“Kto mieczem wojuje, od miecza ginie”.
Mojej sąsiadce mieszkającej vis a vis mojego domu, od lat przeszkadzały zaparkowane „po mojej stronie” samochody. Prawdę powiedziawszy dotyczyło to tylko i wyłącznie samochodów należących do mnie, mojego brata, kuzynki, a także jej brata. Wielokrotnie się odgrażała, że "zrobi z tym porządek". Zrozumiałabym jeszcze gdybyśmy parkowali w taki sposób, że uniemożliwiałoby jej to codzienne życie, ale nie... Samochody ustawiane były w odległości co najmniej 15 m od jej wjazdu, a także całego ogrodzenia. Poziom natężenia ruchu w tej lokalizacji w skali od 1 do 10 wynosi 0,5. Ot, po prostu – miejsce ciche, spokojne, że tak powiem boczna uliczka bocznej - w dodatku na wsi. (!) Droga nasza niedawno została utwardzona, przez co się jeszcze poszerzyła, jednym słowem cud, miód i orzeszki.
Do dzisiaj.
Wracając z pracy moim oczom ukazał się wielki, nowiuteńki znak B-36, czyli zakaz zatrzymywania się głęboko wkopany w ziemię tuż przy moim ogrodzeniu. Co ciekawe ja i moja rodzina mieszkamy praktycznie na końcu naszej i tak już krótkiej ślepej ulicy, zaraz za zakrętem, więc znak ten dotyczy tylko i wyłącznie krańca tej ulicy, czyli przede wszystkim zakazu zatrzymywania się pojazdów przy naszych posesjach. Babsko to wraz z mężem od lat uprzykrza życie wszystkim sąsiadom.
Na jej nieszczęście zakaz zatrzymywania się dotyczy tylko jednej strony jezdni – tej na której został postawiony. W ten sposób od dzisiaj mój biały rumak zyskał nowe miejsce parkingowe - naprzeciwko mego domu, pod oknami wrednego babska, w taki sposób, aby wyjazd z jej podwórza był jak najbardziej męczący, ale mimo wszystko całkowicie możliwy. Szach-mat - zdziwi się, jak zobaczy wszystkie te samochody na "swojej" stronie :)
Mimo wszystko nie zamierzam odpuścić - znak ten umieszczony w tym miejscu jest po prostu bez sensu. W związku z tym mam pytanie do Was, drodzy Użytkownicy:
- jak mam się dowiedzieć o celowości postawienia tego znaku?
- do kogo się zwrócić?
- jak wnioskować o jego usunięcie?
- co mogę jeszcze zrobić?
Znak B-36 wracał z pracy, ukazał ci się, a potem wkopał się przy drodze? cuda, zaiste cuda.
OdpowiedzJak u nas dali idiotyczny znak zakazu skrętu tzn. nie bezpośrednio na naszej ulicy ale niedaleko od nas to po jakiś 3 dniach? ten znak został złamany/ucięty i jakoś nikt się tym nie przejął. Co nie znaczy że było to jedyne rozwiązanie ale zawsze jakieś. A na twoje to nie możesz iść do jakiegoś odpowiedniego urzędu? wygoogluj który się zajmuje stawianiem znaków i ich odwiedź.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2014 o 1:25
@Kecaw: Dokładnie... jak zwykle nygusy siedzą na du... zamiast rozwiązać swój problem... choćby sprayem o 3 w nocy...
OdpowiedzProponował bym sprawdzić czy ten znak ma zasadność tam stać. Mamy coś podobnego u siebie - taki sam znak stoi w przejściu między dwoma blokami , obok bloków od dawna ludzie parkowali swoje samochody - co się nie podoba niektórym sąsiadom i efektem ich starań jest ww. znak , tyle że w tym miejscu nie ma swojej mocy prawnej z tego co wiem . Samochody jak stały tak dalej stoją , policja ani SM nie czepia się .
OdpowiedzA może sama na Allegro znak kupiła i wkopała?
Odpowiedz@motomysza: Sądzę, że akurat ten człowiek nie ma nawet zielonego pojęcia co to jest Allegro i te inne Internety... :)
OdpowiedzAlbo go wykopała skądś, ukradła.
