Mam sąsiadkę, która pełni zaszczytną funkcję „monitoringu osiedlowego”. Wie wszystko o wszystkich i wszystkim się interesuje, oraz monitoruje co dzieje się u nas na klatce.
Stale na wszystko marudzi i wszystko jej przeszkadza. Remontu w spokoju zrobić nie można, bo zaraz przyleci i będzie drzeć się, że jej to przeszkadza. Psa w domu trzymać nie można, bo szczeka i przeszkadza. Utrudnia życie wszystkim, przez co kilka osób już się wyprowadziło.
1. Do mieszkania obok niej wprowadziły się studentki, nie imprezowały, nie hałasowały, ale właśnie miały pieska. Piesek nie szczekał, ale czasami dziewczyny wypuszczały go na balkon (wychodziły z nim także na spacery), który był obok balkonu kochanej sąsiadki i tej nie spodobało się towarzystwo pieska i od razu poleciała do zarządcy bloku na skargę, że ten piesek tam sika, sra i kij wie co robi jeszcze i on ma coś z tym zrobić. Zarządca złożył dziewczynom niezapowiedzianą wizytę, one zgodziły się pokazać mu balkon, na którym zupełnie nic nie było z wyjątkiem małego pieska. Ani śladu siku, czy kupy. Tylko piesek i jego zabawki. Oczywiście sąsiadka była uparta i stale walczyła z studentkami, aż w końcu te nie wytrzymały i po miesiącu wyprowadziły się.
2. Przed blokiem mamy spory plac gdzie dzieciaki często grały, tak, grały w piłkę. Wspomnę tylko, że między blokiem, a podwórkiem są ogródki, przez co piłka nie była w stanie dolecieć do okien. Ale oczywiście pani wszystko przeszkadza, bo to hałas, bo to w okno może uderzyć. Krzyczała na dzieci, ale że to nic nie dawało wpadła na pomysł by zabrać im piłkę. Wyleciała z domu poczekała, aż piłka do niej podleci, złapała i hyc do domu z piłką uciekła. Dopiero po interwencji rodziców piłka wróciła do dziecka, niestety przebita. Po kilku takich akcjach dzieciaki przestały grać.
3. Kochana sąsiadka, jak wcześniej wspomniałam, monitoruje klatkę schodową. Interesuje się kto z kim przychodzi oraz co niesie. Ostatnio sąsiad wynosił coś z piwnicy, więc ta od razu na klatkę wyleciała i gapi się co on tam niesie. Nie zapyta, bo po co, więc gapi się i pewnie jakby mogła to by do pudła głowę wsadziła. Ten już nie wytrzymał i powiedział:
- Co się s*ko gapisz? Złoto k*rwa niosę!
Ta nic nie odpowiedziała, ale w zemście wzięła klucze od skrzynki z bezpiecznikami i po chamsku prąd mu w mieszkaniu odłączyła. Na szczęście zarządca również klucze posiadał więc włączył mu prąd. Niestety kochana sąsiadka swoich kluczy (nie wiadomo skąd je ma) oddać nie chce i raz na jakiś czas stale prąd mu wyłącza.
I co zrobić z taką babką?
blok
1. Zadzwonić do energetyki by wymienili zamek w bezpiecznikach 2. Testować dobrą kamerę pod blokiem, "przypadkiem" kiedy dzieci się bawią
OdpowiedzUtrudnić jej życie, tymi samymi metodami. Prąd wyłączyć, zamki zmienić. Pohalasowac, podonosic, was jest więcej, znaczy więcej świadków. Tyle osób daje się zaszczuc jednej babie? Przy dzieciakach dyżury dorosłego, może być z kamerą, może być z kijem bejsbolowym.
OdpowiedzZdecydowanie. Wyłączyć - ale nie przez wykręcenie bezpiecznika tylko odpięcie przewodu. Niech sama kombinuje jak się to naprawia, ew. elektryka sprowadzi. Acha, co kropelka sklei sklei, np. drzwi do futryny... :)
OdpowiedzA propos kropelki - zalać jej dziurkę od klucza w drzwiach wejściowych super glue!
Odpowiedz@ampH sharpy czy Ty macie rozum? Rozumiem jakieś utrudnianie życia, hałasy czy coś, ale zaklejać dziurkę od klucza czy drzwi do futryny?
