Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ochroniarz nie chciał wpuścić męża do sklepu, ponieważ był z plecakiem. W…

Ochroniarz nie chciał wpuścić męża do sklepu, ponieważ był z plecakiem. W plecaku kilka wartościowych rzeczy, więc mimo nacisków ochroniarza, plecaka nie zostawi.
Ochroniarz proponuje, że go wpuści, ale przy wyjściu przeszuka plecak. Na uwagę męża, że mu nie wolno, mąż został zwyzywany od oszustów, chamów, chołoty, pijaków itp. Do sklepu w końcu wszedł, szło za nim czterech.

Ciekawe ilu kradzieży dokonano w czasie, kiedy cała ochroniarska ekipa dbała o bezpieczeństwo szanownego małżonka.

Sklep sportowy

by Musta_jaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Skull_Kid
21 25

Są dwie możliwości, ochroniarz leczy swoje kompleksy bo nie dostał się do policji lub kierownictwo sklepu narzuca takie postępowanie w stosunku do klientów.

Odpowiedz
avatar blabla
18 18

Nawet jeśli kierownictwo narzuca coś takiego to wyzywanie potencjalnego klienta to już inwencja własna ochroniarza. :P

Odpowiedz
avatar Musta_jaa
6 6

Może i leczy kompleksy, ale jaki normalny człowiek podskakuje do dwumetrowego, zarośniętego, posępnego faceta, kiedy sam ma metr 50 w kapeluszu....:p

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
14 16

Dla mnie pytanie o okazanie plecaka jest obrażaniem klienta:)

Odpowiedz
avatar szafa
4 4

A ja nie rozumiem, czemu Twój mąż w tym momencie nie zrobił w tył zwrot i do widzenia. Najlepszym sposobem walki z idiotycznymi zasadami panującymi w sklepach jest pójście do konkurencji.

Odpowiedz
avatar peeYie4o
-1 21

> Ochroniarz nie chciał wpuścić męża do sklepu, ponieważ był z plecakiem. A ochroniarz, który nie miał plecaka by wpuścił?

Odpowiedz
avatar Musta_jaa
7 11

Może by wpuścił, nie wiem, ochroniarza z plecakiem osobiście nigdy nie spotkałam :p Dziękuję za zwrócenie uwagi, następnym razem przeczytam trzy razy zanim dodam historię.

Odpowiedz
avatar Rukasu
13 23

Przeczytać trzy razy zawsze warto, ale grammar nazi Cię zawsze dopadnie:)

Odpowiedz
avatar Draco
18 22

Ciekawe kto to wymyślił, że z plecakiem nie wolno wchodzić. Pewnie jakiś "genialny" kierownik sklepu... to jest menażer bo kierownik to passe ;) Rada na takie sytuacje jest prosta, nikt nas nie zmusza do zakupów w tym akurat sklepie (no chyba że innego nie ma w pobliżu kilku kilometrów), to są zasady sklepu i albo je akceptujemy, albo nie. Nie rozumiem ludzi, którzy za wszelką cenę muszą "złamać zasady sklepu". Sklep ma głupie zasady i regulaminy to idę do takiego, gdzie takich debilizmów nie ma, a pierwszy sklep traci klienta. A teraz z technicznego punktu widzenia. Nie mam pojęcia kto to wymyślił, że jak ktoś wchodzi z plecakiem do sklepu to złodziej. Kradzież do plecaka to raczej kiepski pomysł, bo trzeba go zdjąć z pleców, a to zwraca uwagę. Złodzieje częściej chowają rzeczy w kieszeniach i torbach. A to jest kolejna dziwna opcja w zasadach wielu sklepów: - z plecakiem nie wejdziesz, nawet jeśli jest mały - kobieta może wejść bez problemu z torebką-workiem wielkości plecaka turystycznego.

