Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pełno różnorakich historii o Policji, o SM, ta będzie o ... Ochronie.…

Pełno różnorakich historii o Policji, o SM, ta będzie o ... Ochronie.

Jestem kierowcą zawodowym, tzw "skoczkiem".
1 w nocy, akurat zaczął piątek 13, ale nie liczyłem na piekielności, w końcu koniec pracy na dzisiaj 16 godzin jazdy wystarczy. Dojeżdżam do Jasła, blisko miejsca porannego rozładunku, staję na dużym parkingu stacji, obok małego baru. Odpalam na końcówkę dnia laptopa, żeby sprawdzić wiadomości z maila, ale widzę pięciu szczyli który biegają po parkingu i coś krzyczą. Cóż, odruch wyuczony, jednym ruchem zamykam sobie drzwi w aucie i dalej sprawdzam pocztę, młodzi są, niech sobie biegają. Zaczynam się przebierać, odpalam webasto i widzę jak z baru wychodzą 4 osoby i idą do auta.

Cóż, w tym momencie zaczął się sajgon, a ja, przyznam szczerze rozpostarłem się na fotelu i zacząłem dogłębną obserwacje, przecież żywot kierowcy to jest ciągła obserwacja otoczenia - rozumiecie, przyzwyczaiłem się.
Szczyle podbiegają do auta i zaczynają je kopać.
- Cudownie, myślę, następni nie mają co robić.
Druga grupka szybko odjechała autem 100m na koniec parkingu, najwyraźniej dbając o blacharkę, wysiadł jeden najwyższy gość, który najwyraźniej się zirytował dziwną rozrywką kopania auta na czas i ruszył na grupkę młodych.
Zwarł się z jednym. Leży. Jaja, nie spodziewałem się. Drugi - poszarpali się, ale uciekł gdzieś na bok. Cóż, dobrze sobie radzisz, kibicuje ci z całego serca. Niestety w tym momencie gdy doszedł do trzeciego, czwarty najmniejszy go podciął, piąty zaś... kopnął go z takim rozmachem w głowę, że pomyślałem - trup. Co gorsza kopią go.

Niby nie mój konflikt, ja fighterem nie jestem, nie wyobrażam sobie wejścia tam w grupę żeby uświadomić jakimi debilami są za pomocą pięści.
Zrobiłem jedyną rzecz która przyszła mi na myśl, która jednocześnie nic mnie nie kosztowała. Krzyknąłem:
- PAŁY JADĄ!!!!
O dziwo podziałało, uciekli. Szybko zamknąłem auto, kluczyki pod koło i lecę do leżącego, przy którym już jest kolega. Kolega, który notabene trzymał mu głowę jak najbliżej klatki piersiowej. DO GÓRY. Zakrwawiony gościu nie mógł oddychać, powiedziałem że wszystkim się zajmę tylko niech dzwonią na policje i karetkę. Ustawiłem go poprawie, łapał oddech bez problemu, spytałem jak ma na imię.
-Zajebiiiście.
-Imię, jak masz na imię - mowię, i policzkuje go.
-Zajeeeeeeebiście że mnie byyyją.
-A wiesz jak ON ma na imię?
-Noo Piotrek przecież.

Uf, ok kojarzy imiona, wraca świadomość jest ok.

W tym momencie podjeżdża w końcu, upragniona, opłacana OCHRONA całego obiektu. Jakieś 5 min po całym zajściu. Ale przyjechali.
Z auta wychodzi typowa para ochroniarska. Znacie ich. Któryś musi być chudy i wysoki, a któryś gruby i stary, tak też było w tym wypadku. Kapitan gruby pyta co się stało, opowiadam na szybko bez szczegółów i mówię że tamci młodzi uciekli w krzaki.
- Ok, to ja dzwonię na policję.
- NA POLICJĘ?! Od czego wy tutaj jesteście, to to i ja mogę zrobić, gońcie, szukajcie tych debili!
- OK! - padła szybka odpowiedź, jakże szybkiego grubaska.