OdpowiedzZaklejaniem dziurki do klucza super glue "zajmowaliśmy się" (wiem, nie jest to chwalebny uczynek i wbrew pozorom nie jestem z tego dumny) w gimnazjum, żeby nie mieć znienawidzonej przez nas lekcji historii. Jakoś kosztów nie było, tyle co sama nauczycielka na początku nie wiedziała co się dzieje. Konserwator akurat miał łeb na karku i chyba nie my pierwsi na taki pomysł wpadliśmy, bo chlapnął bodaj rozpuszczalnikiem w takim "sprayu" co to czasem do roślin jest z końcówką tylko cienką, podłubał drutami żeby przepchać i dziękuję. Także jest to zwykłe uprzykrzenie życia nie narażające na koszty. A jeśli kobietka nie ma nikogo, kto by jej mógł pomóc (wystarczy średnio inteligentny ktoś) to znaczy, że pech nieszczęście - sama sobie narobiła kłopotów zrywając albo doprowadzając do zerwania kontaktów ze wszystkimi. :)
Odpowiedzchodzi mi bardziej o to, ze gdyby ta kobieta była w środku i musiała się nagle wydostać z mieszkania np. z powodu pożaru? Gdyby ktoś przykleił drzwi do futryny to wesoło by nie było.
OdpowiedzTo błąd w komunikacji, w sumie moja wina bo nie napisałem, że chodzi o wlanie kiedy będzie na zewnątrz. :P Ktoś niżej też już to zaproponował z kwestią jej wyjścia tylko ja najpierw napisałem komentarz a potem resztę komentarzy przeczytałem.
OdpowiedzNie można zrobić remontu? Ależ można zrobić remont, niech się baba drze aż ochrypnie. Umówcie się z sąsiadami mieszkającymi dookoła niej i niech codziennie kto inny wierci, najlepiej w czasie kiedy wszyscy inni są w pracy ale raszpla w domu siedzi, żeby nie przeszkadzać normalnym ludziom. A zamek od skrzynki z korkami trzeba wymienić.
OdpowiedzNie rozumiem,cały blok daje się terroryzować jednej babie?Same dzieci i inwalidzi tam mieszkają?A zatruć legalnymi sposobami babsku życie,do skutku,aż się wyniesie albo uspokoi. I co to znaczy,że nie można remontu zrobić!?
OdpowiedzMusi być nieźle krzykata skoro jej wrzaski zagłuszają wiertarki i są nie do wytrzymania, że aż "nie można zrobić remontu"...
Odpowiedzotruć....
OdpowiedzNp. poczęstować zupką grzybową :)
OdpowiedzNie wierze, po prostu nie wierze, że dorośli ludzie dają się terroryzować jakiejś złośliwej babie. "I co zrobić z taką babką? " Najprościej reagować na jej akcje szybko i dosadnie. Coś zrobi, to opierdzielić tak by nie wiedziała jak ma na imię. Odcina komuś prąd? Wiadomo, że to ona? Telefon do "energetyki" niech wymienią zamek, a szanownej pani niech sprawdzą mieszkanie, czy przypadkiem na lewo prądu nie ciągnie. Taki przykład obywatelskiej postawy, bo niby po co jej ten klucz i jak weszła w jego posiadanie? Zabiera piłkę? Wezwać policję. To jest kradzież. Oddaje piłkę przebitą, kradzież i zniszczenie mienia. Sprawę w sądzie założyć, potrwa trochę, ale babka będzie musiała się tłumaczyć przed sądem, a sprawę na 100% przegra i będzie musiała płacić odszkodowanie. Prześladuje kogoś? Wtyka nos w nie swoje sprawy? Opierdzielić tak by bała się podejść. Jak nie pomaga to wzywać straż miejską, albo policję. W końcu babka nęka ludzi. Jeżeli mieszka na Wspólnocie Mieszkaniowej to można się też jej pozbyć raz na zawsze. W przepisach jest artykuł o przymusowej sprzedaży mieszkania jeżeli jego właściciel "utrudnia życie" pozostałym mieszkańcom. Najczęściej stosuje siego do pozbycia się różnych psycholi i dłużników. Wystarczy, że pozostali właściciele na zebraniu wspólnoty zgłoszą projekt uchwały w którym powołując się na przepisy Ustawy i stwierdzą, że ona narusza zasady pożycia dobrosąsiedzkiego. Propozycja takiej uchwały będzie musiała zostać przegłosowana na zebraniu większością udziałów obecnych na zebraniu właścicieli. Na zebrania zazwyczaj chodzi mało osób, wiec starczy skrzyknąć z znajomych i uchwała wejdzie do pliku uchwał które będą poddane pod głosowanie WSZYSTKICH właścicieli. Gdy uda się zdobyć większość głosów sprawa jest kierowana do sądu i sąd orzeka, czy robić przymusową sprzedaż mieszkania, czy nie. Jak się uda to kłopot z głowy i babka będzie musiała sprzedać mieszkanie i się wyprowadzić. Jak się nie uda to może da jej to do myślenia. Oczywiście to ma zastosowanie tylko w przypadku Wspólnot Mieszkaniowych.
