Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Skoro ostatnio sporo o znajdach... ;) Pracowałam jako wolontariuszka w klinice weterynaryjnej.…

Skoro ostatnio sporo o znajdach... ;)

Pracowałam jako wolontariuszka w klinice weterynaryjnej. Naszą klientką była min. znana w całej Polsce właścicielka hodowli dogów niemieckich. A tak znana wśród 'psiarzy' była ze względu na to, że jej psy wygrywały każdy możliwy konkurs. Szczeniaki droższe niż najniższa krajowa, ale jeśli komuś zależało na maszynce do robienia pieniędzy, a nie zwykłym szczeniaku, to do niej trzeba było się zapisywać na listę oczekujących na młode z następnego miotu.
Od razu prostuję, nie uważam aby psom wystawowym działa się jakaś wielka krzywda, ale jednak dla mnie pies czy kot, mimo że trzymane w domu/ogrodzie, powinny mieć tą wolność na swoje naturalne, dzikie instynkty, a nie różowe wstążeczki w grzywce czy umiejętności skakania przez obręcze, ale mniejsza o to.

Prowadziliśmy ciążę jednej z suk wyżej wymienionej pani, wszystko szło sprawnie aż doszło do rozwiązania. Następnego dnia pani przyszła z jednym szczeniakiem w pudełku (mała miała 1 dzień) z prośbą o uśpienie. Powód?

Otóż moi drodzy ona, jako szanowana właścicielka hodowli, liczy na zysk ze sprzedaży. A musicie wiedzieć, że na wystawach jest tysiące wymogów do spełnienia przez psiaki, a nasza mała była z miejsca zdyskwalifikowana ze względu na kolor. Arlekin to biały dog z czarnymi cętkami (taki trochę wyrośnięty dalmatyńczyk), a mała była szara z czarnymi cętkami. Nie dostanie rodowodu, nie sprzeda się jej za godne pieniądze, więc nie ma sensu marnować na nią mleka matki, skoro pozostałe szczeniaki mają szansę być większe i silniejsze. I to jest dosłowne tłumaczenie pani.

Ja byłam w szoku. Rozumiem biznes to jedno, ale na litość boską jak można zabić zwierzę ze względu na to, że oczekiwało się innego koloru?!

Ubłagałam ją żeby chociaż zgodziła się pozostawić ją przy matce 2 tygodnie. Następnie ja ją adoptuję. Dano jej 10 dni. Po 10 dniach pani przyszła, zostawiła małą w poczekalni, bo nie chciało się jej czekać z kolejką na wejście i wyszła. Więc mimo protestów lekarzy, że nie przeżyje, że niepotrzebnie się przywiążę, a ona i tak zdechnie bo nie uda się odchować tak młodego szczeniaka, wzięłam ją do domu. Wstawałam co 2 godziny, karmiłam butelką, wydawałam majątek na specjalne mleko dla takich przypadków, masowałam brzuszek i ta Mała dzisiaj jest wielkości małej klaczy :) Ma 8 lat, co jak na dogi to już niemalże starość.

Oczywiście były komplikacje, skutki uboczne można tak powiedzieć. Nie toleruje innych psów, generalnie jest bardzo agresywna w stosunku do obcych, do dzisiaj ssie koce, pościele, moją bluzkę jak przychodzi się położyć na kolankach (80 kg żywej wagi), ale przez ostatnie osiem lat była dla naszej rodziny prawdziwą przyjaciółką i liczymy na dużo, dużo więcej... Więc warto, warto mieć nadzieję, warto próbować udowadniać że niemożliwe nie istnieje.

pazerność

by korniszon
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar blabla
29 43

Chyba jest jakaś różnica pomiędzy zabiciem świni czy krowy na mięso a zabiciem psa, bo ma brzydki kolor? Jeśli Ty takiej różnicy nie widzisz to gratuluję.

