Znajoma ważyła sporo więcej niż powinna. Postanowiła kupić sobie psa i dzięki temu mieć motywację do ruszania się.
Jak pomyślała tak zrobiła - kupiła labradora.
Aktualnie stan jest taki że jej waga się nie zmniejszyła się, a wzrosła. Natomiast pies waży o około 30% za dużo, ma nadwagę i jest na diecie...
spacer
No i?...
Odpowiedzno i z jednego tucznika zrobiły się dwa
OdpowiedzBiedny psiak. Sam sobie karmy nie podaje raczej, mój też by zerazl więcej niż waży ale sylwetkę sportową trzyma.
Odpowiedz@captcha i @hotchilli ja nikogo nie wyśmiewam. Piętnuje tylko podejście ludzi. Poza tym ona nie jest moją przyjaciółką czy dobrą znajomą. To wy od razu mnie zatokowaliście i wyśmiewacie mimo że mnie nie znacie. Poza tym skąd wiecie że jej czegoś nie powiedziałam czy nie zrobiłam żeby pomóc? po prostu jak ktoś sam nie chce pomocy to nic na siłę...
OdpowiedzA moje maja zarcie praktycznie bez przerwy w misce- tylko sie czasem dosypuje. I tak bardzo grube to nie sa.
OdpowiedzChciałaś pojechać sobie po koleżance? Ulżyło? Ja tam jej i psiakowi tylko współczuję. Walka z dodatkowymi kilogramami nigdy nie jest łatwa. Aha, jeżeli uważasz, że pies jest w jakiś sposób zaniedbywany, to są takie miejsca gdzie można to zgłosić.
OdpowiedzPo pierwsze jedyne co do niej czuje to współczucie. a po drugie labrador to jedna z najbardziej żarłocznych ras i bardzo łatwo je utuczyć, więc wybór rasy też nie był trafiony. Jedyne co można jej zarzucić to fakt iż ani swojej diety, ani zakupu psa nie skonsultowała z osobami, które się na tym znają.
OdpowiedzWiesz, @Rudaa, ale takiej znajomej jak ty, co to mi w oczy tego nie powie, a w internecie wyśmieje, to ja bym mieć nie chciała.
OdpowiedzChroń nas Boże od przyjaciół bo z wrogami sami sobie poradzimy. Rudaa, koleżanka z Ciebie, klękajcie narody... Znać bym Cię nie chciała, hehh
OdpowiedzPrzecież dziewczyna nie napisała, że jest to jej przyjaciółka czy koleżanka, a znajoma. Nie muszą ich wcale łączyć żadne pozytywne relacje, żeby nie mogła sobie za plecami pisać o niej historie na piekielnych.
OdpowiedzNo pewnie, przecież jedzenie samo pcha się do ust podstępnie.
Odpowiedzżal tylko psa. Bo dziewczyna no cóż robi to świadomie i to jej decyzja, a pies nie. Potem biedak nie będzie mógł chodzić i będzie chorował.
OdpowiedzBiedny pies. Pewnie głównie chodzi o to, że spacerki ma 5 minutowe, żeby się załatwił i tyle, a szkoda, bo labradory potrzebują bardzo dużo ruchu, pracy umysłowej i fizycznej. Koleżanka na pewno trochę by schudła zapewniając psiakowi dostateczną ilość ruchu.
OdpowiedzTak na marginesie - nie rozumiem ludzi, którzy biorą sobie psa, bo ONI CHCĄ MIEĆ PSA OJEJ, a potem pies siedzi całymi dniami sam w pustym mieszkaniu i wyje, a kiedy nadejdzie pora spaceru, jest to express-spacer, co trwa minut pięć. Po co? No po co? Żeby ktoś w domu czekał? To niech sobie chomika wezmą.
OdpowiedzLepiej nie, bo będzie narzekanie, że "w dzień śpi a w nocy zapierdala w kółeczku i spać nie daje".
OdpowiedzRybki może? Czy będą za głośno pływać?
OdpowiedzMój wujek narzekał, że rybki mu ciamkają.
