Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cyfrowa szkoła - brzmi fajnie, ale niestety jak wiele rzeczy w tym…

Cyfrowa szkoła - brzmi fajnie, ale niestety jak wiele rzeczy w tym kraju cyfrowa jest tylko z nazwy.
Sytuacja ze szkoły w której pracuje moja mama:
od jakiegoś czasu szkoła "staje się co raz bardziej cyfrowa". Tak na przykład - w sali plastycznej zamontowano ekran LCD. Ekran sam w sobie faktycznie bywa przydatny, ale żeby cokolwiek na nim wyświetlić trzeba skorzystać z komputera. Komputerów niestety szkoła nie zapewniła. Mama po części w tym celu zaopatrzyła się w laptopa z swoje, prywatne pieniądze. Ok, ekran jest, komputer jest, można działać! Błąd. Szkoła nie zapewnia kabla.

Najnowsze wieści z frontu cyfryzacji szkoły - wprowadzony zostanie elektroniczny dziennik! Świetna sprawa, gdyby nie fakt, że niektóre klasy dostępu do neta nijak nie posiadają, więc cyfrowo będzie dopiero, gdy po lekcji nauczyciele zasiądą przy jedynym komputerze w pokoju nauczycielskim który neta ma i zaczną przepisywać oceny z kartek. Cóż za oszczędność czasu..

Dziś odbyło się szkolenie mające przygotować nauczycieli do obsługi cyfrowego ustrojstwa. Rozdano materiały szkoleniowe - 2 długopisy.

szkoła szkola podstawówka

by kajtom
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar BlackCat
8 8

Akurat elektroniczny dziennik nie jest od początku do końca elektroniczny. Bo najpierw nauczyciel musi wypełnić specjalną kartę, a potem dopiero wszystko jest wprowadzane do systemu. Miałam to w liceum.

Odpowiedz
avatar ziaja
7 7

U mnie były dwie możliwości wprowadzenia ocen do elektronicznego, albo bezpośrednio przez internet, albo wypełnienia takich "totolotków" i zeskanowanie ich do komputera.

Odpowiedz
avatar calodniowysen
7 7

U mnie w szkole był dziennik elektroniczny i sprawdzał się bardzo dobrze. Aktualnie już nie ma nawet papierowych. Ułatwienia dla nauczycieli. Jednak u mojej mamy w szkole dziennik został wprowadzony, jednak nauczyciele nie uzupełniają go - bo tak jak w historii, w salach brakuje komputerów i Internetu. Na dodatek niektóre nauczycielki zamykają laptopy w szafkach, by nikt inny nie mógł z nich korzystać.

Odpowiedz
avatar notaras
4 4

Są różne rodzaje dzienników elektronicznych. Jedne lepsze, drugie gorsze i dużo zależy od tego na jaki zdecyduje się szkoła. Ja mam porównanie dwóch dzienników (u brata i mamy) i muszę przyznać, że u brata wybrali znacznie lepsze rozwiązanie. Strona jesz w miarę lekka i dobrze skonstruowana, kiedy u mamy wybrali "cudowną" technologię Silverlight która wymaga instalacji mało popularnych wtyczek na komputerze i wszystko ładuje się tyle, że można sobie herbatę zaparzyć w międzyczasie. Więc jak widać wszystko zależy od wyboru konkretnego produktu. Co do internetu w salach, to wystarczy kupić ze 200 metrów przewodu i wynająć pana Miecia z wiertarką na parę godzin. Nic trudnego i specjalnie kosztownego. Większym problemem są komputery w salach. Dodam jeszcze, że kiedy szkoła decyduje się na przejście na dziennik elektroniczny, to przez 2, czy 3 lata musi prowadzić równolegle dziennik elektroniczny i papierowy.

Odpowiedz
avatar notaras
7 7

@Helmut Papierowy dziennik musi być prowadzony równolegle z elektronicznym tylko przez pierwsze 3 lata. Potem zostaje już tylko elektroniczny.

