Studiuję zaocznie. Na uczelnię mam około 50 km, a na roku jest kilka osób z mojej okolicy; często więc w soboty i niedziele dojeżdżamy razem.
W każdy piątek natomiast jadę prosto z pracy - pracuję mniej więcej w połowie drogi między domem a uczelnią, a i nie zwalniając się wcześniej, czasu na dojazd mam "na styk".
Tyle wyjaśnień.
W piątek rano, w dniu zjazdu, napisała do mnie znajoma z roku, czy może jechać ze mną. Bardzo, ale to bardzo jej zależało; auto u mechanika, autobusu brak...
Nie bardzo mi pasowało, musiałabym wrócić po nią do miasta X. Jednak w drodze do pracy dał o sobie znać pusty bak, a nie miałam czasu, by zatankować. Decyzja - po pracy wracam do X, tankując i zabierając koleżankę.
Z kolei około południa zadzwonił kolega. Pytał, o której zaczyna się drugi wykład, bo na pierwszy nie zdąży z braku dojazdu i zjawi się na drugim. Wtedy zaproponowałam, że może jechać ze mną - i tak wracam do X.
Po pracy pojechałam więc po niego, na stację paliw i po koleżankę. Na umówionym miejscu jej nie było; dzwonię - nie odbiera. Po chwili sms „będę za minutkę!!!”. Ok, czekamy. I akurat po minutce się zjawiła. Uśmiechnięta, wesoła; do czasu, kiedy rzuciłam „usiądź z tyłu, mamy pasażera”. Jak nie wrzasnęła, że nie po to nie tu ściągała, żeby jak dzieciak z tyłu siedzieć! I jak jestem taka bezczelna, to ona też, i ma mnie w d**ie, poradzi sobie sama!
Zamurowało mnie, bo jakby nie było - wracałam głównie po nią. Ale trudno, nie zamierzałam kłócić się o 5 zł na paliwo, skoro kolega ze mną jedzie.
Na zajęciach nie zjawiła się wcale. Przed chwilką dostałam sms-a: „Cześć mogę jechać z tobą? Ale z TOBĄ!!!!”
Chyba śmiech mnie ogłupił, bo natychmiast odpisałam „jasne : ) Ale miejsce mam tylko w bagażniku, jeśli to nie problem”
Z niecierpliwością czekam na odpowiedź!
No przecież inni ludzie są od usługiwania
OdpowiedzTO chyba takie "końskie zaloty" że niby przypadkiem...
OdpowiedzTeż mi się wydaje, że koleżance bardzo zależy na chwili "w cztery oczy"...
Odpowiedzże niby lesbijka?
OdpowiedzTo samo miałam pisać...
OdpowiedzAlbo leci na ciebie, albo traktuje jak osobistego szofera - innych powodów takiego zachowania nie widzę. I też bardzo ciekawa jestem co ci na ten bagażnik odpisze xD
OdpowiedzZ szoferem to się właśnie raczej z tyłu jedzie ;] Chyba, że to tylko tak na filmach ;]
Odpowiedzcynthiane, świetnie jej odpisałaś. ja całe życie uciekam od takich ludzi. już nawet nie wiem, jak to określić-nienormalna, roszczeniowa, wygodnicka? a swoją drogą-bagażnik mi się z przewozem zwłok skojarzył :)
OdpowiedzMoże ma jakąś traumę i rodzice jej nie pozwalali nigdy jeździć z przodu dopóki sama nie zrobiła prawa jazdy? :P
OdpowiedzTo nie mogła po ludzku poprosić o zamianę miejsc? :D
OdpowiedzPrzecież z tyłu znacznie lepiej się jedzie, można się w poprzek rozłożyć... a tak w ogóle, to naprawdę ma tro dla kogokolwiek aż takie znaczenie?! Niektórzy to jednak są dziecinni...
Odpowiedzja ogólnie wolę jeździć z przodu. Ale jak się czasem w troje jedzie w trasę, to ja zawsze pakuję się do tyłu - powód? rozkładam się na tylnej kanapie i jadę jak udzielna księżna :3
OdpowiedzJa zwyklę jeżdżę z przodu, bo prowadzę, jeżeli jednak nie muszę i w aucie są max 4 osoby, to mam dokładnie tak samo - rozkładam się z tyłu i jest cudnie :)
OdpowiedzJa preferuję jednak jazdę z przodu, bo większość aut rodziny lub znajomych jest trzydrzwiowa i mała. Ale właśnie z tego powodu często ląduję z tyłu, bo ponieważ sama raczej jestem niska i drobna to łatwiwj mi się tam zmieścić. W życie nie przyszłoby mi o to robić awantur :D
OdpowiedzAlbo AŻ TAK nie lubi tamtego kolegi, który jechał z przodu a nie chciała tego powiedzieć wprost.
OdpowiedzJa ją rozumiem. Mam chorobę lokomocyjną, na tylnym siedzeniu trudno mi jechać, zaraz mdłości i takie tam atrakcje... Kiedy tylko mogę siadam obok kierowcy, jeśli miejsce jest zajęte grzecznie proszę o zamianę. To nie takie trudne, ktoś powinien jej to powiedzieć. I naprawdę działa - mnie jeszcze nikt nie proponował bagażnika ;-)
OdpowiedzNa pewno nie proponowanoby jej bagaznika, gdyby spokojnie wyjasnila, ze ze wzgledow zdrowotnych nie moze usiasc z tylu... wrzask, ze nie jest dzieciakiem, na chorobe lokomocyjna nie wskazuje, tylko na brak kultury i roszczeniowa postawe. Powiedzenie jej o tym moze nie pomoc :)
OdpowiedzWydaje się, ze tu wchodzi jedno z dwóch: albo nie zauważyłaś, a koleżanka chce być dla Ciebie kimś więcej niż koleżanką albo ma do Ciebie jakąś sprawę, którą chciała omówić tylko w cztery oczy.
OdpowiedzZabawna sytuacja. Trochę żal mi koleżanki. Na razie spotkała się z problemem dojazdu na uczelnię, ale w przyszłości zderzy się z poważnymi trudnościami. Wtedy będzie jej ciężko.. Swoją drogą... niedawno miałem wyjazd służbowy i z racji tego, że mieszkam blisko firmy, to ja wziąłem samochód i pojechałem po kierownika i kolegę z pracy. Szef sam usiadł z tyłu.. widocznie wolał się zdrzemnąć w czasie podróży albo nie chciał widzieć jak prowadzę auto ;-) Nie rozumiem myślenia pragnienia zajmowania przedniego fotela w aucie. Kiedyś, gdy jeździło się maluchem, miało to jakiś sens, ale teraz...
Odpowiedztak czytam czytam i zastanawiam sie ile ta baba ma lat... bo z opisu to max 10...
OdpowiedzKoleżnka coś odpisała? :)
Odpowiedz