Słowem wstępu. Uczę się na II stopniu szkoły muzycznej. Moim instrumentem jest fortepian. Mieszkam w bloku więc z powodu braku miejsca na prawdziwy fortepian, mam pianino akustyczne.
Jak wiadomo, aby się rozwijać trzeba ćwiczyć. Gram ok. 1,5 h dziennie, ale NIGDY nie przekraczam moim ćwiczeniem godziny 19. Rozumiem, że człowiek jest zmęczony po pracy i nie zawsze chce wysłuchiwać tego jak gram. Ja to rozumiem. Naprawdę. Ale nie rozumiem jak, za przeproszeniem, można o godzinie 15 z całej siły napie*dalać w rury, żebym przestała grać? Co chwilę nachodzić i grozić, że zgłosi mnie na policję?
Tak właśnie zachowuje się mój "kochany" sąsiad. Wprowadził się mniej więcej rok temu. Przez 10 lat mojej "kariery" muzycznej żaden z lokatorów nie zwracał mi uwagi. Wręcz przeciwnie. Zawsze gdy mnie mijali, uśmiechali się i mówili, że dzięki mnie edukują się muzycznie. Ale odkąd owy delikwent tu zamieszkał, rozpoczął regularne pielgrzymki do mojego mieszkania. Zaczęłam zastanawiać się czy chodzi tu tylko o pianino, czy też o coś innego. I miałam rację. Sąsiadowi przeszkadza również to, że nie jestem Polką (moja rodzina przeprowadziła się tu z Ukrainy). Wprasza się nam do domu i każe wypie*dalać tam, skąd przyjechaliśmy. Moja mama już nie ma na niego sił, więc nawet nie otwiera. Wtedy facet stoi i przez pół godziny wali w drzwi.
Napisałam tutaj, ponieważ chciałam się podzielić historią, ale piszę też z pewnym zapytaniem. Co ja mam robić? Już nie wytrzymuję.
blok sąsiedztwo
Policja nie pomoże jak stoi przez pół godziny i wali w drzwi? Jakby ktoś pod moim domem tak się zachowywał to od razu bym wezwała panów niebieskich lub ochronę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 grudnia 2013 o 16:04
To samo miałam napisać, ale mnie uprzedziłaś. :P
Odpowiedzdzwoniliśmy ale sąsiad w tej samej chwili szybciutko ucieka, a świadków całego zajścia brak
OdpowiedzZadzwoń w taki sposób, by tego nie usłyszał (np z komórki zamiast z telefonu domowego) albo nagraj całą sytuację. Możesz jeszcze poszukać większego kolegi i poprosić go o pomoc - często wystarczy, by taka osoba otworzyła drzwi i problematyczny sąsiad od razu zwiewa.
OdpowiedzTo załóżcie monitoring, będziecie mieli dowody
Odpowiedz@taki dowód z monitoringu, jeśli został zamontowany na korytarzu czyli strefie wspólnej mieszkańców może być uwzględniony tylko jeśli nie łamie prawa, tzn inni sąsiedzi zgodzili się na jego montaż. Chyba że zamontowany będzie w naszym mieszkaniu np w przedpokoju aby nagrywał drzwi od środka mieszkania. Ewentualnie można zainwestować w elektronicznego "Judasza" to akurat wolno bez zezwolenia :)
OdpowiedzMoże najlepiej się zastanowić czemu ten sąsiad wali w drzwi? Postawiłaś się w jego sytuacji? Gdybym ja kupiła mieszkanie i dostawała codziennie koncert to też bym psychicznie nie wytrzymywała. Niestety ale to się nazywa zakłócanie miru domowego, nie ważne, że nie ma ciszy nocnej.
OdpowiedzA skoro potrzebny dowód, to może zaprosić dzielnicowego na herbatę i w międzyczasie zacząć ćwiczyć?
Odpowiedz@Gregorius, to nie jest prawda: @taki dowód z monitoringu, jeśli został zamontowany na korytarzu czyli strefie wspólnej mieszkańców może być uwzględniony tylko jeśli nie łamie prawa,[..] To jest jedna z urban legends pochodzaca z filmów amerykańskich. W Polskim prawie dopuszczane są te dowody według oceny sędziego. Moga to być równiez te zdobyte z pogwałceniem jakiś przepisów.
Odpowiedzcck- jesli jest na tasmie rowniez wlasciciel monitoringu to nie trzeba zgody nokturn- sasiadow nie wybierasz, jesli przeszkadza ci muzyka to wycisz sobie mieszkanie
OdpowiedzCzytałem forum prawne, à propos dowodów z nielegalnego nagrania. Nie można ich wykorzystać jako dowód, ale można wykorzystać do uzyskania innych dowodów. Czyli policja przesłuchała by sąsiada pokazując nagrania, a on nieświadomy najprawdopodobniej by się przyznał. Co więcej każdemu wolno nagrywać miejsca publiczne, nie wolno tylko publikować takich nagrań bez zgody.
