W sobotę odwiedziła moją rodzinę szwagierka z małym dzieckiem. W pokoju miałam pobojowisko, bo przebierałam i układałam ubrania, które zawaliły całe łóżko i fotel. Musiałam na krótko wyjść, więc zapobiegawczo zamknęłam swój pokój na klucz, obawiając się, że mały wejdzie i pobrudzi ciuchy (ciągle dostaje coś do jedzenia: a to kotlecik do łapki, a to wafelek).
Gdy wróciłam, szwagierka od razu do mnie z mordą (niestety, nie da się tego inaczej określić), dlaczego ja zamknęłam swój pokój, przecież jak goście przychodzą to tak się nie robi, że ona chciała coś ode mnie wziąć (a czego ona mogła tam szukać? Jak się spytałam nie odpowiedziała, tylko jeszcze bardziej się wk..wiła). Gdy podałam powód jej złość osiągnęła apogeum: jak ja mogę tak traktować dziecko, to wszystko dlatego, że jej zazdroszczę (????) i podobno mały chciał wejść do cioci i tam się pobawić, a ja jestem taka okropna, bo mu to uniemożliwiłam i on wtedy zaczął jej płakać. Cała awantura przy dziecku, oczywiście okraszona wieloma przekleństwami i krzykami nieadekwatnymi do sytuacji.
Dopiero za kilka dni wygadała się mojej mamie o co tak naprawdę chodziło: szwagierka chciała oddać mój łańcuszek, który niedawno sobie pożyczyła, tylko że... nie spytała się mnie o zdanie, więc po cichu weszła sobie jak mnie nie było, pogrzebała, poszperała i znalazła czego to szukała. Fajny był ten łańcuszek, więc go sobie pożyczyła (a co miała sobie nie wziąć?) i w sobotę równie dyskretnie chciała oddać...
Gdy zadzwoniłam do szwagierki i spytałam się czy zawsze tak robi, że przychodzi do kogoś i grzebie, nawyzywała mnie i jako wytłumaczenie powiedziała, że ja mam tyle biżuterii, a i tak w niej nie chodzę (hmm, naprawdę?), a dowodem na to jest to, że nawet się nie zorientowałam, że zginął mi wisiorek.* Czułam się jakbym rozmawiała z agresywnym wariatem, który w racjonalny sposób próbuje wytłumaczyć swoje zachowanie, nie widząc przy tym jak bardzo się kompromituje. Zostałam zwyzywana za to, że chciałam odzyskać swoją własność. Pojawiła się nawet groźba, że ona prędzej wyrzuci ten łańcuszek, niż mi go odda.
Teraz zastanawiam się ile razy szwagierka po chamsku grzebała w moich rzeczach jak mnie nie było.
*Zauważyłam brak łańcuszka, ale wiedziałam, że w domu gdzieś na pewno jest, sądziłam że odłożyłam go w złe miejsce i jak będę potrzebowała to wtedy poszukam.
Wspaniała rodzinka! Ale z tego co się orientuje to jest kradzież - wziąć coś bez Twojej wiedzy. Może warto wysunąć taki argument, gdy szwagierka nie będzie chciała oddać naszyjnika?
OdpowiedzMyślałam o tym, ale pewnie okaże się, że szkodliwość jest mała, bo łańcuszek kosztował 40-50zł. Przypomniało mi się, że kiedyś szwagierka wzięła sobie mój album ze zdjęciami (zdjęcia tylko moje lub moich znajomych, taki prywatny album) i wielce się zdziwiła jak byłam z tego niezadowolona. Na koniec powiedziała, że moje koleżanki wyglądają jak c..py!!!!!! na tych zdjęciach i ona wstydziłaby się w ogóle wkładać takie fotografie do albumu. Poziom dyskusji jest poniżej zera. Ja naprawdę sądzę, że ona jest chora psychicznie.
OdpowiedzPowinnaś rozważyć opcję aby zawszę zamykać pokój jak szwagierka będzie u ciebie.
OdpowiedzTo też nie co obsesyjne zamykać wszystko we własnym domu przed kimś z rodziny. Dorosła osoba powinna pojąć prostą rzecz jak to, że nie jest siebie. A takie zachowanie nalezy w jakiś sposób wyperswadować.
