Nienawidzę trawowypalaczy!!
Właśnie wróciłem do domu z akcji. W domu nie było mnie od 10, wtedy ktoś podpalił trawy w mojej wsi. Wyjechaliśmy, zgasiliśmy sami bez pomocy PSP. Wracamy, dojeżdżamy do remizy i wywołuje nas oficer dyżurny z PSP, każąc jechać do kolejnego pożaru.
Znowu trawy, znowu jakiś idiota podpalił i trzeba to ugasić i to szybko, bo niedaleko jest młodnik (młody las sosnowy) i jak się zajmie, to we 2 wozy (mieliśmy wspierać OSP z KSRG) nie damy rady. Gdy meldujemy o zakończeniu działań, dyżurny kieruje nas na trzeci pożar.
Tym razem trawy i las samosiejka (na szczęście dość rzadki), a koło lasu jeszcze zwalone siano w kupę i to dużą. Samo ugaszenie traw poszło szybko, aczkolwiek 2 wozy się zakopały i musieliśmy je wyciągnąć. Najdłużej zeszło z tym sianem, które się zapaliło. Musieliśmy to wszystko rozrzucić i zlać wodą. W międzyczasie skończyła się woda na obu wozach które zostały. Na bazę docieramy o 18:30.
Mam nadzieję, że jutro nie będzie pożarów traw.
Witam Odpowiadając na Twoje ostatnie zdanie-patrząc na ilość wyjazdów,jakie miała nasza OSP,nie wróże Ci spełnienia tych marzeń-codziennie minimum raz wyjazd do podpalonych celowo traw
OdpowiedzWsioki to kretyni. Wiedzą najlepiej, że "trza wypalić".
OdpowiedzOstatnio jadąc pociągiem w moich rodzinnych stronach na odcinku około 6-7 km (dosłownie odległość od jednej stacji do drugiej) naliczyłam aż 4 spalone łąki. Jak może się komuś aż tak nudzić ? To już lepiej na piwo pójść.
Odpowiedz@Europe1410: Tu nie chodzi o nudę, a o przekonanie (zwłaszcza w mniejszych wioskach) że trawę należy wypalić, dzięki czemu giną chwasty (nieprawda) i wszystko lepiej rośnie.
Odpowiedz@sla: A ja ostatnio słyszałam, że przy takim wypalaniu, ogień wiąże azot z powietrza i ten popiół potem działa jak nawóz, czyli wszystko lepiej rośnie. Nie znam się na tym, nie wiem czy tak jest, tak słyszałam.
Odpowiedz@anndab7: O tej metodzie czytałem w książce "Dzień w kraju Mieszka". Zboże żęto tuż przy kłosie, a pozostałości spalano. Kiedy to było? Rok 966, 972?
Odpowiedz@obserwator: tzw. "metoda wypaleniskowa", zastąpiona przez dwupolówkę, a następnie trójpolówkę, choć głową nie ręczę.
Odpowiedz@anndab7: Nie do końca, bo wypalenie niszczy wszelkie mikroorganizmy w glebie, przez co staje się mniej żyzna :/
OdpowiedzWiem, że w Polsce jest długoletnia tradycja (to już tautologizm czy jeszcze nie?) wypalania traw, ale nie bardzo rozumiem co ludzie chcą przez to osiągnąć. Czy to jakoś wpływa na glebę?
Odpowiedz@Agness92: Popiół działa jak nawóz, no i potem ładna trawa zielona rośnie.
Odpowiedz@Agness92: Popiół jest dobrym nawozem, ale sypany - po wypaleniu w glebie giną wszelkie mikroorganizmy, przez co wcale nie jest lepsza. U nas w górach na działce podsypuje się czasem popiołem z ogniska, ale nie wypala...
OdpowiedzMi w 2010 roku się trawa podpaliła, za moją działką z domem jest sad za nim biegnie droga "Lubelska" Inaczej 19 jacyś głupi kierowcy wyrzucali butelki po różnych rzeczach, piwie itd. no i taka jedna buteleczka mi pięknie podpaliła trawę (sucha trawa wysokości 40 cm około) na szczęście ogień poszedł "liniowo" czyli spalił tu i szedł dalej nie zostawiając nic z tyłu dobrze, że drzew nie złapało bo mają po 80 lat, ale u nas dobre OSP jest to zdążyło ugasić pożar i ogień nie doszedł do pola z pszenicą sąsiada i lasu. Trzymajcie się chłopaki więcej sukcesów w gaszeniu pożarów.
Odpowiedzja w zeszłym tygodniu wykonałam chyba z 5 telefonów do straży pożarnej, w tym jeden dotyczył podpalenia późnym wieczorem (było ciemno jak w jednym z narządów) łąki graniczącej z ogródkami przy naszych domach. Większość sąsiadów sama walczyła z pożarem od strony ogródków, wiec na szczęście ocalały. Ludzie, w tym również gówniarzeria, nie myślą, co robią. A syrena wzywająca strażaków wyła prawie nieprzerwanie ;]
Odpowiedz