OdpowiedzNagrać pana, na pewno nie stoi z buzią zamkniętą na kłodkę, a walenie w drzwi też raczej ciche nie jest :) Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie czuł się "lepszy i ważniejszy", nie przejmuj się nim i powodzenia w ćwiczeniach :)
Odpowiedznie dlatego, że masz inne pochodzenie to piszę (tez jestem imigrantem), ale jednak "Polkę" z małej to już trochę razi w oczy.
OdpowiedzPewnie siła przyzwyczajenia, w ukraińskim tak jak w rosyjskim, nazwy narodowości się pisze małą literą.
OdpowiedzUczę się na II stopniu szkoły muzycznej - też gryzie w oczy. Na II stopniu to sobie może najwyżej postać albo posiedzieć. Uczę się w szkole muzycznej II stopnia.
Odpowiedz997 i zgłosić nękanie
OdpowiedzHaters gonna hate.
Odpowiedzblok, wieżowiec nie jest miejscem do ćwiczeń dla muzyka. lokatorzy mają prawo do spokoju. może to być bardzo uciążliwe, dlatego też cywilizowany człowiek dba o to, aby nie hałasować nadmiernie, tym samym nie przekraczać pewnych norm.
Odpowiedzthe, żartujesz...? Cisza nocna obowiązuje od 22 do 6 rano W tym czasie dziewczyna nie robi nic Miałam koleżankę która grała na pianinie. W bloku. NIe było jej słychać na u sąsiadów poniżej i powyżej. Dźwięk z pianina można było porównać do włączonego głośno telewizora (nie jedna babcia z problemami ze słuchem ma tak TV włączone i jest OK) Przesadzasz... A Ty, muzystka, bądź dzielna. Masz takie same prawa jak sąsiad. I nie masz prawa być szykanowana we własnym domu ! Amen :)
Odpowiedzbrombella - nie ma czegoś takiego jak cisza nocna. Jest za to zakłócanie miru domowego. Czyli jeśli nawet w samo południe hałasujesz, słuchasz muzyki, itp. tak, że przeszkadza to sąsiadom, to mają pełne prawo wezwać policję czy nawet pozwać do sądu. Zakłócanie miru domowego to wykroczenie. Czy słusznie sąsiedzi wzywają to już do oceny sędziego/policjanta. Co zaś do sąsiada - piekielny zaiste. Zgłosiłabym faceta do dzielnicowego. Niech się przejdzie i porozmawia z kretynem. Jak nie poskutkuje to działać dalej. Najgorsze to uleganie ksenofobowi i idiocie.
OdpowiedzZakłócanie spokoju w ciągu dnia również jest karalne, to nie jest tak, że pomiędzy 6:00 a 22:00 można robić co się chce. Chamskie zachowanie sąsiada to jedna sprawa, a natężenie hałasu z pianina to druga sprawa. Od strony formalno-prawnej kodeks wykroczeń w art. 51 § 1 stwierdza: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny." Jak widać ochroną prawną objęty jest spokój ogólnie a nie tylko spoczynek nocny.
Odpowiedzokej, ale to nie jest libacja i orgia polaczona z rzucaniem meblami i tluczeniem szkla, tylko gra na pianinie. rownie dobrze moglaby sobie wlaczyc plyte z muzyka powazna- sluchanie muzyki we wlasnym domu chyba nie jest karalne? rownie dobnrze moznaby ganiaz z policja kazda przyglucha staruszke z tv na maxa
OdpowiedzSankcji podlega uciążliwa immisja dźwięku, bez rozróżniania jego charakteru. Nie ma absolutnie żadnego znaczenia czy to jest libacja, orgia, Chopin, disco czy Radio Maryja rozkręcone na cały regulator.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2014 o 0:02
Wybacz, ale jakbyś mi codziennie przez 10 lat grała/cwiczyla przez ścianę to bym też bym nie wytrzymał pomimo miłości do muzyki. Co innego dom prywatny, co innego blok juz abstrahując od tak zwanej ciszy nocnej.
OdpowiedzJeśli nie zakłóca ciszy nocnej to dziewczyna ma takie samo prawo ćwiczyć jak ty słuchać muzyki czy oglądać telewizję. Nie podoba się to przeprowadź się do lasu, tam będziesz mieć ciszę i spokój.
OdpowiedzCzytanie ze zrozumieniem się kłania. Pan się wprowadził rok wcześniej.
