Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio natknęłam się w banku na plakat, którego treść mówiła o tym,…

Ostatnio natknęłam się w banku na plakat, którego treść mówiła o tym, że gdy zginęły Ci dokumenty, koniecznie trzeba zastrzec je w banku i oczywiście zgłosić sprawę na policję.

No więc, kiedy pewnego piątkowego wieczoru zginął mi cały portfel, a razem z nim dokumenty, udałam się w sobotę rano na komisariat policji w pewnym mieście w centralnej Polsce.
O naiwności myślałam, że pójdzie szybko, w końcu dowód osobisty ważna rzecz. Gdy podeszłam do jaśnie pani dyżurnej przekazała mi ona informację, że w całym komisariacie nie ma nikogo, kto mógłby mi pomóc, więc muszę poczekać ok 2- 3 godzin, ewentualnie wrócić tam za jakiś czas. No ok, może jakaś "akcja na mieście" i wszyscy wybyli wymierzać sprawiedliwość?

Wróciłam więc i ta sama pani podała mi numer wewnętrzny, na który miałam zadzwonić z wiszącego obok aparatu i nakreślić sytuację panu policjantowi.
[J]a: Dzień dobry, ja chciałam zgłosić kradzież portfela.
[P]olicjant: No i...?
Tu się lekko zawiesiłam, bo jestem osobą mało pewną siebie, więc wyjąkałam:
J: Chciałam to zgłosić, bo był tam dowód osobisty.
P: Dobra, zaraz ktoś zejdzie.

No to czekam, 10 minut, 20, pół godziny, po ok.45 minutach pojawił się Pan policjant (nie wiem, czy ten sam, z którym rozmawiałam). I pyta o całe zajście. No to ja lekko zacinając się opowiadam co i jak, odpowiadając na zadawane w międzyczasie jego pytania. Jednym z nich było, dlaczego przychodzę w sobotę ok. 14, skoro portfel był skradziony dużo wcześniej.
J: No byłam tu ok. godziny 10, ale pani powiedziała mi...
P: Aaa wiem co pani powiedziała, trzeba było czekać.
(Pewnie, czekaj pół dnia, może w końcu się ktoś Tobą zainteresuje).

Pana wniosek był jednak jeden - że zdarzenie jest niemożliwe, żeby w knajpie, gdzie przy torebce ktoś zawsze był, wyciągnięto mi portfel. No to tłumaczę, że lokal mały, że koncert, że sporo ludzi. Nie to niemożliwe, ale zaraz ktoś do pani zejdzie...
Po kolejnej pół godzinie czekania zszedł pan, który spisał wszystko to co miałam do powiedzenia, może nie był specjalnie sympatyczny, ale rzeczowy.

No i tu nasuwa się pytania, po jaką cholerę, wydaję się grubą kasę na kampanie informacyjną, skoro na policji, jeśli chcesz zgłosić tego typu sprawę, traktują Cię jak intruza, który zakłóca spokój i na dodatek podważają twoją wersję zdarzeń?

Na szczęście portfel ktoś podrzucił na klatkę schodową, 40 zł poszło... Ale dokumenty odzyskałam.

policja

by bronia1393
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar SlimSkinhead
20 22

Złodziej porządniejszy od Policji?

Odpowiedz
avatar cynthiane
5 5

Ja również straciłam portfel i dokumenty. Pal sześć pieniądze (choć niemało), ale lepiej, by dowód osobisty, prawo jazdy, dwie karty bankowe i dowód rejestracyjny się znalazły. Poszłam na policję w celu zastrzeżenia. I chyba wszyscy się uparli na tę sama odpowiedź- ktoś kiedyś się zainteresuje. Po prawie godzinie przyszedł facet,zapytał co i jak, po czym stwierdził, że "z tym nie do niego" i dokumenty mam zastrzegać w organach je wydających. Karty- oczywiście, ale dowód rejestracyjny? Wydział komunikacji prawie 40 km dalej, a ja bez dokumentów nie pojadę. Dowód osobisty? Urząd Miasta ma określone godziny obsługiwania zainteresowanych dowodami.

Odpowiedz
avatar bronia1393
6 6

No w moim przypadku, sprawa wyglądała o tyle trudniej, że w kwestii dowodu szykowała mi się wycieczka do miejsca zamelowania, 300km...

Odpowiedz
avatar krogulec
8 14

Dlaczego są niechętni? Bo prawdopodobieństwo znalezienia sprawcy praktycznie równe zeru, a im psuje statystyki i pomniejsza premie.

