Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Koleżanka z pracy od dawna deklarowała wielką miłość do wszelkiego rodzaju zwierząt,…

Koleżanka z pracy od dawna deklarowała wielką miłość do wszelkiego rodzaju zwierząt, które można trzymać w domu. Nie raz opowiadała jak chciała przygarnąć jakiegoś kociaka, który szwendał się po ulicy, jak bardzo chciałaby mieć psa i jak jej serce pękało gdy widziała w telewizji co ludzie potrafią zrobić swoim pupilom. Chwaliła się, że zimą wynosi zwierzakom jedzenie i że w ogóle zwierzęta to jej miłość. Jak tylko jakaś jej znajoma miała do oddania zwierzątko, to koleżanka wręcz wciskała go innym. Przez długi czas sama nie mogła mieć żadnego pieszczocha (nad czym bardzo ubolewała), bo wynajmowała mieszkanie i współlokatorzy nie zgadzali się. Wszystko się zmieniło, gdy koleżanka zamieszkała ze swoim chłopakiem. Teraz widać, że troska o zwierzaki jest mocno przesadzona i chyba tylko na pokaz.

Koleżanka postanowiła kupić psa. Dużego psa. Już miała upatrzoną rasę i imię wybrała, tylko że... nie wzięła pod uwagę, że nie miałby kto z nim wychodzić, gdy ona jest w pracy (wiadomo, 8 godzin plus dojazd). Dla koleżanki nie stanowiło to jednak większego problemu, uważała że to nie jest wcale tak długo. Na szczęście (dla psa) chłopak przemówił jej do rozsądku i z posiadania pieska nic nie wyszło.

Pojawił się za to kot. Ale nie taki pierwszy lepszy, o nie. Koleżanka postanowiła wybrać sobie jakiś śliczny okaz z internetu, gdzie były wystawione zdjęcia kociaków. Musiał on być bez żadnych szpecących znamion (znaleziony uroczy rudy kotek z niedorozwiniętym uszkiem nie wchodził w grę, podobnie łaciaty kotek w dobrej cenie, tylko z... brzydkim rozłożeniem łatek na pyszczku). Gdy w końcu znalazła to czego szukała, szybko umówiła się na odbiór w naszym mieście, ale z transakcji nic nie wyszło, bo zauważyła pewne braki w wyglądzie kotka (czytaj: na zdjęciu był ładniejszy niż w rzeczywistości, do czego w końcu się przyznała), więc szybko zrezygnowała.

Pytałyśmy się koleżanki czemu nie weźmie jakieś kociaka ze schroniska, że przecież wiele osób tak robi, ale ona twardo, że nie, że chyba jesteśmy jakieś nienormalne, bo nie wiadomo co taki kot przeszedł, czy jej nie zagryzie w nocy (???) i że po to ma pieniądze, by sobie kupić normalnego kota, a nie brać takiego z odzysku.

W końcu znalazła jakiegoś wartego jej futrzaka i wydaje się zadowolona. Mam nadzieję, że jak kotek zbrzydnie to nie pójdzie w odstawkę.

by klara
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ieyasu
4 18

Pustak niczym pewna dziedziczka o imieniu przywodzącym na myśl pewną stolicę państwa europejskiego, która dobiera sobie pieski rozmiarem i kolorem do torebki. Mojego starszego kota "odziedziczyłam" właśnie po takiej osobie.

Odpowiedz
avatar klara
2 12

@ieyasu: ja bym jeszcze dodała egoistka.

Odpowiedz
avatar Trollita
0 40

He? To takie dziwne, że ktoś kto kupuje zwierzaka, wybiera sobie takie, jakie chce? A może istnieje jakiś społeczny obowiązek przygarniania kotów ze schroniska?

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
19 29

@Trollita: Nie istnieje społeczny obowiązek przygarniania zwierząt ze schroniska. Dziwnie natomiast wygląda pogoń za ślicznym rasowcem w wykonaniu kogoś, kto ma się za obrońcę zwierząt i wszelkich uciśnionych istot mniejszych. o TO w tym chodzi. Najpierw płacze, że nie może mieć biednego futrzaczka ze schroniska a gdy ma okazję to już jest to śmieć z odzysku? Poza tym, powinna chyba kierować się też potrzebami zwierzęcia a nie tylko swoimi- z tego co zrozumiałam historię, duży pies pozostawiony sam sobie nie stanowiłby dla niej problemu. Postawa na pokaz- obrońca gawędziarz. Każdy ma prawo wyboru, to oczywiste, ale z reguły wybory jakich się dokonuje są poparte poglądami i postawą.

