemu i uważasz, że wszystko jest w porządku?

Odpowiedz
avatar khartvin
0 0

@bugmenot: nie, znajomemu składam oczywiście nowego kompa, z nowych, objętych gwarancją części, zakupionych za pieniądze odzyskane od sprawcy zalania starych. Wykazuję jedynie, że stare części były "do odratowania" i spokojnie można było je reanimować i mieć z nich całkiem sprawnego kompa, albo sprzedać je na allegro z wyraźną adnotacją o stanie i tym, że zostały osuszone i przetestowane.

Odpowiedz
avatar CayceR
0 0

Nie lepiej zamówić sobie części w np. esc.pl i wklepać kod na złożenie? Owszem, może i droższe, ale za to pewniejsze i fachowiec składa komputer.

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
2 2

@CayceR: Jeśli ten fachowiec z esc.pl ma składać kompa tak samo jak kolesie z lokalnego sklepu komputerowego u mnie w mieście, to już sam wolę to zrobić. :P

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

podziwiam uczciwosc- to, ze dodatkowe pare setek idzie na sprzet dla kolegi, a nie do twojej kieszeni

Odpowiedz
avatar Gauner
0 0

Po ostatniej, jak zwykle niezapowiedzianej, wizycie ciotki z jej najukochańszym synkiem, lat 4, nabawiłam się traumy i zamykam drzwi na klucz nawet jak wychodzę z domu na moment. Ja wyszłam do sklepu, ciotka wpadła odwiedzić chorego tatę, który nie był w kondycji do zajmowania się cudzym dzieckiem. Bachor oczywiście samopas, mimo zakazu taty zawędrował do mojego pokoju. W zasięgu dzieciaka mocne tabletki przeciwbólowe na receptę, krople na jaskrę, farby olejne i akrylowe, rozpuszczalnik, lakiery i zmywacz do paznokci, zapalniczka,2 butelki alkoholu, masa drobnicy, którą mógłby pożreć,nożyki do papieru, scyzoryk plus rzeczy którymi by się nie skrzywdził, ale mógł by zepsuć.Narobił krzyku, jak sobie ręce pociął, dość głęboko, i łyknął wina( otwarte było. Jak wróciłam do domu to ciotka, mimo protestów ojca, zrobiła mi taką awanturę, że się w głowie nie mieści. Ciągle z mężem i częścią rodziny, oczywiście rozgadała, że nieodpowiedzialna gówniara chciała jej skarbusia zamordować,ma do mnie pretensje, chyba tylko o to, że dzieciaka nie potrafi upilnować.

Odpowiedz
avatar jurki2121
0 0

No przypomniał mi się taki drastyczny filmik, który niektórzy tytułowali "core 2 Duo": http://www.cda.pl/video/1043792f/Amatorski-Wresling-powazne-obrazenia Jest drastyczny, ale po takim zabiegu z tym procesorem pewnie mamusia miałaby większą moc obliczeniową i zaczęłaby wychowywać syna jak należy. Nie uznaję zupełnie bezstresowego wychowania, ale też nie powinno się przesadzać. Natomiast sytuacje, kiedy dziecko wyrządza szkody ludziom, a mamusia nic z tym nie robi, to nerwy mnie biorą.

Odpowiedz
Udostępnij