Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jedna niedziela w pracy może zaskoczyć dużą dawką piekielności. W roli wstępu:…

Jedna niedziela w pracy może zaskoczyć dużą dawką piekielności.
W roli wstępu: Pracowałam jako hostessa przy otwarciu nowego Smyka. Przeprowadzałyśmy z koleżanką konkursy, gdzie za zaśpiewanie piosenki lub powiedzenie wierszyka dziecko mogło wygrać jakąś nagrodę.

Sytuacja I.
Kończą się nam nagrody więc informujemy, że tym razem z uczestników wybierzemy zwycięską trójkę i dostaną kolejno za pierwsze miejsce dużą lalkę, za drugie film, a za trzecie małą laleczkę.
Zgłosiły się dzieci, zaśpiewały, idziemy się naradzić. Czas rozdania nagród - dziewczynka, która zajęła drugie miejsce podchodzi, praktycznie wyrywa koleżance film z ręki i odchodzi w stronę rodziców. Koleżanka mówi, że jakieś dziękuje by się przydało no, ale trudno. Ja zasiadam przy stoliku (tam dzieci mogły robić własną biżuterie itp.) i po chwili podchodzi do mnie ta sama dziewczynka. Myślę - zreflektuje się i podziękuje. O ja naiwna. Pełna pretensji prawie rzuca we mnie tym filmem i tak o to rzecze:

[D]-Chce lalkę zamiast filmu!
[J]-Przykro mi, ale lalka była za pierwsze miejsce.
[D]-Ale ja chcę lalkę!
[J]-Nie mogę dać ci lalki ,nagrody zostały już rozdane.

Nie powiem, podniosła mi ciśnienie, poszłam ochłonąć. Wracam i przechodzimy z koleżanką obok jej rodziców gdzie wywiązał się taki oto dialog:

[Mama D]-Przepraszam, czy moja córka może wymienić film na lalkę?
[Moja koleżanka]-Przykro mi, ale pani córka zajęła drugie miejsce, za które był film.
[M]-Ale jak to?! Moja córka zaśpiewała po włosku, a nie po polsku (tu pogarda). Powinna zająć pierwsze miejsce! Nikt nie śpiewa po włosku.

Wspomnę od razu, że piosenka opierała się na refrenie złożonym z trzech banalnych włoskich słów.

[MK]-No dobrze, ale według nas tamta dziewczyna zaśpiewała lepiej i otrzymała lalkę.
[M]-Moja córka nie jest za filmami, ona woli lalki! Poza tym ma już wszystkie filmy.

Skoro nie jest za filmami, to po co ma wszystkie?

[MK]-Proszę pani, to była darmowa nagroda, za którą nawet nie usłyszałyśmy dziękuję. Ja bym się cieszyła, że dostałam cokolwiek.
[M]-Cieszyłabym się jakby to nie był film!
[MK]-No dobrze, jeżeli się pani nie podoba, to może pani nam go zwrócić. Jestem pewna, że jakieś dziecko się z niego ucieszy.
[M]-A dlaczego moja córka nie zajęła trzeciego miejsca? Ona chciała zająć trzecie.
[J]-Przed chwilą pani mówiła, że pani córka powinna zająć pierwsze miejsce.

Tu się kobieta zapowietrzyła.
W końcu ucichła (wbrew pozorom to jest i tak skrót tej rozmowy) i mogłyśmy odejść.

Sytuacja II.
Koleżanka zaraz po konkursie karaoke przeprowadzała interaktywną grę planszową. Nie mówiła nic o nagrodach, bo nie wiedziała jeszcze jakie będą. Szefostwo dla dzieci biorących udział przeznaczyło lizaki jako słodki upominek za grę.
To nie spodobało się jednemu tatusiowi, który podszedł do naszego stolika:

[Tatuś]-Przepraszam, a gdzie moja nagroda?
[MK]- Przecież pana syn dostał lizaczka.
[T]-I to ma być nagroda?
[MK]-Owszem.
[T]-Jeszcze pani zobaczy...

Po chwili rzeczywiście zobaczyłyśmy, zmierzającego w naszą stronę kierownika.

[Kierownik]-Dziewczyny macie jakieś nagrody dla chłopców?
[J]-Mamy, ale tylko za karaoke.
[K]-Dajcie temu facetowi, bo się awanturuje. Dałem mu już słonika, ale ciągle uważa, że to za mało, bo on ma dwójkę dzieci.
[MK]-Ale jedno brało udział w konkursie.
[K]-No wiem, ale lepiej mu dać, niech się już po prostu odczepi.

Dałyśmy facetowi film, który zadowolony z łupów odszedł w siną dal.

