Z serii stołówka studencka! ... A, nie sorry... Takiej serii jeszcze nie było...
To będzie! Wiadomo, że na stołówkach to żarcie jest, jakie jest (choć w podstawówce było całkiem niezłe!), ale to co było dzisiaj trochę mnie zraziło...
Wchodzę na stołówkę, patrzę, co tam do żarcia mają, ale, że nie chcę kolejki jeszcze zajmować staję sobie z boku na przeciwko drzwi. Słyszę jak dziewczyna zamawia "zupę dnia". Był to barszczyk. Jak wyraziła się przemiło uśmiechająca się pani przy kasie "świeżutko podgrzany, dzisiaj rano robiły, zaraz przyniesie"
Po czym udała się do pomieszczenia na przeciw którego stałem nie zamknąwszy drzwi, po czym... Wsypuje do miseczki proszek i zalewa wrzątkiem jakiegoś gotowca... Wraca uśmiechnięta do studentki "4,5zł, jak mówiłam, świeży, przecedzony, pyszniutki!"
Powinienem to jakoś skomentować, ale brak mi słów... Może jak wybulić od studenta 4,50zł za zupkę za jakieś 2 zeta?
gastronomia studencka stołówka
Mniam, samo zdrówko;) Jedna taka zupka z torebki podana jako domowa, robiona, zarabia na dwie kolejne:)
Odpowiedz@nope: gotowałaś kiedyś zupę? Naprawdę myślisz, że koszt talerza zupy (w sytuacji, w której gotujesz jej hurtową ilość) to 2 zł?
Odpowiedz@fenirgreyback: On się tylko nabija, spokojnie
Odpowiedz@fenirgreyback: Gotuję, wiem ile kosztuje. Może źle sformułowałam zdanie. Chodziło mi o to, że pani podając zupę z torebki za 4,50 zarobi sobie na dwie kolejne takie torebki, bo jedna kosztuje, dajmy na to, 2 zł.
Odpowiedz@nope: W cenę dania w jakimkolwiek lokalu wlicza się jeszcze kilka innych rzeczy oprócz wartości składników, nie ma co o tym dyskutować. Ale po co kłamać w żywe oczy, że zupka gotowana, skoro jest z torebki?
Odpowiedz@Poecilotheria: najlepszy przepis na barszcz czerwony: 4kg buraków, 5 jabłek, odrobina octu jabłkowego, przyprawy, ziemniaki podawane na końcu. koszt całej zupy to około 15zł! (buraki około 1zł, jabłka 4zł, ocet 6 ale nie zużyjemy całego) worek ziemniaków kosztuje coś koło 15zł - na talerz koszt ziemniaków to około 0,2zł. za około 5 litrów barszczu z ziemniakami taka firma zapłaci jakieś 60-70groszy od porcji. Nie rozumiem po co tak kombinować, skoro to wychodzi dużo drożej :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2014 o 15:46
@Poecilotheria: Nie mam pojęcia co się wlicza, nigdy w coś takiego się nie angażowałam. Poza tym, boooooorze zielony, gdybam sobie tylko. A że po co kłamać to się zgadzam.
Odpowiedz@matias_lok: Bo się nie chce gotować :P @nope: Ja się nie czepiam Ciebie :) po prostu lokal gastronomiczny musi zarobić na: wynajem lokalu/czynsz, prąd, wodę, gaz, wypłaty pracowników, wymianę zużytego sprzętu itd. Zarabia sprzedając dania drożej niż kosztowało ich przygotowanie. I tyle.
OdpowiedzGdzie ta uczelnia, w Warszawie, że takie ceny za zupę w bufecie studenckim? :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2014 o 22:18
Dziwna jakaś ta stołówka. Przecież gotując normalną zupę ze składników kupowanych hurtowo mogliby zarobić jeszcze więcej. Za moich czasów zupy były takie, że w grochówce i kapuśniaku "łyżka stała na sztorc", a co do smaku to lepszą tylko moja babcia gotowała.
OdpowiedzJedynie świeżości nie można jej odmówić :) U mojej córki w stołówce czasem sama jadam, bo gotują pysznie i niedrogo, a czasami ciekawe rzeczy podają (np. naleśniki meksykańskie - pychota).
Odpowiedzpłacisz za wodę, prąd i obsługę, to chyba jasne - ekonomia; jesteś nienormalny?..
Odpowiedz@the: Obrażasz mnie? Samoobsługowe. Chooooleeeerniiieeee dużo prądu bierze czajnik na gaz, naprawdę. Za tą kranówę to za wiele nie płacisz. A teraz proszę, daj mi definicję normalnego człowieka. Bo ja jeszcze nigdy takiej nie widziałem.
OdpowiedzCholera, ale ceny w tej warszawce. To ile kosztuje mineralna w jakiejś lepszej restauracji ? Z 50 pln ?
Odpowiedz@Roberto: A może to jest woda "specjalnie napowietrzana" albo "z norweskiego lodowca" albo "z zwiększoną zawartością tlenu"? Widziałam w sklepie takie cuda, kosztujące kilka razy tyle co zwykła mineralna chociaż skład jest porównywalny.
OdpowiedzNo i to jest tylko niegospodarność tych pań ze stołówki, bo ugotowanie garnka dobrego barszczu wychodzi dużo taniej, niż zalewanie każdej porcji z kupionego proszku. (koszt dużego garnka barszczu to około 20zł - i to takiego wypaśnego)
Odpowiedz@matias_lok: chociaż ktoś zrozumiał...
Odpowiedz@Ferian: Może panie kupują "opakowania dla gastronomii"? Typu kilkukilogramowe wiadro barszczu albo sosu pieczeniowego? Nie jest to tajemnica że w mojej tak robią...
OdpowiedzBo zrobienie świeżutkiej zupki zajmuje straaaaasznie dużo czasu i energii i w ogóle. A taka zupka z torebki, raz dwa i gotowe! I można się zająć innymi rzeczami. Dlatego właśnie nie jem w stołówce uczelnianej - w mojej jest chyba tylko to co da się kupić mrożone/w proszku i szybko przygotować. Wolę iść kilka ulic dalej i zjeść w małej knajpce spaghetti z "żywymi" pomidorami czy kanapkę pełnoziarnistą zamiast makaronu z sosem z torebki (czy raczej, wiadra kilkukilogramowego) i kanapkę zapakowaną tak że co jest w środku wiesz dopiero po odwinięciu kilku metrów folii...
OdpowiedzU mnie w podstawówce żarcie było PASKUDNE! Mam od tamtego czasu traumę na wszelkiej maści gulasze i pure inne niż zrobione samodzielnie. Na studiach za to u nas na AGH było super jedzenie i to w każdej stołówce!
Odpowiedz