W temacie pasów bezpieczeństwa.
Byłam kiedyś uczestnikiem akcji ratunkowej, która skończyła się niestety tragicznie, a najbardziej poszkodowanym była najmniej winna osoba - pięcioletnie dziecko.
A było tak:
Rodzinka jechała na wakacje. Droga daleka, dzieciak się nudził. Marudził, w pasach niewygodnie, tu gniecie, jedna pozycja na kilka godzin jazdy. Logicznym wydaje się zrobić przerwę, pobiegać, zmęczyć malucha, zająć jakąś zabawą, książeczką, czymkolwiek. Ale to byłby zbyt proste. Dużo lepszym pomysłem jest puścić dzieciaka "luzem", bez pasów, niech sobie pośpi wygodnie, połazi po siedzeniach z tyłu, zawiśnie między fotelami, popatrzy jak tatuś jedzie.
A tatuś jedzie szybko. Ma już dość malucha szalejącego z tyłu, jest upał, gorąco, w dodatku sezon i drogi pełne. Trzeba jak najszybciej dojechać na miejsce i wreszcie odpocząć.
Jak może się skończyć szybka jazda przy dużym ruchu, można się domyśleć. Jak zachowa się pięciolatek poddany wyhamowaniu z prędkości ok 100km/h do zera, bez zapiętych pasów, bez fotelika, bez żadnych zabezpieczeń wie każdy.
Ojciec w stanie ciężkim trafił do szpitala, przeszedł kilka operacji czaszki. Nigdy nie będzie sprawny, nigdy nie wstanie z łóżka.
Matce się udało. Częściowo. Jej obrażenia, chociaż poważne, nie pozostawiły tak długotrwałych skutków (nie licząc blizn i braku śledziony).
Dziecko... Dziecko próbowaliśmy reanimować. To brutalne, ale w sumie nie powinniśmy. Bo przy tak olbrzymich urazach powinnam od razu stwierdzić zgon i szukać innych poszkodowanych. Ale zawsze tli się iskierka nadziei... Niestety, nie udało nam się. Nie mieliśmy jak mu pomóc, rodzice tego malucha nie zostawili mu ani okrucha szansy na przeżycie tego wypadku. Nie dali żadnej możliwości na przetrwanie. Bo jakie ma szanse człowieczek, który z prędkością 100km na godzinę styka się z przednią szybą, a za nią z innym samochodem?
Wystarczyły dwa błędy: pośpiech i brak wyobraźni. Wyprzedzanie na wariata i brak pasów u dziecka.
I nie można mówić, że mieli pecha, że tak wyszło. Nie, oni mieli szczęście wcześniej, że pomimo ich głupoty nic się nie stało. Ale jeśli człowiek robi błędy, całe serie błędów, to szczęście nie pomoże.
A najgorsze jest to, że tył tego samochodu był prawie nietknięty...
A co dały pasy kierowcy (ojcu) i matce? To nie wina niezapiętych pasów. Zrozumcie wreszcie, że żadne zabezpieczenia nie uchronią przed bezmyślnością!
OdpowiedzPrzeżyli. To dały.
OdpowiedzMatka z ojcem pewnie siedzieli z przodu i zderzyli się z innym samochodem (wnioskuję po tym, że wyprzedzali na trzeciego), a dzieciak jakby siedział z tyłu z zapiętymi pasami to nie wyleciałby przez przednią szybę (jest napisane, że tył był prawie nietknięty).
Odpowiedzdodam tylko, ze pasy uratowalyby zycie dziecku, ale fotelik, ktory jest niezbedny dla tak malego dziecka zapewnilby mu komfort, pasy w foteliku sa duzo wygodniejsze, dziecko moze spac bez problemu i na pewno ograniczylby uszkodzenia ciala, bo zwykle pasy dla doroslych nie sa przeznaczone dla 5-latka.
Odpowiedz@butelka; nie tylko wygodniej, ale zwykłe pasy mogą dziecko jeszcze bardziej uszkodzić, bo pas, który powinien być na klatce piersiowej, idzie u dziecka po szyi.
OdpowiedzCamader, jeśli nie jesteś w stanie wywnioskować, co by dały, znaczy że łączysz fakty gorzej, niż mój pies.
Odpowiedz@Traszka - przeżyli owszem, ale będąc na miejscu ojca wolałbym zginąć niż resztę życia spędzić na wózku jako "roślinka"...