Odpowiedz
avatar Bryanka
9 11

Ale tu głównie chodziło o zgłoszenie, że dokumenty zostały skradzione. W razie sytuacji gdyby ktoś chciał się nimi posłużyć.

Odpowiedz
avatar krogulec
11 11

@Bryanka: Zgłoszenie kradzieży oznacza obowiązek odjęci czynności i nadanie numeru sprawy. Później automatycznie jest umarzana ale psuje statystykę. Kwestia posłużenia ważniejsza jest w banku. Banki prowadzą coś takiego jak wspólny rejestr dokumentów zastrzeżonych (ważne aby wziąć potwierdzenie zgłoszenia). Oczywiście można je wykorzystać do kredytu w chwilówkach ale mając dokument z policji łatwo się z tego wykaraskać.

Odpowiedz
avatar Przemek77
21 23

Mało tego. W ręce mojego brata trafiło raz podrobione 20 zł. Jako, że w takich przypadkach zawsze policja apeluje, żeby zanosić takie "fałszywki" do nich, bo wtedy można łatwo wykryć fałszerzy itd. - brat zaniósł tą 20-tkę na policję. No i? No i zrobiono z niego fałszerza i gangstera. Siedział tam około 4 godzin, kilka razy został przesłuchany, wręcz sugerowano mu żeby się przyznał "ile jeszcze tego masz cwaniaczku?" i tak dalej w ten deseń. Brat powiedział, że następnym razem to takie coś podrze i spali a w życiu nie pójdzie z tym na policję.

Odpowiedz
avatar gumis1412
23 25

Czyli jakbym znalazł plecak wypełniony jakimiś narkotykami, to lepiej, żebym nie pojawiał się z tym na komisariacie? :D. Tylko od razu do pieca by rozweselić pół dzielnicy? ;)

Odpowiedz
avatar Grevil
9 9

@gumis1412 Tak. Gdybyś np. hipotetycznie znalazł plecak wypełniony marihuaną, to najlepiej to wszystko spalić.

Odpowiedz
avatar josearkadio
10 10

gumis1412 - NAJWAŻNIEJSZE to nie zawozić na policję tylko po nią dzwonić. Wyobraź sobie że złapią Cię z plecakiem dragów... Uwierzą że to do nich jedziesz?

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
0 0

Nie grzebać w leżących plecakach. Pomijając niebezpieczeństwo, są „od tego” ludzie, węszący wszędzie (np. zbieracze puszek), im policja nie zaszkodzi, zresztą są tam stałymi bywalcami. Więc – że ktoś znajdzie, to niemal pewnik. Nie musisz to być Ty. A taniej od zastrzegania kart wychodzi ich ubezpieczenie. Bo: może ktoś zwróci po prostu i nic się nie stanie. Może ktoś znajomy, bo zgubiliśmy A jeśli dostrzeżemy dziwne transakcje na koncie, zgłaszamy do banku, że dopiero zauważyliśmy brak karty. Od tego jest ubezpieczenie. A jeśli zastrzeżemy od razu, a ktoś nam je zwróci, to jest to już tylko kawałek plastiku bez wartości, a my jesteśmy bez karty aż do wydania nowej, w zależności od banku do 2 tygodni.

Odpowiedz
avatar prokrastynacja
-1 13

Też kiedyś skradziono mi portfel z dokumentami, sprawę zgłosiłam na policji (wszystko poszło w miarę sprawnie). Dowód ktoś jakiś czas później oddał w Urzędzie Miasta, odebrałam go i się nim posługiwałam (głównie w przypadku, kiedy chciałam kupić piwo w knajpie ;)). Parę miesięcy później wylatywałam za granicę (był to kraj UE, więc wzięłam sam dowód - bez paszportu), a tu okazuje się, że dokument figuruje jako kradziony! Zamknięta w "pokoju zwierzeń" na lotnisku już myślałam, że mogę pożegnać się z wakacjami... Obsługa lotniska skontaktowała się z komendą policji w moim mieście. Panów policjantów ozłacam do tej pory, bo dzięki ich szybkiej reakcji wszystko skończyło się dobrze. Przyjęli moją telefoniczną obietnicę, że gdy tylko wrócę zza granicy - stawię się na komendzie, by zgłosić, że dokumenty się znalazły :) PAMIĘTAJ ZATEM, BY ZGŁOSIĆ NA POLICJI ODNALEZIENIE DOWODU!

