Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znajoma ważyła sporo więcej niż powinna. Postanowiła kupić sobie psa i dzięki…

Znajoma ważyła sporo więcej niż powinna. Postanowiła kupić sobie psa i dzięki temu mieć motywację do ruszania się.

Jak pomyślała tak zrobiła - kupiła labradora.

Aktualnie stan jest taki że jej waga się nie zmniejszyła się, a wzrosła. Natomiast pies waży o około 30% za dużo, ma nadwagę i jest na diecie...

spacer

by Rudaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kranczips
5 5

no i z jednego tucznika zrobiły się dwa

Odpowiedz
avatar Izura
4 20

Biedny psiak. Sam sobie karmy nie podaje raczej, mój też by zerazl więcej niż waży ale sylwetkę sportową trzyma.

Odpowiedz
avatar Rudaa
2 10

@captcha i @hotchilli ja nikogo nie wyśmiewam. Piętnuje tylko podejście ludzi. Poza tym ona nie jest moją przyjaciółką czy dobrą znajomą. To wy od razu mnie zatokowaliście i wyśmiewacie mimo że mnie nie znacie. Poza tym skąd wiecie że jej czegoś nie powiedziałam czy nie zrobiłam żeby pomóc? po prostu jak ktoś sam nie chce pomocy to nic na siłę...

Odpowiedz
avatar Czekoczeko
1 1

A moje maja zarcie praktycznie bez przerwy w misce- tylko sie czasem dosypuje. I tak bardzo grube to nie sa.

Odpowiedz
avatar Rudaa
0 20

Po pierwsze jedyne co do niej czuje to współczucie. a po drugie labrador to jedna z najbardziej żarłocznych ras i bardzo łatwo je utuczyć, więc wybór rasy też nie był trafiony. Jedyne co można jej zarzucić to fakt iż ani swojej diety, ani zakupu psa nie skonsultowała z osobami, które się na tym znają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 32

Wiesz, @Rudaa, ale takiej znajomej jak ty, co to mi w oczy tego nie powie, a w internecie wyśmieje, to ja bym mieć nie chciała.

Odpowiedz
avatar hotchilli
-4 28

Chroń nas Boże od przyjaciół bo z wrogami sami sobie poradzimy. Rudaa, koleżanka z Ciebie, klękajcie narody... Znać bym Cię nie chciała, hehh

Odpowiedz
avatar kns0natalia
3 23

Przecież dziewczyna nie napisała, że jest to jej przyjaciółka czy koleżanka, a znajoma. Nie muszą ich wcale łączyć żadne pozytywne relacje, żeby nie mogła sobie za plecami pisać o niej historie na piekielnych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 18

No pewnie, przecież jedzenie samo pcha się do ust podstępnie.

Odpowiedz
avatar Tsukushi
10 18

żal tylko psa. Bo dziewczyna no cóż robi to świadomie i to jej decyzja, a pies nie. Potem biedak nie będzie mógł chodzić i będzie chorował.

Odpowiedz
avatar mruk
10 14

Biedny pies. Pewnie głównie chodzi o to, że spacerki ma 5 minutowe, żeby się załatwił i tyle, a szkoda, bo labradory potrzebują bardzo dużo ruchu, pracy umysłowej i fizycznej. Koleżanka na pewno trochę by schudła zapewniając psiakowi dostateczną ilość ruchu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 18

Tak na marginesie - nie rozumiem ludzi, którzy biorą sobie psa, bo ONI CHCĄ MIEĆ PSA OJEJ, a potem pies siedzi całymi dniami sam w pustym mieszkaniu i wyje, a kiedy nadejdzie pora spaceru, jest to express-spacer, co trwa minut pięć. Po co? No po co? Żeby ktoś w domu czekał? To niech sobie chomika wezmą.

Odpowiedz
avatar Cysioland
3 3

Lepiej nie, bo będzie narzekanie, że "w dzień śpi a w nocy zapi​erdala w kółeczku i spać nie daje".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Rybki może? Czy będą za głośno pływać?

Odpowiedz
avatar Cysioland
4 4

Mój wujek narzekał, że rybki mu ciamkają.

Odpowiedz
avatar CichoByc
-4 28

Skoro taka znajoma dobra jesteś, to wkładaj dres i bierz koleżankę z psem i idźcie razem się poruszać, Tobie na pewno nie zaszkodzi a im może pomóc. Rozumiem, że fajnie jest się pośmiać z "grubasów" i być gwiazdą w internecie, ale serio czasem potrzeba trochę empatii i ludzkich odczuć. Otyłość jest trudna chorobą a wyśmiewanie kogoś może tylko jeszcze pogorszyć sprawę... Nie wiem ile masz lat, ale mentalność chyba wieku dojrzewającego...

