Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Postaram się krótko na temat korporacji. Dawno, dawno temu (~7 lat), za…

Postaram się krótko na temat korporacji.

Dawno, dawno temu (~7 lat), za górami i lasami (Warszawa), była sobie pewna zagraniczna korporacja IT, wtedy jeszcze mocno poważana, a jej produkty uważane były za bardziej elitarne. Dziś niestety gotowych sprzętów tej firmy możecie szukać nawet na półkach popularnych sieciówek.

Powszechnie wiadomo - w korpo, poza kadrą kierowniczą, kokosów się raczej nie da zarobić. Premie są, jak to się ładnie określa, jak Yeti. Ale istnieje jeszcze coś takiego, jak "spiff", czyli w skrócie - forma konkursu-wyścigu z nagrodami, kto w określonym czasie sprzeda jak największą ilość sztuk danego produktu.
A nagrody za miejsca 1-3 to odpowiednio: 1500, 1000 i 500.
I dokładnie takie kwoty otrzymywali najlepsi w danym spiffie handlowcy: 1500, 1000 i 500.

Gdzie piekielność? Otóż centrala amerykańska, to przysyłała pieniądze na nagrody w dolarach, ale menedżerstwo rozdzielało już złotówki. No bo przecież w Polsce pracujesz, to w jakiej walucie chcesz zarabiać!?

IT korporacja

by zielonylis
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar cynthiane
6 14

Krótko i na temat. ; ) W końcu są pracownikami intelektualnymi, do nich należy kombinowanie. Także "jak zarobić, by się nie narobić", przy okazji się z tym nie kryjąc. Bo czy robi różnicę waluta? to tysiąc, to tysiąc. Irony-off.

Odpowiedz
avatar Vyvren
-5 13

Zadam (możliwe, że głupie) pytanie. Te pieniądze były "przeliczane na nasze" czy jak ktoś wygrał 1000 dolarów to dostawał 1000, ale złotych? Bo jeśli to pierwsze to nie widzę piekielności.

Odpowiedz
avatar zielonylis
14 18

tak jak napisalam, czyli nagroda 1000 równa się 1000. centrala przeznaczala na to 1000$ i handlowiec dostawal należne mu 1000 ale PLN.

Odpowiedz
avatar Werchiel
15 17

Ty lobotomie wczoraj miałeś?

Odpowiedz
avatar krecius
10 10

"I dokładnie takie kwoty otrzymywali najlepsi w danym spiffie handlowcy: 1500, 1000 i 500. Gdzie piekielność? Otóż centrala amerykańska, to przysyłała pieniądze na nagrody w dolarach, ale menedżerstwo rozdzielało już złotówki." Bez problemu można zrozumieć.

Odpowiedz
avatar Zmora
6 10

Przecież nie chodzi o to, że oni chcieli dostawać kwoty w dolarach, tylko, że chcieli dostawać np. za drugie miejsce kwotę w złotówkach, odpowiadającą 1000 dolarów (bo tyle centrala na ten cel przeznaczała), a nie 1000 złotych, której jak wiadomo jest sumą znacznie mniejszą niż 1000 dolarów, więc różnica pewnie szła do czyjejś prywatnej kieszeni.

Odpowiedz
avatar h4linka
-3 9

Nie szła do czyjejś prywatnej kieszeni, bo szanowny Pan Prezes korpo nie pozwoli, żeby ktoś w jego firmie wzbogacał się na lewo i nie był to on sam. Ponadto, każdy jeden grosik w takich korpo jest opisany milion razy na papierze i nie może się tak po prostu zgubić w czyjejś kieszeni. Chciałabym też zobaczyć gdzie i kiedy zostało napisane/powiedziane, że nagroda dla Polaków jest w dolarach (przeliczanych na złotówki) a nie złotówkach, że ktoś się w ogóle ich domaga. Ponadto. Skoro firma jest międzynarodowa, to do wszystkich filii poszedł okólnik, że nagrody to 1500, 1000 i 500 i skoro nie było napisane w jakiej to jest walucie, to znaczy, że każdy kraj ma przyjąć swoją.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2014 o 18:12

avatar Pennywise
-3 7

Dokladnie h4linka, wszelkie bonusy sa rejestrowane w systemie, tak samo jak transfery z glownej siedziby. To o czym autor(ka) mowi nie ma prawa bytu w korporacji, bardzo szybko by to wyszlo, chocby przy okazji najblizszego audytu.

