Obrona pracy magisterskiej.
Komisja w składzie: promotor, recenzent, prodziekan.
Naprzeciw nich broniąca się magistrantka.
Studentka odpowiedziała już na pytania zadane przez promotora, ten zaś oddał głos recenzentowi. Recenzentem był pewien pan doktor powszechnie znany z wrednego charakteru i megalomanii. Chcąc chyba i tym razem się popisać, spróbował dociąć studentce tymi słowy:
- Przejrzałem sobie tę pani pracę i muszę powiedzieć, że ma pani przerażająco skromną bibliografię. Brakuje klasyki, elementarnych dzieł do omawiania tej tematyki!
Studentka zmierzyła go wzrokiem i zaczerwieniła się, a potem wycedziła przez zęby:
- Gdyby pan doktor zamiast przeglądać, przeczytał moją pracę, to wiedziałby, że w bibliografii umieściłam tylko pozycje cytowane, co zaznaczyłam we wstępie.
Role się odwróciły. Zmieszany recenzent odchrząknął, zadał jeszcze jakieś banalne pytanie i odpuścił.
Praca została obroniona na 5.
uniwersytet
Myślałam, że w bibliografii daje się nie tylko cytowane (źródła cytowań oczywiście w przypisach), ale wszystko, z czego się korzystało, więc trochę dziwna ta praca była.
Odpowiedz@ihoujin: Są dwie szkoły robienia bibliografii przy pracach naukowych. Generalnie - im wyższy tytuł, tym lepiej sprawdza się ta starsza - opisana w historii. Bo wiadomo, że aspirujący do miana licencjata wiedzę i umiejętności ma niewielkie, więc korzysta z czego popadnie. Znam profesorów, którzy osobiście WOLĄ nawet uwzględnianie samych dzieł zacytowanych (w przeciwieństwie do studentów ;)
Odpowiedz@ihoujin: U nas trzeba wszystko do bibliografii, nawet jak nie cytujesz to zarówno w tekscie jak i w bilbiografii zaznaczasz skąd to, bo inaczej plagiat :)
Odpowiedz@BlackMoon: U nas trzeba tylko cytowane.
Odpowiedz@MademoiselleInconnue: Bzdura. Im wyższy stopień, tym bardziej trzeba się wykazać jak najszerszą wiedzą, a zakres owej jest często dostępny z wielu źródeł, więc nie poleca się wybiórczo cytować i tylko na tym bazować.
Odpowiedz@karioka: Im wyzszy stopien, tym wiecej badan wlasnych ;) na ktorych sie bazuje.
OdpowiedzU nas wymagano, aby wszystko było wpisane. Źródła, dzieła cytowane, etc. A co do tego co napisał poniżej Drill_Sergeant: sam miałem w pracy wiele dzieł obcojęzycznych, do czego zresztą przyczepił się recenzent pracy. Wyglądało to mniej więcej tak: - No, angielskie opracowania to zrozumiem, ale francuskie? - Je peux parler français. Un peu. Mais je pense que suffisant. (coś w ten deseń - lepiej mi idzie czytanie niż pisanie, czy mówienie po francusku. - yyy... no ale rosyjskiego już mi pan nie wmówi. - A poczemu niet? Ja znaju ruskij jazik. Ja mogu czitac' i pisat'. W czem probliema? - aaayyy... dobrze to przejdźmy do pytań. huehue :D
OdpowiedzDo bibliografii należy nawalić dzieł ile wlezie, najlepiej obcojęzycznych żeby było na bogato i sprawiało wrażenie mądrości. A to czyś to człowieku wszystko czytał czy nie, nikogo nie obchodzi, taki recenzent to tych magisterek pod sufit do oceny. Kumpel na swojej magisterce powymyślał sobie nawet fikcyjne książki fikcyjnych profesorów żeby mieć w bibliografii więcej i wszystko elegancko przeszło przez sito recenzji, poklepanie po plecach, potem kwiatuszki, wódeczka i tak się kręci system akademicki w Polsce.
OdpowiedzNie wiem jak to się teraz traktuje, ale w czasach gdy ja broniłem pracę było by co najmniej dziwne gdyby w wykazie literatury podać pozycje które nie były cytowane. Recenzent od razu by zakwestionował podanie w wykazie pozycji nie cytowanych.