Odpowiedz
avatar saracen123
2 12

Indolencja Twoja zwaliła mnie z nóg - mam nadzieje nie spotkać Ciebie lub kogoś podobnego do Ciebie w życiu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 35

1. Pies o wadliwym kolorze posiada rodowód tak samo jak reszta i hodowca normalnie go sprzedaje, ale za tańszą cene. Różnica taka że w metryce jest wpis: "nie wystawowy" czyli pies nie może być wystawiany i rozmnażany. Nie rozumiem więc czemu miałaby wydawać pieniądze na jego uśpienie skoro może normalnie zarobić? Śmierdzi fakiem... 2. Hodowle Związku Kynologicznego muszą istnieć bo jak inaczej chcesz mieć rasowe psy? Jak inaczej sprawdzić zgodność psa z wzorcem jak nie wystawy? Rozmnażać jak leci wszystko bez badań i ocen?? Poza tym żadna krzywda się psom na wystawach nie dzieje więc nie rozumiem bulwers

Odpowiedz
avatar ampH
1 23

Ja osobiście nie mam bulwersu o istnienie wystaw tylko o logikę takich tępych ludzi, a jest ich wielu wśród właścicieli hodowli. Nie pasuje do wzorca - uśpijmy. Fakt, jeśli nie dadzą rodowodu szczeniakowi, który jest zrodzony z w pełni rasowych rodziców to jakby człowiekowi nie dać aktu urodzenia potwierdzającego w pewnym sensie, że jest człowiekiem. Zresztą sam związek kynologiczny podkreśla, że rasowy=rodowodowy, a rodowód dostaje każdy pies, kot czy inne zwierzę, które zostało zrodzone z rasowych psów. Zadam jednak pytanie - po co rasowe psy? One są w czymś lepsze od tych nierasowych? Trzeba ściśle niby przestrzegać wzorców wyglądu psa? Po co? Żeby zaspokoić fanaberie ludzi generujących w ten sposób kolejne problemy pierwszego świata, które są pozbawione sensu? Nie jestem przeciwnikiem ani ras, ani związków kynologicznych ani wystaw, ale na litość wszystkich bogów - co to w ogóle za wypowiedź? Chcecie mieć piękne rasowe pieski, zgodne z jakimiś wzorcami wymyślonymi przez ludzi i nie zawsze w pełni zgodne z tym, jak kiedyś dane rasy wyglądały? Spoko. Chcecie mieć jakieś fanaberie nowobogackich mający zwierzęta za zabawki, za które się płaci więcej niż wynosi przeciętna pensja? Spoko. Jednak taka wypowiedź jest pozbawiona sensu, żeby nie użyć jakiegoś wulgarnego słowa. A rozmnażać z badaniami i pełną kontrolą można również "zwykłe" kundle i żadne wzorce nie są do tego potrzebne.

Odpowiedz
avatar Szanta
14 20

Skoro to bylo 8 lat temu to nie wiem czy kazdy pies wtedy dostawal rodowod, teraz dostaje kazdy (a wlasciwie metryke), nawet jesli cos z nim nie tak (miekkie ucho, ostatni z miotu itd). Po co rasowe psy? W prawdziwej hodowli (nie mowie tu o pseudo i o hodowlach dla czystego zysku) chodzi o ulepszanie rasy, ludzie robia to z pasji, a moze przede wszystkim dlatego, ze jak chce owczarka niemieckiego to wiem, ze dostane owczarka niemieckiego a nie psa w typie, ze bedzie mial dobry poped lupu, nie bedzie mial dysplazji, stana mu uszy, bedzie mial dobry zgryz, jesli pies to oba jadra, nie bedzie lekliwy czy agresywny (bo hodowca nie zawali socjalu)... Po prostu, ze bede miala takiego psa, jakiego chce i bede z nim mogla jezdzic na zawody, egzaminy itd., jezeli po to tego psa kupuje. Nie rozumiem jak moglabym rozmnozyc zdrowe kundle jak pisze ampH, bo nic nie wiem o ich przodkach i nawet jesli sa zdrowe, to nie wiem co z nich wyrosnie (charakter psy tez dziedzicza). A takze, jesli mam dwa kundle ze schroniska, to nie mam pewnosci, ze nie jest to rodzenstwo lub matka z synem/ojciec z corka (pomijam tu kwestie inbredu).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2014 o 17:30

avatar archeoziele
15 17

Szanta, każdy dostawał. Właśnie jakieś 7-8 lat temu mój kuzyn kupił sobie labradora z rodowodem. Za śmieszne pieniądze, bo pies miał białą plamę pod szyją (pies był czarny) i miał uszy nie pasujące do wzorca.