Odpowiedz
avatar Rukasu
3 7

Zasada jest idiotyczna, a robienie z tego problemu jest dla mnie również obraźliwe, szkoda ze mi kieszeni nie będą przeszukiwać przed i po wyjściu. Niemniej, czasem lepiej się pokłócić nawet minutę czy ile potrzeba z ochroniarzem, niż marnować czas na poszukiwanie/jeżdzenie do innego sklepu. Nie chodzi o "łamanie zasad sklepu" za wszelką cenę, tylko o prawa osobiste i własną wygodę, czasem nie ma sensu się kłócić z głupszym, ale czasem trzeba, i złym praktykom mówić zdecydowane NIE. Zwłaszcza, że to często nie są zasady "sklepu" tylko wymysł ochroniarza albo jakiegoś pożal się Boże "kiero". W takich sytuacjach prośba o rozmowę z przełożonym zazwyczaj załatwia sprawę, polecam. "Mądry głupiemu ustępuje, i dlatego ten świat tak wygląda." :)

Odpowiedz
avatar Draco
-1 7

Kłótnia z ochroniarzem to jest dopiero głupota. W 99% różne debilne zasady są mu narzucone przez przełożonych i on musi je egzekwować. W takich wypadkach od razu prosi się o rozmowę z kierownikiem albo innym przełożonym.

Odpowiedz
avatar MrSpook
13 17

Jako zarządca nieruchomości i tych pod wynajem robię spore zakupy AGD/RTV dla siebie czy klientów. W plecaku mam lapa za ok.4 zł, jakieś dokumenty, bankowe, administracyjne, raczej poufne, małą drukarkę. Nie zostawię tego w gównianej szafce z zamkiem za 10zł. Nie tacham tego w torbie, ze względu na uraz kolana. W takich sytuacjach, mówię szeryfowi z kompleksami, że idę do kierownika, i jak zobaczy na jakie kwoty faktury ostatnio zostawiłem w ich sklepie, powiem dzięki komu dziś takich nie uświadczą ;). Zazwyczaj działa.

Odpowiedz
avatar archeoziele
9 9

Przepisy wewnętrzne sklepu nie mogą być sprzeczne z prawem. A ochroniarz nie ma prawa przeszukiwać klientów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 18

MrSpook, daj cynk, gdzie nabyłeś laptopa za 4 zł, chyba wszyscy by się ucieszyli... wiem, wiem, czepiam się.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Z plecakami to jest popularna zasada, wiec chyba nie jest to wymysl jednego kierownika. A ze idiotyczny to inna bajka. Do sklepu mozna wejsc nie tylko z damska torebka. Meskie torby sa rowniez akceptowane, zazwyczaj pozwala sie tez na duze torby(takie jak na podroz albo trening), z rzadka tylko czepiaja sie reklamowek. A tych plecakow czepiaja sie prawie wszedzie.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
1 7

archeoziele: "ochroniarz nie ma prawa przeszukiwać klientów"- a nie jest przypadkiem tak, że może POPROSIĆ o otwarcie plecaka/torby gdy ma jakieś podejrzenia? I w przypadku odmowy dzwoni na policję?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

-Draco, nie mogę się zgodzić z Twoją wypowiedzią. Ponad regulaminami sklepów jest jeszcze polskie prawo i to ono jest wiążące dla obydwu stron. A co jeśli nagle pojawi się regulamin z punktem "rudych nie obsługujemy"?:)

Odpowiedz
avatar Draco
4 6

@fenirgreyback jest tak jak piszesz. Ochroniarz PROSI osobę podejrzaną o kradzież o pokazanie zawartości plecaka/torby. Jeżeli ktoś się nie zgadza to jest wzywana policja. @SillyRabbit Jeżeli ktoś da taką tabliczkę z napisem "rudych nie obsługujemy" to jego sprawa. Jego sklep i tyle. Jest to sprzeczne z Polskim prawem i ktoś może to zgłosić, ale tu nawet prawa nie potrzeba. Wystarczy, że społeczeństwo będzie normalne. Wtedy nikt by do tego sklepu nie przychodził i właściciel by zbankrutował. Inna sprawa, to to, że w normalnym kraju z normalnymi prawami to tylko i wyłącznie sprawa właściciela kogo chce obsługiwać w swoim sklepie. Znakomitym przykładem na tego typu akcje są kluby tylko dla kobiet. Rozumiem, że z założenia to mają być miejsca bezpieczne dla kobiet, no ale trochę to jest na granicy prawa. Nie mówię tu o klubach dla homoseksualistów, bo tam chyba nie ma sprawdzania jakiej orientacji jest wchodząca osoba ;)

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-4 8

SillyRabit: "co jeśli nagle pojawi się regulamin z punktem "rudych nie obsługujemy"?"- poważnie uważasz, że taki regulamin powinien być niezgodny z prawem? Czemu więc możesz sam decydować, kto i kiedy wchodzi do twojego własnego domu i możesz z niego wyrzucić gości kiedy ci się spodoba, a nie możesz tego zrobić w swoim własnym sklepie?