Podchodzi do swojej pandy, otwiera bagażnik i wyciąga...
szuflę. Szuflę do odgarniania śniegu. Taką standardową, niebieski kolor, drewniany dyszel i Heniu jedziemy ich.

...Ja tu nawet nie mam co komentować chyba, ochrona którą trzeba ochraniać. Ochrona, która za broń ma łopatę do śniegu, którą kapitan gruby trzymał normalnie za rączkę (czyt. chciał uderzać plastykową końcówką łopaty, która przy próbie "uderzenia" CZEGOKOLWIEK zbierałaby tak naprawdę powietrze i prędzej kogoś by uszkodził tym powietrzem niż samą łopatą) .
Nie wiem na co miał nadzieje kapitan. Nie wiem na co był porucznik wysoko-chudy stojący cały czas przy aucie, pilnujący jednostki Panda01. Nie wiem.
Wiem tylko, że bardzo ładnie zdali relację Policji, bo oni przecież tutaj byli od początku i już wszystko wiedzieli.

Kierowca cały czas obserwuje. Na tym polega ten zawód. Z obserwacji wynika, cytując:
"I tak powiem, ze połowę tych służb ochroniarskich bym zwolnił w piź**iec!"

Jasło

by krzakowiec
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
11 13

A jak długo jechała karetka? Zabrali skopanego do szpitala? Bo, prawdę mówiąc, w całym opowiadaniu, to mnie interesuje najbardziej.

Odpowiedz
avatar Grav
22 24

Już widzę, jak 2 ochroniarzy ryzykuje zdrowiem goniąc bandę 4 wyrostków za 1500 miesięcznie na rękę... ;)

Odpowiedz
avatar krzakowiec
2 18

Karetka nie przyjechała - bo nie została wezwana, ani pobity, ani jego kumple nie wiem czemu nie chcieli kategorycznie, choć to głupota jak dla mnie. A policje już na początku wezwał kolega pobitego, przyjechała 3 min po ochroniarzach. Najlepsze, że gdy ten pobity usłyszał policje, bardzo szybko otrzeźwiał i chciał... uciekać w krzaki. Nie wiem o co tam poszło totalnie. I ja nie twierdze, że Ochrona miała by ich gonić i atakować. ZOBACZYĆ chociaż ich przez moment gdzie są, w którym kierunku uciekają żeby później pomóc policji chociażby. Pamiętajmy o jednym: wybierając daną prace, trzeba zaakceptować jej plusy i minusy. Minusami pracy ochroniarza, niewątpliwie jest to, że zamias przyjechać na miejsce i dzwonić na policje co już zrobiono, powinni ruszyć się i zrobić COKOLWIEK.

Odpowiedz
avatar WormTed
3 3

"Nie wiem o co tam poszło totalnie" Po odmowie wezwania karetki i reakcji na policję, obstawiałbym że ktoś z nich był pod wpływem narkotyków.

Odpowiedz
avatar krzakowiec
7 23

To powiedz mi, zaczynają kopać auto - ruszać na nich? Jeden człowiek który bił się tylko w sparingu z kolegami lata wcześniej. Grupa 5 osób, powtarzam. Od razu nie zadzwoniłem na policje - mój błąd, fakt. I znowu przypominam - nie patrzyłem jak kopią człowieka, minęły 2 sekundy jak leżał i jak zacząłem krzyczeć PAŁY JADĄ. Wiem że to nie jest szczyt bohaterstwa, ale swoje już kiedyś dostałem na parkingu za "pomoc" i nie chce tego powtarzać. Rozumiem, że ty widząc wszystko od początku, widząc jak auto odjeżdża, już byś ruszał na nich? To przepraszam że nie jestem fighterem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 27

W teoretyzowaniu to każdy jest specjalistą, panie SlimSkinhead. Podstawowa zasada: najpierw twoje bezpieczeństwo, potem innych.