Odpowiedz
avatar zielonylis
3 5

@halinka, @pennywise gdyby było tak różowo wszystko i prawnie jak piszecie, to nie byłoby tej historii ani mojego szoku do dzisiaj, że aż tak można pracownika rąbać w.... po drugie. nie ma co porównywać niemieckich korporacji. wierzę na słowo, że tam faktycznie każdy grosik, każdy cent jest fakturowany i opisywany. niemieckie realia to jednak zupełnie inna bajka. po 3. o szczegółach sprawy ze spiffami dowiedzieliśmy się jakies półtora roku po odejściu mojego faceta z tej firmy. z wiarygodnego źródła. i też w tamtym czasie prawie nikt już z ówczesnego menedżerstwa tam nie pracował. można się domyślać dlaczego ;) po 4. btw. co do kwitowania wszystkiego. a takie np. bony sodexo? karty płatnicze? i po 5, na koniec. nie mam zamiaru nikogo przekonywać na siłę, że taka sytuacja miała miejsce. opisałam co wiem i wiem, że tak było. nie wierzysz? trudno. mnie się też to do tej pory w głowie nie mieści. szok, wściekłość, bezsilność. nic więcej.

Odpowiedz
avatar zielonylis
6 8

@h4linka, jeszcze jedno odnośnie Twojego pierwszego zdania (Nie wierzę, że centrala w Ameryce nie wie...). No to uwierz. Nie takich rzeczy na świecie nie wiedzą o Polsce. przykłady pierwsze z brzegu: mój facet jest obecnie w kilku procesach rekrutacyjnych do zagranicznych korpo na zaawansowanych etapach. wymagania m.in. native polish. Tacy Holendrzy zażyczyli sobie dokumentu, że może on legalnie pracować na terenie Unii Europejskiej. Polska jest w Unii??? NIEMOŻLIWE! Amerykanie czytają w CV, że narodowość polska, miejsce urodzenia - Polska. OK. Pytają w jakim dokładnie stanie USA się urodził. Ja już się z tego tylko śmieję.

Odpowiedz
avatar h4linka
-1 5

W każdej korpo niezależnie od tego czy niemiecka, czy amerykańska czy rumuńska, każdy grosik musi być widoczny na papierze bo jak wpadnie audyt to ręka, noga mózg na ścianie. W korpo nie ma czegoś takiego jak pieniądze, które pojawiły się znikąd lub tajemniczo zniknęły. Żadne źródło nie jest wiarygodne w kwestii pieniędzy, jeśli nie masz okólnika albo skanu dokumentu, człowiek może kłamać i pisać bajki, bo czemu nie, lub, bo tak mu się wydaje. Sodexo i karty również się kwituje. Istnieje takie sformułowanie: Pracownik dnia tego i tego odebrał tyle i tyle bonów sodexo/karte podarunkową o równowartości x zł. I potem te wszystkie podpisy pracowników wysyła się do centrali. Więc jeżeli było kwitowanie bonusa to w Ameryce wiedzieli kto ile dostał pieniędzy. Afera zrobiłaby się właśnie wtedy a nie półtora roku później, bo komuś się przypomniało.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 4

@h4linka: generalnie się z tobą zgadzam, ale nie tak w 100% do końca. Lokalne spółki mają jakąś tam autonomię, więc możliwe jest, że jeśli zamiast 1000 $ wypłacili 1000 zł, to w Ameryce nie od razu się o tym dowiedzieli. Ale, żeby różnicę komuś wypłacić na lewo, to już nie bardzo da się to zrobić bez zostawiania śladów. Chyba że barany przy odbiorze 1000 zł kwitowały odbiór 1000 $. Inną sprawą jest opis sytuacji w historii. W momencie, kiedy ja ją przeczytałem brzmiał on następująco: „Gdzie piekielność? Otóż centrala amerykańska, to przysyłała pieniądze na nagrody w dolarach, ale menedżerstwo rozdzielało już złotówki. No bo przecież w Polsce pracujesz, to w jakiej walucie chcesz zarabiać!?”. Nie ma tu śladu wzmianki o przeliczaniu dolarów na złote po kursie 1:1, tylko o zmianie waluty. Przez to historia nie ma sensu.