Sytuacja III.
Najbardziej piekielne wychowanie zostawiłam na koniec.
Jako, że cały dzień na nogach, to należała nam się jakaś przerwa. Wybraliśmy się wszyscy aby zjeść coś w popularnym fast foodzie i po ok.20 minutach wróciliśmy na stanowiska. Podeszła do mnie pracownica sklepu i pyta się czy te lizaki to mamy dla dzieci, bo grzebały nam w torbie.
Tu mi się zapaliła czerwona lampka, bo w tej torbie były wszystkie nasze nagrody. Tu muszę zaznaczyć, że torba stała tuż przy stanowisku ochroniarza. I co? I nagród nie ma.
Na monitoringu udało nam się zobaczyć taką oto sytuację:

Przyszła mamusia z dwoma córkami, jedna ok.15 lat, druga max 6. Dziewczynki na zmianę podchodziły do naszej torby (czekały aż bramki zapiszczą i ochrona odejdzie - a to zdarzało się często) i brały nagrody, które podawały mamusi, a ona chowała je do torebki. Na koniec naradziły się we trzy i wyszły...

Nie ma to jak wychowanie.

smyk

by Szaaan
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Szaaan
15 19

@problematyczna94: Oj to prawda, na szczęście miałyśmy bardzo wyrozumiałego szefa, więc nie musiałyśmy się przejmować groźbami 'pokrzywdzonych' rodziców. Bo typowym było, że dziecko ani nie chciało brać udziału, ani nawet zabawki nie chciało. Ale rodzic dziecko siłą wypychał, bo 'dostaniesz za darmo'.

Odpowiedz
avatar Jorn
26 34

@problematyczna94: Kolejna zakompleksiona. Nie, to nie jest domena Polaków. Wszędzie na świecie buractwo ciągnie do darmowego.

Odpowiedz
avatar Niemoralnie
15 21

@problematyczna94: może i nawet 20 lat nie masz, a życie znasz jak mało kto, co? Pracowałaś na XX stanowiskach i do tego znasz "domenę Polaków".

Odpowiedz
avatar BlackMoon
0 10

@Szaaan: Ludzie jak słyszą, że cos jest za darmo to dostają wscieklizny wręcz, za free to "bierę" jak najwięcej, cokolwiek by to było (patrz chociazby chytra baba z Radomia).

Odpowiedz
avatar problematyczna94
-3 3

@Niemoralnie: Może to uogólnienie, ale zapraszam, spróbuj!

Odpowiedz
avatar problematyczna94
-1 3

@Jorn: Nie rozumiem,co to ma wspólnego z kompleksami? Widzę tylko to, co mam na swoim podwórku z prostej przyczyny, nie miałam przyjemności pracować w ten sposób zagranicą.

Odpowiedz
avatar nisza
8 8

@problematyczna94: no to skoro nie mialas okazji pracowac za granica, nie pisz auorytatywnie, ze to domena Polakow. Bo wiele osob tak ma, i bynajmniej nie jest to zalezne od narodowosci... Zwlaszcza, ze sama napisalas "niektorzy". Okreslenie to mianowicie nie upowaznia do generalizowania...

Odpowiedz
avatar grruby80
0 0

@BlackMoon: nie wszyscy

Odpowiedz
avatar Karl
19 21

o żesz _urwa...! w szoku jestem... te dzieciary i ich starych roszczeniowych bym policyjną pałką po plerach raczej obdzielił, niż chocby lizakami, chwała Najwyższemu, że jedyny kontakt z dzieciarami jaki mam, to wpuszczenie ich i wypuszczenie w sposób bezpieczny do autobusu między 12tą, a 14tą... (swoją drogą, to też materiał na kawałek odrębnę historii-ich szturm na autobus i wojna w drzwiach, jakby to był ostatni wóz, którym można się ewakuowac przed armagedonem-komedia)

Odpowiedz
avatar Justa
6 6

Człowiek chce dobrze a inni to wykorzystują i to w taki prostacki sposób. Gdzie tu jakakolwiek moralność i dobre wychowanie? Coś czuję, że niebawem takie konkursy będą przeszłością... Zero szacunku, ja nie wiem jak można się tak zachowywać. Dzieci coraz częściej są rozpuszczone, ale to wszystko wina rodziców. Szkoda w ogóle słów.

Odpowiedz
avatar ZemstaHoneckera
18 20

To nawet nie jest kwestia darmowości, tylko wychowania i szacunku- tak do dóbr, jak i do drugiego człowieka. Przez kilka lat z rzędu organizowałam półkolonie letnie dla dzieci z rodzin gorzej sytuowanych. Rodzice (albo opieka) pokrywali część kosztów, lwią sumę jednak przekazywali sponsorzy (których, nawiasem mówiąc, było bardzo wielu- i prywatnych, i przedsiębiorców). Mieliśmy w sumie na dwóch turnusach 90 dzieciaków, część naprawdę z patologii. Zdarzały się większe i mniejsze problemy wychowawcze, ale generalnie nikt przez te kilka lat nie narobił takiego bydła jak a) syn Pana Doktora b) córeczka Pani "Leżę, Pachnę i Wymagam, bo Mój Mąż Jest Dyrektorem". Nie wiem jakim cudem oboje dostali się na półkolonie dla gorzej sytuowanych, listy dzieciaków zakwalifikowanych otrzymywaliśmy odgórnie. Synek Doktora regularnie znęcał się fizycznie i psychicznie nad innymi dziećmi, Córeczka Dyrektorowej płakała od 8:00 do 16:00 że jedzenie niedobre, autobus niewygodny, wycieczki nudne, koleżanki głupie itp. Na koniec każde dziecko dostawało niewielki upominek, rozdawaliśmy też nagrody za konkursy przeprowadzane w trakcie turnusu. Zawsze staraliśmy się tak kombinować, żeby każde dziecko w jakimś konkursie jakiekolwiek miejsce zajęło, ale Synek Dokrora i Córeczka Dyrektorowej odmawiali udziału we wszelkich konkursach- bo to wieśniackie, nudne, głupie (on miał 9 lat, ona 8). Efekt? Tylko oni nie dostali żadnych dodatkowych nagród, za co oczywiście kadra oberwała od zdegustowanego Doktora i Dyrektorowej. Coraz bardziej skłaniam się do powiedzonka mojej prababci, że teraz niektórym to się, za przeproszeniem, w dupach z dobrobytu poprzewracało.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2014 o 10:23