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
-3 19

Po pierwsze widząc że zaczynaja kopać auta - dzwonic na Policje Po drugie kopia człowieka - dzwonic na POlicje No chłopie nie popisałeś się, a niczym nie ryzykowałeś bo siedziałeś w aucie. Na co liczyłeś? Ze ochrona jak kowboje wyskocza, rewolwery w łapę i dalej gonić gówniarzy... Niestety to Polska nie USA, tutaj za wyciagniecie broni idzie sie siedziec, musi zachodzic grozba zycia (nie mienia) i to i tak nim procedury wszystkie wykonasz to albo cie zabija albo w najlepszym wypadku uciekna. No i tego typu ochroniarze maja skonczony kurs ochroniarski, a to nie jest rownoznaczne z pozwoleniem na bron, na ogol sa to osoby na ktorejs grupie inwalidztwa i robia w najlepszym przypadku za najnizsza krajowa ....

Odpowiedz
avatar krzakowiec
3 13

Prawda jest taka, że nie spodziewałem się że to w ten sposób się potoczy. Cóż mogę powiedzieć? Następnym razem będzie telefon na Policje od razu. I rozumiem że ochroniarze są zazwyczaj starsi, że są na którejś grupie inwalidztwa i robią za najniższą krająwą - ale to oznacza, że powinien stać przy aucie i nie robić TOTALNIE NIC? Pisałem - nie chciałem żeby atakowali, chciałem żeby chociażby zaczęli szukać/pomagać/albo chociaż spytać czy ktoś nie potrzebuje pomocy, a nie tekst "to ja dzwonie na policje" i dawaj do baru dowiedzieć się co się stało.

Odpowiedz
avatar Pennywise
5 7

krzakowiec, zasada jest prosta: jaka placa taka praca. Ochroniarze sa na minimalnych stawkach wiec nie oczekuj aby ryzykowali zdrowie/zycie dla dobra obiektu ktorego chronia.

Odpowiedz
avatar Draco
12 12

Po pierwsze ochrona zrobiła dokładnie to za co im płacą. Zostali wezwanie przez obsługę baru i tam się udali, zapewnić bezpieczeństwo osób tam będących i mieniu, a przede wszystkim dowiedzieć się co się stało. Po drugie, przyjechali po całym zajściu, poszkodowanemu była już udzielana pomoc, wiec zrobili to co powinni czyli zadzwonili na policję i udali się do baru. Po trzecie, ochroniarze z patroli interwencyjnych to nie ci z grupą inwalidzką. Zdarza się, że są to byli policjanci i żołnierze jeżeli są to osoby starsze. Zarabiają też "trochę" więcej niż 1500 zł ;). Pracując w administracji Wspólnot Mieszkaniowych kilka razy widziałem na nagraniach z monitoringu, jak właśnie taki starszy ochroniarz sprowadził do poziomu chodnika złodzieja rowerów i kilku pijanych gówniarzy. Cóż mało kto wiedział, że był on sierżantem żandarmerii wojskowej i służył na wielu misjach stabilizacyjnych.

