Mój kolega jest obecnie na studiach informatycznych. Dzisiejszą historię opisuję ja, ale z jego pełną aprobatą. Otóż dorabia on tworzeniem stron internetowych - jego klienci wiedzą, że wciąż się uczy i stąd niskie ceny, ale większość jest z efektów zadowolona.
Ostatnio jeden pan nie był. Może się zdarzyć i kolega zawsze wykonywał poprawki, stosował się do wszelkich uwag, w razie problemów szukał pomocy u kumpli z roku wyżej i nierzadko siedział nad projektami do nocy. Tym razem jednak za nic się spasować strony nie udało - zły kolor, zła czcionka, zły układ, złe fotografie (to mnie ubawiło, bo zdjęcia klient dostarczał osobiście) i ogólnie to nie tak miało być.
Jakie pan zaproponował rozwiązanie?
"Ja panu nie zapłacę!"
Uprzejme to było, ostatecznie kolega trochę czasu poświęcił (nie ma w zwyczaju brać zaliczek, ale po raz pierwszy go to kosztowało tyle nerwów), no ale pan zdecydował. No to klasyczna formułka, że strona nie będzie dostępna, dostarczone zdjęcia kolega usunie itd. Reakcja?
"Ha! A to pan informatyk i pan nie wie, że Z INTERNETU NIC SIĘ NIE DA WYMAZAĆ?! Ta strona zostaje, choćby się pan nie wiem jak starał, hahahahaha!"
No cóż. Kolega kliknął parę razy myszką i magicznie usunął stronę spod adresu, pod jakim miała być dostępna. Teraz czekamy na reakcję :)
Jeśli klient jest sprytny i miał dostęp do ftpa serwera to mógł za w czasu pobrać sobie pliki, tak więc nie byłabym pewna, czy jakakolwiek reakcja będzie. Na przyszłość - albo brać zaliczkę, albo wgrywać stronę dopiero po zapłaceniu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2014 o 23:46
"za w czasu" - mocne.
Odpowiedz"za w czasu" - nie prawdo podobne
Odpowiedz@zendra: Przepraszam, głupi błąd. Bardzo głupi, ale już nie poprawię.
Odpowiedz@sla: To smutne że za coś tak błahego będą ciebie teraz minusować, choć ogólnie cała twoja wypowiedz ma spójna logiczność i jest zrozumiała a co najważniejsze na temat
Odpowiedz@Fomalhaut: i znowu Ty tu? Kurczę, co ten portal by bez Ciebie zrobił. :D Sami analfabeci normalnie!
Odpowiedz@sla - ktos kto mowi ze z internetu sie nie da 'wymazac' prawdopodobnie nie ma pojecia co to jest ftpa i jak pobrac pliki :)
Odpowiedz@sla: Jeśli klient ma opinię, że z internetu nie da się nic wymazać to raczej nie jest na tyle sprytny żeby znać się na plikach, ftp i serwerach.
Odpowiedz@sla: Tak jak powiedział glan, wątpię, by osobie, która jest przekonana o tym, że w Internecie wszystko jest "na stałe", pojęcie "ftp" cokolwiek powiedziało. Prędzej spodziewałbym się, że wybitne informatyczne zdolności "przedsiębiorczego" klienta mogą się kończyć gdzieś w okolicach "Zapisz stronę jako..." na dysku. Jeśli natomiast nie była to strona statyczna, tylko strona z dynamiczną treścią (czyli opierająca się np. na php, ASP.NET z code-behind w C#, czy innym VB, strona korzystająca z sql'owych baz danych itp. itd.)... ... To ściąganie jej tym sposobem na dysk ma mniej więcej tyle sensu, co pójście do kina z aparatem fotograficznym, zrobienie w trakcie całego seansu pojedynczego zdjęcia ekranowi i cieszenie się, że się "ściągnęło film".
Odpowiedz@AJYSYT: a co to jest ftpa? ftp znam, ale o tym pierwsze słyszę...
Odpowiedz@khartvin: to sie nazywa fleksja
OdpowiedzKolejny pan cwaniaczek ;) uwielbiam ten gatunek :D
Odpowiedz@Miyamoto: Prawda? Uwielbiam takich niedorobionych cwaniaczków... Są źródłem nieustającej i przedniej rozrywki. :D
OdpowiedzNiektórzy po prostu nie mogą uczciwie zapłacić za wykonaną usługę. Ja nie zaczynam pracy bez umowy i zaliczki. Poza tym wszelkie grafiki wysyłane do klienta są oznaczone znakiem wodnym, by nie był wstanie ich wykorzystać.