Odpowiedzprzelec sie z nim
OdpowiedzAbsolutnie nie bronię zachowania tego pana, a zwłaszcza nękania Was. Co więcej, jego zachowanie jest niezwykle podobne do zachowania mojego sąsiada. Ale... Wiem, ile trzeba ćwiczyć i jak wyglądają takie ćwiczenia. Niestety nie przypomina to koncertu z filharmonii. Wielokrotnie powtarza się ten sam utwór, czasami ten sam kawałek aż do skutku. (To na prawdę dla słuchacza jest irytujące.) Być może masz ugodowych sąsiadów i nie robili oni żadnych problemów. Mnie, jako sąsiadce nie odpowiadałoby słuchanie codziennie pianina. Nie ważne, że to jest środek dnia, a nie wieczór. Każdy może mieć od czasu do czasu gorszy dzień, migrenę, być zmęczony i po powrocie do domu być zmuszony do wysłuchiwania czyichś brzdękań. Dzień w dzień, w tygodniu i w weekend. Pytasz, co masz zrobić, żeby się pozbyć sąsiada, ale oczywiście nie pomyślałaś(przynajmniej nie napisałaś) o tym, co TY możesz zmienić w swoim zachowaniu. 1. wygłuszyć pokój z pianinem 2. ćwiczyć (chociaż raz, dwa w tygodniu)po zajęciach w szkole i tym samym dać odpocząć sąsiadom 3. umawiać się z koleżankami które też wybrały fortepian. Raz spotykacie się u Ciebie i wtedy gracie 3h, a innego dnia u koleżanki i tym samym sąsiedzi mają wolne.
OdpowiedzCzy nie prościej zainwestować w elektroniczne klawisze z klawiaturą młoteczkową? Odczucia prawie takie same jak na pianinie, można regulować głośność a koszt dużo niższy niż kupienie nowego pianina lub używanego w dobrym stanie.
OdpowiedzMieszkając w bloku a zwłaszcza z wielkiej płyty niestety trzeba wziąć pod uwagę fakt, że ciszy w mieszkaniu raczej nie uświadczysz. Jeśli już tak jej potrzebujesz to kup droższe, wyciszone mieszkanie, wycisz własne albo kup dom (chociaż w przypadku tego ostatniego, zwłaszcza na starszych, ciaśniejszych osiedlach także na ciszę liczyć nie można). Zawsze znajdzie się ktoś, kto głośniej ogląda telewizję czy słucha muzyki, kłóci się za ścianą, schodzi w szpilkach ze schodów wczesnym rankiem i takie tam. To jest blok, tego typu odgłosy są nieodłączną częścią mieszkania w nim. Zaś ćwiczenia nie są takie straszne - moja siostra gra/ła na keyboardzie i co gorsza - skrzypcach i jakimś cudem przeżyłam mieszkanie z nią parę lat a te drugie, zwłaszcza na początku nauki, są straszne.
Odpowiedzsla, ale remonty zdarzają się sporadycznie. Rzadko kiedy odbywają się przez półtorej godziny dzień w dzień. Na szpilkach też nie schodzi się przez półtorej godziny dzień w dzień. I proszę, nie porównuj głośnego tv do pianina... To się zupełnie inaczej niesie, nie ma porównania.
Odpowiedz@b_b Oj zdziwiłabyś się. W starym domku sąsiad wiercił dzień w dzień jakiś rok, może nawet dłużej. Inni sąsiedzi - rzucali się meblami (tak to brzmiało). Psy na klatce schodowej po nocach to była norma, napieprzanie dzwonami w kościele obok przez 15 minut o 7 rano w niedzielę, trzaskanie drzwiami i pukanie w rury dzień w dzień także. Szczerze już wolę nawet tą naukę gry na skrzypcach a już zwłaszcza pianino za ścianą. Tego przynajmniej da się słuchać.
OdpowiedzSla, jesteś może moją sąsiadką? :) Mieszkam "przez ścianę" z rodziną piekielnych, do nich już nawet policja po tylu latach nie chce przyjeżdżać, a awantury potrafią urządzać takie, że budzą w nocy sąsiadów. Jak ktoś nie miał za ścianą prawdziwie piekielnej rodziny, to nie doceni sąsiadów, którzy głośne rzeczy robią w dzień, kiedy hałas jest mniej dokuczliwy. Pianino byłoby jak gwiazdka z nieba :)
OdpowiedzPrzez większość życia do mojego domu dochodziły odgłosy z warsztatu. Teraz mieszkam z kontrabasistą i pianistą (2 w 1). Wolę muzykę.