Odpowiedz@traszka- przeżyli, tylko co to teraz za życie... @camander, zgadzam się, to bardzo dojrzałe i odpowiedzialne zapiertalać setką mając pod opieką kilkuletnie dziecko, i jeszcze wyprzedzać na trzeciego z taką prędkością... @butelka właśnie wróciłam z 10godzinnej podróży polskim busem na trasie kraków-gdańsk i powiem ci, że nawet najwygodniejszy fotel na takiej trasie nic nie zmieni...
OdpowiedzWłaśnie dlatego nie mógłbym pracować w ratownictwie medycznym czy straży - nie ratowałbym takiego gnoja (sprawcy), tylko bym sobie spokojnie z uśmiechem patrzył na jego zdychanie.
OdpowiedzGościu i tak ma przewalone do końca życia. Świadomość, że przyczynił się do śmierci własnego dziecka.
Odpowiedz@archeoziele - dobrze by było, gdyby było jak mówisz. Należy jednak pamiętać, że są osoby, które w życiu swojej winy nie zauważą tylko będą zrzucały to na cokolwiek innego.
OdpowiedzAle ludzi, którzy w takiej sytuacji nie mieliby wyrzutów sumienia jest naprawdę niewielu. Normalny człowiek zawsze się zastanawia, co zrobił nie tak.
Odpowiedz@archeoziele: słowem-kluczem jest tutaj "normalny". Ten debil raczej się nie kwalifikuje do tej grupy.
OdpowiedzAle wypranym z jakichkolwiek ludzkich odruchów psychopatą raczej nie był. Większość ludzi powodujących wypadki jest z grubsza normalnych.
OdpowiedzOczywiście w mig zorientowałbyś się, kto tym sprawcą był. Rzut oka, bezbłędna ocena, kto zawinił i można spokojnie delektować się zdychaniem sprawcy.
Odpowiedz@biala_czekolada: nie, no co Ty. Przecież jak ktoś wjedzie pod pociąg to na pewno wina maszynisty, bo zasnął i zjechał na drugi pas. A przykładów sytuacji ewidentnie wskazujących winę na pierwszy rzut oka może być znacznie więcej.
Odpowiedzprzeciez smierc i tak nie jest zadna kara, dla tego kto ja poniosl. smierc dziecka, ktore sie kochalo jest kara wylacznie dla jego rodzicow. to oni beda musieli z tym zyc.
Odpowiedznie mam zamiaru wchodzić w dyskusję o skuteczności pasów. Jako normalny człowiek żądam tylko by decyzję o ich zapinaniu pozostawiono mojemu osądowi. Dzisiaj w imię bezpieczeństwa NAKAZUJĄ zapinanie pasów a za jakiś czas, z tego samego powodu zabronią mi jedzenia smalcu bo to grozi zawałem. A może urzędnik dojdzie do bardziej absurdalnych wniosków i za parę lat zabronią w imię mojego dobra wszystkiego co jest choć odrobinę ryzykowne?
Odpowiedz@kambodia: masz racje, zakazy są bee. Mnie np wkurza że nie mogę wejść do basenu publicznego pełnego ludzi z włączona suszarką do włosów bo zaraz mnie ktoś przegania ;( A czy to moja wina że nie mam tyle czasu aby najpierw się pokąpać a później wysuszyć włosy i chcę te dwie rzeczy zrobić na raz?
OdpowiedzZa dużo Korwina Krula. Nie chcesz to nie zapinaj, nie masz w aucie zamontowanego policjanta.
OdpowiedzTak ciężko jest zrozumieć że czym innym jest działanie na szkodę inny ludzi a czym innym decydowanie o własnych poczynaniach. Nie przeczę że jest mi blisko do poglądów JKM, jako człowiek niezależny staram się sam decydować. Jeśli natomiast masz mentalność niewolnika i pasuje ci że ktoś decyduje za ciebie to nie oznacza że masz rację. PS: Zapinam pasy a dzieci woziłem w fotelikach bo byłem przekonany że to jest słszne, ale to była moja decyzja
OdpowiedzAle jak wylatujesz przez przednia szybe o lecisz 20 metrow, a potem uderzasz w kogos i razem rozwalacie sie na ulicy to juz jest problem wszystkich. Tak samo jak prowadzenie po pijaku czy przebieganie w nocy po ulicy... Tu nie chodzi o twoj glupi leb, tylko o to, ze mozesz komus cos zrobic nie zapinajac pasow. Lapiesz?
