Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Interesuję się makijażem. W żadnym wypadku nie jestem profesjonalistką, ale wychodzi mi…

Interesuję się makijażem. W żadnym wypadku nie jestem profesjonalistką, ale wychodzi mi to na tyle nieźle, że kilka razy koleżanki prosiły o wykonanie makijażu na specjalne okazje. Wśród nich była też Ona – bohaterka niniejszej opowieści.

Za pierwszym razem, 2 czy 3 lata temu, wpadła do mnie na gwałtu rety ją maluj, bo ślub siostry, ona w proszku, tragedia. Nie miała ze sobą kompletnie nic, a jak zapewne większość czytelniczek strony wie, dobranie koloru podkładu to nie lada osiągnięcie. Cudem trafiła, bo jest równie blada jak ja. Zaczęła wydziwiać. Ten podkład chce koniecznie (Dior ale raczej dla suchej skóry) a nie ten, który wybrałam (drogeryjny, ale bardzo dobry i bardziej odpowiedni do jej – mieszanej – cery). Paletę cieni do powiek wyjęłam MAC. Nooo, ostatecznie może być, ale ona Chanel nie pogardzi. I w tym tonie cały makijaż. Wyszła, nie proponując nawet czekolady za pomoc. Było to dla mnie dziwne, bo o ile nie oczekiwałam zapłaty, o tyle warknięcie „Dzięki!” pozostawiło pewien niedosyt.

Odezwała się dzisiaj, z pytaniem, czy nie pomalowałabym jej na bal karnawałowy. Odpowiedziałam, zgodnie z prawdą, że nie mieszkam już w rodzinnym mieście i w najbliższym czasie się nie wybieram. Zażartowałam, że brzuch już pod brodą i wojaże mi nie w głowie. No i się zaczęło. Jestem samolubną jędzą, bo nie pędzę na złamanie karku malować Jej Wysokości. Poza tym co ja plotę – ciąża nie choroba, „ten mój” może mnie przywieźć (no tak, to „raptem” 200 km) i w ogóle wymyślam problemy. Już z czystej złośliwości zapytałam czy przewiduje zwrot kosztów benzyny w obie strony z okazji takiego pogotowia kosmetycznego. „Tak na mnie liczyła! Taka ze mnie koleżanka!”

Ano taka, ale jakoś nie mam poczucia winy.

koleżanka

by DasUberVixen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar danidani
14 16

Kurde ... A mnie nie umalujesz? Też na bal niedługo się wybieram. Ale z Ciebie koleżanka ...

Odpowiedz
avatar DasUberVixen
14 14

A kto powiedział, że nie? Samym Chanelem, polerowanie czaszki gratis! Nawet się dla Ciebie do Lbn przejadę.

Odpowiedz
avatar bromba69
11 15

Nie widzę problemu. Jak jej tak zależy, to niech przyjedzie do Ciebie :) Ta sama droga :)

Odpowiedz
avatar mijanou
12 14

A też bym nie miała wyrzutów. Vixen, ja miałam podobny problem z jedną z koleżanek, czy raczej znajomą, bo koleżanka to za wielkie słowo. Ta sama sytuacja: ślub kogoś tam a ona nie ma kasy na profesjonalny makijaż ( w Sephorze można za 20-30 zł)i ja mam ją malować bo robię to dobrze. Oczywiście wpadła saute: bez własnych kremów, baz i generalnie kosmetyków ("no bo mamy podobny typ urody", co ograniczało się jedynie do tonacji cery i koloru oczu). Ja tam nikomu nie odmawiam pomocy, proszę bardzo, umalowałam. Znajoma rozpłynęła się w dziękczynieniach (trzeba jej przyznać). Za tydzień znów jej jakaś imprezka wypadła, więc znowu jęczy. Ok, umalowałam. Ale jakoś tak coraz częściej zaczęły jej te imprezki wypadać i skończyło się tak, że wpadała bez uprzedzenia co kilka dni na makijaż, czasem już zupełnie bez pretekstu('bo mam doła jakiegoś"). Z przerażeniem skonstatowałam,że moje górnopółkowe kosmetyki, kupowane kosztem wielu wyrzeczeń, pustoszeją w zastraszającym tempie a w perfumach trzymanych na 'specjalne' okazje także są poważne ubytki. No jak inaczej, skoro korzystają z nich dwie osoby? W końcu przysłowiowo skoczyłam po rozum do głowy i przy następnej wizycie znajomej poprosiłam, by następnym razem przyniosła wlasne kosmetyki. No i się dowiedziałam, że jestem sobkiem, egoistką, chomikiem i skąpiradłem. A potem się obraziła. Widzisz Vixen. Ty też jesteś złym człowiekiem:)

Odpowiedz
avatar DasUberVixen
9 9

Taką też miałam "koleżankę". Ona nic nie ma, ja mam tyle, czy nie pomaluję, bo jej to w sumie nie trzeba, tyle co ten raz. Z razu się zrobiło 10, ale obraziła się, kiedy zaproponowałam, że skoro już maluje się częściej, to chętnie pomogę jej dobrać kosmetyki.