OdpowiedzSkoro taka znajoma dobra jesteś, to wkładaj dres i bierz koleżankę z psem i idźcie razem się poruszać, Tobie na pewno nie zaszkodzi a im może pomóc. Rozumiem, że fajnie jest się pośmiać z "grubasów" i być gwiazdą w internecie, ale serio czasem potrzeba trochę empatii i ludzkich odczuć. Otyłość jest trudna chorobą a wyśmiewanie kogoś może tylko jeszcze pogorszyć sprawę... Nie wiem ile masz lat, ale mentalność chyba wieku dojrzewającego...
OdpowiedzPopieram. Może dziewczyna choruje na coś, a może ma zwyczajnie takie geny, a może jej się podoba takie ciało, a powiedziała, że chce schudnąć, bo to trendy? Nikt tego nie wie. A może jest zwyczajnie leniwa i kocha jeść. Nikogo to nie powinno obchodzić. Bo to jej życie, więc po ch.uj się ktoś wtrąca i wymądrza? Ale ktoś chudy z dobrą przemianą materii, nigdy nie zrozumie osoby, dla której idealna sylwetka jest ciężką pracą, usłaną wieloma wyrzeczeniami, dietami, treningami. tak posmiejmy się z grubasów co tam. Ale może role się kidyś odwrócą? A ona będzie szczupła a ty (Ruda)opasła??
Odpowiedz"Otyłość jest trudną chorobą" - nie, w większości przypadków otyłość jest KONSEKWENCJĄ trybu życia, który sobie otyły SAM wybrał. Śmieszą mnie te wszytskie użalania się nad biednymi grubasami, których nie zrozumieją ci wszyscy szczęśliwcy, którym trzymanie własnej objętości "samo" przychodzi. I mam prawo tak uważać, bo sama od okresu dojrzewania muszę się pilnować - efekty kiedyś przebytej poważnej choroby i jej leczenia: lekarka po zmianie przychodni specjalistycznej orzeglądając moją kartę choroby grubości encyklopedii: "A te leki to pani bierze stale?" "Tak, bardzo mi pomagają" "A to będzie pani 90 kilo ważyła" (mam 164 cm wzrostu). Jakoś nigdy tyle nie osiągnęłam :D W każdym razie, dla mnie oczywistościa od zawsze jest zwracanie uwagi na to, co jem i aktywność fizyczna, bo jak to zaniedbam, jem śmieciowo itd. to po tygodniu pasek w spodniach zaczyna uwierać. Owszem, nie jestem szczuplutka, przy bardzo kobiecej budowie pewnei nigdy bym nie była, ale nie jestem utuczona, wszelkie wyniki badań doskonałe, sprawność fizyczna też większa niż przeciętna. A z upływem czasu mam coraz większą satysfakcje, bo znajomi (obojga płci) w podobnym wieku, ci sami, kórym od zawsze zazdrościłam wrodzonej smukłości i płaskich brzuchów mimo zażerania się czym popadnie i zalegania przed TV, po przekroczeniu magicznego trzydziestego roku życia nagle przekonują się, że ciało potrafi wystawić rachunek za lata zaniedbań, a . To dopiero jest ból :D
OdpowiedzJak ja nie lubię zdania "A może choruje (...)" w kontekście ludzi otyłych. Tak się składa, że sama jestem po lekach, przez które wyglądałam jak okrągła kluseczka (kortykosterydy). Tylko że tego rodzaju choroby i leki nie powodują zwyczajnej nadwagi, a bardzo specyficzną - np. napuchnięcie, które zmienia szczupłą osobę w grubą, chociaż wcale typowo tłusta nie jest. Wystarczyło jednak jeść normalnie i ruszać się, aby po odstawieniu leków waga i wygląd wróciły do normy. Opuchlizna schodziła. Argument "a może jest chora?!" to bzdura, którą można wmawiać małym dzieciom żeby się nie wyśmiewały z grubych. Jeśli ktoś jest otyły, to jest to wina albo jego własna, albo jego rodziców. Otyłość nie bierze się z choroby ani z leków. I jest na nią kilka doskonałych sposobów - dieta MŻ (mniej żryć) oraz aktywność fizyczna. Tyle w temacie. Dawno nie napisałam tak niepoprawnego politycznie komentarza. ;x
OdpowiedzBiedny piesio. :(
OdpowiedzLudzie opanujcie się. Ja nikogo nie wyśmiewam, a piętnuje tylko złe podejście ludzi. Osoba ta nie jest w ogóle moją znajomą. Wzięłam ta historię z netu, żeby zwrócić uwagę na to że ludzie nie dość że krzywdzą siebie to i zwierzaki przy okazji. Taka osoba jest odpowiedzialna i za swoją nadwagę i za psa. Co dla psa może się skończyć szybką śmiercią. Śmieszą mnie te wasze komentarze jaką to złą przyjaciółką jestem skoro napisałam, że jestem znajomą, co oznacza że mogłam tą osobę spotkać raz w życiu przez wspólną znajomą. Polecam czytać ze zrozumieniem i między wierszami też. Problemem nie jest ta dziewczyna, a jej podejście do siebie i psa...
