Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O stażystach słów kilka. Dobra, kilka setek... Pracuję w biurze. Praca miła,…

O stażystach słów kilka. Dobra, kilka setek...

Pracuję w biurze. Praca miła, lekka i przyjemna, dlatego też i chętni na staż są zawsze. Ja z ochotą kogoś przyuczę, a firmę to nic nie kosztuje. Same korzyści!
No, z reguły...
Trafiają się „jednostki wybitne”. Jak Joanna (zdrabnianie surowo zabronione!) chociażby.

Zatem misja pierwsza: kawa dla gości. To znaczy Stażystka ją zrobiła, zaniosła, zabrała filiżanki, umyła, wróciła do biurka. To lecę zrobić ulubioną zieloną z cytrusami.
[J] – Joanna, możesz pozwolić na chwilkę?
[S tup, tup] - Słucham?
[J] – Wiesz, umyj filiżanki od razu po zabraniu. Czasami zbiera się ich kilkanaście i ciężko nadążyć, a i się odbarwiają (są śnieżnobiałe).
[S] – Umyłam.
[J] - Ale zobacz, tu...
[S przerywając] - Tu, Cynthiane, myć nie będę. Jak zalewam kawę to i tak nie widać, że jest brudna.
O szlag!, nie wpadłam na to. No i wygadana ta bestia. Ale nic, trwamy dalej.

Misja druga: zamówienie kuriera i ułożenie faktur.
Poprosiłam Joannę, by złożyła zlecenie na odbiór przesyłki. Mogę to zrobić sama, ale niech się dziewczyna wprawia, gdy ja wystawiam fakturę.
Po godzinie - dwóch, widząc, że się snuje między biurkami, poprosiłam, by ułożyła faktury chronologicznie - do zaksięgowania.
Pod koniec dnia przychodzi mówiąc, że skończyła i czy może troszkę posiedzieć. Dla mnie żaden problem, więc usiadłyśmy przy ciachu, zrobiłyśmy, co nam jeszcze zostało i rozeszłyśmy się do domów.
Następnego dnia z samego rana chwyciłam za faktury; analizując je, czegoś mi brakowało. Paru faktur. Z jednego dnia było ich kilka i byłam tego pewna. Ale przejrzałam dla pewności wszystkie dokumenty, a nuż dała na koniec albo pomyliła? Figa, nie ma. Znów pytam, czy wie, gdzie są te faktury, bo zapodziać się nie miały szans.

[J] - Joanno, a czy przekładałaś faktury? U mnie jest tylko część, kilku brakuje.
[S-zmieszana] - Yhm... Uhm... Nie, to znaczy tak, ale nie...
[J] - Tak, ale nie? Poszukaj ich proszę, dziś księguję i są mi potrzebne.
Na tym rozmowa się zakończyła. Nie chciałam być wredna ani surowa, każdy może się pomylić. O ja naiwna...
[S] Wiesz, Cynthiane... Bo ja... No, yyy. Na przykład z dziesiątego były trzy faktury, a ja nie wiedziałam... Nie wiedziałam, jak je ułożyć, chciałam być dokładna, a tam nie było godzin. Więc te mniej ważne faktury schowałam i...
[J] - Stop. Co to za mniej ważne faktury? I gdzie schowałaś? Bez księgowania w dodatku?!
[S wystraszona, chyba nigdy nie widziała mnie zdenerwowanej] – No takie mniej potrzebne, na mniejsze sumy, ale już zapłacone! Przelewowe są wszystkie!
[J] – Schowałaś. Ale gdzie?!
[S] – Do kosza.. Przy moim biurku.

Przyznaję, szlag mnie trafił. Opanowana na tyle, ile mogłam, kazałam (już nie prosiłam) przynieść wszystkie „schowane” dokumenty. Szczęście, że kosz nie był opróżniany i poza papierzyskami, pusty...
Resztę dnia spędziłyśmy w gęstej atmosferze. Czekając na kuriera zapytałam, na którą godzinę zastrzegła odbiór. Wtedy jej twarz ściągnęła się jeszcze bardziej. Dlaczego? Bo „zapomniała” o zleceniu...
A mnie już zabrakło słów. Wiem, powinnam była już wtedy wypowiedzieć jej umowę stażu, ale dałam jej szansę. Może i jest nieogarnięta i nierozgarnięta, ale się wyrobi?

To jej „wyrabianie” też było ciekawe. Jeśli zechcecie, dodam kolejną historię.

by cynthiane
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
26 28

Mi też się zdarzało coś "chować" do kosza przy biurku. Tyle że ja byłam wtedy w liceum i zaliczyłam jakąś dwóję z klasówki.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
0 18

Widze zapier dol niezly w tym biurze...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 19

Wszystkie staże powinny być płatne i regulowane umową. Na pewno zmniejszyłoby to nadużycia po obydwu stronach

Odpowiedz
avatar cynthiane
9 17

Zmartwię Cię. Są płatne (w większości przypadków w moim urzędzie) i regulowane umową (zawsze).

Odpowiedz
avatar inga
6 8

Staże często opłaca UP - i dlatego to "nic firmy nie kosztuje"

Odpowiedz
avatar cynthiane
3 3

Masz rację. Czasami szef/ właściciel coś dorzuca, ale to jest tylko jego dobra wola. Są też oczywiście staże bezpłatne, ale są rzadkością w mojej okolicy.