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

ja w takiej syt prosze ochroniarza o zapewnienie na pismie, ze wezmie odpowiedzialnosc za rzeczy pozostawione w plecaku, np. kindle, laptop...

Odpowiedz
avatar chozjor
0 0

"W 99% różne debilne zasady są mu narzucone przez przełożonych i on musi je egzekwować" W 99% na pytanie o podstawę ochroniarze podają regulamin, którego nie mogą udostępnić pracownikowi i dopiero po wyśmianiu ich żądań

Odpowiedz
avatar Darkman69
1 1

@Draco: Hehe, dokładnie!! Sam się kiedyś wychodząc z pewnego sklepu, kłuciłem z ochroną podając podobne argumenty (dlaczego kobiety wchodzą z torbami, siatkami, workami czy wózkami a ja z plecakiem nie mogę).;] Oczywiście poprosiłem o wezwanie policji bo plecaka nie "pokażę" a ochrona (nawet szef ochrony) nie ma prawa grzebać w środku może TYLKO i wyłącznie poprosić o otworzenie. Nie będę sie rozpisywał, ale poprosiłem o wskazanie momentu w którym "ktoś" (ochroniarz, monitoring, pracownik sklepu itp) widział jak coś kradnę i wkładam do plecaka lub z jakiego powodu jestem pomawiany o kradzież. Mieli pecha bo byłem akurat ze szwagrem prawnikiem.:P A najlepsze, taka wisienka, gdy wychodziliśmy ze sklepu, z jednej z kas dobiegł nas taki oto dialog: Pani z kasy: - a te rzeczy co Pani ma pod wózkiem ?(wózek dziecięcy z półką pod spodem) Pani z dzieckiem w wózku: -Oj, widzi Pani, zapomniała bym... Po czym wyjęła wskazane zakupy i położyła grzecznie na taśmie(!?!) Jak dla mnie była to próba kradzieży (no chyba że "pani" naprawdę zapomniała) Ochrona nawet nie zareagowała...

Odpowiedz
avatar Bellatrisia
12 12

Nie pamiętam już w jakim sklepie, chyba Auchan czy coś, byłam z kolegą, który też miał problem z wejściem z plecakiem. Tam mieli to bardzo dobrze zorganizowane, można było zgłosić się do ochrony, gdzie plecak zostaje zapakowany w takie foliowe opakowanie, którego nie dało się otworzyć nie niszcząc go, no i potem po wyjściu ze sklepu przychodziło się z tym z powrotem do ochrony, żeby zobaczyli, że wszystko ok. Jedyna normalna opcja, jeśli sklepowi plecaki nie pasują - nie wyobrażam sobie dać się przeszukać, czy zostawić bagażu przez czyjeś widzimisię.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

Ja zawsze tuż po wejściu na teren sklepu wypakowuję plecak z folii. Jeżeli kierownictwo sklepu to debile, to trzeba ich traktować jak debili...

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
0 2

Bellatrisia, nieś plecak z czymś ciężkim w środku w ręce. Nie każdy lubi i potrzebuje wózka do zakupów (mogą być nikczemnych wymiarów). A w folii nie da się założyć go na plecy, gdzie jego miejsce.

Odpowiedz
avatar matelmeister
-2 6

Boją się, znałem chłopaków którzy kradli ze sklepów sprzęt i ciuchy i podobno plecak był dobry bo można było go wcześniej przygotować tak żeby bramki nie piszczały.

Odpowiedz
avatar Draco
12 12

No właśnie nie, plecak jest do dupy, bo żeby coś do niego włożyć trzeba go zdjąć. Od razu też zwraca uwagę sprzedawców i ochrony. Wedle różnych statystyk i obserwacji, częściej tak przerabiane są damskie torebki. Często też złodzieje wszywają sobie w spodnie naprawdę duże kieszenie i tam wrzucają drobny towar.

