Z obserwacji kierowcy.
Powiedzcie mi drodzy użytkownicy jak to jest, że jak już mama z dzieckiem w wózku czeka na przejściu, to wózek zawsze stoi kołami na ulicy?
Ile razy jadę samochodem, to zawsze, no może prawie zawsze, mamusia twardo na wysepce tudzież na chodniku, a wózek przednimi kołami na ulicy. Przyznam się, że zatrzymałam się kiedyś i w paru niewyszukanych słowach powiedziałam kobiecie co o tym myślę. Często przepuszczam na pasach czekających pieszych, ale na zielonym to raczej zatrzymywać się nie będę, no chyba, że ten wózek już w całości na ulicy stoi.
głupota ludzka
Moja siostra tak zawsze robiła z wózkiem! Kilka razy zwracałam jej uwagę kulturalnie, ale właśnie dopiero inwektywy i kilka dosadnych słów sprawiły, że w końcu włączyła myślenie.
OdpowiedzNo bo najważniejsze żeby mamusia i czubki jej butów były bezpieczne, co tam dziecko! :p
Odpowiedzco ta historia wogole robi na glownej??
Odpowiedz@Vampi: to samo co Twój komentarz.
Odpowiedz@Vampi: nie widzisz? Jest sobie do przeczytania. I bardzo dobrze. Parę matek może to czyta.
OdpowiedzKobieta z dzieckiem w wózku to jedna z najbezmyślniejszych istot w ruchu drogowym.
Odpowiedz@peeYie4o: I jeszcze to oburzenie, jak jej zwrócisz uwagę... ;)
Odpowiedz@peeYie4o: mnie rozbraja, gdy widzę kobietę z wózkiem, która idzie prawą stroną drogi (jeśli akurat nie środkiem), a po lewej jest chodnik, fakt, że droga jest boczna, ale żadnej strefy zamieszkania tam nie ma. Taki syndrom świętej krowy: "a co tam, mam 4 kółka, to ulica jest dla mnie".
Odpowiedz@peeYie4o: Ja był dodała, że nie tylko w ruchu drogowym. W marketach, parkach czy nawet na zwykłym chodniku wózek też często wyłącza myślenie - nie uogólniam, jest wiele cudownych kobiet, ale ja mam to "szczęście", że częściej trafiam właśnie na te drugie.
Odpowiedz@peeYie4o: bo niektore razem z dzieckiem i lozyskiem wydalaja mozg...
OdpowiedzTo chyba głupie przeświadczenie, że stojąc metr dalej szybciej dojdzie do celu. Identycznie zachowują się staruszki w sklepach dosłownie włażąc komuś w tyłek czekając w kolejce.
OdpowiedzA ja napisze ze strony matki z wózkiem, jeśli chodzi o wysepke to przy duzym wózku trudno się na niej zmieścić.Czasami też cos ogranicza pole widzenia i trzeba bliżej podjechac tym nieszczęsnym wozkiem,żeby zobaczyc czy nie jedzie auto.
Odpowiedz@druska: wiesz też jestem mamą i niedługo zostanę nią ponownie ale nawet w takich przypadkach jak mała wysepka kombinowałam żeby wózkiem na ulicy nie stać. Ja wiem, że jest ciężko, jednak nigdy nie podjęłabym takiego ryzyka.
Odpowiedz@druska: a ja używam hamulca, wózek ustawiam bezpiecznie i sprawdzam. Jeśli już kogoś narażam wychylając się - to siebie. Nigdy nie wpadłabym na to, by wystawić wózek na jezdnie żeby coś zobaczyć.
Odpowiedz@druska: Nie widzisz czy jedzie auto, więc wjeżdżasz wózkiem na jezdnię? Wspaniała logika...
Odpowiedz@Cytokina: a czy ja takie cos napisałam?, jestem jak najbardziej przeciwna temu! nigdy nie wjechałam wózkiem na drogę tylko przytoczyłam takie przyklady. Może źle to wszystko ujełam, mój błąd.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 marca 2014 o 18:36
@druska: A nie można wózka postawić w poprzek albo lekko po ukosie?
Odpowiedz@smokin: Można, ale do tego trzeba użyć kilka zwojów mózgowych ;)
Odpowiedz@Gregorius: no a jak się ma tylko jeden?
OdpowiedzPowiem Ci, że trafne spostrzeżenie. Nie jestem kierowcą i nie zwracałam na to zbytnio uwagi.
