Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja przyjaciółka wynajęła mieszkanie wraz z trójką znajomych. Lokum znajdowało się w…

Moja przyjaciółka wynajęła mieszkanie wraz z trójką znajomych. Lokum znajdowało się w suterenie i nie było w najlepszym stanie, jednak zachęcało świetną lokalizacją i niezbyt wygórowaną ceną. Początkowo było nieźle. Problemy zaczęły się w środku zimy, zaraz po przerwie międzysemestralnej.

Któregoś dnia, przyjaciółka potrzebowała więcej miejsca w pokoju i poprzesuwała trochę meble. Za szafą odkryła wielką plamę grzyba. Wezwano właścicielkę. Ta stwierdziła, że to nie żaden grzyb, tylko brud na ścianie, bo stara. Żaden problem. Szafę odstawić na miejsce i nie będzie widać. Lokatorzy jednak nalegali, by grzybem się zająć, bo to szkodzi zdrowiu.
Pani właścicielka próbowała rozprawić się z problemem pokątnie i najtańszym kosztem. Któregoś dnia skorzystała z nieobecności lokatorów i zeskrobała (albo przyprowadziła kogoś do zeskrobywania) z zagrzybionej ściany tynk. Kiedy lokatorzy zażądali wyjaśnień, twierdziła, że nie wie, o co im chodzi i że to wszystko tak zawsze było.

Już wtedy przyjaciółka rozglądała się za innym lokum, jednak z racji, że mieszkała ze znajomymi, a oni nie bardzo chcieli się wyprowadzać tak natychmiast, odkładała to na później. Po kolejnej akcji pani właścicielki współlokatorzy szybko zmienili zdanie.

Środek zimy. Przyjaciółka, korzystając z okienka, wraca do mieszkania. Zastaje drzwi otwarte na oścież, a w zasadzie ich brak. Podobnie jest z oknami - wykute. Meble i wszystkie prywatne rzeczy lokatorów pozgarniane niedbale na środki pomieszczeń i przykryte folią. Pośród tego całego bajzlu przechadzają się w najlepsze robotnicy. Przyjaciółka stała jak słup soli, a gdy się ocknęła, wykonała szybki telefon do właścicielki. Czego się dowiedziała?

Niczego konkretnego. Pani właścicielka przypomniała, że przecież wspominała o wymianie okien i drzwi. (TAK. Ale nie podała żadnego konkretnego terminu. Tylko sugerowała, że taka wymiana będzie kiedyś miała miejsce). Poza tym ona liczyła na to, że panowie zrobią to w 2 godziny, tak że lokatorzy nawet nie zauważą.

A zamiast 2 godzin wszystko trwało 2 dni. Tak - prywatne rzeczy lokatorów leżały sobie niczym niezabezpieczone w otwartym na świat mieszkaniu, a oni sami musieli nocować po znajomych.

Nie muszę chyba dodawać, że po tej akcji niezwłocznie się wyprowadzili.

wynajem mieszkania

by MademoiselleInconnue
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Gregorius
6 10

Nie wiem ale ja tam chyba jestem dziwny że moim pierwszym krokiem jakim bym uczynił w nowo-wynajmowanym lokum to wymiana zamków w drzwiach wejściowych a przynajmniej jednego zamka co bym wiedział kto ma klucze dostępowe tam gdzie ja śpię i mieszkam ;)

Odpowiedz
avatar cynthiane
5 5

@Gregorius: nie każdy właściciel się na to zgodzi, bo musi mieć klucz w razie "W", to niebezpieczne, że lokator ma zamek niedostępny dla właściciela i takie tam. Wiem, idiotym, ale cóż. W drzwiach pokoju też nie zawsze pozwalają- bo te drzwi psuje i szpeci.

Odpowiedz
avatar Gregorius
2 2

@cynthiane: Dlatego dla mnie jednym z podstawowych kryteriów wyboru lokum jest możliwość instalacji własnych zamków bez żadnych sprzeciwów.

Odpowiedz
avatar Gorzkiewski
3 3

@Gregorius: Tak, ale właściciel zgadzając się na taką opcję też sporo ryzykuje - może to zachęcić lokatora do zabarykadowania się i wstrzymania opłat.

Odpowiedz
avatar cynthiane
4 4

O ile z grzybem wielkiego problemu bym nie widziała (savo drogie nie jest, a działanie ma piekielnie skuteczne) to czytając dalej, aż się przeraziłam. Przegięcie. A gdyby coś zginęło? Gotówka, biżuteria? Kto zapłaci za szkodę?

Odpowiedz
avatar jasiu
5 5

No ale wymiana okien w środku zimy? oO Pogratulować właścicielce wyczucia czasu

Odpowiedz
Udostępnij