OdpowiedzWiesz, tak naprawdę nawet nie musisz tego zgłaszać, ale możesz wspomnieć zawsze, że giną Ci rzeczy i musisz chyba jakieś kamerki założyć, żeby zobaczyć kto to i na policję zgłosić. Może na jakiś czas zadziała ;) Życzę wytrwałości, zwłaszcza w święta!
Odpowiedz@konik: 40-50 zł to znikoma szkodliwość dla sądu. Ale skoro poważyła się na kradzież - nazywajmy rzeczy po imieniu - to nie zawahałaby się na zabranie biżuterii za kilka tysięcy. I również nie miałaby sobie nic do zarzucenia. Wychodzę z założenia: nie twoje - nie rusz. A jeśli chcesz coś pożyczyć - spytaj.
Odpowiedzkradzież jako kradzież w tym przypadku mogłaby mieć za małą wartość, bo w obecnym systemie do 400 zł jest to wykroczenie, ale to jest Twój łańcuszek i mógłby mieć dla Ciebie wartość sentymentalną, bo dostałaś go od kogoś na kim Ci zależało, bo byłaś do niego przywiązana i wtedy nie ma to już znaczenia przy wycenie i jest zawsze liczone jako przestępstwo,,,
OdpowiedzZa niska wartość jak na zglaszanie kradzieży, jednak w polskim prawie jest takie pojęcie jak "przywłaszczenie" i nad tym proponowałbym się zastanowić.
Odpowiedzwłaśnie nie za niska wartość, bo w przypadku wartości sentymentalnej możesz zgłosić kradzież zwykłego metalowego pierścionka wartego 5 zł na straganie, ale ponieważ ma on dla Ciebie wartość sentymentalną, to wtedy koszt zakupu/sprzedaży nie ma znaczenia, ot co,,
Odpowiedz@calodniowysen: kradzież kradzieżą, ale za włamanie to idzie się siedzieć z urzędu...
Odpowiedz"Dopiero za kilka dni wygadała się mojej..." Mojej - komu? :) Skoro masz świadków to możesz to nawet zgłosić... I reszta rodziny w ogóle nie zareagowała, że ma złodzieja pod nosem?
OdpowiedzSzwagierka jest taka, że umie sobie podporządkować ludzi (przykładem mój brat...). Jest bardzo agresywna (często krzyczy, wyzywa i kopie np. w drzwi)więc wprowadza bardzo nerwową i nieprzyjemną atmosferę i w moim domu panuje takie przekonanie, że jak nie będzie się jej denerwować, to będzie ok...
OdpowiedzBardzo dziwne przekonanie. Ani ja, ani nikt z mojej rodziny nigdy w życiu by sobie nie pozwolił żeby ktoś się nad nim wydzierał czy kopał w drzwi. Od razu taki ktoś mógłby pocałować klamkę i nie ma znaczenia, czy to siostra, szwagierka czy znajoma z podstawówki. Tak ogólnie to jestem zdania, że taką złodziejkę powinno się tępić jak wesz. Przy każdej możliwej okazji docinałabym: "Wystarczy ci mój łańcuszek czy chcesz kolczyki do zestawu? Zastanawiam się nad kupnem metalowej kłódki do pokoju bo ostatnio dużo rzeczy mi ginie. Dobrze to ty wzięłaś mój łańcuszek, ja teraz wezmę twój telewizor. Co, nie mogę? Przecież ty taka bogata jesteś, a telewizji w ogóle nie oglądasz. To co tam komu dzisiaj ukradłaś?" Ale to tylko takie luźne pomysły ;)
Odpowiedz@SunnyBaby - wiem że to dziwne. Nie wierzę, że ona przychodzi do mnie do domu i ustala zasady. A Twój pomysł z docinkami bardzo dobry i pewnie w innym przypadku skorzystałabym z niego, gdyby nie to, że moja szwagierka ma dziwną zasadę, od której nigdy nie odchodzi. Mianowice jak ona specjalnie zje mi ciastko, a potem ja jej, to ona nie traktuje tego jak rewanżu i że jesteśmy kwita, tylko że ... musi mi się odpłacić (bo jak ja śmiałam jej tak zrobić!). W związku z tym ja zawsze jestem na przegranej pozycji, bo tej logiki myślenia nie jestem w stanie pojąć. Dlatego sądzę, że ona ma coś z głową. Inny przykład - jak nie miała dziecka lubiła głosno słuchać muzyki i jak to mówiła "h..j mnie obchodzą sąsiedzi". A jak to oni robili imprezkę to była wku...ona i potem rzucała w ich drzwi jajkami - bo przecież ona musi się jutro wstać do pracy!