OdpowiedzNie dość że fantastka i kłamczucha, to jeszcze kiepska przyjaciółka -- bo jeśli w swojej fantazji uważałaś, że pisanie takiego paszkwilu o swojej znajomej jest słuszne, to sama sobie wystawiasz świadectwo.
OdpowiedzPiekielni są od tego, by opisywać historie które NAS BEZPOŚREDNIO spotkały a nie śmiesznie kopiować cudze historie z internetu. Właśnie przez takich "użytkowników" jak ty, odechciewa sie czytać piekielnych czy też wierzyć w dodawane historie.
OdpowiedzJak mój chomik :P
OdpowiedzWidać na dorosłych też powinno się najpierw przeprowadzać test z wyprowadzaniem samej smyczy... Swoją drogą, nie wiem, jak ludzie to robią, że są odporni na to proszące psie spojrzenie, mi się może Bóg wie jak bardzo nie chcieć iść, bo leje, wieje itd., ale jak bydlęcie spojrzy na mnie TYM WZROKIEM, to zawsze mnie złamie i idę (a nie muszę, bo psy mają wybieg 60 arów, ale na spacerze wiadomo, dużo bodźców, większa frajda). :D
Odpowiedz"Natomiast pies waży o około 30% za dużo, ma nadwagę..." Faktycznie, nikt by się nie domyślił, że pies/człowiek ważący 3-% za dużo, to ma NADWAGĘ! Niemożliwe! Dobrze, że napisałaś! :-) Ach trzeba było obsmarować znajomą na forum ;-P "waga się nie zmniejszyła się," sięsięsię lalala!
Odpowiedzjaka ty spostrzegawcza jestes! jestem pod wrazeniem *-*
Odpowiedz@mruk: zazdrościsz, bo ty nie jesteś tak spostrzegawcza....
OdpowiedzCoś w tym jest, że pies i właściciel (i na odwrót) są do siebie podobni. A nadwaga u człowieka + labrador -> no normalnie trafił "swój na swego":))
OdpowiedzMłody, (tak do drugiego roku zycia mniej więcej) niewybiegany porządnie i codziennie labrador, w domu staje się maszyną niszczącą, duża maszyna niszczącą, o czym nie wie spora część durniów, którzy biorą sobie słodkiego poczciwinkę i traktują jak kanapowca, bo to "taka przyjazna rasa". Pies, zwłaszcza duży, zawsze potrzebuje mnóstwo aktywności fizycznej w kontakcie z cżłowiekiem. Jeśli ktoś tego nie rozumie - np. rybki wybiegania i zabawy nie potrzebują, a przy tym są ciche i jakie kolorowe...
OdpowiedzNie rozumiem. Piszesz, że "historia znajomej", a zaraz potem "to nie jest w ogóle moja znajoma, wzięłam tę historię z neta". Coś tu jest nie tak.
Odpowiedz