OdpowiedzMi się wydaje, że chcą tym wymusić przepuszczenie. Zazwyczaj się wtedy zatrzymuję, bo kto wie, czy nie wlezie taka pod koła - albo raczej wózkiem nie wjedzie. Ale zdarza mi się, gdy widzę, że perfidnie chodzi o to, aby przejść natychmiast (mimo że za mną żadnego samochodu i po mnie może przejść), że jeśli nie jedzie nic z naprzeciwka to po prostu zjeżdżam bardziej do środka i wymijam babkę:)
OdpowiedzTo nie tylko z obserwacji kierowcy, z obserwacji pieszego też. Kiedyś zwróciłam uwagę takiej mamuśce, to kazała mi spier... i ch... mnie to obchodzi, a w ogóle to o co chodzi, to kierowca ma uważać. Pomijając epitety których słuchał maluch w wieku mniej więcej 2-3 lat i wszyscy oczekujący na przejście, zastanawiam się co taka kobieta ma w głowie?
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Nie ma sensu zwracać uwagi - dziecko które może zginąć ma geny głupiej mamuśki... niech działa selekcja naturalna i eliminuje głupotę.
Odpowiedz@zlomierz: Co do genów to tylko w 50%. Dzieciak jest Bogu ducha winien, że ma głupią matkę.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: ale dodatkowo ojciec też woli głupie - nawet jeśli sam nie jest mało bystry, ponadto więcej niż 50% - inteligencja jest zależna w dużej mierze od genów w chromosomie X - więc 50% w przypadku dziewczynki, w przypadku chłopca znacznie większe prawdopodobieństwo że po matce - a czy winien - tu nie jest kwestia winy bądź nie a przekazywania genów - a razem z nim skłonności do pewnych zachowań i zdolności
OdpowiedzA ja dodam od siebie że jak kiedyś zdawałem na prawko kat b to miałem właśnie taką sytuacje z tą różnicą że niestety operatorem wózka dziecięcego wtedy był "tatuś" który wózek trzymał tylnymi kółeczkami na krawężniku. A jak wiadomo "L" mają w tendencji jazdę bardzo blisko krawężnika. Chociaż na szczęście nic wtedy się nie stało bo w porę zareagowałem to "ciary" mnie do dziś przechodzą na myśl "co by było gdyby".
Odpowiedz@Gregorius: jak trzy lata temu, w tym samym szczytnym celu co i Ty po Radomiu jeździłam, to miałam wrażenie, że jedna "mamusia" uwzięła się na tę naszą "L". W ciągu sześciu tygodni kursu wybiegła mi ponad 10 razy przed maskę samochodu. Oczywiście dzielnie prowadząc wózek dziecięcy.
Odpowiedz@WreDDu: moje zdarzenie miało miejsce ponad 10 lat temu, ale po tym widać że głupich nie sieją i na posiadanie dziecka też powinni wydawać "prawko" ;/
Odpowiedz@WreDDu: Bo to Radom, też miałam okazję z Lki podziwiać ten bur... eee... miasto. Jak krowy po własnej wsi łażą.
OdpowiedzA może to te mamuśki, które wolałyby nimi nie być?
Odpowiedz@katem: Mnie też się wydaje w takich przypadkach, że tych pań nie było stać na aborcję...
Odpowiedz@bromba13: Szkoda że matek tych pań nie było stać.
Odpowiedz@magic1948: A to swoją drogą...
OdpowiedzPowiem tyle, ze tez to zauwazylam za granica, wiec tonie tylko maniera naszych polskich mam, opiekunek, babc. Jezdze rowerem, czesto zdarza mi sie w ostatniej chwili wyhamowac, bo z pomiedzy samochodow nagle wynurzaja sie przednie kolka wozka.
Odpowiedz@atam: takie mamy są w każdym kraju, jednak w naszym wyróżniają się one chyba najbardziej (No i we Włoszech ;) ). Patrząc na to wszystko obiektywnie to nie tylko piesi są problemem. Np w Niemczech człowiek czekający na pasach zostanie przepuszczony bez wielkiego halo, w Polsce mogę się stać dobre 15 minut przy "pasach" a kierowcy będą mieli mnie gdzieś. Już nie raz została obtrabiona i wyzwana od "świętych krów" bo wyczekałam lukę w ruchu i odwazylam się "wleźć" na przejście. Bo jak to tak? Pieszy na przejściu dla pieszych? Chociaż nie mówię, że mamusie-kaskaderki i ich dzieci -przyszli dublerzy- mogą sobie bezkarnie wbiegac na ulicę w dowolnym momencie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2014 o 14:01
Kiedyś widziałem jak kierowca PRZYPIER... w taki wózek chyba Polonezem (najwidoczniej nie szkoda). Na szczęście pusty. Co by było gdyby w wózku był dzieciak o.0
OdpowiedzNie tylko wózki tak stoją. Bardzo często mamusie prowadzą swoje pociechy za rączkę od strony jezdni, również w przypadku, gdy brak chodnika. Niby w razie wypadku i wjechania auta w pieszych metr różnicy dużej nie zrobi, ale dziecko byłoby nieco bezpieczniejsze.