Odpowiedz
avatar Leszczynowa
4 10

"Otyłość jest trudną chorobą" - nie, w większości przypadków otyłość jest KONSEKWENCJĄ trybu życia, który sobie otyły SAM wybrał. Śmieszą mnie te wszytskie użalania się nad biednymi grubasami, których nie zrozumieją ci wszyscy szczęśliwcy, którym trzymanie własnej objętości "samo" przychodzi. I mam prawo tak uważać, bo sama od okresu dojrzewania muszę się pilnować - efekty kiedyś przebytej poważnej choroby i jej leczenia: lekarka po zmianie przychodni specjalistycznej orzeglądając moją kartę choroby grubości encyklopedii: "A te leki to pani bierze stale?" "Tak, bardzo mi pomagają" "A to będzie pani 90 kilo ważyła" (mam 164 cm wzrostu). Jakoś nigdy tyle nie osiągnęłam :D W każdym razie, dla mnie oczywistościa od zawsze jest zwracanie uwagi na to, co jem i aktywność fizyczna, bo jak to zaniedbam, jem śmieciowo itd. to po tygodniu pasek w spodniach zaczyna uwierać. Owszem, nie jestem szczuplutka, przy bardzo kobiecej budowie pewnei nigdy bym nie była, ale nie jestem utuczona, wszelkie wyniki badań doskonałe, sprawność fizyczna też większa niż przeciętna. A z upływem czasu mam coraz większą satysfakcje, bo znajomi (obojga płci) w podobnym wieku, ci sami, kórym od zawsze zazdrościłam wrodzonej smukłości i płaskich brzuchów mimo zażerania się czym popadnie i zalegania przed TV, po przekroczeniu magicznego trzydziestego roku życia nagle przekonują się, że ciało potrafi wystawić rachunek za lata zaniedbań, a . To dopiero jest ból :D

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 6

Jak ja nie lubię zdania "A może choruje (...)" w kontekście ludzi otyłych. Tak się składa, że sama jestem po lekach, przez które wyglądałam jak okrągła kluseczka (kortykosterydy). Tylko że tego rodzaju choroby i leki nie powodują zwyczajnej nadwagi, a bardzo specyficzną - np. napuchnięcie, które zmienia szczupłą osobę w grubą, chociaż wcale typowo tłusta nie jest. Wystarczyło jednak jeść normalnie i ruszać się, aby po odstawieniu leków waga i wygląd wróciły do normy. Opuchlizna schodziła. Argument "a może jest chora?!" to bzdura, którą można wmawiać małym dzieciom żeby się nie wyśmiewały z grubych. Jeśli ktoś jest otyły, to jest to wina albo jego własna, albo jego rodziców. Otyłość nie bierze się z choroby ani z leków. I jest na nią kilka doskonałych sposobów - dieta MŻ (mniej żryć) oraz aktywność fizyczna. Tyle w temacie. Dawno nie napisałam tak niepoprawnego politycznie komentarza. ;x

Odpowiedz
avatar piotrs72
2 16

Nie dość że fantastka i kłamczucha, to jeszcze kiepska przyjaciółka -- bo jeśli w swojej fantazji uważałaś, że pisanie takiego paszkwilu o swojej znajomej jest słuszne, to sama sobie wystawiasz świadectwo.

Odpowiedz
avatar CichoByc
7 13

Piekielni są od tego, by opisywać historie które NAS BEZPOŚREDNIO spotkały a nie śmiesznie kopiować cudze historie z internetu. Właśnie przez takich "użytkowników" jak ty, odechciewa sie czytać piekielnych czy też wierzyć w dodawane historie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Widać na dorosłych też powinno się najpierw przeprowadzać test z wyprowadzaniem samej smyczy... Swoją drogą, nie wiem, jak ludzie to robią, że są odporni na to proszące psie spojrzenie, mi się może Bóg wie jak bardzo nie chcieć iść, bo leje, wieje itd., ale jak bydlęcie spojrzy na mnie TYM WZROKIEM, to zawsze mnie złamie i idę (a nie muszę, bo psy mają wybieg 60 arów, ale na spacerze wiadomo, dużo bodźców, większa frajda). :D

Odpowiedz
avatar WalkingDead
-3 5

"Natomiast pies waży o około 30% za dużo, ma nadwagę..." Faktycznie, nikt by się nie domyślił, że pies/człowiek ważący 3-% za dużo, to ma NADWAGĘ! Niemożliwe! Dobrze, że napisałaś! :-) Ach trzeba było obsmarować znajomą na forum ;-P "waga się nie zmniejszyła się," sięsięsię lalala!

Odpowiedz
avatar mruk
0 4

jaka ty spostrzegawcza jestes! jestem pod wrazeniem *-*

Odpowiedz
avatar WalkingDead
-1 1

@mruk: zazdrościsz, bo ty nie jesteś tak spostrzegawcza....

Odpowiedz
avatar severus
2 2

Coś w tym jest, że pies i właściciel (i na odwrót) są do siebie podobni. A nadwaga u człowieka + labrador -> no normalnie trafił "swój na swego":))

Odpowiedz
avatar Leszczynowa
1 3

Młody, (tak do drugiego roku zycia mniej więcej) niewybiegany porządnie i codziennie labrador, w domu staje się maszyną niszczącą, duża maszyna niszczącą, o czym nie wie spora część durniów, którzy biorą sobie słodkiego poczciwinkę i traktują jak kanapowca, bo to "taka przyjazna rasa". Pies, zwłaszcza duży, zawsze potrzebuje mnóstwo aktywności fizycznej w kontakcie z cżłowiekiem. Jeśli ktoś tego nie rozumie - np. rybki wybiegania i zabawy nie potrzebują, a przy tym są ciche i jakie kolorowe...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Nie rozumiem. Piszesz, że "historia znajomej", a zaraz potem "to nie jest w ogóle moja znajoma, wzięłam tę historię z neta". Coś tu jest nie tak.

Odpowiedz
Udostępnij