Sanatorium. Wiadomo że takie miejsce rządzi się swoimi prawami - są regulaminy, normy, standardy, certyfikaty. Ludzie przyjeżdżają się kurować, odpocząć - ot taki szpital rehabilitacyjny na peryferiach z opcją hotel.
Wiadomo, że przyjezdni to zwykle ludzie pełnoletni, którzy jakiejś rozrywki potrzebują. Dlatego w sanatorium jest kawiarnia - ot muzyczka, kawka, drinki z palemką i dancingi co jakiś czas. Do kawiarni można przejść tylko przez główne wejście wspólne dla całego budynku.
A teraz powiedzcie mi jakim debilem trzeba być, żeby wychodząc z kawiarni nacisnąć mieszczący się w korytarzu czerwony guzik z podpisem "pożar, bezpośrednie wezwanie straży"? Uprzedzając pytania, to nie był przypadek. Chyba, że typ przypadkiem rozbił szybkę za pomocą kamyka wyciągniętego z doniczki, nacisnął przypadkiem guzik i przypadkiem zwiał.
Straż przyjechała na sygnale, alarm pożarowy w całym budynku (system działa tak, że alarm można wyłączyć jeśli uruchomi go czujka w pokoju, ale przy bezpośrednim wezwaniu straży tylko oni mogą to zgasić), syrena wyje, ludzie panikują, wybiegają z pokoi. Panika. Nic się co prawda nie pali, ale w myśl psychologii tłumu każdy czuje dym. Panowie strażacy spisali się na medal, uspokajając ten przerażony tłum starszych ludzi. O 2.00 w nocy wszyscy spali, bezpieczni w swoich pokojach. Policja wezwana, bo nieuzasadnione wezwanie...
I tu smaczek na koniec. Idioto bawiący się alarmem, następnym razem zwróć uwagę na kamery! Serio, te na korytarzach mogą nagrać twoją facjatę, a te na parkingu auto do którego wsiadasz. A CSI niepotrzebne do odczytu rejestracji gdy parkuje się koło latarni!
Stary, mam nadzieję że jesteś bogaty, bo rachunek za imprezę z syrenami sporo cię wyniesie!
sanatorium
Miejsce ma standardy, a nie standarty.
OdpowiedzNaprawtę.
OdpowiedzNo to dorzucę jeszcze swoje trzy grosze: nie - jakiś rozrywek potrzebują, tylko jakichś rozrywek...
Odpowiedzi jeszcze "kwiatek": nie Oprzędzając pytania tylko uprzedzając
Odpowiedzmistrzowie worda, brawo jak widac, sa tu tez osoby majace wlasne zycie, niepolegajace na sledzeniu kazdego drobnego bledziku
Odpowiedz@bazienka Jaka oburzona, hoho. Tak jakby zwrócenie komuś uwagi oznaczało, ze osoba zwracająca innego życia nie ma :)
OdpowiedzSzkoda tylko, że przez ten "śmieszny żart" komuś innemu mógł spalić się dom. :(
OdpowiedzHmm zaciekawiło mnie jak przez "śmieszny żart" wciśnięcia guzika alarmowego w przy sanatoryjnej kawiarni mógł się komuś dom zapalić? może to coś na zasadzie filmu z Cameron Diaz: The box. Pułapka z 2009 r. Facet przyciska guzik w dajmy na to Ciechocinku a pożar wybucha w Żorach na Śląsku?
OdpowiedzNie zapalić, ale spalić - bo straż pożarna nie zdążyła dojechać na miejsce.
Odpowiedz@0303 Chodziło raczej o to, że czas poświęcony przez strażaków na fałszywe wezwanie, mógł być w tym czasie wykorzystany w innym miejscu, gdzie faktycznie się paliło. I wtedy przez ten "śmieszny żart" ktoś inny mógł nie otrzymać pomocy.
Odpowiedz@0303: zminusowaliście mie a autor tekstu wyciął jego kawałek, którego tyczył się mój komentarz... ech...
Odpowiedz@atsushi: ja to wiem, ale z tego co widzę marnie u was z ironią i znajomością kina. Mój komentarz dotyczył zdania,które zostało usunięte przez autowa a wynikało z niego, że przez "śmieszny żart" polegający na wciśnięciu guzika, komuś mógł się dom zapalić. Tak ujął to autor, ale widzę że minusujący są na podobnym poziomie co piszący :)
Odpowiedzto nie jest dyktando zebyscie mu pisownie poprawiali - wystarczy podziekowac za opowiesc
OdpowiedzGdybym chciał czytać teksty napisane koślawą polszczyzną, zostałbym nauczycielem języka polskiego.
OdpowiedzPublikując jakikolwiek tekst w internecie należy upewnić się że jest napisany poprawnie.
Odpowiedzlubie historie z happy endem
OdpowiedzNo to się dowcipniś zdziwi… :D
OdpowiedzJa tylko nie rozumiem jednego: po co? Co to komu da? Zemste? Korzysci? Nie rozumiem. Czesto sie tu czyta "jakim trzeba byc czlowiekiem, zeby okrasc...". Zgadzam sie, ale to przynajmniej mozna zrozumiec- zrobic cos zlego dla korzysci. Ale tutaj? Jaki jest sens takiego zachowania?
OdpowiedzOdpowiedź jest prosta. Aby okraść, trzeba być złodziejem. A tu - trzeba być idiotą. Złodziej kradnie, bo ma korzyść. Idiota również ją ma, tyle że pojmowaną na swój sposób. Jego korzyścią był sam fakt "odstawienia akcji", a więc czegoś, czym można pochwalić się między kumplami przy piwie. A że kumple rozgarnięci jak kupa węgla w tęgi mróz, to historyjka urośnie do miana "epickiej", zaś jej bohater będzie wskazywany jako ten, który "odstawił taką jedną akcję...". Tyle mu wystarczy. Z historii wynika jednak, że gość jest do namierzenia. Podejrzewam więc, że ze swojej "akcji" zaśmieje się jeszcze raz, tyle że baranim głosem.
OdpowiedzPewnie zbyt dosłownie wziął powiedzenie "najciemniej jest pod latarnią".
Odpowiedz