Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z 30 grudnia zeszłego roku. Tego dnia pojechałem samochodem do stolicy…

Historia z 30 grudnia zeszłego roku.

Tego dnia pojechałem samochodem do stolicy (normalnie tego nie cierpię ale planowane spore zakupy, wiadomo...) razem z matką, siostrą i babcią. Tak jak się spodziewałem, jazda po mieście, a zwłaszcza po parkingach galerii handlowych to jedno wielkie piekło. Ale nie w tym tkwi sedno.

Po 8 godzinach łażenia po sklepach wracamy do domu. Wszyscy zmęczeni, siostra zasnęła, babcia też, moja mama zaczęła grać na moim tablecie w karty, ja prowadzę. Gdy byłem kilka km za miastem automatycznie się rozluźniłem, lekko podkręciłem muzyczkę i cieszyłem się jazdą. Teraz, może to kwestia braku ostrożności, może stresu podczas jazdy w ciasnych uliczkach, może frustracji po 8-godzinnych zakupach, dość, że nie zauważyłem znaku "rondo" i z prędkością 60 km/h (ograniczenie było do 70) wjechałem na rondo. Żeby nie przedłużać. Dzięki refleksowi wylądowałem w rowie a nie na słupie, nikomu nic się nie stało. Zatrzymały się dwa samochody, jeden wyciągnął nas z rowu. Samochód miał tylko lekko skrzywione podwozie z przodu i prawe koło. Co w tym piekielnego?

Ano, gdy ruszyłem powoli i zacząłem się uspokajać zapytałem czy mamy wszystko i nic nie wypadło (tablet to jednak nie w kij dmuchał koszt, zwłaszcza gdy ostatecznie nikomu nic nie jest). Jak już się każdy pewnie domyśla, tabletu brak. Podejrzenie padło na drugiego kierowcę, który dziwnie się nie spieszył z odjechaniem z ronda tylko czekał aż ja zrobię to pierwszy.

W domu uruchomiłem śledzenie urządzenia. Zostało znalezione w stolicy, na ulicy na której nigdy nie byłem, nawet w promieniu 20 km. Ewidentnie facet podprowadził mi z samochodu tablet gdy wszyscy byliśmy zajęci próbą wyciągnięcia.

Na odzyskanie nie było szans, po dwóch godzinach śledzenie było niemożliwe (tablet został sformatowany najprawdopodobniej), a i tak nie miałbym podstaw do precyzyjnego znalezienia.

Ludzie to potrafią skopać leżącego...

miasto

by Kapcura
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Melon
15 17

Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby żerować na takich sytuacjach. Ludzie to chyba traktują jako zapłatę, w stylu: "A co będę za darmo pomagał!". No, bo chyba nie myślał, że ktoś przypadkiem go tam zgubił?

Odpowiedz
avatar Kapcura
18 20

Gwoli ścisłości. Mężczyzna, który wyciągnął samochód nawet się nie zbliżył do auta, "życzliwym" był facet, który się przyglądał paląc papierosa. Jego "pomoc" ograniczyła się do słów: "Tylko jedźcie powoli."

Odpowiedz
avatar cynthiane
8 16

Powoli, żeby zdążył z formatem, zanim się zorientujecie o braku tabletu i go namierzycie... ; )

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
7 11

A co mają w głowach ludzie robiący sobie słit-focie przy trupie podczas wypadku? Widziałam taki obrazek.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

to samo co ludzie zauwazywszy karetke podjezdzajaca obok bloku, biegnacy z aparatami foto i kamerkami :) gdank, obroncow wybrzeza, ze 3-4 lata temu

Odpowiedz
avatar SlimSkinhead
29 31

Małe pytanie: Serio można nie zauważyć że przed nami jest rondo? Jeżeli jesteś tak zmęczony to polecam nie jeździć na zakupy samochodem bo zrobisz krzywdę komuś albo sobie .

Odpowiedz
avatar the
0 6

można, u nas mamy już 3 takie paski na jezdni udające rondo i co niektórzy walą wprost, nie patrząc na znaki:)

Odpowiedz
avatar Kapcura
-2 16

Umiem jeździć i jestem bardzo ostrożnym kierowcą. A to rondo, podobnie jak opisane powyżej, również jest bardzo słabo oznakowanie i nawet widząc znak można nie zauważyć ronda. To, że ktoś go nie zauważy i gwałtownie hamuje to norma. Nie wiem co za osioł je tam ustawił. A co do zakupów. Nie generalizuję, ale podobno kobiety lubią zakupy. Na pewno te z mojej rodziny. Ja wręcz przeciwnie, więc po zrobieniu swoich zakupów przesiedziałem resztę w samochodzie, co jakiś czas tylko wzywany po coś do sklepu.

Odpowiedz
avatar Kapcura
6 10

Jeszcze tylko jedno: nie, nie uważam, że jestem niewinny, to wszystko wina drogi, zakupów albo Tuska. Owszem, ja nie zauważyłem znaków, ale nikomu nic się nie stało, mam jedynie lekcję życia.

Odpowiedz
avatar zielonylis
23 23

nie chwytam, przez okno Ci ten tablet wypadl czy nie zauwazyliscie kolesia, ze wam po samochodzie myszkuje?

Odpowiedz
avatar ziaja
10 10

Dokładnie o tym samym pomyślałam! 4 osoby w samochodzie i nikt nic nie zauważył..

Odpowiedz
avatar Kapcura
-3 11

Co do tego to nikt nie jest pewien. Samochód był mocno przechylony w stronę kierowcy, tablet został rzucony na siedzenie obok. Teoretycznie mógł się ześlizgnąć gdy wysiadałem lub wsiadałem, było ciemno, można było nie zauważyć. Faktem jest, że został skradziony.

Odpowiedz
avatar kobus
3 3

skoro mogles go namierzyc na początku to trzeba bylo wymazac swoje dane i zablokowac go ;)

Odpowiedz
avatar Kapcura
2 4

Zrobiłem to. Jednak jeśli zamierzał je wykorzystać to miał na to dość czasu (do domu wracałem prawie 2 godziny).

Odpowiedz
avatar notaras
6 6

Nie zgłosiłeś kradzieży na policji bo?

Odpowiedz
avatar Kapcura
-1 7

Bo kiedyś zgłosiłem kradzież aparatu cyfrowego. Odpowiedź Policji: proszę szukać na Allegro, my nic nie poradzimy.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

bierzesz pisemna odmowe przyjecie zgloszenia i hyc skarga do przelozonego. albo komendy wojewodzkiej

Odpowiedz
avatar Matys909
1 3

Jeśli masz kartę gwarancyjną na ten tablet to można to zgłosić na policję. Ale wątpię żeby szukali tabletu.

Odpowiedz
avatar 4545
2 4

8 godzin na zakupach? serio?

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

i wierz tu w czlowieka... to jeszcze nic, jak udzielalam pomocy poszkodowanemu, ktos zwinal mu portel i telefon. srodek miasta nota bene

Odpowiedz
Udostępnij