Odpowiedz@b_b , w pełni mogę się zgodzić z Twoim komentarzem. W żadnym wypadku nie bronię zachowania sąsiada, jednakże warto byłoby pomyśleć o jakimś kompromisie. Może jest tak, że ktoś akurat w tym czasie kiedy Autorka ćwiczy, próbuje wypocząć, odespać itp.?To, że inni sąsiedzi bezpośrednio nie reagują, wcale nie znaczy, że są tymi przymusowymi koncertami zachwyceni. Myślę, że usprawiedliwianie hałasów tym, że "w bloku nigdy nie będzie ciszy" jest niezbyt fortunne. Według mnie raczej należy starać się nie być uciążliwym dla sąsiadów, a nie zakładać, że mogę przeszkadzać innym, bo w końcu to blok. Czasem warto okazać trochę empatii wobec innych i rozważyć jakieś kompromisowe rozwiązanie:)
Odpowiedzb_b PW : Remont nie trwa 1,5 ha na dzień co dzień? Owszem nie, trwa od 8-16 co dzień przez 3 miesiące. W roku w którym zdawałam maturę od sierpnia do początku listopada 2 pietra nad nami walili jakimś cholerstwem, bo wymieniali wszystkie drzwi a że nowe były większe niż norma przewiduje powiększali otwór drzwiowy w ścianie nośnej. Hałas był taki, że nie dało się myśleć, o nauce nie mówiąc. Od rąbania bolały zęby i odpadały nam kafelki w łazience. Więc jak widać remonty też mogą się dać we znaki.
OdpowiedzZastrzel go przez wizjer (gdzieś na filmie widziałem) :) A tak na serio najczęściej takie kozaki robią się cichutkie i spokojniutkie gdy ktoś większy od niego zapyta "Koleś masz jakiś problem?" Weź jakiegoś dużego kolegę i do dzieła.
OdpowiedzTen wizjer to chyba z któreś części piły.
OdpowiedzMoja siostra uczy się w szkole muzycznej i mieszka w bloku. Gra na pianinie i skrzypcach. Kupiła pianino elektroniczne (drogi sprzęt) i gra na nasłuchu :) Ze skrzypcami ma podobny sprzęt, ale nie jestem pewna, na jakiej zasadzie działa, dość, że ciągle gra na słuchawkach i nie słychać jej w sąsiednim pokoju. Może warto poszukać i zainwestować? Ewentualnie możesz grać w szkole muzycznej po godzinach.
OdpowiedzNo właśnie, a więc da się !
Odpowiedznie kazdego stac na takie bajery
OdpowiedzTo jak nie stać to się tego nie robi, takie jest życie. Dlaczego kilkanaście osób ma cierpieć bo ktoś ma kaprys walenia w klawisze? Może tym pacyfistom ja zacząłbym codziennie robić koncerty? Jestem wokalistą death metalowym więc przypuszczam, że dla 99 % społeczeństwa moje ryki i wrzaski nie byłyby przyjemne. Zobaczymy czy wtedy działałaby gadka "ona chce tylko rozwijac swoja pasje".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2014 o 21:14
Gdyby ktoś grał mi codziennie po 1,5h na pianinie czy czymkolwiek innym to by mnie szlag trafił, nawet gdyby był to Chopin... Sąsiad może wyraża swoje niezadowolenie w niewłaściwy sposób, ale ma pełne prawo nie zgadzać się na takie atrakcje akustyczne Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
OdpowiedzMnie też.
OdpowiedzZauważ, że całkiem możliwe, że 4 z 5 dni roboczych, kiedy dziewczyna ćwiczy może Cię nie być w domu. Trochę zrozumienia. Może kiedyś będzie nowym Chopinem? Myślę, że można w takiej sytuacji podgłośnić telewizor i jakoś dać radę - mam praktykę z sąsiadem z dołu i jego graniem na gitarze/basie/perkusji o 2, 3 nad ranem ^^
OdpowiedzHistoria w porządku, ale "Polka" piszemy z dużej litery.
OdpowiedzA uczy się w szkole, nie na szkole.
OdpowiedzW historii jest napisane "na II stopniu szkoły muzycznej" czyli moim zdaniem w porządku. Natomiast nie rozumiem, dlaczego mój komentarz dot. pisowni słowa "Polka" jest minusowany. Niech mi ktoś to wytłumaczy, bo w przeciwnym wypadku chyba nigdy tego nie zrozumiem.
OdpowiedzPoprawnie powinno być w szkole muzycznej II-go stopnia.
Odpowiedz"Historia w porządku, ale »Polka« piszemy z dużej litery." Nie. "Od wielkiej litery" lub "wielką literą" - "z wielkiej litery" to taki sam rusycyzm, jak pisanie "Polka" od małej litery :P tl;dr: przyganiał kocioł garnkowi.
OdpowiedzJest na to jedna odpowiedź -- rozdajcie broń! Tak wiem, to nie dziki zachód, a jakby ten gość przyszedł z bronią i okazał jak jest wkurzony na grę, a gdyby tak każdy (sprawdzić czy nie ksiądz)... Ale tak na serio -- gdyby gość miał solidne podstawy przypuszczać, że w domu jest broń, to by się nie "wpraszał", jak to nazwała autorka, bo by ryzykował "wyproszenie"... (głównie to wyproszenie mszy żałobnej...) Przyszedłby, pogadał, załatwił sprawę polubownie. No a jeżeli jednak nie? - już w myślach słyszę te głosy. No to jego spadkobierca by miał szansę poszukać rozumu w głowie, póki liczba dziur w czaszce zgadza się z normą anatomiczną. (Dobra, wiem -- autorce to nic nie pomaga. Ale był już taki jeden w historii co zawsze dodawał komentarz od czapy, ale zawsze ten sam. I wszyscy te jego "a ponadto sądzę, że Kartagina musi zginąć" pamiętają już ponad 2000 lat... To może i ja się załapię na zaszczytną wzmiankę w jakimś podręczniku do historii.) OK, żeby nie wyszło że nie staram się pomóc: w obecnej sytuacji polecam zgłaszanie na policję. Może warto się umówić z kimś znajomym na ten seans dobijania (skoro tak często się to zdarza), żeby "przypadkiem" zaszedł na korytarz autorki od zewnątrz i "przypadkiem" miał kamerę (i kilku świadków). Może potem pomóc w "pociąganiu za odpowiedzialność".
