Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu w moim rodzinnym mieście otworzono bar sushi. Jest to…

Jakiś czas temu w moim rodzinnym mieście otworzono bar sushi. Jest to tam pierwszy taki lokal tego typu, a że sushi uwielbiam, postanowiłam z ciekawości pójść i spróbować co dobrego podają.

Za pierwszym razem wybrałyśmy się razem razem z koleżanką. Niestety ledwo przekroczyłyśmy próg i zostałyśmy wyproszone bo... otwierają od godziny 12. Była 12:15, ale już machnęłyśmy na to ręką i postanowiłyśmy przyjść innym razem.
Za tym drugim podejściem nie chciało nam się jednak wychodzić z domu, więc złapałyśmy za telefon i dzwonimy. Dopiero przy którejś próbie połączenia udało się nam z kimś połączyć, a tu zonk. Okazało się, że nie ma tych zestawów, które wybrałyśmy, ani innych, które chciałyśmy zamówić zamiast nich...
Zostały tylko te powyżej 180 zł.

W końcu podjęłyśmy ostatnią próbę, bo jak to się mówi do trzech razy sztuka, tym razem o dziwo nikt nas nie wyprosił i usiadłyśmy sobie przy stoliku.
W karcie napisane jak byk, że jest promocja - 2 zestawy w cenie jednego. Kelnerka jednak szybko zgasiła nasz entuzjazm i wyjaśniła, że dotyczy to tylko zestawów powyżej 200 zł, o czym dziwnym trafem zapomnieli wspomnieć w karcie... Kiedy zrezygnowałyśmy z zamówienia, przestała jednak już być tak miła jak na początku i mruknęła tylko coś po nosem zamiast odpowiedzieć nam do widzenia. Zastanawiam się tylko po co otwierać taki lokal skoro nie dba się o klientów?

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
11 27

Sushi bary to trochę przereklamowane miejsce, płacisz jak za złoto z Półwyspu Jamalskiego, jedzenie słabe (wiem, wiem o gustach się nie dyskutuje) i cały ten dziwny blichtr. W jednym z większych miast Polski jest na starówce sushi bar, jak wejdziesz do środka czujesz, że wszystkie kompleksy Polaków zebrały się w jednym miejscu. Ludzie są niewiarygodnie dumni z tego, że bywają w takim światowym miejscu.... Prawda jest taka, że sushi bary są wszędzie i to taki McDonald's dla snobów. Moim zdaniem oczywiście. Nie każdy się musi ze mną zgadzać.

Odpowiedz
avatar Kikai
-2 18

@ruslan: Z tym, że snobowanie się z powodu jedzenia sushi jest nieco śmieszne, szczególnie w dzisiejszych czasach, się zgodzę. Jednak porównywanie sushi do McDonalda to przesada. W Macu serwują spreparowany już wcześniej fast food, tymczasem ryż do sushi wymaga specjalnej obróbki, a w wielu knajpach rolki i inne rzeczy kucharz przygotowuje na oczach klientów. Walory zdrowotne maków wygrywają z walorami hamburgerów, a co do smaku - fakt, kwestia gustu, ale przynajmniej do sushi nikt nie ładuje ci ton zbędnego tłuszczu czy glutaminianu sodu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 20

@Kikai: Nie do końca mnie rozumiesz. Wyobraźmy sobie taką sytuację: jesteś na mieście i chcesz coś zjeść ale w sumie nie wiesz co i gdzie, więc machniesz ręką i pójdziesz do maka, (ok, Ty nie! ale sporo ludzi tak zrobi), natomiast jest duża grupa osób (zazwyczaj przedstawiają się jako dajrekt didżital sinior menedżer korporejszon, jacy oni muszą być z tego dumni...), która w takiej sytuacji zada pytanie "gdzie tu jest najbliższy sushi bar?". Kwestii zdrowego jedzenia w ogóle nie poruszyłem. Ryż jest generalnie zdrowszy niż tłuszcz na burgerze.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2014 o 23:38

avatar konto usunięte
8 10

@ruslan: Kiedyś może tak, sushi-bary były dość snobistycznym bo i rzadko spotykanym miejscem, ale teraz w każdym praktycznie większym mieście można je spotkać prawie na każdym rogu, a właśnie zauważyłam, że najbardziej drogie i snobistyczne są w tych miejscach gdzie są pewną nowością, tak jak ten który opisałam w historii, a powstał w mieście, które do wielkich nie należy i w takiej np Warszawie wbrew pozorom spokojnie można zjeść taniej