OdpowiedzMasz racje kambodia, Ty masz prawo decydowac za siebie o ile jestes pelnoletni. Wtedy jak dla mnie mozesz robic co chcesz, ale dwa warunki: 1. Wszelkie Twoje dzialania nie moga szkodzic innym. Jak wypikujesz przez szybe w wypadku to musisz popracowac nad ladawaniem zdala od innych ludzi/zwierzat. 2. Nigdy nie decyduj za innych, w tym za osoby niezdolne do podejmowania takich decyzji. Bohaterem historii jest 5latek i wedlug mnie dopoki on sam nie bedzie w stanie za siebie decydowac i podazac chocby Twoim przykladem, to masz sie zdac na opinie ogolu i zapiac go w foteliku.
Odpowiedz@Pennywise: Trafnie powiedziane :D @kambodia: Mówisz że mój przykład jaki podałem jest zupełnie nie mający nic wspólnego? No to obejrzyj sobie: http://www.youtube.com/watch?v=v_DeSlLCSSE A dla tych co tak marudzą przy zapinaniu pasów to polecam kupować auta które nie są wyposażone w takowe osprzęty. Wtedy Policjant nie może od was wymagać zapięcia pasów, chyba że w spodniach :P
OdpowiedzJeśli chodzi o wylatywanie przez przednią szybę, to akurat jest w dużej mierze bajka z hollywood. Oczywiście, takie przypadki się zdarzają, ale znacznie bardziej prawdopodobne jest nadzianie się na kierownicę(kolumnę), zwłaszcza w starych autach, zmasakrowanie o nią klatki piersiowej (w nieco nowszych) oraz rozbicie głowy/połamanie karku w zderzeniu z szybą/słupkiem A/dachem. Co do obowiązku i nie zapinania pasów- jestem zwolennikiem obowiązku, ale jeśli już, to powinien on pozostać dla pasażerów tylnej kanapy- w którymś motorze, sprzed może 10 lat był crash test z niezapiętym pasażerem z tyłu- kierowcę po prostu zgniotło. Poduszki, z tego co wiem, praktycznie od początku nie działają z rozpiętymi pasami, chociaż, na początku lat 70 traktowano je jako alternatywę dla pasów (można było zamówić, w chyba Oldsmobile, pasy lub za dopłatą poduszkę pasażera i kierowcy)
OdpowiedzZ pasami mają problem nie tylko dzieci, ale i osoby niskie. Ja jako osobnik poniżej 1,6 m wzrostu jestem bardzo wdzięczna osobie, która wymyśliła regulację wysokości pasów. Ale pasy zapinam zawsze, nawet jak mają mi szyję poobcierać bo to wydaje się stosunkowo niską ceną za ochronę jaką dają w momencie wypadku.
OdpowiedzWarto poszukać jakichś podkładek do pasów. Bo jeżeli będziesz miała wypadek, pas Ci nie pomoże, a może i zaszkodzić.
OdpowiedzPoobcierać to nic, problem w tym, że za wysoko umieszczony na ciele pas grozi uszkodzeniem kręgosłupa szyjnego lub uduszeniem.
OdpowiedzNo to chyba będę musiała na poduszce jeździć :)
OdpowiedzSą takie poduszki na siedzenia.
OdpowiedzSerio? To chyba na prawdę w takie cudo zainwestuję.
OdpowiedzKiedyś w jakimś sklepie widziałam (jakaś sieciówka, chyba Lidl).
OdpowiedzNie wiem, czy można coś takiego znaleźć w Polsce, ale we Francji dostałam "zapinkę", dzięki pasy były troche luźniejsze I nic mne nie uciskało. Mam chorobę lokomocyjną i od pasów jest mi dodatkowo niedobrze...
OdpowiedzWspółczuję, jako stary glina zbyt wiele takich sytuacji widziałem. Wykonać oględziny zwłok dziecka... straszne. Nic więcej nie jestem w stanie napisać... Daję plusa, może do kogoś dotrze...
OdpowiedzKolejna historia, ktora nie jest piekielna a ckliwa i pod publiczke. W dodatku mijasz sie z prawda. Skad wiesz czy dzieciak sam nie rozpial pasow tuz przed wypadkiem? 100 km/h? A na jakiej drodze? Bo wydzwiek jest taki, ze kierowca-ojciec byl idi ota. A moze jechal autostrada? Moze wypadek zupelnie nie z jego winy? A wszystko po to, zeby byla biedna ofiara z dzieciaka i koziol ofiarny z ojca. Schemat co drugiej twojej historii... Nudne to jak flaki z olejem i zmanipulowane przez autorke jak tylko sie da... Jeszcze te poruszajace serduszka czytelnikow wstawki o reanimacji... Nie rozsmieszaj mnie, Traszka.