Odpowiedz
avatar Musta_jaa
6 6

Ja naprawde wszystko rozumiem, każdemu trzeba patrzeć na ręce, szkoda tylko, że nikt z ochrony nie weźmie odpowiedzialności za ewentualne straty. Poza tym bez względu na wszystko, należałoby się zachowywać jak należy,a nie od razu wyzywać bogu ducha winnego człowieka :p A mąż zawsze ma jakiś problem z ochroną, nie wiem, źle mu z oczu patrzy czy co... :p

Odpowiedz
avatar Musta_jaa
2 8

Oj zareagował, ale nie chciałam się rozpisywać. Poza tym sytuację uważam za dość zabawną, zwłaszcza że to nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz. Co jak co, ale on nie daje sobie w kasze dmuchać. Poza tym było to kilka dni temu, i jak wtedy się wkurzyłam, tak teraz razem sie z tego śmiejemy :p

Odpowiedz
avatar Rukasu
4 4

Otóż to, należy reagować na bezsens w otaczającym nas świecie, egzekwować i domagać się poszanowania dla naszych praw, ale nie należy się spinać i przeżywać, ani pozwalać, żeby jakaś głupia historia w sklepie czy kłótnia/dyskusja z ochroniarzem psuła nam humor i negatywnie nastawiała do świata.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 19

Piekielny raczej w tej historii jest Twój mąż. Sklep nie wpuszcza z plecakiem, lodami czy innym jedzeniem, restauracja nie wpuszcza bez krawata, park nie wpuszcza z psem itd. itp. Prywatny teren - właściciel ustala zasady, jeśli nie łamie przepisów jego sprawa. Albo się godzisz i wchodzisz albo nie wchodzisz. Wykłócanie się jest zwykłym buractwem.

Odpowiedz
avatar Musta_jaa
4 10

Tak, następnym razem jak będę na zakupach, to zostawię przed wejściem torebkę z dokumentami i wózek z dzieckiem, żebym przypadkiem czegoś tam nie schowała. A jak ochroniarz sobie zażyczy, to bez gadania zgodzę się na rewizje osobistą :p W takiej sytuacji każdy zachowa się inaczej, jeden się zgodzi, drugi pobiegnie do kierownika, trzeci zrobi jeszcze co innego. Ale z tego co się orientuje, ochroniarz nie może przeszukać nikomu plecaka, bez względu na to jakie zasady panują w sklepie. Podejrzewa kogoś o kradzież- wzywa policje i oni przeszukują.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Jak będzie zakaz wchodzenia z wózkiem dziecięcym to po prostu pójdziesz gdzie indziej, albo na zakupy bez dziecka pójdziesz. Ochroniarz nie może robić rewizji osobistych, ale może kogoś nie wpuścić jeżeli takie są zasady w danym miejscu.

Odpowiedz
avatar cicikowo
8 10

Och, ja np. jestem bardzo otwarta na rozwiązanie takich problemów. Z przyjemnością zostawię plecak, torbę czy co tam mam (w końcu będę mogła się skupić na zakupach bez obawy, że np. plecakiem coś zrzucę z półki) ale sklep, skoro wymaga ode mnie pozostawienia moich rzeczy w szafce, bierze za nie odpowiedzialność. Możemy nawet jakiś protokolik czy coś spisać. Tylko jakoś nikt nie chce tej odpowiedzialności wziąć...Szkoda.

Odpowiedz
avatar Draco
0 6

Sharp niestety ludzie nie rozumieją. To co piszesz Ty i ja to są podstawy wolności ludzi i ich decyzji o dysponowaniu swoim mieniem i terenem. Nie podoba mi się gdzieś, nie chcą mnie obsłużyć, jest jakiś zakaz do którego się nie chce dostosować - to idę gdzie indziej. Tak to funkcjonowało od początku istnienia naszego gatunku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Niestety zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami sklep nie ma prawa odmówić sprzedaży towaru. Polskie prawo jest nadrzędne wobec reguł właściciela sklepu i nie mają one żadnej mocy prawnej. Nie można nikogo zmusić do zrobienia czegoś co nie jest nakazane przez prawo.