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2014 o 23:42

avatar Kikai
11 13

@ruslan: Akurat knajpy na starówce (dowolnego miasta) to nierzadko miejsca, które nie przyciągają prawdziwych koneserów danej kuchni, a zbieraninę turystów, biznesmenów nieliczących się z forsą, ewentualnie opisanych przez Ciebie szpanerów i przypadkowych gości, którzy nie wiedzą, gdzie mogliby zjeść lepiej za te same lub mniejsze pieniądze. Ocenianie wszystkich sushi barów i wszystkich ich klientów na podstawie jednego takiego miejsca wydaje mi się nieco od czapy. Btw, sporo moich znajomych to osoby, które po prostu lubią sushi, więc jedzą je dość regularnie, ale w sytuacji, gdy bardziej opłaca im się wybrać np. kebaba na rogu (bo są głodni, bo kebab najbliżej, bo akurat na to mają ochotę, bo nie mają kasy itp.) po prostu idą na tego kebaba. Nie znam chyba nikogo, kto jarałby się tym, że wcina sushi dla czystego szpanu, albo dla kogo niewystarczająco "burżujska" knajpa byłaby jakąś plamą na honorze, ale cóż, nie obracam się w kręgu "dajrekt didżital sinior korporejszon menedżerów". :P

Odpowiedz
avatar birdgirl
-5 7

@ruslan: biały rozgotowany ryż zdrowszy niż wołowina. Ciekawa teoria :)

Odpowiedz
avatar sharpy
5 15

UNIKAJ JAK OGNIA! Sushi bardzo szybko się psuje, a zepsute powoduje paskudne zatrucia. Normalny sushi bar działa na zasadach "duży obrót, mały zysk" dzięki czemu sushi zawsze jest świeże bo sprzeda się zanim zdąży się zestarzeć. W barze, gdzie ceny "promocyjne" przekraczają 200zł, można liczyć na kilku - kilkunastu klientów dziennie. Jak myślisz, co się dzieje z zestawami, jakie się w danym dniu nie sprzedadzą? W śmietnik? ha-ha-ha, że zaśmieję się szyderczo.

Odpowiedz
avatar birdgirl
2 2

@sharpy: a normalny sushi bar nie działa na zasadzie robienia zestawów na świeżo na zamówienie klienta? jeżeli działa na zasadzie gotowych zestawów, to mimo że jest w nim dużo ludzi, nie chciałabym w nim jeść, bo to znaczy, że sushi w którymś momencie leżało sobie w lodówce i z tej okazji zrobiło się już niedobre.

Odpowiedz
avatar Rukasu
7 7

Też zdarzyło mi się być w knajpach które zdają się robić wszystko, żeby upaść. Moja sekretna teoria jest taka, że są frontami działalności nie do końca legalnej/pralnami brudnych pieniędzy, więc lepiej trzymać się z daleka;)

Odpowiedz
avatar Gorzkiewski
1 1

@Rukasu: Yakuza? ;)

Odpowiedz
avatar Melon
8 10

Po pierwszym wyproszeniu już bym olała:) Nie to nie.

Odpowiedz
avatar cashianna
5 5

zestawy sushi, które zostały? a ja naiwna zawsze myślałam, że sushi robi się na bieżąco na zamówienie klienta. w takim razie taki zestaw stoi od rana do wieczora aż się nie sprzeda a kolejnego dnia ląduje jako promocja? w życiu bym w takie miejsce nie poszła. dla mnie restauracja (nie ważne jaka) równa się świeżemu jedzeniu robionemu na bieżąco. wiadomo, że niektóre rzeczy przygotowuje się wcześniej ale bez przesady. aha, i jedzenie sushi nie jest snobizmem. w ogóle jak jedzenie może być snobizmem? jeden lubi schabowego, drugi marchewkę a trzeci ryż z wodorostem. snobizm jest w durnych głowach a nie na talerzu.

Odpowiedz
Udostępnij