Odpowiedz
avatar biala
18 20

ampH rasa u psa to nie tylko wygląd ale PRZEDE WSZYSTKIM temperament/ charakter! Ludzie chcą mieć pewność, że kupują psa u którego prawdopodobieństwo występowania określonych cech jest większe niż u innych psów. Poza tym zupełnie inaczej się wychowuje i prowadzi psy np. obronne, tropiące i kanapowce.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
20 24

Amph: poco rasowy pies? To pytanie serio jest? One nie są lepsze od kundelków ale są stworzone w jakimś celu! Każdy pies rasowy służy do czegoś innego. Jak masz owce i chcesz psa pasterskiego to kupujesz berneńczyka czy entlebuchera i masz pewność, że spisze się on w tym na medal. Biorąc kundelka nie masz żadnej pewności. Myśliwi potrzebują psów myśliwskich takich jak wyżły czy gończy polski albo schillera. Potrzebujesz pieska na kanapę i chcesz żeby był wesołym i radosnym pieskiem bierzesz yorka. Biorąc kundelka nie wiesz nic na temat tego jaki ten pies będzie z charakteru. Psy to PRZEDE WSZYSTKIM charakter a dopiero potem wygląd. Albo np. psy pierwotne typu akity, husky, alaskany, shiby. Hodujemy je jako rasowe by nigdy one nie wyginęły. Żal byłoby akit które istniały już 15 tysięcy lat przed naszą erą jako dzikie psy, które zostały udomowione przez człowieka. Właśnie po to są hodowle i rasowe psy. Po to są związki które dbają o czystość rasy i wystawy i badania genetyczne psów. One nie są lepsze od kundelków. I jedne i drugie są wspaniałe i mają swój urok

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2014 o 20:23

avatar archeoziele
13 13

Diablica, york nie jest pieskiem kanapowym. To terier, pies typowo myśliwski. Potrzebuje sporo ruchu. Traktowanie yorków jako kanapowców to ogromna krzywda im wyrządzona.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

Amstaffy maszynkami do zabijania? Serio? Wiesz, że my tutaj rozmawiamy o prawdziwych hodowlach a nie o jakimś Kowalskim co ma 2 psy i wie o nich tyle co jak zrobic by jeden wsadził penisa drugiemu. Amstaffy w hodowlach nie mają prawa być agresywne! Takie psy od razu są dyskwalifikowane więc to właśnie dzięki hodowcą mamy jeszcze piękne i mądre amstaffy. A zabronisz im tego, że chcą mieć pieska ładnie wyglądającego? Każdy patrzy na wygląd i to jest normalne. Ja chce mieć akite, bo to piękny i mądry pies i chce go ze względu na charakter. Nie jest psem który lubi każdego. Chce psa z charakterkiem, co ma własne zdanie. I dlatego chce własnie akite. I możesz mówić, że to moja fanaberia ok spoko. Ale przynajmniej moja decyzja o psie jest PRZEMYŚLANA i ŚWIADOMA! Wiem co biorę pod swój dach. Chce dostosować pieska pod swój tryb życia. A nie brać do domu coś niewiadomego a potem oddawać jak to wiekszośc ludzi robi bo: nie jest taki jakbyśmy chcieli. A że był za darmo to nam nie żal oddać. Jak ktoś lubi kundelki to ok nie zabraniam. Sama chce kundelka uratowanego ze schroniska jako drugiego psa.

Odpowiedz
avatar calodniowysen
2 14

Posiadam posokowca bawarskiego - psa myśliwskiego, tropiącego za śladami krwi. Jest on specjalnie "stworzony" do chodzenia w górach, a nos ma tak czuły, że nawet po 2 dniach wyczuje ślad krwi. Rasa została stworzona, ponieważ jamniki nie nadawały się w góry. Są one wykorzystywane do dziś, a mój pies - nigdy nie szkolony, a instynkt ciągnie go za nos. W lesie, nie robi nic innego, niż tropienie. Inny przykład, ta sama rasa - pies młody, ledwo rok ma, właściciel kupił, bo poluje. Przywozi zwierzynę z lasu, a młody pies nieszkolony jeszcze po 5 godzinach idzie dokładnie po drodze, po której przejechał samochód ze zwierzyną. Także nie mów, że wychowanie robi swoje. Oczywiście, że tak jest, ale są rasy nieobliczalne (jak wspomniane rasy uważane za groźne - amstafy itp.), można go ułożyć, że będzie spokojny, ale raz mu odbije i odgryzie sąsiadowi rękę, ponieważ ma to zapisane w instynkcie - atak bez "myślenia".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

btw, pekińczyki nie są psami pasterskimi ;)

Odpowiedz
avatar Sadystka
-3 3

@diablica - jeżeli damy mu ciepło i miłość, to z takiego kundelka wyrośnie nasz najlepszy przyjaciel.