Odpowiedz@Jasiek5: U mnie podobnie. nawet promotorka kazała mi wykreślić pozycje, na których pracowałam, ale nie cytowałam ich "bo to źle wygląda"
OdpowiedzOsoba. która dobrnęła do etapu obrony pracy magisterskiej, powinna znać normę PN-ISO 690 oraz PN-ISO 690-2. Znać ją powinien również recenzent i po zacytowanej odpowiedzi studentki spuścić ją na drzewo jako nieprzygotowaną do obrony. Całe szczęście, że historyjka wymyślona...
Odpowiedz@gorzkimem: ty chyba kończyłeś wyższą szkołę przekładania fajerek bez brzęku. No takie bzdury że głowa mała.
OdpowiedzSądząc po Twojej odpowiedzi urwałeś się z kosmosu. I może lepiej tam wracaj. Tylko uważaj żeby przypadkiem żadna nowa regulacja Ci nie umknęła.
Odpowiedz@sixton: ale tam to go też już nie chcą, więc się popisuje na piekielnych
OdpowiedzJako wieloletni adiunkt na uczelni technicznej dorzuce swoje trzy grosze: Trzeba rozróżnić pomiędzy Literaturą (Literature) a Bibliografią (References). Pierwsze zawiera ogólny zakres piśmiennictwa w danym zakresie, drugie wyłącznie pozycje cytowane w pracy. A podana powyżej norma tyczy się formy zapisu poszczególnych pozycji
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2014 o 15:53
@truskawka: wiesz, nei wszyscy zapoznają się z normami, tylko rzucają jakimiś symbolami, żeby wyjść na mądrzejszych. :) Zobaczą jakiś tam opis, przeczytają piąte przez dziesiąte samego opisu (bo przecież nie kupią za dość grubą kasę) i myślą, że są fajni. :) A tak naprawdę ktoś wie czego dokładnie dotyczy dana norma i jest zonk. Ktoś się zbłaźni.
Odpowiedz@truskawka: U mnie się używa słów "Bibliography" i "references", chociaż znaczenie niby to samo :)
OdpowiedzWszystkie pozycje się umieszcza w pracy naukowej, a nie tylko cytowane.
Odpowiedz@karioka: Bzdura. Praca naukowa, która podawałaby w bibliografii książki, które nie zostały w treści uwzględnione nie mogłaby wyglądać poważnie.
Odpowiedz@samdiabel: Czasem jakieś informacje opiera się na treści danej książki, ale się jej nie cytuje...
OdpowiedzZa "moich czasów" w bibliografii umieszczało się wszelkie źródła, na które powoływano się w pracy magisterskiej. Nie miało znaczenia, czy był to cytat, czy tylko swobodne odniesienie.
OdpowiedzDobrze mu powiedziała :) A u nas promotor WYMAGAŁ, żeby bibliografia była listą trzycyfrową (tzn miała przynajmniej 100 pozycji...)
Odpowiedzmój recenzent, który dostał kilka wersji pracy do poprawek-których nie raczył uczynić- zapytał mnie na obronie, czemu nie wyjaśniłam pewnej kwestii (zmiany tytułu filmu z racji wykorzystania imienia postaci i opierania calosci dzieła na kanwie powiesci bez zgody osoby majacej prawa do tegoż)na co pani z komisji powiedziała, że gdyby przeczytał pracę, wiedziałby że owszem, wyjaśniłam to...mina pana recenzenta bezcenna, bo przeciez pracę musiał zatwierdzić...
Odpowiedz@countcount: recenzent czy promotor?
Odpowiedz@jass: recenzent, który niby czytał.
Odpowiedz@missvicius: ale pracę zatwierdza promotor, przynajmniej na mojej uczelni
OdpowiedzHeh, odważny tekst. Sporo polskich uczelni jest jeszcze w PRLu, a tam to by zakrawało na obrazę majestatu doktora, a to złooooooooo.
OdpowiedzCo to za nowa moda umieszczania w bibliografii tylko pozycji cytowanych? W bibliografii powinny znaleźć się wszystkie książki z jakich się korzystało pisząc pracę.
Odpowiedzjeśli mogę wyrazić zdanie profesórki :) ... bibliografia to spis pozycji cytowanych, natomiast literatura - wszystkich wykorzystanych... przy czym w pracach mgr (zgodnie z wymogami cytowania PWN) umieszcza się z reguły BIBLIOGRAFIĘ... chyba, że standardy uczelni lub promotor wymagają czego innego...
Odpowiedz