Odpowiedz
avatar PrincePolo
0 4

Sharp_one ma świętą rację. @mooz oczywiście nie można odmówić sprzedaży (co właściwie też można legalnie ominąć na 1000 różnych sposobów), ale nigdzie nie jest napisane, że masz obowiązek każdego wpuścić do sklepu (zakazy wchodzenia z psem, wjazdu na koniu (ten niektórzy omijali) czy wjazdu rowerem). Ja chciałbym tych wszystkich, którzy piszą, że nastapiło zlamanie prawa (w kwestii zakazu wchodzenia z plecakiem) poprosić o jakąś podstawę prawną. Moim zdaniem w tym wypadku regulamin sklepu nie stoi w sprzeczności z prawem krajowym. Co innego oczywiście jakieś przeszukania, czy inne cuda, chociaż tak jak napisał fenir wyżej, ochroniarz ma prawo poprosić o otwarcie plecaka (tak samo jak ja mam prawo poprosić przypadkowego przechodnia o otwarcie plecaka, pożyczenie złotówki czy możliwość skorzystania z telefonu), a klient ma prawo odmówić. Można też oczywiście oskarżyć takiego ochroniarza o naruszenie dóbr osobistych, jak będzie szczególnie natarczywy. Jeżeli przepis wewnętrzny sklepu jest waszym zdanim głupi, to tak jak wspomniano, głosujcie nogami i idźcie do konkurencji gdzie takiego prawa nie ma. Moim zdaniem w normalnym systemie prawnym właściciel każdego punktu handlowego czy usługowego powinien mieć możliwość odmowy sprzedaży wszystkiego i każdemu, odmowy wpuszczenia każdego i tak dalej, wliczając w to aptekarzy, którzy nie chcą sprzedawać antykoncepcji i cukierników, którzy nie obsługują grubych ludzi. Selekcja w klubach jest w porządku, a jak właściciel sklepu nie chce wpuszczać z plecakami to już nie jest w porządku?

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
1 1

A kto napisał, że selekcja w klubach jest w porządku? Jak dotąd nikt. Inna sprawa, że tak naprawdę ta sprawa ma dwa oblicza…

Odpowiedz
avatar Bartoszu
11 11

Zawsze mnie to wkurzało- facet nie może wejść z plecakiem, a kobieta z torebką to bez problemu może wejść. No bo przecież w torebce to nie można ukraść.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Dla pocieszenia powiem, że facet z torebką też wejdzie i kobiecie z plecakiem nie pozwolą :)

Odpowiedz
avatar mijanou
-4 6

To już wiem, dlaczego czasem łażą za mną nachalnie ochroniarze. Po prostu mam ogromną, wyładowaną na maxa torbę^^ A tak poważnie, ktoś kiedyś powiedział, że ochrona jest w stanie zapobiec kradzieżom sklepowym, ale pod warunkiem, że każdy klient będzie traktowany jak potencjalny złodziej. Rozumiem, że ochrona jest od pilnowania, by towaru nie wynosić, ale jaki złodziej cokolwiek ukradnie, gdy widzi, że idzie za nim ochroniarz?

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
0 8

Gdyby ochrona nie zmniejszała liczby kradzieży, to mądrzejsi niż ja czy ty ludzie już dawno by z niej w swoich sklepach zrezygnowali.

Odpowiedz
avatar Draco
7 7

@ mijanou obecność (tak sama obecność) ochroniarza w sklepie powoduje zmniejszenie ilości kradzieży. Tylko to musi być ochroniarz, a nie pan Zenobiusz 70 letni emeryt z grupą inwalidzką, lub Czarek 20 letni przymuł który ma problem z zawiązaniem butów. Nie jest też realne by za każdym klientem chodził ochroniarz dlatego powstał monitoring. A o skuteczności samej obecności ochroniarza w sklepie przekonałem się osobiście będąc ochroniarzem. Co ważne pracowałem tylko w weekendowe noce. Gdy mnie nie było w tygodniu to żule kradły piwo, były różne niefajne sytuację. Gdy byłem to ilość kradzieży i niefajnych sytuacji była prawie zerowa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

I tak tajemnicą poliszynela jest że najwięcej kradną sami pracownicy...