OdpowiedzNapuścić na nią Damianka z opowieści Werbeny. :P
OdpowiedzCo zrobić? Mój Boże, wysilcie wyobraźnię... Że cały blok, tyle ludzi daje się terroryzować jednemu babsztylowi? Szok. Co znaczy "nie można remontu zrobić"? Jakie ona ma podstawy zabraniać? A niech się wydziera do woli, też mi przeszkoda. Od skrzynki z bezpiecznikami wymienić zamek / kłódkę i już. W kupie siła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2014 o 12:29
Moi rodzice jak jeszcze mieszkali w Wawce mieli sąsiada złotówę, taki typ co jakby mógł to parkował na klatce przed drzwiami. Gość do tego miał taki zwyczaj, że parkował tyłem do okien (dosłownie szerokość chodnika od tych okien), odpalał starego Diesla żeby ten się rozgrzał, zamykał na centralny i szedł do żeby dopić dom kawę a swoje Mieczysława obserwował przez okno (nigdy nie parkował pod swoimi oknami, ale tak żeby dobrze widzieć z okna). Nie pomagały prośby, groźby, Policja (jak przyjechała to zbiegał na dół, bo on już odjeżdżał tylko dokumentów zapomniał). Pomogli studenci PW którzy wynajęli mieszkanie. Etap 1) 3 dni pod rząd miał wysmarowane serkiem topionym przednią szybę i karteczkę z prośbą o zaprzestanie procederu (jak ktoś miał kiedyś jakąś tłustą masę na szybie wie jak "szybko" się to usuwa - lepsze niż karny k...s na naklejce) - nie pomogło Etap 2) Pianka montażowa w tłumiku (niestety nie udolnie bo kapała z rury wydechowej), facet odciął tylny tłumik i jeszcze na chama stał przez 15 minut hałasował samochodem bez tylnego tłumika - też nie pomogło. Etap 3) Co kropelka sklei ..., czyli klej we wszystkie zamki, tym razem chyba koszty były na tyle duże, że przywróciły procesy myślowe. Starsza Pani musi od czasu do czasu wychodzić i jak się nie będzie mogła z powrotem do domu dostać to może zmądrzeje. Ja wiem, że "Z chamstwem należy walczyć kulturom i godnościom osobistom ..." ale czasami jak nie pomaga należy sięgnąć do czeluści piekielnych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2014 o 15:11
umówić się z sąsiadami i poutrudniać babci życie.
OdpowiedzBaby Jagi pakuje sie do pieca! I jest na stale spokoj.
OdpowiedzSzczerze mówiąc odradzałabym wszelkie czynności typu zaklejanie zamków, drzwi, uszkadzanie czegokolwiek bo to wszystko są czyny karalne i jeśli Pani ściągnie jakieś służby to jeszcze na Was będzie. No i sprowadzicie się do jej poziomu. Za to wszystko czego nie da się udowodnić (wyłączanie prądu na jakiś czas, opier..lenie, itp.) jest Waszą najlepsza bronią. Możecie prowokować, niech wezwie policję, wówczas Wasze słowo przeciwko jej.. Moja znajoma miała podobną sąsiadkę. Kiedy kupiła sobie psa (szczeniaka - labradora) Pani przyszła jeszcze tego samego wieczora po zakupie i oświadczyła, że pies jej przeszkadza, bo jest za duży i za głośno macha ogonem po podłodze..:))) Potraktowali ją jej bronią - chodzili do niej, że się za głośno kąpie, że trzaska drzwiami, że msze za głośno.. Na początku wrzeszczała, ale w końcu odpuściła.. Życzę cierpliwości ..:)
OdpowiedzA tam, kropelka szybciutko przez igłę od strzykawki (da się dość wygodnie nałożyć na końcówkę kleju, wiem, bo swego czasu sporo drobnych części modeli sklejałam) i niech szukają kto. Co, odciski palców zostaną?