Odpowiedz
avatar butelka
-2 2

hodowanie psow pasterskich czy mysliwskich, aby potem je wykorzystywac w tych celach ma sens. ale tak naprawde wiekszosc takich psow robi za psy kanapowe, dla ozdoby. calodniowysen sam przyznal ze nie wykorzystuje swego psa w celu w jakim zostal stworzony. wiec argument, ze te psy sie hoduje w celach np. polowania jest niezbyt sensowny. tak naprawde psy rasowe hoduje sie dla samego hodowania. sport czy hobbby jak kazde inne. jesli ktossie dobrze opiekuje takim psem, apewnia mu odwiedi wybeg itd. to ok, ale wiele psowjst kupowanych bo ldnee a potem sie husky kisi w bloku i wychodz tylko na siku inna sprawa to to ze wsyzscy pisa, ze hodowca ma ulepszac rase, ale w imie czego? w imie jakichs dziwnych wzorcow wymsonych przez innch hodowcow? i nie mowcie o charakterze, bo psy wysawowe musza przede wszystkim wygladac. a czy to jes dobre dla samych psow? no nie wiem, czemu w takim razie kundle zyja po 15 lat i dluzej, a wiekszosc rasowych zdyca przed 10 rokiem zycia, przedtem ciezko chorujac? argument o tym ze jak ozna krzyzowac psy jak nie zna sie ich potomkow do 5 pokolen wstecz tez jest smieszny, bo ja np. mam dziecko z moim mezem, a znam jego i moich przodkow tylko do 3 pokolen wstecz. wczesniej to byl dobor naturalny, jesli szczenie urodzilo sie slabe to poprostu zdychalo, silne osbniki przezywaly. a teraz psa o zlym kolorze uspijmy, a slabsze ale "ladniejsze" szczenie bedziemy karmic odzywkami i noisic do weta co tydzien.

Odpowiedz
avatar Izura
15 19

Jak to po co hodowle?! Bo niektórzy lubią wiedzieć jaki pies będzie, bo doberman ma całkiem inny charakter i wygląd niż mops i inne potrzeby. Niektorzy chcą psa do określonych zadań- bordera do sportów, kaukaza do pilnowania, bloodhounda do pracy wechowej. Jak ma ktoś takie ambicje to dlaczego mu zabraniac i uniemozliwiac odebranie psa do trybu życia? Jeden będzie chciał biegać z psem maratony inny będzie chciał kumpla z którym polezy na kanapie. Po co ludzie by od setek lat selekcjonowali do rozrodu psy o najlepszych cechach? Ok, są przerasowienia i to jest złe ale skads popyt na to musi być. Sama marze o rasowym psie, podobaja mi się 3 rasy- wilczak, amstaf i buldog angielski. Jakby nie było takiego problemu z bezdomnoscia to bym odkladala i kupiła szczyla. A takich prawie rasowych z pseudo są całe schroniska. Mają w gratisie różnego rodzaju choroby, defekty genetyczne i zjechana psychikę. "Hodoffce" zgłoś do ZK.

Odpowiedz
avatar AlexPlayer
3 7

Maść o której autorka pisze to "merle". W momencie, kiedy uświadomiłam sobie, że stać mnie już na utrzymanie doga, ale sam zakup jest bardzo kosztowny, rozważałam opcję tej maści. Jednak zamiłowanie do dogów błękitnych zwyciężyło. A właścicielka mojej hodowli za swoje psy (nie tylko te które obecnie ma, ale za wszystkie które wychowała) jest w stanie w ogień skoczyć. Złota kobieta, która uszczęśliwiła już swoimi dogami tyle ludzi, że przez te wszystkie lata nie sposób ich zliczyć. I serdecznie ją pozdrawiam!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Takie psy niewystawowe, też są drogie. Kupując od hodowcy moją sunię, 14 lat temu, widziałam jej rodziców - rasowców, tych wystawowych. Moja sunia urodziła się z jakimś tam defektem kosmetycznym, podobno na łapce miała jakieś znamię, plamę, cholera wie co, ja nie widziałam żadnej anomalii, ale może ktoś, kto się zna, zobaczyłby. I mimo, że nie dostałam papierka, to i tak sporo kasy poszło się kochać. Dlatego też, takie psy nie powinny być uśpione, chyba, że mają poważną wadę (nie taką kosmetyczną), która uniemożliwi im długie i przyjemne życie.