Odpowiedz@Satsu: w tym wypadku to klient dostarczył grafikę, a wykonawca strony obiecał ją usunąć
OdpowiedzLudzie nie przestaną mie zadziwiać a indolencja zleceniodawcy zwaliła mnie z nóg - Pozdrawiam
OdpowiedzNo to kolega nie jest piekielny. Ja zdecydowanie bym zostawił stronę WWW... z DUŻĄ informacją, że klient nie zapłacił za nią. Myślę, ze reakcja byłaby jeszcze lepsza. (Ważne tylko, żeby strona nie mogła być potraktowana jako pomówienie, a tylko stwierdzenia faktów: czyli żadnych ,,oszustów'', ani ,,nieuczciwych'', tylko np. ,,klient, dla którego została stworzona ta strona, niestety wbrew umowie nie zapłacił za nią. W związku z tym wystawiam ją na sprzedaż -- może jakaś wiarygodna i uczciwa firma doceni moją pracę. Kontakt....''). No i jeszcze troszkę popracować nad pozycjonowaniem strony -- i klient ma pozamiatane.
OdpowiedzDlatego jak się robi strony, zawsze warto zostawić sobie jakiś mechanizm "niszczący" taką stronę.
OdpowiedzCóż, po co zapłacić za uczciwą pracę? Lepiej czepiać się każdego szczegółu i oczekiwać oddania strony za darmo
OdpowiedzKilka takich zleceń mi się trafiło, nie dość że klient zmieniał zdanie na temat wszystkiego kilka razy (no ale robiłem, za coś jeść trzeba), to jeszcze na koniec stwierdzał, że strona mu się nie podoba i nie zapłaci. Było nawet kilku sprytnych, którzy jakoś próbowali ściągać stronę z mojego serwera testowego (serwis jest u mnie dopóki nie dostanę kasy) żeby sobie ją samemu gdzieś wrzucić. Szkoda, że po pierwsze zazwyczaj były to strony dynamiczne (CMS), a po drugie zanim oddam stronę wrzucam w kilka miejsc specjalne skrypty, które uniemożliwiają jej działanie gdziekolwiek indziej (oczywiście ktoś kto się zna w końcu je usunie, ale laik potrafiący kliknąć Ctrl+S raczej nie). Opcje są dwie - ZADATEK (nie zaliczka, bo ją jeśli klient się rozmyśli trzeba oddać, a czasu poświęconego na zlecenie nikt nie zwróci), co najmniej 30% (jak nie chce dać, to już wiadomo że coś kombinuje), albo (tylko nie bijcie) nie robić zleceń w Polsce. Może to i przykre, ale teraz robię głównie dla zagramanicy (USA i Australia) i nie miałem ani jednej takiej sytuacji. Ba! Często zdarza się, że klient po wstępnym uzgodnieniu wszystkiego od razu wysyła zaliczkę zanim zdążę o nią poprosić, a za skończenie przed terminem dodaje jakiś procent. Nie chcę wyjść na idiotę, który o rodakach wyraża się per "cebulaki" i "polaczki" - daleko mi do takiej osoby, ale prawda jest taka, że na dziesięciu klientów w Polsce pięciu spróbuje mnie przekręcić, trzech się rozmyśli a dwóch stwierdzi, że nic nie umiem i będą chcieli zwrotu kasy. A robienie "po znajomości" jest jeszcze gorsze, bo ludzie oczekują nie wiadomo czego. Dlatego przy okazji przestrzegam, jak robicie coś "po znajomości" to nie obniżajcie ceny, a osobę która poprosiła was o zrobienie czegoś dla kogoś traktujcie jak poręczyciela - inaczej się nie da. Długie to wyszło ;/
OdpowiedzTrzeba się z tym zgodzić aczkolwiek za granicą też są cwaniaki. Ja robię jako fotograf i czasem mnie k... strzela. Ludzie nie potwierdzają terminów, pytają, podają swój budżet, akceptujesz a potem nie odpisują na mail/nie odbierają telefonu. Wszystko najlepiej to by wszyscy chcieli za darmo, ba! Najlepiej to żeby im jeszcze zapłacono k...
Odpowiedzmagia:)
OdpowiedzJa miałem tak wyglądające swoje pierwsze zlecenie. Potem nauczyłem się 3 rzeczy: 1. całą stronę przechowuję na swoim serwerze i dopiero po płatności wgrywam na serwer klienta 2. podpisuję umowy 3. mam inne zabezpieczenia nie pozwalające np. na odpalenie strony na innym serwerze - tylko bardzo dobry informatyk będzie w stanie je znaleźć i usunąć a ja tak czy siak dostanę powiadomienie o próbie skopiowania strony gdzie indziej ;)
Odpowiedz