OdpowiedzZgrajcie się któregoś dnia (najlepiej w niedzielę). Umówicie się, że pójdziecie sobie np. na piwko i każdy przed wyjściem niechby puścił na full jakiś kawałek metalowy, oczywiście każdy inny. Tak powiedzmy na godzinkę, dwie. Można by też spróbować wtykać nos w jej sprawy, opieprzyć ją, bo używa miksera, kiedy chcecie w dzień pospać. Wcisnąć zapałkę posmarowaną super glue w dzwonek do drzwi ;] o ile u niej działa. Skrzyknąć się z sąsiadami, żeby urządzić sobie u kogoś konkurs karaoke. Oczywiście pofałszujcie trochę ;] Urządźcie imprezę. Najlepiej nad nią i najlepiej na panelach. W szpilkach albo jakiś innych hałasujących buciorkach (takie do stepowania choćby). Może i prymitywne, ale może coś poskutkuje. A co do zamka od korków, to koniecznie do wymiany, jak już tu inni napisali.
OdpowiedzSiekiera wbita w drzwi do domu przez nieznanego sprawcę daje do myślenia...
OdpowiedzPrzecież to z góry byłoby wiadomo, że Nicholson. ;)
OdpowiedzHeh, a myślałem, że jestem kreatywny. :D
OdpowiedzNiech sąsiedzi, którzy mieszkają z nią przez ścianę, dość głośno porozmawiają o tym, jak bardzo mają jej dosyć i że trzeba w końcu zrobić z nią porządek. Niech nie mówią tego bezpośrednio do niej, tylko niech porozmawiają sobie tak, żeby to wyraźnie słyszała. Powinna się przestraszyć i dać sobie spokój z takimi akcjami. Lepiej, żeby tak było, bo dzieciaki, które teraz nie grają przez nią w piłkę, będą włóczyć się bez celu po osiedlu, zacznie się alkohol i może inne używki i wtedy naprawdę może mieć się czego bać.
OdpowiedzZałatwię problem, 100% gwarancji i dyskrecji - piszcie na priv.
Odpowiedzspalic qrwe:)
OdpowiedzW Rosji jeden student znalazł sposób na taką staruszkę, z siekierą.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2014 o 22:24
zgłosić uporczywe nękanie? wymóc na zarządcy albo właścicieli budki z bezpiecznikami ( jakiś zakłąd ene czy co) by wymienili zamki?
OdpowiedzKomentarze lepsze niż historia ^^
OdpowiedzLudzie... Ja Was bardzo proszę. Sprawę należy załatwić szybko i skutecznie. Po prostu dorwać Szanowną Panią Sąsiadkę na klatce schodowej i wytłumaczyć SŁOWNIE!!!, co jej się złego stanie, jak będzie dalej się upierdliwiać. Powinna się wystraszyć. A jakby co? Nikt nic nie wie, nikt nic nie słyszał... Tylko proszę nie robić tej pani nic złego! Po prostu pogadać!
OdpowiedzSame życiowe cipy w tym bloku. Wyprowadzić się z powodu starej babki? Nie zrobić remontu, bo babce przeszkadza? A kogo babka obchodzi?
OdpowiedzJak czytam takie historie to sie zastanawiam jaka trzeba byc za przeproszeniem pi*dą, zeby dać sie terroryzować(bo inaczej tego nazwać sie nie da) jakiejs nawiedzonej babie. Kobieta robi z wami co chce a wy ją pewnie jeszcze przepraszacie za to, że żyjecie. Jak by mi taka przyszła się pluć pod drzwiami to bym ją z*ebał jak psa. Nie chce mi się wierzyć, że na tym osiedlu mieszkają same ofermy życiowe i nikt nie potrafi załatwic tak prostej sprawy jak uciążliwy sąsiad. Historia pewnie mocno podkolorowana.
OdpowiedzCo do 2 punktu to przecież sprawa jest prosta. :> Wystarczy sobie grać w nogę. Piekielna sąsiadka podleci i weźmie piłkę. Dalej to na policję leci zgłoszenie o kradzieży, jeśli odzyskacie przebitą to zgłoszenie o niszczeniu mienia :> Z chęcią bym tej piekielnej sąsiadeczce przygadała. :D
OdpowiedzZ chamem tylko po chamsku.
Odpowiedz