Odpowiedz
avatar bronia1393
1 5

W tym samym dniu, kiedy znalazłam portfel, to poszłam na komisariat i zgłosiłam, że zguba się znalazła. :)

Odpowiedz
avatar CatAnn
-1 1

Zgłoszenie odnalezienia to za mało. Pomimo tego, że zgłosiłam odnaleziony dowód, dopiero na granicy hen daleko poza krajem, gdzie sprawdzali dokładnie jego ważność, stwierdzono, że jest kradziony. Tylko, że mi Polska w niczym nie pomogła, z granicy zostałam odesłana z dokumentem pozwalającym na powrót do kraju i musiałam wyrobić nowy. Tak więc radzę Ci i tak nowy dowód wyrobić.

Odpowiedz
avatar toro49
2 2

Dopóki nie zgłosi się odzyskania dokumentu, ten figuruje jako skradziony(zaginiony) i każda próba posłużenia się tym dokumentem powinna zostać wychwycona, a posługujący się tym dokumentem sprawdzony. Znaczy to,że system zadziałał. To chyba takie oczywiste i logiczne...

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
0 0

System NIE zadziałał, bo urząd powinien powiadomić policję, że dowód już jest w rękach prawowitego właściciela.

Odpowiedz
avatar Pierzasta
11 11

Ja miałam szczęście w nieszczęściu- policja w Krakowie momentalnie zastrzegła mi dowód, jeszcze dużo użytecznych rad dali, bo w panice nie myślałam trzeźwo ;-). Choć wycieczka na Śląsk w celu wyrobienia nowego dowodu mnie nie ominęła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Miałam podobną sytuację, kradzież portfela, ale mi powiedzieli w komisariacie żeby udać się do banku i tam mi wypiszą oświadczenie, dziś nie pamiętam dokładnie treści, ale chodziło o fakt, że od dnia tego-a-tego nie posługuję się tym dowodem osobistym.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
-1 3

Wiele lat temu mojej znajomej skradziono portfel z dokumentami na dworcu kolejowym przy kasach. Można by powiedzieć że w tzw. sztucznym tłoku. Dokumenty ktoś podrzucił po kilku dniach pod adres zamieszkania. Jakiś czas temu skradziono mi dokumenty z pokoju w czasie pracy. Między dokumentami była tez karta do bankomatu. Zadzwoniłem od razu do banku aby zastrzec tą kartę. Zgłosiłem kradzież dokumentów na policji. Kradzież dowodu osobistego zgłosiłem również w Urzędzie Miejskim uzyskując potwierdzenie zgłoszenia, aby wyrobić nowy dowód osobisty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2014 o 13:06

avatar tusia
-2 4

Znikł mi kiedyś dowód osobisty. Przeszukałam wszystkie torebki, cały dom. Nigdzie nie ma. Ktoś powiedział mi, że mam iść zgłosić na policję, bo może ktoś przywłaszczył sobie i zechce skorzystać. Podreptałam i mówię pani, że dowód mi znikł, nie wiem czy sama zgubiłam czy ktoś dopomógł mu w tym zniknięciu. I guzik. Pani nie chciała przyjąć zgłoszenia bo nie miałam sto procent pewności, że ktoś ukradł <3

Odpowiedz
avatar archeoziele
7 7

To nie ma znaczenia, czy zgubiłaś czy skradziono. W obu przypadkach powinnaś dostać papier potwierdzający utratę dokumentu.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
0 0

Pani miała obowiązek przyjąć zgłoszenie. Czasem są tak leniwi że nie chce im się wydać dokumentu o tym że się zgłosiło i to trzeba wymóc.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Ja miałam podobnie... kiedyś też skradziono mi dokumenty, a na komisariacie w ogóle nie potraktowano tego poważnie. Nasłuchałam się tylko obleśno-zboczonych żartów pod moim adresem, ale protokołu już nie chciało im się spisywać...

Odpowiedz
avatar atam
5 5

Zostalam okradziona w Paryzu. Natychmiast wizyta na policji, tam, spytano mnie w jakiej sprawie i jaka narodowosc. Od reki dostalam formularz PO POLSKU, w ktorym mialam spisac swoje dane, opis zdarzenia, co skradziono - dosc szczegolowo. Po oddaniu wypelnionego dokumentu, odczekalam ok. poltorej godziny i wezwala mnie jakas policjantka, znowu wywiad co i jak, bez zbednych komentarzy spisala protokol, ja dostalam od reki certyfikat potwierdzajacy kradziez dokumentow, z tymze papiorem moglam juz spokojnie udac sie do polskiego konsulatu, by zablokowac dowod osobisty, bo prawo jazdy, niestety tylko osobiscie w miejscu wydania. Wszystko w sumie trwalo ok. 2 godzin, z tego wzgledu, ze przede mna byly osoby, ktore rowniez zostaly okradzione. Acha, jedynym komentarzem bylo stwierdzenie, ze mialam szczescie, ze nie zostalam bezposrednio zaatakowana. Szkoda, ze u nas nie ma podobnego rozwiazania, to ulatwia prace policji i skraca czas oczekiwania na reakcje dyzurujacego policaja.

