Z serii przychodzi baba... sytuacja sprzed roku, ale do tej pory śmieszy.
Przychodzi babka(B) do okienka i mówi: - Badanie kału!
Koleżanka (K): - W jakim kierunku?
B: - Na pasożyty.
Koleżanka rejestruje i podaje kwotę, babka płaci i dochodzi do sytuacji, w której następuje konieczność okodowania materiału do badań.
K: - Proszę przygotować materiał do okodowania.
W tym momencie Babka wyjmuje worek, w nim dość duże zawiniątko, wzrok koleżanki wyraża co raz więcej zdziwienia...
K: - Proszę pani, ale nie możemy przyjąć materiału w TAKIM pojemniku...
B: - No ale jak ja mam zmieścić KUPĘ do tego małego pojemniczka?! Wy bierzecie tylko trochę, a przecież KUPA jest DUŻA!!!
Gwoli wyprostowania... Babka przyniosła tą KUPĘ w... szklance.
Pewnie to ten typ co wymyje i wstawi do suszarki na naczynia, współczuje tym co przyjdą do niej na herbatę ;)
Historia "inspirowana" demotem... ? http://demotywatory.pl/4261903/W-koncu-jakas-konkretna-informacja
OdpowiedzA ja myślałam, że to jest odosobniona sytuacja...:) Nie nie oglądam demotywatorów;)
OdpowiedzRaz miałam praktyki w laboratorium w przychodni. Dostałam 'próbkę' w dużym słoiku jak po ogórkach kiszonych :D
Odpowiedz:D
OdpowiedzMój kolega za to był świadkiem czegoś jeszcze lepszego. Był oddać próbki kału do książeczki sanepidu. Gościu przed nim w kolejce przyniósł te próbki, w jednym słoiku. Do tego 3 warstwy różniące się kolorem, żeby było widać, że próbki z różnych dni.
OdpowiedzPoluck - Jaki zapobiegliwy! :D
OdpowiedzKtoś chciał pokazać, że nie jest skąpy. :P
OdpowiedzA do mojej praktyki przynosili mocz na badania w otwartych sloiczkach po jogurcie bez przykrywki, a jeden przyniosl na badanie PELNA dwulitrowe butle po coca-coli. Inny znow zesral sie w majtki, bo mial biegunke i domagal sie od moich wspolpracownic nowych na zmiane - troszke przesadzone wymagania chyba.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2014 o 10:05
wygrałaś:)
OdpowiedzMógłbyś na przyszłość przed taką historią napisać "Uwaga, jeśli jesz to nie czytaj" ?
OdpowiedzHahahahaha :D Dawno się tak nie uśmiałam :D
Odpowiedz"Pewnie to ten typ co wymyje i wstawi do suszarki na naczynia" - nie rozumiem, a co jest tu nie tak? Co normalnie robi się ze szklankami?
OdpowiedzA chciałbyś pić herbatę ze szklanki, w której był kał? Nawet jeśli ta szklanka została umyta, zdezynfekowana i Bóg wie co jeszcze? Bo ja nigdy w życiu bym takiej szklanki nie tknęła.
Odpowiedzale tu nie o to chodzi czy bym chciała, i czy szklanka została zdezynfekowana czy nie. Autor napisał to tak jakby umycie szklanki i zostawienie jej do wysuszenia było czymś nagannym i niehigienicznym w kontekście zwykłego używania jej, niekoniecznie po tym jak był w niej kał.
OdpowiedzNie wiem, czy wiecie, ale w takiej gąbce do mycia naczyń potrafi być więcej bakterii kałowych niż na sedesie. Taka ciekawostka dla brzydzących się.
Odpowiedz@mg1987 tu nie chodzi o bakterie. Tu chodzi o świadomość, że w szklance była kupa! :D
Odpowiedz@Kamisha, więc wychodzi, że niewiedza faktycznie jest błogosławieństwem. :P
OdpowiedzNierzadko ;)
Odpowiedz@ Lemon_Fresh- nie, nie, zupełnie i tylko i wyłącznie chodziło o świadomość faktu, że w szklance był materiał biologiczny i wydawało mi się to oczywistym skoro komentarz dotyczył tej o to historii ;)
Odpowiedz@Lemon_Fresh: czepiasz się;)
OdpowiedzKolezanka - diagnosta laboratoryjny - opowiada o eleganckim panu, płaszczyk, marynareczka, krawat, koszula - pelen serwis, który przyniósl do badania kupę zawiniętą w gazete. Trzymał ją w wewnetrznej kieszeni płaszcza. Pełna kulturka. Innym razem - mocz przyniesiony w butelce po syropie. A potem wychodzi miliard glukozy w moczu. ;)
Odpowiedza w butelce po ćwiarteczce?:D hehe to się nazywa od razu dezynfekcja;))
OdpowiedzFuuuuj
Odpowiedz