Historia z przed paru miesięcy dotycząca otwarcia nowego Jyska w moim mieście.
Poszłam, ponieważ z okazji otwarcia wiele produktów miało być sprzedawanych po znacznej przecenie. Już w drodze do sklepu można było zobaczyć ludzi tachających kołdry - niesamowite wrażenie, gdy starowinki na ulicy trzymały po 4(!) sztuki i próbowały tak iść.
Przed sklepem tłumy, wiadomo. Moją uwagę zwróciła ciągnąca się kolejka - jednak nie do wejścia, a do trampoliny, która przeznaczona była dla dzieci, co i tak nie przeszkadzało niektórym dorosłym, a nawet starszym osobom, by dopchać się tam i próbować poskakać. Ostatecznie skończyło się to zabraniem trampoliny, co spowodowało tłumne niezadowolenie klientów. Przekleństwa i wyzwiska latały w powietrzu jeszcze dług.
W sklepie jeszcze więcej ludzi, a to z powodu baloników zawieszonych pod sufitem. Pracownik z obsługi miał przeciąć sznur łączący baloniki w ramach darmowych prezentów dla klientów. Słusznie (jak się potem okazało), nie zbliżyłam się do tego miejsca, ponieważ w chwili, gdy balony spadły z sufitu, rozległ się jednogłośny krzyk biegnących po nie ludzi, mieszający się z dźwiękiem pękających balonów i płaczu dziecka (na oko trzyletniego), które zostało stratowane(!) przez pędzący tłum, a jedynie chciało popatrzeć. Jak się potem okazało, jego 'mamusia' walczyła z inną klientką o balona, co robiło też wiele innych osób, chociaż wszystko przebiła paniusia, która wyrywała balony dzieciom i zadowolona wyszła ze sklepu obwieszona nimi.
Dziwię się, że w ogóle wyszłam stamtąd zdrowa na umyśle. Widziałam jak ludzie potrafią się zachowywać, ale tamta sytuacja przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania.
Jysk
Kiedyś by spędzić bydło trzeba było użyć bicza. Teraz wystarczy zrobić promocję lub rozdawać coś za darmo.
OdpowiedzNawet nie wiesz, jak bardzo bym chciala moc powiedziec, ze sie mylisz. Niestety, sama prawda.
OdpowiedzWłaśnie myślac o takich ludziach jestem za aborcją.... żeby nie przychodziły na świat takie osobniki. Mówi sie że człowiek jest człowiekiem w ludzkich warunkach... no ale to widac mija sie z prawda
OdpowiedzAle bez przesady.
OdpowiedzJesteś za aborcją powiadasz? A przepraszam jak takiego osobnika który jest w brzuchu poznasz? Bo z tego co wiem nie można poznać czy ktoś się będzie zachowywał jak bydło robiąc USG czy inne badanie. Od razu weźmy przeprowadźmy aborcję na wszystkich płodach, a co tam! Przecież któryś z nich może być idiotą! Gratuluję toku myślenia.
Odpowiedz[/irony mode on] Przecież jest proste i rozumne rozwiązanie! Aborcja do 18 roku życia płodu rozwiąże wszystkie problemy! [/irony mode off]
OdpowiedzNiezapomniany i nieodżałowany Łukasz "Testoviron" S. płacze gorzkimi łzami nad tym słynącym z cebuli krajem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2013 o 16:44
Nie wiem, ja to chyba jednak cenię swoją zwykłą ludzką godność bardziej od balonika, ale może jakaś dziwna jestem.
OdpowiedzPewnie jesteś z Radomia ;)
OdpowiedzTeraz Białystok w modzie...
OdpowiedzJestem z Lublina :)
OdpowiedzDlatego uważam, że powinna zostać uchwalona specustawa dotycząca otwierania sklepów. Normalnie takie coś nie byłoby konieczne ale trzeba to zrobić, bo jak pokazuje praktyka ludzie nie umieją się zachować. Zatem w pierwszym dniu po otwarciu wpuszczonych by mogło być max. 10 osób, w kolejnym 20 i dopiero po miesiącu by mógł wejść kto chce. I byłby zakaz promocji aż do pół roku po otwarciu. Dodatkowo byłby ustawowy wymóg wcześniejszej rejestracji w celu dostania się na promocję. To pozwoliłoby uniknąć dzikich tłumów przed otwarciem.
OdpowiedzNie wiem, czy dobrze zrozumiałam ten jakże zaawansowany poziom trollingu. Sklep powiedzmy zostaje otwarty o godzinie 9.00 i przypuszczalnie otwarty jest do godziny 20. Jakby nie patrzeć, każda z 10 zapisanych osób przyjdzie na godzinę 9.00, a sklep może narazić się na większe straty niż zyski. Tak, takie rozwiązanie to świetny pomysł.
OdpowiedzPomijając fakt, że jest to trolling sierżanta to jak znam życie na promocję zarejestrowane byłyby tylko krewne i znajome kierownika/kierowniczki, ewentualnie podobne powinowactwo tylko na prośbę kierownika okręgu
OdpowiedzSierżant, nawet trolling powinien mieć sens... pierwsze dni po otwarciu są dla każdego biznesu najważniejsze, bo muszą sobie odbić to, co zainwestowali w jego utworzenie, rokręcić sprzedaż, zdobyć nowych klientów... etc. Ty natomiast proponujesz im prostą drogę do bankructwa już na starcie. Naprawdę, rozczarowujesz mnie ostatnio...