Odpowiedzczesciowo masz racje, ale nawet jesli dziecko mialo zapiete pasy, to czemu nie mialo fotelika?
OdpowiedzMoze nie potrzebowalo... Wyrosniety pieiolatek i regulowana wysokosc pasow.
OdpowiedzPięciolatek o wzroście ponad 150 cm? Do księgi rekordów go.
Odpowiedz?? Regulowane pasy, bluza pod du pa, i pas minimalnie za nisko. Rzeczywiscie rekord swiata... Zreszta nie o to mi chodzi... Niech sobie ojciec jezdzi z dzieckiem bez fotelika i bez pasow, go wno mnie to interesuje. Historia jest tendencyjna i bardzo podobna do kazdej historii tej uzytkowniczki. W dodatku nie bulwersuje piekielnoscia, a stara sie wzruszyc jakimis opisami cialek dzieci czy ch uj wie czego.
OdpowiedzBo rozumiem archeoziele, ze znasz kazdy model samochodu i wiesz, ze osoby ponizej wzrostu 150 nie moga sie zapiac pasami. W taka informacje jestem gotow od ciebie uwierzyc. Wlasnie na takiego swiatowej slawy eksperta od pasow mi wygladales od poczatku.
Odpowiedzpiesekpreriowy Wydaje mi się, że archeoziele podciągnał wzrost dziecka do tego artykułu: Art. 39. 3. W pojeździe samochodowym wyposażonym w pasy bezpieczeństwa dziecko w wieku do 12, nieprzekraczające 150 cm wzrostu, przewozi się w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka oraz właściwym warunkom technicznym.
OdpowiedzNo z tego co wiem (prawko mam, ale pasjonatem tych bzdurnych przepisow to nie jestem) to ten zapis tyczy sie przewozenia dzieciaka z przodu, na miejscu pasazera.
Odpowiedza pokaż mnie no to palcem, bo nie widzę, gdzie tam jest napisane, że to na przednim fotelu pasażera dotyczy? zamieszczę jeszcze raz przepis: Art. 39. 1. Kierujący pojazdem samochodowym oraz osoba przewożona takim pojazdem wyposażonym w pasy bezpieczeństwa są obowiązani korzystać z tych pasów podczas jazdy, z zastrzeżeniem ust. 3. 2. Obowiązek korzystania z pasów bezpieczeństwa nie dotyczy: 1) osoby mającej orzeczenie lekarskie o przeciwwskazaniu do używania pasów; 2) kobiety o widocznej ciąży; 3) kierującego taksówką osobową podczas przewożenia pasażera; 4) instruktora lub egzaminatora podczas szkolenia lub egzaminowania; 5) policjanta, funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Inspektora Kontroli Skarbowej, funkcjonariusza celnego i Służby Więziennej, Żołnierza Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej - podczas przewożenia osoby (osób) zatrzymanej; 6) funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu podczas wykonywania czynności służbowych; 7) zespołu medycznego w czasie udzielania pomocy medycznej; 8) konwojenta podczas przewożenia wartości pieniężnych; 9) osoby chorej lub niepełnosprawnej przewożonej na noszach lub w wózku inwalidzkim. 3. W pojeździe samochodowym wyposażonym w pasy bezpieczeństwa dziecko w wieku do 12 lat, nieprzekraczające 150 cm wzrostu, przewozi się w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka oraz właściwym warunkom technicznym.
Odpowiedz17.10.2013 w Jabłonnie w wyniku zderzenia zginęła młoda dziewczyna i jej nienarodzone dziecko. Jechała trochę szybciej niż inni. Miała dobry samochód i nie zapięła pasów. Wypadła w trakcie, gdy samochód dachował. Gdyby zapięła pasy najprawdopodobniej skończyło by się na siniakach i szoku.
OdpowiedzTraszka, opisujesz jakbyś co najmniej z nimi jechała tym autem a nie przybyła do wypadku. Skąd znasz te wszystkie szczegóły?
OdpowiedzJeśli się nie mylę, to matka przeżyła i pomijając brakującą śledzionę i blizny, nie odniosła poważniejszych obrażeń. Więc może to ona była źródłem, z którego Traszka wzięła szczegóły wypadku?
Odpowiedz