OdpowiedzJa gdzieś do 14. roku życia mieszkałam przez ścianę z sąsiadem, który uczył się grać na trąbce, codziennie ćwiczył jakieś dwie godziny. Myślę, że instrument głośniejszy od pianina, a nie był jakoś mocno przeszkadzający, chociaż słyszalny w naszym mieszkaniu dość dobrze. To jest raczej kwestia odpowiedniego dogadania (i mam na myśli dogadywanie się, a nie, żeby od razu lecieć z mordą i robić awanturę). Bo kiedy spał mój młodszy brat albo nawet ktoś z rodziny był chory czy zmęczony i położył się na drzemkę, to wystarczyło się przejść i zapytać czy nie mógłby pograć za jakąś godzinę czy dwie. NIGDY nie było problemu. Ale skoro sąsiadowi nie chodzi tylko o muzykę, to radziłabym zgłosić nękanie albo dzielnicowemu, albo nawet na policję (przy braku świadków pewnie pomogłoby nagranie kilku ociekających serdecznością wiązanek pod waszym adresem, więc przed zgłoszeniem postarajcie się mieć jakieś dowody). Ewentualnie jak już ktoś doradzał wezwijcie policję w taki sposób, by sąsiad tego nie słyszał, żeby złapali go na gorącym uczynku.
Odpowiedznie ma to jak być rasistą :(
OdpowiedzO ile się orientuję, większość Ukraińców to taka sama rasa co Polacy. Tu raczej chodzi o ksenofobię i źle pojęty nacjonalizm.
OdpowiedzW bloku zawsze coś komuś będzie przeszkadzać, taka prawda. Jednemu przeszkadzają dźwięki pianina, drugiemu zbyt głośno gający telewizor, innemu (tak jak mnie) słuchanie muzyki z basami walącymi w tle rytm umc-umc-umc. Na te ostatnie reaguję stanowczo i głośno koncertami organowymi Bacha, pomaga natychmiast i skutecznie, skoro prośby o wyciszenie basów nic nie dają, bo sąsiad ma prawo. Ja też mam prawo do koncertów organowych. I to bez basów. Tak powaznie: zainwestuj w elektroniczne pianino albo wycisz jakoś pokój. Osobiście mi nie przeszkadzałaby muzyka grana na pianinie ( chyba, że byłby to jakiś domorosły Janko Muzykant) ale trzeba też zrozumieć, że te dwie godziny dziennie komuś mogą jednak przeszkadzać.
OdpowiedzStosunek sąsiada do pochodzenia autorki jest delikatnie mówiąc naganny, ale jeśli chodzi o samą muzykę to w pewnym sensie go rozumiem. Zdaje sobie sprawę, że ćwiczyć trzeba, ale może warto by (nie znam się, ale padły tu już takie propozycje) zainwestować w jakiś elektroniczny sprzęt i słuchawki? Takie ćwiczenia mogą przeszkadzać i trzeba znaleźć jakiś kompromis niestety :)
OdpowiedzElektroniczny sprzet nigdy nie zastapi akustycznego pianina. Dobre dla poczatkujacych ale napewno nie dla osob, ktore powaznie mysla o karierze muzycznej.
OdpowiedzPewnie tak, ale wynajęcie małej sali na przykład nie bardzo wchodzi w grę, bo to kosztowny interes, a coś trzeba zrobić.
OdpowiedzJest wiele sposobow na ilozacja akustyczna pokoju ale to nie sa tanie rzeczy. Dobrze byloby miec oddzielny pokoj bo to wymaga wielu przerobek. Trzeba wynajac kogos kto sie na tym zna(napewno nie pierwszy lepszy budowlaniec) i napewno daloby sie wyciszyc. Jak ktos ma fundusze to mozna zrobic tak, ze nikt nic nie uslyszy poza pokojem ale czy naprawde warto wyrzucac fortune bo jednemu sasiadowi to przeszkadza? A moze to taki typ czlowieka, ktory musi sie czepiac ludzi bo nie przezyje. Wyciszy pokoj to przyczepi sie czego innego.