Odpowiedz
avatar marmolada
5 5

Zawsze mnie to śmieszyło z plecakiem nie wolno, ale z torebką pojemną nie kiedy jak tan plecak już bez problemu.

Odpowiedz
avatar doktorek
-2 4

Jakby ludziska nie kradli to nikt takich zarządzeń by nie wydawał. Ochrona wykonuje tylko swoją pracę. To nie ona decyduje o regułach panujących w danym sklepie. Nie sądzę, by zrobili to ze złośliwości. Czasami trzeba zrozumieć obie strony.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Ubliżanie komuś, szarpanie go i wmawianie że klient ma obowiązek oddać plecak uważasz za "tylko wykonywanie swojej pracy"?

Odpowiedz
avatar Etarielle
3 3

Co to za sklep? Mój chłopak wiecznie łazi po sklepach z plecakiem, tylko ochroniarze zaklejają mu suwaki sklepowymi nalepkami. I nigdy problemów z tym nie było...

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

te znaklejki tez sa dobre, mi potrafia przykleic na klape plecaka- w sensie na material, ktory z zamkiem jakimkolwiek nie ma nic wspolnego- albo na jedna czesc zatrzasku...

Odpowiedz
avatar Leszczynowa
1 5

Rok temu miałam nieprzyjemność w markecie w podwarszawskim M1 (chyba Real) byc zatrzymana przy wejsciu na halę sprzedażową przez ochroniarza żądającego otwarcia plecaka (bramki nie piszczały, żeby było jasne). Plecak nie był duży i widać było wyraźnie, że jest prawie pusty (w środku tylko mały laptop, portfel i paczuszka chusteczek higienicznych). Szlag mnie lekki trafił i poinformowałam pana, że nie ma on prawa tego żądać i że mnie to obraża, bo jakim prawem jestem traktowana jako potencjalna złodziejka. Pan na to, że w takim razie plecak mam oddać do depozytu. A ja, coraz bardziej wkurzona, że w plecaku mam sporo wart sprzęt i skoro sklep uważa mnie za potencjalną złodziejkę to ja ich również mam prawo uważać, że w depozycie mi moją własność ukradną. A do przeszukania, bardzo proszę, niech pan policję wzywa, oni lubią takie wezwania bez powodu. Panu chyba się głupio zrobiło, bo jakoś tak pokornie poprosił, żeby jednak plecak otworzyć. Niestety, złamałam się i otworzyłam, czego do dziś żałuję, bo takie procedury sa zwyczajnie obraźliwe. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że mi sie bardzo spieszyło, za kilka godzin miałam lot powrotny. W każdym razie - zagranica nie spotkałam sie z równie chamskim podejsciem sklepów do potencjalnego klienta (mimo, że i tam kradzieże w sklepach sa codziennością) i uważam, że to powinno być piętnowane, a takie sklepy bojkotowane.

Odpowiedz
avatar egow
-1 1

Takie gadanie o tym, że prywatna firma może co chce itp., że mam iść do innego sklepu. Kupa prawda! Korporacja X daje ofertę handlową towar A za cenę B, ja chcę przyjść i kupić ten towar. Nie będę szedł do konkurencji tylko dlatego, że w placówce sieci X na mojej ulicy szef ochrony to kretyn. Przechowalnie? Czemu nie - ale tylko pod warunkiem, że sklep będzie tych rzeczy pilnował. Tymczasem jeśli ktoś podejdzie, otworzy siłą szafeczkę i zabierze twoje rzeczy, sklep nagle przejdzie do wersji, że ty dobrowolnie schowałeś tam swoje rzeczy i oni za nie nie będą odpowiadać. Wolno wchodzić z torebką, kieszenią, wózkiem, w krótkich spodniach, kapeluszu - wolno i z plecakiem. Dlaczego jeśli ktoś przyszedłby z 2metrowym posągiem [tu wstaw swoje bóstwo] to ma być wpuszczony (tolerancja religijna!), jak ubierze się jak pedzio ma być wpuszczony (gender!), a nie może wejść z plecakiem? Spróbujcie komuś zabronić wejść z laską, wózkiem inwalidzkim, okularami, sztuczną szczęką... albo może dodajmy do regulaminu sklepów zakaz ubierania się grubo (niezależnie od temperatury) bo ochronie łatwiej będzie cię obszukać? Prawo jest jasne, ochrona ma określone zasady (momentami głupie), ale ma się ich trzymać. PS. te pomysły z plecakami to nie wynik pomysłów pana przy wejściu. Ci panowie 'mają wyje-bane' jak duża jest twoja torba. Pracowałem tak i powiem wam, że zwracanie ludziom uwagi na wnoszenie plecaków to najgorsza robota na całej zmianie.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