Odpowiedz
avatar korniszon
-1 9

I stąd moja historia na piekielnych. W przypadku o którym ja mówię, sunia była do uśpienia tylko i wyłącznie ze względu na to że taki kolor w tamtych czasach nie był akceptowany (8 lat temu) jako 'rodowodowy' czyli uśpiłaby go ze względu na kolor 'skóry'. Nawet jeśli by ją sprzedałaby to za dużo mniejsze pieniądze niż pozostałe sztuki. I ja naprawdę rozumiem dlaczego ludzie chcą kupować rodowodowe zwierzaki, wtedy właściciel robi testy genetyczne na różne choroby które mogą a nie muszą pojawić się w przyszłości ale w tym przypadku mówimy o NIEWŁAŚCIWYM KOLORZE. Na tym etapie nie było szans sprawdzić jaki będzie jej charakter, więc nawet jeżeli pani wiedziała że nie sprzeda jej za 1500 zł jak wystawowego szczeniaka powinna ją utrzymać przy życiu i sprzedać za te 500 zł z rodowodowych rodziców (ten kolor o którym mówię, merle, szary w czarne cętki jest dość popularny jednakże jest to do dzisiaj uważane za wadę genetyczną) i tyle. Zabijanie zwierzaka bo kolor nie ten to.....

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2014 o 19:05

avatar elda24
2 6

1500zl za wystawowego psa, którego rodzice są czempionami to jakoś strasznie mało, szczególnie przy dogach. Na pewno ta pani jest taką super hodowczynią?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

1500 zł za doga????? To na pewno nie w ZKWP... toć to cena jak od pseudohodowcy...

Odpowiedz
avatar archeoziele
2 6

8 lat temu ceny były inne.

Odpowiedz
avatar elda24
2 2

czy ja wiem? 8 lat temu ceny raczej były podobne, psy z prawdziwej hodowli, po czempionach, osiągają ceny raczej powyzej 2000zl w Polsce. Wiem, za ile kupowałam mojego psa, wiem jakie ceny były jeszcze 10-12 lat temu. Ktoś tam napisał, że na wystawach można zgarnąć kasę. No cóż. Niezbyt wielką patrząc na to, że trzeba zapłacić wpisowe, zapłacić za dojazd itd itp. A jak już jakaś kasa jest, to tylko za wysokie rangi.

Odpowiedz
avatar korniszon
1 11

dziękuję, wciąż mam taką małą nadzieję że wciąż jest więcej tych którzy zwyczajnie kochają zwierzaki i nie pozwolą aby stała im się jakakolwiek krzywda :) p.s dzięki temu wolontariatowi dostałam się na weterynarię :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

Piękna postawa. Gratuluję. No i miałaś rasowego psa za friko ;)

Odpowiedz
avatar Mikaz
1 5

Głupia ta baba. Z tak ciekawego umaszczenia mogła zrobić atut, jeśli zazwyczaj te psy są białe w cętki. W ogóle jak można jednocześnie prowadzić hodowlę psów i być tak bezdusznym wobec zwierząt?

Odpowiedz
avatar mijanou
0 8

Ja nie wiem, jak jest w przypadku psów rasowych ale w przypadku kotów rasowych istnieje opcja zakupu: "kot na kolanka". To są ładne, zdrowe kocięta,które często mają np. jakąś niezgodność w umaszczeniu w stosunku do wzorca rasy, ale wcale niekoniecznie. Takiego 'kota na kolana' kupuje się taniej pod warunkiem podpisania umowy cywilno-prawnej, która zobowiązuje nabywcę do kastracji zwierzaka i niewystawiania go, pomimo, że rodowód dostaje się razem z kotem. Ja w ten sposób nabyłam mojego syjama (był ostatni i najsłabszy z miotu. To najbardziej przytulasty kot spośród mojej kociej trójki. Jak piesek towarzyszy mi we wszystkich zajęciach domowych (zdarza mu się nawet wejść ze mną do kabiny prysznicowej),nawet teraz, gdy piszę post siedzi na oparciu fotela. Nie zamieniłabym go na żadnego championa:) A tak przy okazji mam pytanie do kociatzy: czy Wy też w końcu i tak zrobicie to, czego życzy sobie kot?^^