Odpowiedz
avatar Trollita
-3 19

@TruskawkowyMuss: Wiesz, ja też bym chętnie przygarnęła wszystkie te bezdomne i pokrzywdzone psiaki i kociaki. Niemniej jednak, pozwolić sobie mogę tylko na jednego, dlatego kupując go, dokonałam starannego wyboru. I to jest raczej normalne zachowanie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2014 o 21:43

avatar TruskawkowyMuss
10 20

@Trollita: Odnoszę wrażenie, że nie rozumiesz co czytasz. Wyjaśnię jeszcze prościej: jeżeli DEKLARUJESZ SIĘ jako OBROŃCA ZWIERZĄT i wrażliwy człowiek na los porzuconych zwierząt, jednocześnie pragnąc przygarnąć biedne porzucone stworzonko TO HIPOKRYZJĄ JEST KUPOWANIE RASOWEGO ZWIERZĘCIA. Teraz w miarę jasne? Nie bronię ani Tobie, ani kobiecie z historii, ani Kowalskiemu spod szóstki kupować sobie rodowodowych zwierząt- koni, kotów, psów, szczurów- czego dusza zapragnie. OSOBISTY WYBÓR. Ale jeżeli ktoś pieprzy o pomocy, o tym jakie te zwierzątka są biedne a potem określa je mianem śmiecia z odzysku a jedyne na co patrzy przy wyborze zwierzęcia to wygląd a nie jego potrzeby (bernardyn nie odnajdzie się w kawalerce, niestety, a przecież taki ładny) to jest to zwykła nieodpowiedzialność, egoizm i hipokryzja. I jedyne o co mi chodzi w tej historii to HIPOKRYZJA a nie RASOWY KOT. Teraz w miarę wytłumaczyłam?

Odpowiedz
avatar izmrygo
11 15

@Trollita: ja też dokonałem niedawno starannego wyboru. W schronisku. Nie uważam, że jest to obowiązek. Nie potępiam ludzi kupujących koty. Potępiam hipokrytów, którzy na lewo i prawo głoszą się miłośnikami zwierząt "co to by oni nie zrobili", ale gdy przychodzi do działania, to główne znaczenie ma to, czy zwierzak będzie do koloru torebki pasował. A mój kot 'z odzysku' to ucieleśnienie miłości do człowieka - wydaje mi się, że właśnie z racji tego, że został przygarnięty.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
10 10

@Trollita: Nie wiem jak Ty, ale ja rozumiem ten fragment historii "Nie raz opowiadała jak chciała przygarnąć jakiegoś kociaka, który szwendał się po ulicy, jak bardzo chciałaby mieć psa i jak jej serce pękało gdy widziała w telewizji co ludzie potrafią zrobić swoim pupilom. Chwaliła się, że zimą wynosi zwierzakom jedzenie i że w ogóle zwierzęta to jej miłość. Jak tylko jakaś jej znajoma miała do oddania zwierzątko, to koleżanka wręcz wciskała go innym. Przez długi czas sama nie mogła mieć żadnego pieszczocha (nad czym bardzo ubolewała), bo wynajmowała mieszkanie i współlokatorzy nie zgadzali się." właśnie jako chęć zaopiekowania się jakimś porzuconym biedactwem. Z kolei ten fragment "kupić normalnego kota, a nie brać takiego z odzysku." wskazuje na jej dwulicowość i kompletne zaprzeczanie sobie. Nie twierdzę, że powinna brać wszystko jak leci i jeszcze się rusza ale nie wmawiaj mi, że nie jest egoistyczną hipokrytką.

Odpowiedz
avatar sylwia
10 12

Koty ze schroniska, szczególnie te po przejściach, zwykle wzmagają bardzo dużo pracy i uwagi - choroby, weterynarz, czasami ponowne oswajanie nieufnego kociaka. Jeśli dziewczyny nie ma w domu np. 10 h (8 + dojazd), to kot ze schroniska wcale może nie być dobrym rozwiązaniem. Jeśnie nie będzie miała czasu z nim "pracować" to po kilku miesiącach może się okazać, że mieszka z półdzikim, neurotycznym, obsikującym meble kotem - a wtedy kot wróci do schroniska :( . W takiej sytuacji lepiej wyiąść już ułożonego kota jakiejś typowo kanapowej rasy. Pomagać zwierzętom trzeba z głową!

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
6 14

@sylwia: Biorąc zwierzęta najkorzystniej jest brać je w okresie "dziecięcym"- wtedy można je ułożyć i wychować wedle własnych upodobań. W schroniskach są też małe kociaki, nie tylko kilkuletnie podtapiane i podpalane, z którymi faktycznie trzeba pracować. Chcieć to móc. Nie jestem przeciwniczką rasowych zwierząt, nic z tych rzeczy- przyczepiam się do postawy opisywanej kobiety, bo hipokryzji nie cierpię ponad wszystko. A wybór jest zawsze rzeczą osobistą.