Odpowiedz
avatar JaCzyliJa
1 1

Nawet po odnalezieniu warto wymienić dowód, bo ktoś mógł go skserować albo spisać dane, które może potem wykorzystywać do różnych celów. A skoro figuruje już jako odnaleziony, to droga wolna...

Odpowiedz
avatar mamFAJNYnick
-1 1

a zglosilas ze odzyskalas dokumenty? Kiedys jechalem autobusem i we Wroclawiu straz granicza sprawdzala dokumenty poprosili jednego chlopaka ze soba i nie bylo go z 15minut potem okazalo sie ze kiedys zglosil ze zgubil dowod ktory potem sie odnalazl ale nie zglosil i w czasie kontroli wyskoczylo im info.

Odpowiedz
avatar bierdronka
1 3

Miałam kiedyś sytuacje, ze straciłam na imprezie dokumenty, ale nie byłam pewna czy mi je ukradziono, czy po prostu w swym roztrzepanym zostawiłam gdzieś torebkę... Poszłam oczywiście na Policję, ale jedyne do czego był zdolny pan policjant to doprowadzić ówcześnie 20latke do łez stwierdzeniem, ze trzeba było pilnować swoich rzeczy... Dowodu nie zastrzegam, po prostu wyrobiłam nowy modląc sie żeby ze starego nikt nie zrobił pożytku...

Odpowiedz
avatar party_hard
3 3

Jeśli ukradną Wam portfel z gotówką i dokumentami, usłyszycie od niedoświadczonych wiele razy tę poradę: "Idź na policję". A ja Wam mówię: Nie, nie idźcie. Zadzwońcie do banku, tam zastrzeżecie wszystkie dokumenty (dowód tak, aby już nikt nie mógł z niego skorzystać i karty płatnicze). Idźcie do organu, który Wam wydał skradziony dowód, tam dostaniecie stosowne poświadczenia, ponieważ obecnie policja nie wydaje żadnych takich zaświadczeń (o czym większość ludzi nie wie). Jeśli jednak chcecie być jeszcze dobrymi obywatelami i zgłosić kradzież na policję, (gdy np. w skradzionym portfelu była jeszcze pewna sumka) bo sądzicie, że w ten sposób uchronicie przyszłe ofiary złodzieja, to opowiem Wam swoją historię: Skradziono mi portfel z paroma stówkami i całą dokumentacją. Tak się złożyło, że wiedziałam, kto to zrobił (w sensie: byłam w stanie podać w miarę dokładny rysopis osoby) i w którym momencie (mniej więcej). Dodatkowo znalazło się kilka osób, które zgodziły się poświadczyć, że człowiek ten kręcił się koło moich rzeczy, a na deser: miejsce kradzieży było monitorowane i nie byłam najprawdopodobniej pierwszą osobą okradzioną w tym miejscu przez tego człowieka. Sprawa została umorzona, bo "nie złapałam za rękę i nie mam świadków na bezpośredni moment kradzieży, a to jest najważniejsze" i "trudno będzie mu [złodziejowi] udowodnić, że on to ma". Nie mam na celu kompromitowania instytucji policji, chciałam tylko przedstawić fakty u przestrodze wszystkim, którzy naoglądali się W-11 lub uwierzą takiemu właśnie opisanemu przez autorkę powyższej historii plakatowi.

Odpowiedz
avatar toro49
1 1

Ja miałem to samo. W jednym komisariacie, jak się okazało nie ma nikogo, kto by mógł przyjąć zgłoszenie, w drugim dyżurny obwieścił, że jeśli chcę zgłosić zaginięcie musi mnie ktoś przesłuchać, a w tej chwili nie ma nikogo wolnego, musiałbym poczekać ok. 4 godzin(!). W trzecim też mnie zbyli i w końcu sobie darowałem. Tak samo sprawa wygląda jak się chce zbadać trzeźwość, odsyłają, zbywają i kłamią, że alkomaty niesprawne, nie ma ustników itd...

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

w ogole jest nowy ogolnopolski nr do zastrzegania kart 828 828 828 tylko ni wszystkie banki przystapily do programu, trzeba sie orientowac :)

Odpowiedz
avatar gilnata82
1 1

Złodziej okazał się jednak uczciwy :) Miło z jego strony.

Odpowiedz
Udostępnij