Odpowiedz
avatar MrSpook
-1 3

Nie narzekaj na technologię... tylko na brak umiejętności programistów, którzy jej nie kumali a brali się za robotę... i pewnie najtańszy pakiet internetowy. Silver-light dobrze okodzony był szybszy niż flash.

Odpowiedz
avatar peeYie4o
6 6

Ładowanie się w Silverlight w takim projekcie, misiu, to wielka pomyłka. To samo z wybieraniem Flasha. Jeśli już musi być oczoj**e ładne i tryskające efektami, to powinno się aplikację pisać na AJAX albo HTML 5, bo to przynajmniej działa na czymś innym niż sporo kosztujący Windows (kosztowny jest i sam system, i stosowny komputer, który go uciągnie).

Odpowiedz
avatar notaras
5 5

@MrSpook Tylko po jaką cholerę do takiego projektu ładować Silverlighta lub Flasha? Poza tym, Silverlight wymaga instalacji rzadkiej wtyczki. O ile Flasha każdy ma, bo przecież youtube z niego korzysta, to pierwszy raz jak spotkałem się z Silverlightem odczułem pewien niepokój, że muszę coś dziwnego instalować. I nie spotkałem jeszcze dobrej aplikacji która korzystałaby z Silverlighta. Oraz jak słusznie peeYie4o zauważył, czemu mam kupować system za 400-600zł, żeby móc uruchomić dziennik elektroniczny?

Odpowiedz
avatar ampH
2 2

Niby na systemy spod znaku pingwina jest natyena wersja Silverlight - moonlight. Niby dziala. No wlasnie - niby. Ktos sie postaral i chcial, zeby nawet tak rzadki i zasobozerny twor Microsoftu odpalic na innych systemach, jednak oczywiste ograniczenia technologiczne i brak otwartego kodu nawet dla developerow skutecznie utrudnil akcje. Poza tym po kiego grzyba mam instalowac dodatkowe wtyczki w systemie dla korzystania z jednej apki? Flash chociaz wykorzystywany jest na YT (niedlugo pewnie zostanie zastapiony HTML 5, kiedy tylko wejdzie w standard W3C a jus wiekszosc przegladarek obsluguje go w ok. 80%, nie liczac biednego Internet Explorera, ktory go prawie w ogole nie obsliguje) oraz wielu innych serwisach jak chocby jakies gry przegladarkowe. Takie rzeczy jak e-dziennik powinny byc tworzone skryptowo z interpreterem po stronie serwera z ewentualnym klientem systemowym. PHP + MySQL czy jkis inny SQL i w zupelnosci wystarczy a smiem stwierdzic, ze mozna z tego polaczenia wycisnac wiecej niz z flasha czy Silverlight, co udiwidnilo juz wiele serwisow.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Dziennik elektroniczny jest trudny w obsłudze. Na początku oczywiście, ale i tak współczuję starszym nauczycielom, którzy muszą się nauczyć to obsługiwać. O "wrzucaniu" rozkładów nie wspomnę.

Odpowiedz
avatar Agness92
-2 10

Moim zdaniem wpisywanie ocen tylko i wyłącznie w komputer jest błędem. Jeśli szlag trafi bazę danych, to cała szkoła jest udupiona.

Odpowiedz
avatar boingo
8 10

@Agness92 tutaj akurat trudno się z Tobą zgodzić. Dzienniki papierowe też może "szlag trafić". Czy to wskutek pożaru, chuligaństwa, kradzieży czy każdego po trochu. Powiesz mi, że rzadko to się zdarza, a przypadku komputera też nieczęsto. Poza tym stosuje się również zapasowe bazy danych żeby zminimalizować takie sytuacje. Jest również mniejsze prawdopodobieństwo, że złośliwe nieuprawnione chochliki dobiorą się do dziennika i porobią różne figle. Moim zdaniem zalety przewyższają wady tego pomysłu. No ale jest też kwestia realizacji tego pomysłu, a z historii uczymy się, że z tym bywa różnie.

Odpowiedz
avatar ampH
4 4

Szlag może wszystko trafić, jednak jeśli bazy danych są archiwizowane i firma zarządzająca systemem dziennika elektronicznego ma olej w głowie i dobrych speców od bezpieczeństwa to zaginięcie bazy danych może się zdarzyć rzadziej niż nagły i nieprzewidziany pożar w szkole.