Odpowiedzwydaje mi sie, ze gra to po czesci przykrywka aby robic wam przykrosci ze wzgledu na narodowosc. oprocz tego, ze sasiada mozna nagrac (wystarczy sam dziwek albo elektroniczny wizjer) to jesli mieszkanie wynajmuje zawsze mozna porozmawiac z jego walscicielem, ze lokator sprawia problemy. poza tym prawda jest taka, ze w bloku nigdy nie bedzie idealnej ciszy. ja rozumiem, ze cwiczenia muzyczne potrafia byc bolaczka dla sluchaczy (sama wiernie meczylam fortepian i flet prosty, czasem wpadala kolezanka z fletem altowym) bo czasem powtarza sie do upadlego niewychodzacy fragment, gra sie malo fajne cwiczenia, wprawia gamy itd. ale chyba wole juz to niz ciagly placz dzieci albo awantury.
OdpowiedzNajlepiej Policja, " n/n mężczyzna wszczyna awantury na klatce schodowej, używa słów wulgarnych oraz dobija się wciąż do drzwi" aczkolwiek Pan może zgłosić "zakłócanie spoczynku dziennego " jednak jeżeli w twoim rejonie służą normalni policjanci z Ogniwa Patrolowo - Interwencyjnego, po prostu go wyśmieją, natomiast Panią pouczą o zachowaniu zgodnym z prawem. Jeżeli się ubliża i obraża Panią bądź nawet Pani grozi, można iść na najbliższy komisariat Policji, i zgłosić sprawę. Osobiście zawsze powtarzam takim ludziom, "jeżeli się nie podoba to się przeprowadź do domku" a że go nie stać to już nie moja sprawa. Sam pewnie nie ma żadnej pasji to zazdrości innym.
OdpowiedzByłem przez 3 lata w bardzo podobnej sytuacji do... Piekielnego sąsiada. W nowym bloku (ale nadal z wielkiej płyty) w moim pionie były dwie rodziny muzyków. Dwa piętra pode mną mieszkało dwóch pianistów, a piętro niżej skrzypaczka (czy wilonczelistka) i wokalistka. I teraz nie do końca rozumiem, skąd tyle sympatii do bohaterki. Przez półtorej godziny dziennie, codziennie, (bo sąsiedzi 2 piętra niżej ćwiczyli co dwa dni) byłem raczony dźwiękami pianina. Nie były to epickie koncerty, ani fantastyczne partie muzyczne, w żadnym wypadku. Mój ojciec z kolei pracował w godzinach nocnych i wczesnoporannych, więc odsypiał sobie w godzinach popołudniowych. Inaczej - próbował odsypiać. Nie dało się, bo dźwięk niósł się, jakby instrument stał w moim korytarzu. Co ciekawe, okazuje się, że policja chętniej reaguje na sąsiada który "grozi" (czyli próbuje zwrócić uwagę na to, że jest to przeszkadzające) niż na sąsiada, który nie daje funkcjonować we własnym domu. I nie żartuję - tyle czasu dziennie nie dało się w domu na niczym skupić - na nauce, czytaniu, niczym co nie było bezmyślnym oglądaniem telewizji. Wiem że sąsiad wymieniony w tej sytuacji jest piekielny, ponieważ zachowuje się jak buc i tak dalej, ale na litość boską, muzycy - macie jakąś wrodzoną cechę która każe Wam myśleć że nikt nie ma nic przeciwko. Ale blok to nie sala ćwiczeń, a pianino to niestety nie jest instrument, który należy do dyskretnych. Jednak wychodzi na to że to moja rodzina należy do tych "nienormalnych" i zmuszeni byliśmy do przeprowadzki, żeby mój ojciec nie stracił w końcu pracy. Nie jestem w stanie wykrzesać sympatii dla bohaterki, chociaż dla sąsiada też niewiele (nie jestem fanem bycia bucem). Tak musiałem się uzewnętrznić, mam nadzieję że nie uraziłem nikogo przesadnie.
OdpowiedzMożna nie lubić Ukraińców i w tym temacie zgodziłbym się z tym sąsiadem ale na tym koniec porównań, bo opisane nękanie przez upierdliwego człeka jest poniżej ludzkiej przyzwoitości i godności. Uprzedzając pytania i zarzuty szowinizmu i nacjonalizmu - nie lubię Ukraińców, bo dzięki nim niemal połowa mojej rodziny została zabita w czasie ludobójstwa na Wołyniu i Podolu. Babcia opisała mi kiedyś w jak okrutny sposób zginęła jej cała rodzina i to z rąk sąsiadów. Przeklęte tryzuby! Po tym wszystkim mam naukę dla przyszłych pokoleń - nigdy nie ufaj Ukraińcowi!