Odpowiedz
avatar Pennywise
-2 2

@zielonylis: Watpie w slusznosc tej opowiesci z jednej prostej przyczyny - ja akurat jestem audytorem i wiem dokladnie na czym ten proces polega. I uwierz mi ze gdyby bylo tak jak jest to w historii opowiedziane, to by to wyszlo na jaw bardzo szybko. Jesli mialaby to byc prawda, to odbywa sie to w totalnie inny sposob.

Odpowiedz
avatar Werchiel
8 8

Fajnie poczytać że są jeszcze ludzie którzy wierzą w to że system jest niezawodny i każdą nieprawidłowość potrafi wykryć. Łezka w oku.

Odpowiedz
avatar antylemur
5 5

Tak, wszystko jest w dokumentach i nic nie można zachachmęcić :D Przecież nie każda korporacja jest w takim samym stopniu powiązana ze swoimi oddziałami. Jaki problem w tym, aby kierownictwo w PL zgłaszało nad głowami pracowników tego typu projekty jako grupowe w których oni sami uczestniczyli? Pracownik dostaje tyle na ile umawiał się z nim przełożony, a ten z kolei legalnie kasuje nadwyżkę jako lider projektu zgłoszonego w centrali. Genialnie proste. Ponadto jeśli wszystko jest tak transparentne, to jak wytłumaczysz te ujawnione przez ostatnią aferę informatyczną lewe linie kredytowe wielkich światowych korporacji przeznaczone na łapówki w ministerstwach? :)

Odpowiedz
avatar Jorn
-2 2

@antylemur: oczywiście, jak się chce i potrafi, wszystko można. Tylko, żeby podjąć takie ryzyko tylko po to, żeby zachachmęcić parę tysięcy, trzeba być debilem.

Odpowiedz
avatar zielonylis
2 2

@Werchiel, dokladnie tak. a w ogole to swiat jest dobry i sprawiedliwy.

Odpowiedz
avatar Pennywise
0 0

@werchiel: system bardzo rzadko jest idealny, a i wiele rzeczy umyka kontrolom, ale nie takie bezczelne walki. Tak jak juz napisalem wyzej ja jestem audytorem i znam procedury, wiem jakie rzeczy sa sprawdzane i na co jest nacisk. I mozesz wierzyc ze to by zostalo zlapane z miejsca. Jesli to ma byc prawda, to nie tak jak to autorka podaje. Takie rzeczy mozna ukryc, ale w nieco inny sposob.

Odpowiedz
avatar Rukasu
0 0

Nie rozśmieszajcie mnie, że firma w Stanach będzie rozliczać kierownictwo na Polskę z każdej złotówki. Dostają budżet, w tym w zależności od firmy i polityki wynagrodzeń albo konkretnie ileś tam na pensje a ileś na premie, albo ogólnie do jednego wora na wszystko razem, w zależności od firmy dają bardziej lub mniej wiążące wytyczne dotyczące systemu premii, podwyżek etc. i hulaj dusza. I może być taka sytuacja, że kierownictwo daje z każdego dolara które otrzymuje na premię 1 PLN handlowcowi, a dwa na premie dla 'menadżmentu'. I w jednej firmie jakby się ktoś o tym w Stanach dowiedział, to by była burda i by ktoś poleciał, a w drugiej by się uśmiali, bo przecież też tak robią. Nic nie musi być 'na lewo', w majestacie prawa i firmowych przepisów też można pracowników bez problemu rąbać na szmal, zwłaszcza uznaniowy/nagrodowy.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 3

a czy ktos byl uprzejmy wyslac maila do centrali z nakresleniem sytuacji? albo zglosic na policje probe wyludzenia/kradziezy/defraudacji/czegokolwiek? albo chociaz opinie popsuc?

Odpowiedz
Udostępnij