OdpowiedzCzy nie byłoby prościej uświadomić brata, że związał się z wredną małpą?
OdpowiedzPalring - on wie, ale miłość jest ślepa i przymyka na to oko. Mi się wydaje, że sam też może być już zmęczony jej awanturami, bo nie wierzę, że skoro przychodzi do nas i jest tak pełna złości, to w domu jest zrelaksowana.
OdpowiedzTo jest trochę patologiczna sytuacja. Wiem coś o tym... gdyby tak zwana żona nie wyskoczyła z rozwodem, to pewnie sam bym się na to nigdy nie zdecydował i tolerował jej zachowanie. Zawsze znajdzie się powód na usprawiedliwienie dla trwania tak chorego związku: "bo stres, bo dzieci, bo co ona zrobi sama, bo co ja zrobię bez niej, bo jej zależy...". Trudno jest mi doradzić jakieś rozwiązanie, bo ludzie tacy jak Twój brat nie chcą słuchać innych, poza tym nie znam go... wiem jednak, że taki związek jest chory i powinien on jak najszybciej zostawić tę wredną babę. Bez niej będzie szczęśliwy, bo teraz nie jest :-)
OdpowiedzWiem, że sytuacja jest trudna, ale nie wiem jak z niej wyjść.Mam czasami wrażenie, że szwagierka trochę nas zastraszyła. Nie powiemy jej już wielu rzeczy wprost, bo poziom agresji jest nieadekwatny do sytuacji. To trochę tak jak dyskusja z panem Dresem w nocy o północy, w ciemnej uliczce. Tylko że ta osoba naprawdę należy do mojej rodziny.
Odpowiedzjest wszędzie coraz więcej takich agresywnych wariatów, jak to celnie ujęłaś. życie zatruwają. mieć takich w rodzinie to przekleństwo.
OdpowiedzWiem. Nie liczą się z konsekwencjami swoich działań i dlatego zawsze są stopień wyżej od swojej ofiary.
Odpowiedzzacznij montowac pulapki na myszy w szufladach... poranione lapska powinny ja nauczyc szanowania cudzej prywatnosci
OdpowiedzW przypadku innej osoby pewnie by zadziałało, ale w jej - nie. Pewnie wrzuciłaby mi do butów pinezki, w ramach zemsty. To ona musi mieć zawsze ostatnie słowo.
Odpowiedzopcjonalnie- po prostu przestancie zapraszac albo otwierac jej drzwi?
OdpowiedzMojej mamie zależy na kontakcie z wnukiem, więc godzi się na to wszystko.
Odpowiedznie wiem czemu tak minusujecie konika, jesli ktos tu jest winny to raczej jej mama, ale z drugiej strony to sie latwo mowi jak sie nie jest w takiej sytuacji, matka dziecka jest zawsze gora i jak babci bardziej zalezy na wnuku niz mamusi na ewentualnej pomocy babci czy szwagierki, no to co zrobic?
Odpowiedzto nie rozmawiac? nie otwierac jak jestes sama? zamykac pokoj zawsze, bo a nuz przylezie jak ce nie bedzie? kazac azaplacic za ewentualne zniszczenia spowodowane przez dziecko? zrobic cokolwiek, by sama przestala przychodzic? powiadomic brata by jej pilnoiwal?
Odpowiedzhm a jak przestanie przychodzic, to straca kontakt z wnukiem/bratankiem? moze niektorym ludziom zalezy na czyms takim? poza tym konik juz pisala, ze jak sie ja chociaz troche obrazi to robi mega awanture, wiec gra nie warta swieczki.