OdpowiedzJeżeli uważasz, że Twoi krewni zostali zamordowani przez autorkę historii tudzież jej rodzinę, skontaktuj się z policją. Jeśli nie, nie rozumiem Twojego toku rozumowania. Grzech członka narodu przechodzi na cały naród? Kuriozum. Wydawało mi się, że wyrośliśmy z plemiennych porachunków, ale widocznie się myliłem.
Odpowiedz@Hachimaro Kiedyś dorośniesz i jeśli zdobędziesz trochę doświadczenia życiowego, to może zrozumiesz. A tak w oderwaniu od rzeczywistości - czy jeżeli kilka osób z mojej rodziny zginie zabitych przez pijanego kierowcę, a ja będę twierdził, że nie lubię pijanych kierowców, to czy wtedy będziesz twierdzić, że niesłusznie oskarżam wszystkich kierowców?
OdpowiedzWszystkich kierowców, czy wszystkich pijanych kierowców? Bo to jest znaczna różnica.
OdpowiedzSytuacja z drugiej strony. Mieszkam w bloku, który został tak niefajnie zaprojektowany, że okno od sąsiadów z tego samego piętra, sąsiaduje z moim, w odległości około 2 metry. Sąsiedzi spokojni, nic do nich nie mam - posiadają pianino. Sąsiadka czasem zagra na pianinie, a gra ładnie - przyjemnie posłuchać. Tyle, że nieraz przychodzi do niej(przyjmijmy, że to wnuczka), która nie potrafi grać. Zdarza się, że nieraz kilka godzin rzępoli w klawisze, fałszuje, powtarza te same fragmenty - do bólu. Pracuję w domu, właśnie w tym pokoju obok okna sąsiadów. W zimie to nie przeszkadza, ale w lato, gdy siłą rzeczy okna nie da się na kilka godzin zamknąć - mam mordercze instynkty, odnośnie tego instrumentu.
OdpowiedzWiem jak ćwiczenia śpiewu i instrumentu mogą przeszkadzać. Wiem też, że dźwięki różnie się przenoszą między różnymi mieszkaniami i pomieszczeniami. Ja nie słyszę sąsiadów z naprzeciwka, chociaż wiem, że są dość głośni, ale sąsiadów niżej i wyżej sąsiadów z naprzeciwka słyszę doskonale, więc tłumaczenie, że innym sąsiadom to nie przeszkadza jest raczej bezzasadne. Młoda sąsiadka dwa piętra wyżej czasami po 2 godziny dziennie katuje cały blok śpiewem i gitarą. Słyszę to bardzo dobrze. Na szczęścia nie muszę jej słuchać codziennie, bo ćwiczy zaraz po południu, kiedy najczęściej nie ma mnie w domu, ale wierzę, że jakbym codziennie miała mniej lub bardziej nieudolne koncerty, to mogłabym stracić cierpliwość. Sąsiad nachodzi was być może ze względu na wasze pochodzenie, a może po nieudolnych próbach prośby o ciszę coś w nim pęka i dlatego dodatkowo wspomina o waszym pochodzeniu. Więc zamiast marudzić, przyjrzyj się swojemu mieszkaniu. Może pianino stoi zbyt blisko kaloryfera lub rur? przejdź się do sąsiada kiedy ktoś inny będzie grał i sprawdź jak głośno to słychać. Zapytaj, kiedy nie ma go w domu i spróbuj przynajmniej trochę się dopasować. Jeśli nie da rady sie dopasować to chociaż dwa razy w tygodniu spróbuj ćwiczyć w szkole muzycznej. A jeśli sąsiad naprawdę jest bucem i nie będzie chciał się dogadać to dyktafon, nagraj kilka razy jak was wyzywa i wam grozi i policja...
OdpowiedzNiektórzy ludzie widząc, jak inni realizują swoje marzenia lub po prostu robią to, co zawsze chcieli nawet jeśli są to rzeczy małe, nie potrafią tego znieść ponieważ sami nigdy tego nie robili - ten pan pewnie jest jednym z takich smutnych ludzi. Rób dalej swoje, przejmując się tym człowiekiem nie zrealizujesz swoich marzeń :) A pochodzenie, miejsce zamieszkania, obywatelstwo czy różne tego typu sprawy? Nie uważam, by mogło to interesować kogokolwiek oprócz Ciebie i Twojej rodziny - niech sobie dziad pokrzyczy :P
OdpowiedzA jeśli ktoś realizuje swoje marzenia kosztem marzeń innych? Może sąsiad ma takie marzenie, żeby się zdrzemnąć po południu, a nie może, bo pianino? ;D
OdpowiedzWezwij policję. To jest naruszenie miru domowego i uporczywe nękanie. Za każdym razem twardzo dzwoń po policję.
OdpowiedzPO 1 wypi*rdalaj tam skad przyjechałas po 2 przestan zempolic na tym jeb*nym pianinie a jak chcesz zempolic to wypie*dalaj tam skad przyjechalas
OdpowiedzPrzynajmniej robi coś ambitniejszego niż tylko chlanie piwska/wódy i walenie samojebek na fc z melanży w weekendy... jak większość polaczkowatego pospólstwa z bloków ;)...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2014 o 17:53
Postaw paru miejscowym zbirom flaszkę, naprostują dziada w 5 min.
