Sytuacja nie tyle dla mnie piekielna, co żenująca, przypomniana mi dziś w luźnej rozmowie z mamą.
We wrześniu 2012r zmarł mój wujek, bezdzietny kawaler, mieszkał z nami. Osoba, której odejście cholernie przeżyliśmy i przeżywamy do dziś.
Mama długo zbierała się do posprzątania jego pokoju. Zrobiła to dopiero przed Bożym Narodzeniem.
Ze swojego strapienia zwierzyła się ciotce, że dopiero teraz z trudem dała radę.
Jedyny jej komentarz:
"Dużo pieniędzy znalazłaś?"
rodzina
A dużo znaleźliście?! Wiesz, nie zdziwiłbym się, gdyby ciotunia do tego dopowiedziała jeszcze, że oczekuje jakiejś części ze "znaleźnego". To taki typ człowieka - szkoda gadać... Bo to w końcu najważniejsze po śmierci bliskiej osoby. ;|
OdpowiedzSzczyt delikatności i pazerności...
Odpowiedzdopiero teraz zauwazyłam że mam rogi na avatarze:<
OdpowiedzKurczę, fascynujące...
Odpowiedzno dobra, dobra, ale tak szczerze to ile znaleźliście tej kasy? bylo chociaz czym dzielic
Odpowiedzmistrzyni taktu uderza
OdpowiedzWspółczuje!
OdpowiedzTrzeba było powiedzieć:" 50zł drobnymi. Chce ciocia swoją część spadku?" :D
Odpowiedzmasakra!
Odpowiedz