Prawie na gorąco z wczorajszego wieczoru.
Jestem w pewnej aptece, drugi w kolejce. Osoba przede mną, pokazuje farmaceutce opakowanie czopków Paracetanol Hasco i prosi o takie same dla 4 letniego dziecka. Farmaceutka podaje opakowanie i na pytanie "dlaczego inne opakowanie" odpowiada że "firma zmieniła opakowanie". Klient zaczyna czytać i stwierdza, że to inna firma, więc rezolutna pani farmaceutka stwierdza, że to to samo. Klient prosi o wyjęcie ulotki, pani z wielkim fochem to robi, a na ulotce pisze jak byk: stosować dla dzieci od lat 12!
Brawo! Liczy się tylko sprzedaż!
Klient zrezygnował z zakupu... ja zresztą też.
Apteka
Wystarczy porównać skład. To, że na opakowaniu innej firmy jest oznaczenie, żeby nie stosować u dzieci poniżej 12 r.ż. oznacza, że firma nie testowała produktu w tym przedziale wiekowym... Jeżeli skład jest identyczny jak leku z Hasco to nie widzę problemu.
OdpowiedzŚwięta prawda, tak jak to, że zwykły zjadacz chleba może o tym nie wiedzieć i woli mieć czarno na białym napisane, ze można dziecku podać. Sama nie raz przekopuje się przez kilka ulotek preparatów o identycznym składzie żeby mieć tą informacje na papierze. Ja swojej wiedzy ufam, obca osoba nie musi.
OdpowiedzParacetamol to paracetamol. U dzieci jest lekiem z wyboru w leczeniu bólu i gorączki. Maluchom najlepiej jest dawać czopki oczywiście, ale dawkę oblicza się na podstawie wieku i masy dziecka. Cytat dokładnie z zaleceń stosowania: Dzieci. Zwykle 10–15 mg/kg mc. (3.–12. mż. 80 mg, 2.–3. rż. 125 mg, 4.–6. rż. 125–250 mg, 7.–8. rż. 250 mg, 9.–10. rż. 250–500 mg, 11.–12. rż. 500 mg) do 4 ×/d, nie częściej niż co 4 h. Czyli jeśli w aptece farmaceutka zaproponowała czopki paracetamolowe 125 lub 250mg, to nie popełniła żadnego błędu i nie usiłowała nic wcisnąć, a postępowała zgodnie z jej medyczną wiedzą.
OdpowiedzCo zmienia faktu, że była piekielna, bo zamiast wyjaśnić jak człowiek klientowi dlaczego takie czopki też się nadają to robi z niego idiotę i wciska kit, że firma zmieniła opakowanie a to jest dokładnie ten lek, który on chciał.
OdpowiedzDała czopki powiedzmy w większej dawce i już się one nie nadają dla mniejszego dziecka, które potrzebuje mniej. Co jak co, ale z tego co mi wiadomo to czopków nie można podzielić na pół. Tylko jeden rodzaj tabletek można dzielić- te które mają podziałkę!
Odpowiedzczopki można dzielić. Kroi się je wzdłuż nie wszerz. nie można dzielić jedynie tabletek o zmodyfikowanym lub przedłużonym uwalnianiu lub tabletek dojelitowych jesli nie ma na nich kreski podziału.
Odpowiedza tak by rodzic nieswiadomy przedawkowal dziecku lek, bo "pani w aptece powiedziala"
OdpowiedzNawet jeśli skład był ten sam, a inna dawka, to nie powinna była wciskać klientowi tego specyfiku. Chwała Bogu, że zwrócił uwagę na opakowanie. A gdyby zawierzył farmaceutce, że to ten sam lek, i podał czterolatkowi? Kto byłby odpowiedzialny? Rodzic, który nie przeczytał ulotki i zaryzykował zdrowie pociechy czy farmaceuta, nie udzielający wystarczających informacji?
OdpowiedzNo cóż - ulotkę czytać należy zawsze, nawet jeżeli podajemy lek przepisany przez lekarza.
OdpowiedzOczywiście! Jednak kupując ten sam lek po raz piąty czytasz ulotkę? Sama na każdego dnia spotykam się z najróżniejszymi wynalazkami medycyny i wiele z nich zmienia opakowania bądź tylko coś na nim dodaje/ odejmuje. Pewien lek na serce zmienił kształt kartonika na płaski, a duży. Czyli ten sam, a inny.
OdpowiedzCzytam. Właśnie dlatego, ze czasami zachodzą jakieś zmiany w składzie... więc upewniam się, czy to co kupiłam to na pewno to samo co zawsze.
OdpowiedzCynthiane w moim przypadku to właśnie jakakolwiek zmiana opakowania, czegokolwiek motywuje mnie do przeczytania ulotki..Zmieniony kształt nie zawsze równa się zmieniony skład, ale przezorny zawsze ubezpieczony.
OdpowiedzSmutne, że takie przekręty zdarzają się nawet w przypadku leku, który może doprowadzić nawet do zgonu przy niewłaściwym stosowaniu czy dawkowaniu.
Odpowiedz"Pisze" to długopis, a na ulotce JEST NAPISANE !!!
OdpowiedzBo w ulotce to pisze autor...
OdpowiedzPrzed pójściem do apteki należy skonsultować się z lekarzem lub z farmaceutą ;)
OdpowiedzDla pełnej sprawiedliwości dodam, że nie dotyczy to każdej apteki. Chodzę do zaprzyjaźnionej apteki, gdzie panie są mądre i odpowiedzialne. Wszystko wyjaśniają, a jeśli coś im nie pasuje w recepcie to też informują pacjenta/klienta. To, oczywiście, powinien być standard, ale, jak wynika z historii, nie jest. A swoją drogą, dzieciom nie należy dawać środków na obniżenie gorączki przy każdym jej podwyższeniu (jak to często jest stosowane przez histerycznych rodziców). Dopiero gorączka powyżej 39 stopni jest wskazaniem do zastosowania leków przeciwgporączkowych. To, że dziecko jest marudne nie jest wskazaniem do trucia go zbędną chemią.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2014 o 10:35
A przed pójściem do doktora należy skonsultować się z farmaceutą, lub lekarzem.
Odpowiedz