Odpowiedzi w najlepszym wypadku kilka lat za sprawstwo kierownicze pobicia a w najgorszym dożywocie za morderstwo, świetny pomysł geniuszu
OdpowiedzParę razy nagrać takie wizyty, kilka razy wezwać policję a jak to nie pomoże do prokuratury o dręczycielstwo i pan nawet zakaz zbliżania się dostanie :)oczywiście w teorii w praktyce cholera wie nikt znajomy podobnej sytuacji nie miał.
Odpowiedzw praktyce facet pójdzie do radcy prawnego który mu tak elegancko poradzi (to co napisałem parę postów niżej), że autorce w pięty pójdzie.
OdpowiedzA nie możecie mu powiedzieć... , że jeszcze taki jeden numer, a będzie szukał auta za wschodnią granicą... albo lewego półdupka w Jakucji, a prawego w Irkucku? _(0_0)_
OdpowiedzFacet obrał złą taktykę. Robi się tak: najpierw interwencje ochrony/policji, przy braku efektu pomimo mandatów (tak, za hałasy w dzień też można dostać, KW jako wykroczenie stanowi zarówno hałasy w dzień jak i zakłócanie ciszy nocnej) można wnieść sprawę do sądu - efektem może być np. miesiąc ograniczenia wolności (czyli prace społeczne, np. odśnieżanie ulic Twojego miasta codziennie od 4 rano). Jeśli to nie pomaga - wnosi się pismo do spółdzielni, która na zgromadzeniu spółdzielców głosuje czy dać Twoje mieszkanie do licytacji z powodu notorycznego łamania regulaminu spółdzielni, czy nie (w 99% spółdzielnie głosują na "tak" bo zarząd chce się pozbyć problemu). Wówczas mieszkanie zostaje sprzedane na licytacji, dostajesz kasę ze sprzedaży i zostajesz wystawiona za drzwi. Nie wiem jak reguluje to prawo na Ukrainie, ale tu jest Polska a Twoim obowiązkiem jest stosować się do polskiego prawa.
Odpowiedzw opowiadaniu mamy 2 kwestie! 1. kwestia zakłócania ciszy w sumie bardziej tzw. miru bo po nocy rozumiem nie grasz ale za to grasz codziennie - jescze 1,5 dzinie cwiczen mozna zrozumiec niemniej jesli bedziesz chciec sie rozwijac i przejsc np. na zawodostwo to te granie bedzie coraz dłuzsze - dlatego tez TWOIM brzydko mowiac "zasranym" obowiązkiem jest odpowiednio mieszkanie WYCISZYC - dzisiaj sa juz nawet tapety wygluszające, nie mowiac o drzwiach i oknach dzwiekosczelnych! sorry ale jak ktos chce sie zawodowo zajmowac muzyka w bloku mieszkalnym musi o czyms takim pomyslec c... oczywiscie bez przesady bo jesli to dziecko sie tylko uczy i jest to raptem ta godzina dziennie to wystarczyloby jakos uzgodnic z sasiadami w jakich godzinach te ćwiczenia niezbyt im by przeszkadzały! 2. kwestia znacznie powazniejsza to KSENOFOBIA i to powinno być zgłoszone do prokuratury! jesli podejrewasz ze agresja sasiada jest na tle rasowym trzeba jak NAJSZYBCIEJ o tym powiadomic organy ścigania! taki czlowiek musi byc pod obserwacją np. dzielnicowego!
Odpowiedz1) Nie ma paragrafu na ksenofobię a Ukraińcy to z grubsza ta sama rasa co Polacy 2) Facet nie jest ksenofobem, jego szlag trafia bo ma rąbanie codziennie po 1,5 h. Puszczają mu nerwy i efektem był tekst "wyp... na swoją Ukrainę" który miał jedynie pokazać autorce, że tutaj są inne zasady i tutaj jej zachowanie nie jest tolerowane, a jak chce rąbać to niech wraca do siebie. Nie wyraził w żaden sposób niechęci wobec Ukrainy czy jej mieszkańców w ogóle.
OdpowiedzTeż by mnie chooj strzelił jakby ktoś rzępolił na je**nym pianinie dzień w dzień.
OdpowiedzSama gram na pianinie i naprawdę szczerze Ci współczuję. Może warto poszukać świadków tego zdarzenia (np. zaprosić wcześniej kogoś do siebie a potem zacząć długo grać i poczekać na jego reakcję, no i oczywiście nagrać jego wywody). Szczególnie istotne jest to, że obraża on Waszą rodzinę, nie da się tak żyć na dłuższą metę.
OdpowiedzCo mam robić? Przestać grać w mieszkaniu. I po problemie
Odpowiedz