Odpowiedz
avatar mijanou
5 5

Ja nie mam jakoś specjalnie za wiele bo każdy mój górnopółkowy zakup jest dobrze przemyślany. Po prostu nie stać mnie by kupować za horrendalne ceny kosmetyki nietrafione/źle dobrane. Chętnie też wykonam makijaż, bardzo lubię to robić i mam rękę do tego. Oczywiście, w sytuacji awaryjnej chętnie wykonam go swoimi kosmetykami, nawet swoimi pędzlami. Nie lubię tylko żerowania na mnie. Bo chyba wiadomo, że markowe kosmetyki nie spadają mi z nieba i nikt mi ich za darmo nie daje. Co innego udostępnić je komuś okazyjnie, a co innego malować nimi kogoś systematycznie. W końcu nie jestem profesjonalną makijażystką i nie pobieram żadnych opłat za swoje usługi w tym zakresie.

Odpowiedz
avatar DasUberVixen
2 4

Jeśli chodzi o kosmetyki za naprawę horrendalne ceny to nie ma ich aż tak wiele bez tańszych odpowiedników/naprawdę wartych zakupu. Jako nieuleczalna kosmetykowa zakupoholiczka niejednokrotnie czułam się zawiedziona jakością i działaniem kosmetyków za trzycyfrową cenę. Trafiłaś właśnie z tym żerowaniem. Mogę mieć i całe pudło podkładów, ale nie zniosę jeśli ktoś żąda do niego praw tylko dlatego, że ja mam a ona nie. Z używaniem własnych pędzli nie mam problemu, a nawet wolę, bo jestem do nich przyzwyczajona i wiem jaki dokładnie dają efekt. A czy używam ich na kimś czy na sobie i tak po kazdym myciu używam płynu do dezynfekcji pędzli. Mam też super przykłady koleżanek, które uczyłam robić makijaż, nierzadko im prezentowałam jakiś element mojej kosmetykoholiczej kolekcji, pomagałam kompletować toaletkę. I było świetnie, bardzo lubię takie doświadczenia. Szkoda tylko, że przez takie jak ta w historii czy w Twoim komentarzu czasami się odechciewa odzywać na temat.

Odpowiedz
avatar Rukasu
3 3

Ciekawe, czy jak ktoś się zajmuje remontami, to też do niego dzwonią 'znajomi' - "Ty stary, wbiłbyś do mnie ze swoimi farbkami i mi machnął kilka ścian, akurat wychodzę na imprezkę to mi nie będziesz przeszkadzał." Poważnie, nie wiem skąd takich "znajomych" macie:) Ale tylko się cieszyć, że się ich pozbywacie. Przy braku wiedzy uczyć, ale chamstwo tępić.

Odpowiedz
avatar mijanou
3 3

Rukasu, No czasem każdy ma sytuacje podbramkowe, brak kasy i prosi o pomoc. Jednak wykonanie makijażu to nie to samo, co wymalowanie za darmo całego pokoju. Ja naprawdę wszystko rozumiem i chętnie w sytuacji kryzysowej zrobię każdemu makijaż swoimi kosmetykami. W końcu raz mi nie ubędzie. Problem zaczyna się wtedy, gdy znajomi nadużywają mojej uprzejmości. Na szczęście nie jest ich wielu, a gdy tacy ludzie zaczynają nadużywać mojej uprzejmości to zawsze proszę, by następnym razem przynieśli (raczej przyniosły) swoje kosmetyki. Część znajomych przyjmuje to ze zrozumieniem i przeprasza. Ta druga część, ta, co się oburza, że nie prowadzę działalności charytatywnej, sama się wykrusza.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 3

wiesz, ja np nie uzywam podkladow i pudrow i baz i innych, czasem korektor na syfy, bo zwyczajnie nie potrzebuje tego na co dzien, zreszta zwykle maluje tylko oczy a usta balsamem wiec siezko byloby przyniesc kosmetyki, ktorych nie mam ostatnio kupilam 16 cieni do powiek i chyba na rok mi starcza, mam tusze do rzes i jesli ktos z dobrego serca zgodzi sie zrobic mnie na bostwo, to nawet czesci z tych kosmetykow moglabym uzyczyc, a nie wybrzydzac jeszcze, ze to nie dior

Odpowiedz
avatar grupaorkow
15 15

To trzeba było ją pomalować za ciemnym podkładem (sama chciała!), czarną kredką dookoła oczu pojechać, tak na bogato, po kilka mm z każdej strony, brwi odrysować od szklanki i tak ją wypuścić na ulicę :) Więcej by nie przyszła.

Odpowiedz
avatar DasUberVixen
11 13

Wierz mi, gdybym miała bliżej, to w tym stylu by się skończyło.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
-1 5

No niestety - mam podobne akcje :( Jak ktoś wie - pracuje w agencji nieruchomości - i ludzi, którzy chcą "przysługi" jest mnóstwo. Najlepsi są oczywiście znajomi znajomych, Ci to przebijają samych siebie :) Niestety - jak coś jest za darmo to ludzie tego nie szanują - taka prawda :(

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 3

jakby mi panna wydziwiala, ze maluje ja mac'em ( swoja droga bardzo dobre kosmetyki i tanie nie sa) a nie diorem, to zaproponowalabym jej wycieczke do drogerii w celu zakupu produktow, opcjonalnie pomalowala tak, ze nie chcialaby do mnie wracac, najlepiej czyms, co sie ciezko zmywa :)

Odpowiedz
avatar Sylwietta
2 2

Twoja koleżanka trochę mało poinformowana, skoro twierdzi, że Chanel ma lepsze cienie niż MAC. Zastanawi się jak jej nie było wstyd prosić Cię o tę "przysługę".

Odpowiedz
Udostępnij