Odpowiedz
avatar inga
11 19

@sylwia: Masz rację, ale bohaterka odrzucała też zdrowe kociaki nie ze schroniska z drobnymi wizualnymi defektami. Dla takiej postawy trudno znaleźć racjonalne uzasadnienie.

Odpowiedz
avatar Evergrey
0 6

@inga: Akurat to jakieś potworne nie jest. Jeśli chciała kupić tego kota to miała prawo go wybrać-takiego, jaki jej się podobał.Jej pieniądze, jej wybór. Całokształt zachowania jak najbardziej piekielny, ale jak ktoś idzie kupić sobie zwierzaka to po co ma brać takiego, który mu się nie podoba? Żeby potem kolejne biedne zwierzę wylądowało w schronisku? Ze zwierzęciem jest trochę jak z partnerem. Też rzadko kiedy chcemy takiego, w którego wyglądzie coś nas nie urzeknie. Dla jednego "oberwane" uszko jest czarujące, a kto inny nie chce i kropka. Ma do tego prawo.

Odpowiedz
avatar Xenopus
6 8

@Evergrey Jak najbardziej ma prawo, ale niech wtedy nie wciska innym na siłę zwierzątek, które ktoś ma do oddania. Dla mnie to trochę jak pomoc przez zalajkowanie odpowiednich wpisów na Facebooku. Jest lans, bo wszyscy widzą a i rączek się nie ubrudzi.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
2 4

@Evergrey: Całokształt zachowania jest piekielny a o tym jest historia a nie o tym, że ktoś kupił sobie kota kropka. Chodzi nam właśnie cały czas o ogół sytuacji, jej początkowe nastawienie i deklaracje i finał sprawy.

Odpowiedz
avatar Evergrey
-2 2

@TruskawkowyMuss: Po to jest możliwość odpowiadania pod konkretnym komentarzem, żeby można było się odnosić do danego aspektu, który ktoś porusza.Nie komentuję całokształtu historii tylko polemizuję z ingą na temat konkretnego zachowania bohaterki historii.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
0 2

@Evergrey: Do tego już doszłam, dziękuję za instrukcję. W tamtym komentarzu natomiast niejako zaprzeczyłaś sama sobie- że historia jest owszem piekielna ale z drugiej strony to nic takiego. A to konkretne zachowanie bohaterki to właśnie trzon historii.

Odpowiedz
avatar Evergrey
-2 2

@TruskawkowyMuss: Z całym szacunkiem, ale logika chyba nie jest Twoją mocną stroną. To, że uważam hipokryzję bohaterki związaną z traktowaniem zwierząt i jej dwulicowością za piekielność, nie ma nic do tego, że uważam że jak chce wydać SWOJE pieniądze to ma prawo kupić to co jej się podoba.I nie chciałam dyskutować o tym DO czego się przyczepiłaś. Chciałam jedynie podkreślić fakt, że prawem bohaterki jest NIE KUPOWANIE kota, który jej się nie podobał i że nie ma w tym nic dziwnego. Chyba jaśniej się nie da tego wyjaśnić. Ta historia ma wiele aspektów, które składają się na całość. Ja skomentowałam jeden z nich.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
0 2

@Evergrey: Oczywiście, że jej prawem jest niekupowanie tego, czego jej się nie podoba- nigdzie nie stwierdziłam, że jest zobligowana ratować świat. Wręcz przeciwnie, starałam się podkreślać, że jedynie jej hipokryzja jest piekielna a każdy może sobie robić co chce. Na marginesie- od kiedy komentowanie to przyczepianie się?

Odpowiedz
avatar Izura
-1 1

@inga: Może chciała jeździć na wystawy? Ja jakbym miała brać psa rasy o której marzę też bym szukała idealnego eksterierowo, właśnie z powodu wystaw.

Odpowiedz
avatar paula85
8 12

Powiem tak ja jeśli biorę jakiegoś zwierzaka to tylko z odzysku(najwierniejsze) ale wybieram takiego który mi odpowiada a nie pierwszego lepszego.

Odpowiedz
avatar Gregorius
0 6

A mnie zastanawia co będzie jak zapragnie mieć dziecko?

Odpowiedz
avatar Wredzma
1 7

Kupi sobie.

Odpowiedz
avatar Gregorius
1 3

@Wredzma: No to jeszcze pół biedy bo chociaż kupi takie jak sobie wymarzy. Gorzej jak zacznie rodzić i przebierać w takich rodzonych.

Odpowiedz
avatar mijanou
4 8

Szlag mnie trafia, gdy ludzie traktują zwierzaka jak elegancki dodatek do mieszkania lub stroju. Sama mam trzy koty, w tym dwa znajdki. Niestety, koty psocą, drapią meble, robią kupki, chorują- to nie są maskotki, które można odstawić na półkę lub wyrzucić, gdy się znudzą. Dla zwierzaka eksmisja to trauma- domowy kot nie poradzi sobie na ulicy, nie potrafi walczyć o pokarm ani o pozycję w stadzie.Niestety, większość eksmitowanych kotów to własnie eks pupilki takich idiotek, którym z czasem przestaje się podobać układ plamek na pyszczku ich pupila.