Odpowiedz@Vella: mogła przecież normalnie kupić
Odpowiedz@katem: tak, w sklepie ze znakami ;)
Odpowiedz@bazienka: nie wiem po co ten uśmieszek… sklepy ze znakami są i każdy może przyjść i znak kupić (wiem, bo sama kiedyś kupowałam na prezent urodzinowy)
OdpowiedzO ustawianiu znaków drogowych decydują zarządcy dróg. Starosta - drogami powiatowymi i gminnymi a prezydent miasta - drogami publicznymi położonymi w miastach na prawach powiatu, z wyjątkiem autostrad i dróg ekspresowych. Wniosek złóż do w/w , z tym że proponuję by zmiana dotyczyła założenia tabliczki "nie dotyczy mieszkańców" :) Wniosek na piśmie i zgodnie z KPA do 30 dni na odpowiedź
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2014 o 5:12
Sprawę ze znakiem powinnaś wyjaśnić. Może sąsiadka nabyła taki znak żeby ci dogryźć? Ciekawi mnie też czemu nie parkujesz na podwórku tylko przed bramą, nie jest to pytanie złośliwe, po prostu jestem ciekawa, a poza tym może to też posłużyć jako argument do usunięcia znaku jeżeli to władze go tam postawiły.
Odpowiedz@hakunamatata: Oczywiście parkuję w miarę możliwości na placu, ale bywają dni, że wysiadam z auta, żeby za 2 min. do niego wsiąść. Na podwórku często biega duży pies. Brama jest wielka i ciężka. Ponadto wracając nieraz z zakupów bliżej mam do wniesienia pakunków przez furtkę główną, niż z podwórza. Złośliwość w jej przypadku to jest łagodne określenie. Od wielu lat wojuje dosłownie ze wszystkimi sąsiadami. Wraz z mężem piją, a potem awanturują się, wyzywając wszystkich dookoła. Policja na nasze wezwania już nie interweniuje, bo nie mają co z nią zrobić. Przypuszczam, że tak długo chodziła do gminy, że dla świętego spokoju w końcu postawili jej ten znak...
Odpowiedz@hakunamatata: ach i jeszcze jednej ważnej rzeczy nie dodałam. Mój ojciec jest osobą prawie niewidomą. Posiada grupę inwalidzką I stopnia, czyli najcięższy stopień niepełnosprawności. Zazwyczaj wygląda to tak, że podjeżdżam mu pod samochodem pod samą furtkę.
Odpowiedz@secret85: Teraz rozumiem. Dzięki za wyjaśnienie :) Współczuje mieć takich sąsiadów. Mam nadzieje że uda ci się tą sprawę jak najszybciej załatwić i przystopować władcze zapędy sąsiadki.
Odpowiedz@secret85: Skoro Twój Ojciec jest osobą niepełnosprawną, to prawdopodobnie możesz być jego opiekunem i posiadasz ten dokument, który zwykle widuję na oznaczonych samochodach (sorki, nie znam się i nie wiem jak ta karta niepełnosprawnego dokładnie się nazywa). W tym przypadku sąsiadka może Ci naskoczyć bo niepełnosprawny może parkować mimo zakazu (z tego co wiem), albo można to łatwo załatwić aby mógł..
Odpowiedz@Rzezucha_gorzka: Niepełnosprawnych nie obowiązują tylko niektóre znaki. B-36 akurat obowiązuje. Tu jest rozpiska http://www.autocentrum.pl/?FF=137&stype=22
Odpowiedz@Rzezucha_gorzka: dokładnie... niepełnosprawni mogą się nie stosować tylko do niektórych znaków. Też już to sprawdziłam
Odpowiedznapisz podanie do zarządcy drogi o to aby do znaku dołączono tabliczkę: "nie dotyczy mieszkańców" i niech ona dalej pisze podania, papier jest cierpliwy. btw. postawili od razu B-36? w takich miejscach/sytuacjach co najwyżej B-35 btw2. jak Sołtys rozdysponował kota u Kargula i Pawlaka - wyjście kompromisowe postawcie sobie po obu stronach B-37 i B-38
Odpowiedzmam podobnego sasiada, podworko ma duze, ale 4 samochody ma zaparkowane na ulicy. Oczywiscie, nie przeszkadza to w wyjezdzie, musimy tylko troche uwazac, zeby je nie uszkodzic. Inna sprawa jest, ze to oszpeca ulice, rozumiem w duzych miastach, gdzie nie ma miejsca. Ale ma swoje podworko, no 4 samochody ustawione na drodze publicznej jak na gieldzie samochodowej. Nie uprzykramy mu zycia, ale nie wyglada to dobrze.