OdpowiedzTa pokraka niewatpliwie jest niespelna rozumu, niestety wy tez (ty, brat, matka), poniewaz tolerujecie jej zachowanie i dajecie sie terroryzowac. Trzeba bylo juz dawno pokazac jej granice, n.p. skladajac donos na policje z powodu kradziezy, oraz wywalajac ja z domu, oraz brata (o ile dalej trzyma jej strone), a maluchowi wyraznie zapodac, czego nie wolno mu robic w cudzym domu. Szwagierce pomoc moze tylko psychiatra, ale niewatpliwie nie podda sie dobrowolnie leczeniu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2013 o 15:06
Co do dziecka się zgodzę. Mój kuzyn, jest małym terrorystą wszędzie, tylko nie u nas w domu. Są jasne zasady - co wolno i co nie i dziecko od razu jakieś spokojniejsze...
OdpowiedzMoże będę złosliwy, ale najchętniej podał bym babę do sądu o kradzież. No i polecam kontynuowanie zamykania pokoju na klucz.
OdpowiedzA ty byś jej nie pożyczyła tego łańcuszka, gdyby cię o to normalnie poprosiła? Po co brać coś cichcem, jak można oficjalnie zapytać? Tym bardziej, że przecież nie chciała go ukraść, bo właśnie przyszła, również cichcem, pożyczkę zwrócić, mając nadzieję, że nic nie zauważyłaś. Może ona jakaś "zagrożeniowa" jest? Podejrzewam, że ma niską samoocenę, więc nadrabia arogancją i tupetem. A tak naprawdę, to pewnie czuje się gorsza od Was.
OdpowiedzChciałabym mieć odwagę powiedzieć jej "masz niską samoocenę, więc nadrabiasz arogancją i tupetem", ale mam podstawy przypuszczać, że zwyczajnie by mnie pobiła. Nie byłabym zresztą pierwszą... Ja mam wrażenie, że to jest dorosła wersja dziewczyny pokazywanej w tv, z jakiegoś domu dla trudnej młodzieży, dziewczyny z ktorą rodzina nie potrafiła sobie poradzić. Jak się okazuje takie osoby dorastają i nadal gnębią innych, tylko w nieco inny sposób.
OdpowiedzSzwagierki już takie są. Też mam durną szwagierkę, która na dodatek mieszka w tym samym domu, co ja (tylko że na innym piętrze). Nie ma dnia bez "urew", "ujów" i innych tego typu słówek kierowanych do męża. Jej 4-letnia córka tego słucha i już powoli uczy się pyskować do innych. O rozpieszczaniu nie wspomnę. Patologia totalna...
OdpowiedzMoja nie jest lepsza pod tym względem. Potrafi dać małemu w tyłek za to że przeklina. A on przeklina bo: ona klnie i w ogóle się nie ogranicza, oraz ... zdarzało jej się parę razy specjalnie uczyć go takich zwrotów! Nawet chwaliła się przed nami "Powiedz babci jak ładnie mówisz ku..wa". Więc dziecko dostaje, bo ma głupią matkę.
OdpowiedzTwoja rodzina musi się postawić szwagierce, bo będzie jeszcze gorzej. A co do sytuacji ,,babci bardzo zależny na wnuku"- Twoja szwagierka będzie to wykorzystywać w bardzo niefajny sposób, a to szantażyk, a to foszek... Jeśli potrafiła całkowicie podporządkować swojego męża, to z z dzieckiem zrobi to samo, jeszcze może nastawić przeciwko Wam. Nie możecie być obojętni i na wszystko jej pozwalać, bo Was zje po prostu i każda jej wizyta będzie niepotrzebnym stresem. W mojej rodzinie (nie najbliższej cale szczęście) był bardzo podobny przypadek i wszystko wróciło do normy, gdy przestali odpuszczać rożne dziwne zachowania. No ale ważna jest solidarność w rodzinie.
OdpowiedzWiem o tym. Ja mogę się postawić, jestem nawet gotowa wyrzucić ją za drzwi jeśli będzie się rządziła. Ale równocześnie wiem, że tylko ja. I nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić.
Odpowiedz