Salon fryzjersko-kosmetyczny, gdzie jest specjalny kącik dla dzieci, z wykładziną, zabawkami, więc mamy przychodzące z pociechami mogą je tam zostawić pod opieką recepcjonistki (i jednocześnie mojej znajomej) i spokojnie poddawać się zabiegom upiększającym.
Czekam w poczekalni, aż żona stanie się jeszcze piękniejsza, gdy koło 11 przychodzi klientka, koło 60 lat, z może 3-letnim dzieckiem, więc pewnie wnuczkiem, które się bawi kąciku. Po skończonej usłudze pani się ubiera, płaci i wychodzi. Bez dziecka. Fryzjerka w szoku, recepcjonistka w szoku, klientki w szoku - jedna wypadła na ulicę, ale babci brak.
Recepcjonistka sprawdza w książce zapisów - jest numer telefonu, dzwoni. Pierwsza rozmowa: "No zaraz, zrobię zakupy i wrócę po Krzysia". Druga rozmowa: "Nie zawracaj mi du*y, zapłaciłam przecież". Kolejne połączenia odrzucone. W takim razie pora na SMS - poszła wiadomość, że jeśli kobieta nie wróci w 15 minut, to znajoma dzwoni po policję. W odpowiedzi przychodzi SMS "Nie żartuj se".
Nikomu nie było do żartów, po 15 minutach telefon na policję, która całkiem szybko się uwinęła, bo panowie w mundurach przybyli po kolejnych 10. Tym razem to policjant wykonał telefon - najwyraźniej skuteczny, bo 20 minut później babka była z powrotem i od razu we wrzask. Dostało się każdemu, także Bogu ducha winnemu dziecku.
Pani została przez policjantów wyprowadzona na zewnątrz, więc nie mam pojęcia jak to się skończyło. Ale cóż, będzie miała co wnuczkowi opowiadać.
kraków salon fryzjerski
Brawo za reakcję. Żadnego piastowania cudzych dzieci za "nie żartuj se"
OdpowiedzA wystarczyło pewnie grzecznie zapytać, czy nie dałoby rady zostawić dzieciaka na 10-15 minut :/
Odpowiedz@dracon2002: ano niby tak ale z 15 min zrobiła by się pewnie godzina, a wprawdzie panie są w pracy ale nikt im nie zapłaci za zajmowanie się cudzym brzdącem.
Odpowiedz@dracon2002: tez chcialam to napisac. jasne kobietki sa fryzjerkami, kosmetyczkami czy recepcjonistkami a nie baby-sitterkami, ale podejrzewam, ze za grzeczna prosbe i np. czekolade zgodzilyby sie na popilnowanie dziecka przez pol godzinki
Odpowiedz@dracon2002: Te panie mają swoją pracę, ok nie zawsze salon jest pełny, wiadomo, ale nie za to im płacą, aby się cudzymi dziećmi zajmowały.
Odpowiedz@cobrad: Przecież nie musiałyby się zgadzać ;) Gdyby się grzecznie o to spytała, to od nich by zależała decyzja w tej sytuacji... a i dzieciak by mniej stresu miał.
OdpowiedzPan policjant miał kosmicznie dużą tolerancję. 20 minut to bardzo dużo w opisywanej tu sytuacji. Paniusia pewnie nie skumała że wrzaskiem niczego nie osiągnie, ale widocznie liczyła na to że warto spróbować :-)
Odpowiedzeee tam, ja bym zadzwonila na policje juz po drugiej rozmowie :) a jeszcze lepiej rowniez do rodzicow dziecka coby zobaczyli, jak sie babcia opiekuje i co im moze za to grozic- oczywiscie juz po przybyciu policji
OdpowiedzChyba pomyliła fryzjera z darmowym przedszkolem.
OdpowiedzAle jak tak mogliście nie spełnić proźby tej schorowanej babuni, ona taka sama, nie ma na życie z renty a wy tacy źly i be be, pewnie jeszcze polezie i do rydzyka się poskarży. A tak na poważnie to dobrze kobiecie, może wycieczka niebieskim wozem trochę ostudzi jej głupotę.
OdpowiedzJa tam bym się nie bawił w uprzejmości i po pierwszej rozmowie, bez żadnego ostrzenia zadzwoniłbym na policje. Bo równie dobrze mogła zostawić dziecko i nigdy więcej nie wrócić. A gdyby mnie bardzo wkurzyła rozmową to bym powiadomił jeszcze jakąś odpowiednią instytucje.
OdpowiedzWydaje mi się, że w takiej sytuacji policja z automatu powinna powiadomić odpowiednie instytucje. Poza tym takie zostawienie szkraba bez opieki jest przestępstwem. Z Kodeksu karnego: Art. 210. § 1. Kto wbrew obowiązkowi troszczenia się o małoletniego poniżej lat 15 albo o osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny osobę tę porzuca, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Odpowiedz