ehh nie zna chlopak swoich praw. monitoring jest, mozna posadzic sklep albo panow ochroniarzy o narazenie na straty moralne kiedys tak w careour mialam- wzielam z polki kredke do oczu, ale przytomnie upewnilam sie przy czytniku, czy aby na pewno kosztuje 5 zl ( kosztowala 25, wiec odlozylam przy czytniku), jakies bylo moje zdziwienie, gdy po zrobieniu zakupow pan ochroniarz zapytal wcale nie uprzejmie "gdzie jest kredka?!" i hyc macac mi torebke. jak powiedzialam, ze mozemy poczekac na policje celem przeszukania, a protokol posluzy jako dowod w sprawie o straty moralne ( tak wszystko odbywalo sie na widoku, w centrun handlowym, konkretnie w Galerii Bałtyckiej w Gdansku),zmiekl szybciutko, tylko warknal " mozesz isc, ale ja juz sobie ciebie zapamietam"...

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
1 1

@bazienka: Coś kiepsko na Ciebie patrzył, skoro widział, że kredkę brałaś a nie widział, że ją odkładałaś. Jakbyś mu to powiedziała, to by się taaaki malutki zrobił od słusznie wytkniętej niekompetencji. :)

Odpowiedz
avatar Casandra
1 1

W sklepie, w którym pracuję, nie ma szafeczek depozytowych. I to od dawna. Gdy były, to klienci proszeni o pozostawianie tam swoich rzeczy potrafili się drzeć (nie przesadzam), że nie muszą, nie będą i w ogóle mamy ich pocałować w zadek. Nasza ochrona nie miała płaconej prowizji od spacyfikowania każdego klienta, więc jeśli ktoś nie chciał zostawiać swoich rzeczy, to tego nie robił i tyle. Potem szafeczki zniknęły i od tamtej pory klient chce, czy nie, wchodzi na halę sprzedaży ze swoimi rzeczami. No i tu się zaczęło...Te same osoby, które broniły swoich plecaków niczym własnej cnoty, teraz zanoszą się lamentem, że jak to tak, takie ciężkie torby muszą dźwigać i targać? A gdzie szafeczki? Gdzie depozyt? A no w tym zadku, w który się tak namiętnie całować kazali. Wiecie, śmieszą mnie tacy ludzie. Pamiętam do dziś paniusię, która tupała noga przy POK-u, że wejdzie na sklep ze swoją torbą, walizką i plecakiem, choćby się waliło i paliło (widać było, że wracała z jakiejś podróży). Kilka miesięcy później, po likwidacji szafek ta sama osoba stała w bojowej postawie przy Punkcie Obsługi i darła się na mnie, że skoro nie ma gdzie zostawić swoich rzeczy, to mam jej to przechować na POK--u, bo moim zafajdanym obowiązkiem jest pilnowanie jej dobytku. A takiego wała. Masz siłę drzeć gębę? To masz siłę tachać walizki. (POK był za mały, by cokolwiek tam przechowywać, a po drugie miałyśmy kategoryczny zakaz takich praktyk, o czym grzecznie panią poinformowałam na wstępie rozmowy). Ludziom nie dogodzisz, część z nich kłóci się dla samej zasady, że coś muszą wywalczyć. Wtedy chyba czują, że coś znaczą w tym kraju, w tej społeczności i mają poczucie dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku walki z panującymi prawami i zasadami, które w ich mniemaniu istnieją po to, by gnębić jednostkę. A wszyscy zapominają o jednym - gdyby nie było złodziei, nie byłoby bramek antykradzieżowych i ochroniarzy w sklepach.

Odpowiedz
Udostępnij