Odpowiedz
avatar TheHolyBlaze
2 2

Ciekawym, jak może trafić szlag kilka dysków twardych na raz. Bo baza zawsze ma backup na innym fizycznym nośniku, zdrowy rozsądek tak podpowiada. Kontynuując, chciałbym zobaczyć szkołę, która trzyma kopie papierowych nośników w różnych budynkach czy nawet w różnych szufladach. Twój argument jest niepełnosprawnym.

Odpowiedz
avatar sesylka21
0 0

nasza polonistka upaćkała nam dziennik lukrem... Niestety, na stronie z religią

Odpowiedz
avatar misiafaraona
9 9

2 długopisy na wszystkich, czy po dwa na głowę ;)

Odpowiedz
avatar the
-4 6

dobre :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

Cyfryzacja szkoły to takie pięknie brzmiące ale najbardziej puste i nadęte hasełko na świecie. Pamiętam, jak jeszcze chodziłem do technikum, to na samym początku 2. klasy przyjechali i "zamontowali" u nas 4 interaktywne tablice. Z czego 1 była w gabinecie dyrektora, jedna na auli, jedną zaraz schowali "na zapas", a ostatnia była bodaj w pracowni mechatronicznej. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że z tych 3 zamontowanych używana była może (podkreślam- może, nie wiem czy w ogóle!) 1, bo jak się potem okazało- te wspaniałe cuda, wręcz idealne do zajęć technicznych, jakichś prezentacji po prostu sobie wisiały i się kurzyły, bo nauczyciele mimo szkoleń, kursów i naprawdę łopatologicznych instrukcji ich nie używali, bo nie. Bo się zniszczą. Bo lepiej się męczyć na lekcji ze skomplikowanymi wykresami na zwykłej kredowej tablicy, która szybko staje się nieczytelna. A jakieś wykłady na auli? Tak samo. Ogólnie przez te 3 lata włączoną tą tablicę widziałem tylko raz- na auli sami odpaliliśmy to cudo techniki, z czego nasza matematyczka nie była zbyt zadowolona, "bo zaraz coś zepsujecie". Po skończonej lekcji nauczycielka nie mogła się nadziwić czemu wcześniej z tego nie skorzystała, a to takie przydatne... A elektroniczne dzienniki? Też takowy pomysł był. Ale tylko w planach. Był i umarł śmiercią naturalną, bo tak mniej oficjalnie to praktycznie wszyscy nauczyciele byli temu przeciwni. Podobnie jest z tymi e-podręcznikami, czy jak to tam zwał. Kolejny "rewolucyjny" pomysł będący zwyczajnym niewypałem, bo znając nasze realia, to to nie będzie jedyny podręcznik, tylko poza już tymi obecnymi- kolejna obowiązkowa rzecz do tachania do szkoły i z powrotem. Oczywiście jeśli go zgubisz/ ktoś ci to ukradnie/ po prostu samo się uszkodzi - ponosisz koszta. Cyfryzacja szkoły- pięknie to brzmi. Naprawdę. Ale w naszych realiach kończy się na tym, że tylko pięknie brzmi. Nic poza tym.

Odpowiedz
avatar calodniowysen
1 1

Przez Twój pierwszy akapit przypomniała mi się rzecz w gimnazjum jeszcze. W ramach montowania w każdej klasie TV, do puszczania filmów (przede wszystkim w klasach biologicznych/chemicznym, gdzie korzysta się z takiej formy opracowywania tematów na lekcji), pierwszy ponad 45 calowy telewizor powędrował... Do gabinetu pani dyrektor!

Odpowiedz
avatar Grimalkin
0 0

Rwą się, ale żeby coś porządnie zrobić to już nie ma komu. Przecież ważne, że nazwa jest. :/

Odpowiedz
avatar sesylka21
0 0

my w gimnazjum mieliśmy indeksy-bezbłędne, niestety niemożliwe do zhackowania :(

Odpowiedz
Udostępnij