OdpowiedzU mnie w sąsiednim mieście Centrum otwierali, jakieś promocję zrobili na piwo, prezenty były do wygrania. Ludzie gromadzili się kilka godzin przed otwarciem. Ktoś tam pobił się o jakiś kubek, jednak wolę unikać takich miejsc.
OdpowiedzNie wiem, czy dobrze zrozumiałam. Chcesz powiedzieć, że ludzie tratowali się nawzajem i niemalże bili, żeby zdobyć zwykłego, nadmuchanego balona? A na cholerę im to???
Odpowiedzbo jest za darmo?
Odpowiedzinnego powodu nie widzę, sam unikam takich promocji
OdpowiedzOdpowiedz sobie sam po co tam poszłaś ? Otwarcie nowego sklepu to jest spęd bydła
OdpowiedzPoszłam tam w tym samym celu jak i inni (a przynajmniej tak myślałam), czyli chciałam obejrzeć nowy sklep, ew kupić coś
OdpowiedzJak coś jest za darmo, cokolwiek by to nie było, ludzie dostają małpiego rozumu. Kiedyś, na jakiejś imprezie grała dość fajna kapela i jakoś tak wyszło, że znalazłam się blisko sceny choć zazwyczaj tego unikam. W pewnym momencie, na scenę wparowali organizatorzy i rzucali koszulki z logo organizacji. I jedna taka koszulinka leciała wprost na mnie, wystarczyło podnieść ręce i byłaby moja. Do tej pory nie rozumiem czemu, ale w pierwszym odruchu po prostu odbiłam w bok i zwiałam. :D Nie wiem jak mi się to udało, ale dobrze zrobiłam bo za mną ludzie prawie się pozabijali. O koszulkę za kilka euro, którą mogli sobie nabyć na terenie imprezy wybierając model, rozmiar i kolor. Podobno fajnie to wyglądało z perspektywy znajomych, którzy stali na takim kamieniu i widzieli z góry jak rzucam się w bok...
OdpowiedzU ciebie zadziałał instynkt samozachowawczy, a także przebłysk jasnowidzenia.
OdpowiedzKilka lat temu, krotko przed swietami niedaleko mnie otworzyli Lidla. W ramach "prezentu" kilkoro pierwszych klientow mialo dostac bony zakupowe- jakies 20 zl, czy cos kolo tego. Sklep mial byc otwarty o dziewiatej. Ludzie ustawiali sie w kolejce od czwartej rano. Cos w tych ludziach siedzi.
OdpowiedzA co siedzi w tych, którzy ustawiają się w kilkudniowych kolejkach do sklepów Apple’a, żeby KUPIĆ ich nowy telefon w dniu premiery, a nie kilka dni później?
OdpowiedzPrzypomina mi to trochę opowieść mojej cioci, która niczego nieświadoma poszła do Lidla kupić jakąś bajerancką kurtkę na siebie, syna i męża. Ponoć ludzie od 7 stali w kolejce i takie starsze babcie wbiegły do tego koszyczka z tymi kurtkami sprintem, którego nie powstydziłby się sam Usain Bolt! A do tego większość przez telefonie wypytywała o rozmiary członków rodziny, a reszta złapała garść i na ryneczek!
OdpowiedzA potem te same sprinterki ustać w autobusie nie mogą. O. cuda, cuda.
OdpowiedzTo by tłumaczyło czemu nigdy nie mogę w Lidlu żadnych ubrań kupić - promocja dopiero się zaczęła ale towaru już nie ma. I przez następne dni jest tak samo.
OdpowiedzA bo to trzeba na sposób xd żeby kupić coś fajnego i atrakcyjnego w dobrym rozmiarze, to musisz tydzień wcześniej zapisać się do komitetu kolejkowego u przewodniczki ruchu kupujących, zadeklarować ilość, rozmiar. Następnie od 6 rano stać pod drzwiami (w większym mieście nawet od 5), by w ogóle zobaczyć, czy coś jest to warte ;)
OdpowiedzJeszcze rozumiem tych, co to biorą kupę towaru i sprzedają na ryneczku. Syndrom mrówki granicznej. No i mają realny zarobek. Potrafię też przy odrobinie wysiłku zrozumieć bitwę o pałeczki ukochanego perkusisty podczas koncertu. Czy koszulkę wokalisty. Ale koszulkę sponsora koncertu już nie, i tych, co biorą baloniki na kilogramy też nigdy nie zrozumiem…
OdpowiedzTakich ludzi trzeba zesłać na Syberie... albo na księżyc.
OdpowiedzPodobnie jest na Boże Ciało, jak ludzie zabijają się o brzozowe gałązki ze stacji Drogi Krzyżowej ;/
OdpowiedzNa mnie tego typu imprezy działają odwrotnie. Unikam i unikam sklepów, które mają tendencję do organizowania takich imprez dla bydła. Nie chce tracić swojego czasu i zdrowia przez, to że przypadkiem wdepnąłem "w promocję". Możecie sobie pogratulować anty skuteczności, kofani menadżerowie od marketingu.
OdpowiedzParę lat temu byłem w sanatorium. Jakaś firma robiła prezentację swoich wyrobów i ulotka głosiła że: "każdy uczestnik prezentacji otrzyma prezent w podziękowaniu". Oczywiście nie każdy bo po prezentacji odbyło się losowanie prezentów. Najśmieszniejsze było to że mnie też się udało wylosować ten "prezent". Ludzie o mało nie pozabijali się o "prezent" w trakcie losowania. A "prezentem" okazał się mały budzik bateryjny z tworzywa sztucznego o kolosalnej wartości 5 zł.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 marca 2014 o 9:37