avatar Vella
27 27

Zastanawiające jak często wystarczy, excuse le mot, wydrzeć mordę by na odczepnego dostać "gratis". A to jakiś rabat, a to darmowe danie, zabawkę, firmowe gadżety, cokolwiek. Skoro takie zachowanie daje pożądane efekty, to dlaczego się dziwimy, że wciąż ma miejsce?

Odpowiedz
avatar kulka
-1 3

@Vella: O to to.

Odpowiedz
avatar kominek
6 12

Bo niektórych rodziców i ich pomiot powinno się utylizować, jak śmieci...

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@kominek: testy jakies na rodzicielstwo by sie przydaly

Odpowiedz
avatar Draco
19 19

Ja pierdziele. Zachowanie rodziców i ich dzieci tragiczne, ale zachowanie kierownika w sytuacji II to jeszcze większa tragedia. Jak powinno się reagować na takie sytuacje? Sytuacja I Rodzie drą ryja i chcą wymusić nagrodę? Zero dyskusji albo się uspokoją, albo będzie wezwana Ochrona, lub Policja. Zasady konkursu były jasne, zapytać o wymianę nagrody mogli, ale dalszy ciąg to podchodzi już pod wymuszenie. Sytuacja II Facet drze ryja i wymusza nagrodę? Kierownik powinien wezwać Ochronę, lub Policję. Sytuacja III Zwykła kradzież. Sprawa powinna zostać zgłoszona na Policję, co z tego, że sprawa szybko będzie umorzona bo mała wartość skradzionych przedmiotów, ale może znajdą winowajczynie i będą musiały kilka razy się przejść na komisariat? "Nieznani sprawcy" mogą też kilka kadrów z monitoringu przedstawiających kradzież wydrukować i porozklejać w okolicy. Do chwili, gdy wydarcie ryja będzie powodowało, że kierownicy i menadżerowie mają pełne gacie, to nie będzie u nas normalnie. Z takimi osobami trzeba krótko działać. On i tak nie kupi nic w tym sklepie później, a jak będzie kupować to zrobi więcej problemów niż jego zakup warty. Gdzie są te czasy, gdy za takie chamskie zachowanie ludzie wylatywali ze sklepu na kopach, lub wyprowadzała ich policja?

Odpowiedz
avatar Szaaan
11 11

@Draco: Pan kierownik jest materiałem na osobna historie. Najpierw usadził nas w magazynie abyśmy tam dmuchały balony, a potem opieprzyl ze pompka za głośno chodzi i on nie moze przez telefon rozmawiac...

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 2

@Draco: Jeśli już - to MI-licja...

Odpowiedz
avatar Hachimaro
2 4

"Dałyśmy facetowi film, który zadowolony z łupów odszedł w siną dal." ?

Odpowiedz
avatar Szaaan
-4 4

@Hachimaro: ? Dostał lizaka, jakąś maskotkę i film i zadowolony z tego ile można 'wycyganić' wyszedł. Coś niejasnego ?

Odpowiedz
avatar paperrockscissorslizardspock
6 6

@Szaaan: Niejasne może być to, jak film może być zadowolony z łupów i odejść w siną dal. :D

Odpowiedz
avatar Szaaan
1 1

@paperrockscissorslizardspock: Ostatnio mało sypiam i odbija się to na moim rozumowaniu. Poprawię jak tylko będę mogła, bo coś mi się opcja nie wyświetla ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2014 o 21:37

avatar Armagedon
2 2

@Szaaan: Ci się nie wyświetla, bo jesteś na głównej. Poprawiać można w poczekalni.

Odpowiedz
avatar Szaaan
1 1

@Armagedon: Doszłam juz do tego, wiec niestety nie poprawie.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
1 1

Chyba muszę zacząć być chamski i roszczeniowy. Ten facet za taką właśnie postawę dostał film, który mu się nie należał.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

niezmiennie jestem ciekawa jak zareaguja tacy rodzice jak im 15 latek powie "spiertalaj" albo " jak mi nie kupisz tableta, to oskarze cie o molestowanie seksualne", opcjonalnie jak dostana z liscia od wlasnego dziecka...

Odpowiedz
Udostępnij