Odpowiedz
avatar damien26
6 8

Ciekawe :D Daj wiecej :D

Odpowiedz
avatar CatGirl
13 13

Oj tam, schowała w bezpieczne miejsce, nic się przecież nie stało :D

Odpowiedz
avatar cynthiane
17 21

za to jej kuźwa płacą. Naucz się czytać. Gości do też nie zapraszasz, a jeśli już, każesz im gary szorować? Może własnego dziecka też się brzydzisz?

Odpowiedz
avatar Calioppe
23 23

Wiesz, może robienie kawy i zmywanie naczyń nie jest głównym obowiązkiem stażystki ale obsługa gości przychodzących do firmy i owszem... a skoro obsługa gości, to i kawka i umycie filiżanki po kawce. Ja także byłam kiedyś stażystką. I także myłam filiżanki po kimś. Przeżyłam :) Teraz to ja będę przełożoną stażystki :) I nie, nie będzie biegała mi po bułki. Bedzie się uczyć, po to bym kiedyś mogła jej napisać maila "znajdź stażystę na stanowisko..." i wiedzieć, że temat nowej osoby w firmie mam załatwiony. Ale wcześniej poda X kaw gościom i nauczy się wszystkiego, co jej potrzebne do samodzielnego podejmowania decyzji związanych z jej pracą... Wbrew pozorom, to uczy pokory i szacunku do przełożonych i podwładnych.

Odpowiedz
avatar cynthiane
12 12

Dzięki Calioppe. Ja swoją "karierę" też zaczęłam od stażu. Korona mi nie spadła. I niech wie, że to jej obowiązek, skoro w przyszłości chciałaby przejąć moje stanowisko. Po kawie przyszedł czas i na wystawianie faktur VAT czy WDT, i na korespondencję z kontrahentami, i zagraniczne spotkania. Ale najpierw musiała myć filiżanki, kserować i układać dokumenty czy uzupełniać bazę danych.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
10 10

Karolsky chyba masz małe pojęcie o pracy w biurze i obsłudze gości. Ja stażystkom nie pozwalałam podawać kawy dopóki ich nie przeszkoliłam, bo nie wiedziały jak to zrobić. Ba, nawet swoją najlepszą asystentkę, której nie zamieniłabym na żadną inną musiałam przyuczyć bo też nie wiedziała jak poprawnie podaje się kawę. Tymczasem takie rzeczy też budują wizerunek firmy.

Odpowiedz
avatar Calioppe
8 8

No to mi ręce opadły, bo niebawem chcemy złożyć wniosek o stażystę z Urzędu Pracy. Mam nadzieje, że bardziej ogarnięci stażyści też są? W końcu to ma być osoba, która potem zostanie w firmie, po czasie nauki dostanie swoje obowiązki i nikt nie będzie jej pilnował...

Odpowiedz
avatar inmymind
0 0

Najpierw przysyłają stażystów do wyboru - więc tak zupełnie w ciemno się nie dostaje :) u mnie już stażystów nie chcemy :)

Odpowiedz
avatar LilaRose
5 5

Chyba bym nie wytrzymała z taką w biurze ;/

Odpowiedz
avatar Wafeko
-5 9

Czfany lis z Ciebie, nie napiszesz tego w jednej historii tylko chcesz miec druga historie na glownej. Brawo :D

Odpowiedz
avatar cynthiane
4 8

Przeanalizujmy... 1) historia złożona z kilku - kilkunastu "przypadków" byłaby długa. Bardzo, bardzo długa. 2) Każda jest inna, więc najlepiej oceniać je pojedynczo lub -jeśli mają coś wspólnego- po połączeniu jak moje, w pary. 3) regulamin mówi coś o takich "workach" z tysiącem opowieści...

Odpowiedz
avatar Wafeko
-1 3

Spokojnie, to tylko taki zarcik ^^

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Wiesz, ja mam czasem wrazenie, ze ludziom sie wydaje, ze w siedzacych, prostszych pracach nic nie trzeba umiec i wiedziec tez nic. Pol biedy, jak tak uwazaja klienci, czy znajomi. Ale chyba ona tak uwazala i stad te kwiatki :)

Odpowiedz
avatar cynthiane
7 7

Sama nieraz się z tym spotkałam... Na każdym kroku słyszałam, że mam taką cudowną pracę; płacą mi za nicnierobienie, a takie obowiązki jak jak zrobienie kawki to nie obowiązki... Aż pewnego dnia znajoma, prowodyrka ujmowania mi obowiązków, chciała skorzystać z usług firmy i się do niej pofatygowała. Chyba na długo zapamięta to, co zobaczyła: dwóch kierowców odbierających towar, czekających na dokumenty (dodam, że w . norweskim), kuriera w kolejce, a jako wisienka- dwóch klientów z zamówieniami. Co miałam zrobić? Zaproponować kawę i poprosić o cierpliwość... Ciekawe, że znajoma po 45 minutach wyszła. I posiadanie stażystka nic nie pomogło.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2014 o 10:59

avatar piekielnytomaszwita
1 1

A potem dziwić się, że ludzie narzekają na brak pracy, jak to ma dwie lewe ręce i do roboty najzwyczajniej się nie nadaje! Najgorzej jednak, gdy taka niemota to córka/brat/siostrzenica itp. jakiejś ważnej osoby i zostaje w jakimś miejscu zatrudniona, pomimo braku kompetencji, blokując tym samym miejsce, dla kogoś, kto jest naprawdę odpowiedni do tego miejsca.

Odpowiedz
avatar khartvin
0 0

Czekam z wytęsknieniem na opis "wyrabiania się" Joanny :)

Odpowiedz
Udostępnij