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2014 o 6:46

avatar grupaorkow
2 2

Nie robię tego co chce mój kot, jeżeli sama tego bardzo nie chcę. Gapię się na niego tak długo, aż sierściuch zmieni zdanie :p

Odpowiedz
avatar polaquita
1 1

ja nie robię, ale też nie wymuszają na mnie. Wychowałam je tak :)

Odpowiedz
avatar Caryca
0 0

Szary arlekin, piękny taki dog. Narzeczony miał taką sunię i dożyła 11 lat :)

Odpowiedz
avatar Djurex
0 0

Takie psy/koty niespełniające wzorca rasy/założeń hodowlanych sprzedaje się jako tzw. PET-y, za niższą cenę niż te rokujące do hodowli, ale tak czy inaczej są to dość duże pieniądze. W umowie sprzedaży takiego zwierzaka zawsze jest warunek kastracji, by hodowca miał pewność że nie sprzedaje do pseuducha, który będzie rozmnażał i wciskał ludziom 'rasowe' pieski/kotki. Merle jest umaszczeniem niewystawowym więc tak wybarwione pieski automatycznie kwalifikują się na PET-a, podobnie jak np. kasztanowate konie rasy śląskiej nie mają prawa uzyskania licencji hodowlanej.

Odpowiedz
avatar Sadystka
0 2

Też bulwersuje mnie na postawa. Moja ciotka hoduje pieski chihuahua i nie można powiedzieć, że mają źle, ale ciotka traktuje je strasznie przedmiotowo. Jak rodzą się małe, to od razu obstawianie - o, ta niebieska, to się dobrze skrzyżuje. O, a ta ma klapnięte uszka, to brzydka. O, ten ma za krótki nosek, nie będziemy trzymać. Nie rozumiem takiego podejścia. Wiem, dlaczego niektórzy upierają się na rasowe psy, sama miałam owczarka niemieckiego, ale jednak takie przedmiotowe traktowanie, odrzucanie tylko ze względu na małą plamkę czy o dwa milimetry za krótki pyszczek jest dla mnie nie do pojęcia. Postawa tej pani jest dla mnie szokująca i na pewno zgłosiłabym to do TOZu.

Odpowiedz
avatar Matys909
-1 1

Jakby miała dziecko z Afroamerykaninem to też by je chciała zabić bo jest ciemniejsze ?!

Odpowiedz
avatar cija
3 3

Wyjdę na sukę :)) ale wtrącę swoje trzy grosze. Tak z drugiej strony. Miło, że jest wśród nas tylu sympatyków czworonogów. Tylko przypomina mi się pewna sytuacja: oburzenie rozmaitych wolontariuszy, gdy w ramach likwidacji jakiegoś schroniska postanowiono uśpić zwierzęta. Bo to "okrutne i nieludzkie". Prawda, jesteśmy odpowiedzialni za te stworzenia. Ale również za ich nadmiar, który błąka się po kraju. W przypadku lisów nikogo nie dziwi konieczność zmniejszania populacji, nie wiem, skąd ta hipokryzja przy psach i kotach, które rozmnażają się na potęgę i jest ich o wieeele więcej niż chętnych do adopcji. I te pomysły, że może lepiej je wypuścić... Co do samej babki - nie będę wdawać się w dyskusję, czy "rasowość" ma sens. Szkoda, że zrezygnowała z innych opcji. Może brak chętnych. Ale hoduje psy w określonym celu. Nie wiem, jaka część szczeniąt jest niewzorcowa, ale to chyba więcej niż 1/rok. Co z tego, że sprzeda szczeniaka za 500zł, skoro trzeba mieć na niego czas i miejsce? Karma z nieba nie spada, g samo nie znika, wet za "dziękuję" nie pracuje. To którą z tych rzeczy zacząć oszczędzać kosztem wszystkich psów?

Odpowiedz
Udostępnij