Odpowiedz@annabel: a dlaczego sąsiada miałoby interesować to, że Tobie sie nie podoba coś, co jest na JEGO terenie? Mógłby tam sobie postawić obore, mógłby sobie dom pomalować na sraczkowaty kolor, może postawić pomnik wielkiej kupy i Ciebie to nie powinno interesować. A jeśli Ci się nie podoba, to wybuduj sobie dom gdzieś gdzie są piękne widoki i mało sąsiadów, a jeśli nie stać Cię na to, to po prostu nie wypisuj głupot.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2014 o 16:49
@kns0natalia: Nie mogę już edytować... Nieważne, przeczytałam teraz, że chodzi o ulicę, a nie jego podwórko. Wybacz :)
OdpowiedzNa moim osiedlu zwykłe utwardzone drogi są poniszczone i porozjeżdżane przez duże samochody. Kierowcy tirów, autobusów i innych dużych pojazdów zamiast jeździć po wyznaczonej trasie (asfalcie okrążającym osiedle) woleli skracać sobie drogę wykorzystując wewnątrzosiedlowe ścieżki niedostosowane do takiej masy. Mój tata był zmuszony zrobić tak jak sąsiadka - załatwił postawienie znaków (strefa zamieszkana) przy wjazdach na osiedle ponieważ nie dość, że masa geniuszy próbujących oszczędzić kilka metrów niszczyła drogi uczęszczane przez mieszkańców to jeszcze 3 sąsiadów z naszego bloku (tirowców) parkowało: 1-pod oknem rodziców, 2- za rogiem pod moim oknem, 3- po skosie między pozostałymi. I tak do pracy wszyscy wstajemy z kurami a żeby jeszcze się nie wysypiać bo w ciągu 1-2 godzin przed budzikiem przynajmniej jeden z nich odpalał swój zaparkowany rydwan i pozostawiał go tak przez dłuższy czas -to już było przegięcie. BTW W Waszym przypadku to też przegięcie więc będę trzymać kciuki żeby sąsiadce postawili zakaz wjazdu przy bramie wjazdowej ;-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2014 o 12:59
Jeśli mieszkasz na terenie wiejskim, spokojnie możesz złożyć pismo do swojego Urzędu Gminy. Oni sami ustalą, czyja jest droga, kto postawił znak i czy zasadnie. Mają obowiązek przekazać twoje pismo dalej, do odpowiedniego urzędu, jeśli sprawa nie dotyczy gminy. Warto udać się do wójta i z nim porozmawiać, by łaskawiej spojrzał na problem i dostawił swoją parafkę z pieczątką. To znacząco przyspiesza i poprawia jakość obsługi.
Odpowiedz@Akacja: na pewno zastosuję się do Twojej rady :) spróbuję z wójtem się spotkać, aczkolwiek przyjmuje tylko w godzinach 9-12. Ani się zwolnić z pracy, ani przyjść później, ni wcześniej...
OdpowiedzNa 100% sama kupiła ten znak :P
Odpowiedz"jak mam się dowiedzieć o celowości postawienia tego znaku?" Po prostu go o to zapytaj. Przecież sam się tam postawił wracając z pracy - na pewno będzie wiedział.
OdpowiedzNie możesz po prostu parkować na podwórku? Zawsze bezpieczniej.
Odpowiedz@Adamo87: oczywiście, parkuję w większości przypadków. Ale gdy podjeżdżam do domu i wiem, że za 5 min będę znowu wyjeżdżać to jest dla mnie sporym utrudnieniem za każdym razem wjeżdżać na plac, szarpać się z bardzo ciężką bramą, zamykać psa itp.
Odpowiedzwydaje mi sie, iz znaki moga stawiac tylko wyznaczone instytucje (na rotomat w okolicach dolnego slaska), a taki postawiony znak musi miec homologacje czy inne atesty (na odblaskowosc itp). te z rotomatu maja naklejke z tylu z roznymi informacjami, i wtedy na pewno sa obowiazujace. jesli znak kupiony byl w sklepie, to pewnie tej naklejki nie ma. Powodzenia!
Odpowiedz@vica: dziękuję :) sprawdzę :)
OdpowiedzU nas na osiedlu też była podobna sprawa i po tym artykule znak zniknął, problemu nie ma. Też przeszkadzały samochody parkujące pod prywatną posesją: http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/987832,komu-zalezy-na-zakazie-zatrzymywania-sie-na-ulicy-przestrzennej,id,t.html
Odpowiedz@tautomeria: dziękuję Ci bardzo:) identyczna sytuacja jak u mnie. Może warto zwrócić się do mediów jeśli moje argumenty w gminie do nikogo nie trafią.
Odpowiedz