Odpowiedz
avatar Draco
4 24

Napiszę to bardzo dosadnie. krzakowiec jesteś debilem. Po parkingu biega gówniarstwo i zaczyna demolkę. Wezwać Policję? Nie, po co? Na parkingu zaczyna się bójka, a Ty nie robisz nic. Zadzwonić na Policję? Nie, po co? Bójka się rozwija i gówniarze kopią leżącego. Wezwać Policję? Nie, po co? Jedyny bohaterski gest to okrzyk, że Policja jedzie, co powoduje ucieczkę gówniarstwa. I co? Oczywiście obwiniasz "patrol ochroniarski", który - nie mam pojęcia - po co był wezwany? Patrol ochroniarski to nie "Strażnicy Teksasu" i są ograniczeni bardzo ostro przez prawo. Właściwie to mogą tylko troszkę więcej niż zwykły obywatel. W takiej sytuacji obsługa baru nie powinna wzywać ochrony, a od razu dzwonić na policję. Pewnie wezwali ją po to by zapewnić bezpieczeństwo sobie i mieniu. Co niby mieli zrobić ochroniarze po przyjechaniu na miejsce? Napastników już nie było na parkingu. Uciekli gdzieś w krzaki i tu uwaga! Wedle zdrowego rozsądku i regulaminów pościg jest zabroniony, bo może się skończyć bardzo źle. Gówniarstwo mogło się zaczaić w krzakach i czekać na rozwój wypadków. Wobec nakazów interwencji chcieli zrobić to co było w ich mocy. Więc nie zamierzali iść w krzaki z "gołymi rękami" więc wzięli to co posiadali, czyli szuflę. Zawsze tym można komuś przywalić, ale przede wszystkim można się tym obronić. Nie będę komentował debilnych docinek autora co do wyglądu ochroniarzy. Rozumiem, że w jego mniemaniu ochrona miała podjechać czołgiem, mieli z niego wyjść komandosi uzbrojeni w karabiny, kilka granatników i drona. Z opisu wygląda mi na to, że to była bójka pomiędzy podobnymi sobie grupami. Może wcześniej doszło do jakichś spięć między nimi. Bo obie grupy nie chciały mieć kontaktu z Policją.

Odpowiedz
avatar MoonShine
4 6

Draco wrzuć na luz, bo z pozycji komputera świetne scenariusze można pisać, a rzeczywistość jednak jest nieco inna. Nikt nigdy nie może być pewien swojego zachowania, dopóki nie znajdzie się w danej sytuacji. Im więcej ktoś przeżyje, tym więcej nabędzie doświadczenia i zdecydowania w swoim działaniu, żeby kolejny raz stosowniej zareagować. Po to między innymi jest ten portal, żebyśmy my, użytkownicy i czytelnicy nie popełniali błędów, które ktoś popełnił i żebyśmy się nauczyli czegoś życiowego na cudzych doświadczeniach. A co do krytyki, o ile jest konstruktywna i dotyczy zachowania to jak najbardziej, ale w Twoim przypadku jest ona przesłonięta wyzwiskami skierowanymi do autora i do jego osoby, a nie w stosunku do historii.

Odpowiedz
avatar walk3r
8 10

W Polsce ochrona nie jest od ochraniania, tylko od sprawiania wrażenia. Gdyby było inaczej, to pensje w tym zawodzie byłyby wyższe i nie widzielibyśmy tam emerytów i rencistów.

Odpowiedz
avatar sharpy
4 4

A już wydawało mi się że wsiądzie na tę szuflę i odleci, jak czarownica na miotle, szukać oprychów z powietrza.

Odpowiedz
avatar MoonShine
7 7

"Przyjmę do pracy w branży ochroniarskiej. Mile widziani emeryci, renciści lub osoby z oświadczeniem o niepełnosprawności" heh...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

- Jaki ma sens odbieranie mi broni, skoro wszyscy wiedzą, że równie dobrze mogę ich zabić bez niej? - My to iemy i oni to wiedzą. My zabieramy ci broń, ty udajesz, że jesteś niegroźny, a my udajemy, że to dzięki nam". Durzo Blint i reszta, ,,Droga cienia", z pamięci ;).

Odpowiedz
avatar Rudzia1608
1 1

Przepraszam, ale parsknełam głośnym śmiechem czytając Twoje porównania:) Ale w 100% się zgadzam z Twoją postawą, w końcu iść na 4 czy 5 typa w pojedynkę nie mając mocy superbohatera to niezbyt mądre posunięcie. Pozdrawiam

Odpowiedz
Udostępnij