Odpowiedz
avatar Goszka
-2 8

@mijanou: Brawo, jesteśmy pod wrażaniem. I co z tego? Ludzie, dajcie spokoj... o kobiecie nic nie wiemy, może będzie najlepszą opiekunką dla tego kota! Co złego, że chce ładnego? Że nie chce przygarniać pierwszego lepszego zwierzaka? Że raz czy dwa zadeklarowała taką chęć, a teraz się z niej wycofuje? Że pierwotnie chciała mieć dużego psa?

Odpowiedz
avatar Tiganza
12 14

o "kobiecie" z tej krótkiej historyjki wiemy (a przynajmniej ci wiedzą, którzy nieco głębiej wleźli w tego typu tematy), że to niedojrzała emocjonalnie i psychicznie panienka, która powinna poprzestać na pluszaku. Doskonały kotek przestanie być doskonały w momencie, gdy narzyga rozłożyście z wysokości regału na wycacany dywan, zeżre ulubione gacie, naleje na ważny dokument albo zwyczajnie i po prostu będzie chciał się bawić o czwartej nad ranem i zacznie piłować paszczę. A już nie daj bóg, jeśli zachoruje np na pnn (przewlekła niewydolność nerek) i okaże się, że trzeba mu robić kroplówki. Albo będzie kocurem, którego delikwentka nie wykastruje, bo to przecież "wbrew naturze", i kocisko poleci z chaty po tym, jak ją zapaszyście i rozbryzgliwie oznaczy moczem. Albo, jeśli to kocica, zostanie rozmnożona radośnie a bezmyślnie, bo przecież "małe kotki są takie rozkoszne". Wrrr. Szlag mnie trafia w poprzek, jak czytam o takich ludziach, bo to po nich cała armia moich znajomych - zaangażowanych zwierzolubów (ze mną gdzieś tam w szeregach zresztą) sprząta potem różne kocie i psie biedy, zapuszczone totalnie, zaniedbane i oddane do schronisk albo wywalone na "swobodę". W całym tym dobieraniu sobie zwierząsia pod kolor kanapy nijak się nie myśli o tym, co czuje samo zwierzę - jest tylko bezgraniczna głupota pseudoopiekuna i jego równie bezgraniczny egoizm.

Odpowiedz
avatar klara
2 2

@Tiganza: Ta koleżanka traktowała kociaka jak dziecko. Naprawdę. Z relacji koleżanki wiem, że ciągle nosiła go na rękach, non stop całowała i tuliła i nawet myła mu tyłek. Efekt: kot miał problem z higieną (zwłaszcza po wc) i w ogóle mył się jakoś tak rzadko.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
3 5

@Goszka: Może będzie ale jeżeli kryterium wyboru jest jedynie wygląd zwierzęcia a nie jego potrzeby to wybacz, raczej wybitną opiekunką nie będzie. Biorąc zwierzaka, bierzemy za niego odpowiedzialność i zobowiązujemy się do opieki bez względu na okoliczności- przynajmniej tak powinno być. Skoro najpierw obiektem zainteresowań był duży pies a przy niesprzyjających warunkach mieszkaniowych i kompletnym braku czasu to jest to opcja fatalna (tego chyba bohaterka nie brała pod uwagę bo przecież pies jest ładny). Potem był kot- też koniecznie ładny- zero na temat zachowania kota, jego charakteru, w przypadku rasy predyspozycji i cech- to również nie jest w pełni świadomy wybór. W takim układzie i ona będzie nieszczęśliwa (bo zwierzę wymaga uwagi, choruje), i kot (brak wiedzy to brak zaspokajania elementarnych potrzeb zwierzęcia).

Odpowiedz
avatar Izura
2 2

@klara: Mój kot też ma problemy z myciem się mimo, że tyłka mu nie podcieram. Taki typ, ludzie brudasy też bywają.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 3

@shpack: To w końcu fajna czy nie?

Odpowiedz
avatar Sniezka
0 4

No cóż, pozerzy są wszędzie.

Odpowiedz
avatar yogsothoth
3 3

Mam ochotę takich ludzi czasem po prostu kopnąć czy coś. Albo zorganizować konkurs na współlokatora, po czym poinformować że sorry, może i nie palisz, nie imprezujesz itp, ale nie podoba mi się twoja fryzura. Ja mam dwa kochane stworzonka, oba "z odzysku". I oba najcudowniejsze na świecie.

Odpowiedz
Udostępnij