Firma czynna jest od 9.00 do 18.00. Przynajmniej tak wiedzą klienci.
Pierwszy dzień - robimy ulotki. Od rana gorąca linia na mailu. Pani klientka wysyła poprawki, od nas wychodzą naniesione, klientka sprawdza, kolejne zmiany, nowe pomysły. Około 13.00 kontakt się urywa, klientka znika. Trochę spokoju, można zająć się innymi zamówieniami. Do końca dnia pracy żadnych wiadomości w wiadomej sprawie.
Drugi dzień - rano przeglądam maile. Wiadomość z godz. 20.45 dnia poprzedniego - nowe poprawki. Wiadomość z godz. 6.50 dnia obecnego - "dlaczego nie dostałam jeszcze naniesionych poprawek?"
uslugi
To ja mam z kolei taką kobietę w pracy (mamy dwa oddziały, siedzimy osobno w innych miastach, więc też kontakt mailowy), która potrafi mi nieoczekiwanie wysłać maila z milionem poprawek załóżmy o godzinie 10.30, a o 10.40 kolejnego, czy już zrobione. A czasami jeszcze o 10.31 zadzwonić, że wysłała mi maila, w którym jest bla bla bla.
OdpowiedzJa systematycznie oduczam swoich klientów używania słowa "poprawka" - bo sugeruje że coś zostało zrobione źle. Poprawka może być wtedy kiedy rzeczywiście popełniłem błąd i muszę go naprawić. Jak klient zmieni zdanie albo ma nowy pomysł, to jest to zmiana albo modyfikacja ale na pewno nie poprawka.
Odpowiedzprzepraszam, nie mogłam się powstrzymać ;) http://adkuchni.blox.pl/resource/zasada_kolka_graf.jpg ta pani to ulubiony typ każdego grafika ;)
OdpowiedzLepsze są osoby które o 19 wysyłają list z pytaniem: ,,kiedy będzie gotowe do druku?'', a na pytanie ,,czy to już ostateczna wersja?'', odpowiadają ,,no nie, jutro jeszcze prezes zobaczy i będą jakieś poprawki, ale my to musimy dziś najpóźniej dać do druku.''
Odpowiedzjak pracowalam na inolinii, czynnej od 8 rano, kiedys widzialam oczekujace polaczenie od typa, kt o 6 juz na telefonie wisial... chyba bardzo mu sie melodyjka spodobala
Odpowiedz