Odpowiedz@Akacja: I do tego, jeżeli nie ma chodnika, chodzą po prawej stronie pobocza, czyli nawet nie widzą, że coś nadjeżdża. Smutne :(
Odpowiedz@Akacja: dobrze jak za rączkę, bo nie raz widziałam jak dziecko "biegło" (w dużym cudzysłowie, bo dwu czy trzylatek to raczej potupuje jak kaczka niż biegnie) przed siebie a kilka kroków za nim nieśpiesznie spacerowała mamuśka, rozmawiając przed telefon albo stukając smski. Gdyby młode zmieniło tor i weszło na jezdnię baba nawet nie zdążyłaby zareagować.
OdpowiedzMiałem już taką sytuację. Jadę sobie spokojnie, widzę kobietę z wózkiem. Wózek prawie na ulicy, a ona patrzy w drugą stronę i gada z koleżanką. Zrobiła krok do przodu nie patrząc na nic i musiałem gwałtownie hamować, niewiele brakowało bym uderzył ten wózek. Wyszedłem chcąc jej nawtykać i powiedzieć co o tym myślę ale zanim zacząłem to ta już się darła że jeżdżę jak wariat i chciałem jej dziecko zabić..
Odpowiedz@Lucysan: Woź kamerę przy pogodzie.
Odpowiedz@mooz: ja bym kamerę/rejestrator woził zawsze a nie tylko przy pogodzie. Chyba że coś źle zrozumiałem z wypowiedzi.
OdpowiedzPodejrzewam, że to kwestia wadliwej infrastruktury. Nie wiem jak z wózkami, ale z rowerem często ciężko jest stanąć tak, żeby nie wystawał na jezdnie lub nie blokował chodnika. Z niektórymi wysepkami już wogóle masakra - albo wystaje z jednej, albo z drugiej strony. Myślę, że w przypadku wózków może być podobnie.
Odpowiedz@soraja: Nie do końca. Wystarczy użyć, jak ktoś ładnie to już ujął, zwojów, które powinien mieć każdy zdrowo myślący człowiek. Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji.
Odpowiedz@magic1948: Tak, poszerzyć wysepkę tudzież zburzyć kamienicę, przez którą chodnik jest taki wąski. Ani rowerzysta, ani matka z wózkiem nie mają takich możliwości - raz że nielegalne, dwa że niebezpieczne i zagrażające życiu. Nawet jeśli ruszą drogę ustawodawczą, to zanim cokolwiek się zmieni dziecko już z wózka wyrośnie. Trzeba po prostu pogodzić się z tym, że w niektórych miejscach jest zbyt wąsko i liczyć z wystającymi wózkami/rowerami etc. I tak kierowcy mają w Polsce zbyt dużo praw względem pieszych, dodatkowe prawa dokładają sobie sami (traktowanie zielonej strzałki jako normalnego zielonego, a pieszy niech stoi), jeszcze brakuje nakazu, żeby matki z dziećmi miały zakaz poruszania się po niektórych przejściach dla pieszych, bo jaśnie pan jedzie.
Odpowiedz@soraja: "Trzeba po prostu pogodzić się z tym, że w niektórych miejscach jest zbyt wąsko i liczyć z wystającymi wózkami/rowerami etc." Jak jedziesz w dalszą podróż to studiujesz wcześniej takie 'niebezpieczne' miejsca we wszystkich miastach, przez które przejedziesz? "I tak kierowcy mają w Polsce zbyt dużo praw względem pieszych" Możesz wymienić te zbyt duże prawa?
Odpowiedz@soraja: Hmm, a ja właśnie pisałem o użyciu zwojów. Można wpaść na to, by rower/wózek postawić w poprzek, albo pod ukosem? Można. Autor historii wspomina raczej o typowych sytuacjach, gdzie chodnik jest bardzo szeroki, tylko babsko/gościu tępe i wpycha wózek pod koła.
Odpowiedzjak mialem z 13-14 lat to bylem swiadkiem jak skrecajace auto zahaczylo o wystajacy wozek.
Odpowiedzurzekła mnie twoja historia .powiedz jeszcze w jakim mieście mieszkasz co by je szerokim łukiem omijać ;)
OdpowiedzChyba jestem jednak nienormalną mamą skoro moją młodą w wózku trzymam jak najdalej od ulicy. Nawet nie przechodzę przez ulicę jeśli pasów nie ma. No chyba że droga ewidentnie mało uczęszczana. A i tak rozglądam się z pięć razy czy aby na pewno.
OdpowiedzJak warunki pozwalaja (wolny pas obok) to redukcja, gaz i chwile przed odbicie. Ten program edukacyjny dziala na wozki, rowerzystow i studentow siedzacych na krawezniku i czekajacych na busa.
OdpowiedzCzy tylko mnie uczyli na kursie na prawo jazdy, że pieszy na pasach ma pierwszeństwo?? Jeśli przednie kółka były już na jezdni, to znaczy że pieszy był już na pasach i miałeś/aś obowiązek ją puścić. Oczywiście nie tyczy się to sytuacji gdy są światła.
Odpowiedz