Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dawno moje historie nie gościły na portalu. Trochę urlopu, trochę spokoju. Ale…

Dawno moje historie nie gościły na portalu. Trochę urlopu, trochę spokoju. Ale dziś dwie historie, z dwóch różnych służb, które łączy jedna osoba - Pani Lekarz Pogotowia [LP]. Po informacji która właśnie do mnie dotarła ledwo siedzę, bo tak mnie trzęsie. Cóż- policjanci też mają uczucia, też przeżywają robotę.

#1
Wezwanie do DPS (Dom Pomocy Społecznej), mężczyzna po alkoholu dostał świra, uderza głową o ścianę, atakuje współmieszkańców. Gdy przybyliśmy na miejsce trzymało go 6 chłopa. Trochę go ogarnęliśmy - kajdanki na ręce, przyblokowane ciało - pielęgniarka dała mu zastrzyk na uspokojenie i koleś powoli odpływa, chociaż jeszcze walczy z nami. Została rozcięta głowa. My gościa wziąć nie możemy, dzwonić po karetkę, niech go opatrzy. W załodze znalazła się właśnie piekielna [LP]. Z pretensją, czemu my go nie weźmiemy (przepisy nie pozwalają - jest on pod opieką DPS, my nie mamy prawa go zabrać bo nie ma podstaw - kwalifikuje się d na Oddział Psychiatryczny, a nie na dołek). Tłumaczymy jej to raz, drugi, trzeci... ALE TO WY POWINNIŚCIE GO WZIĄĆ!!! cóż... chociaż pielęgniarka była ogarnięta i jej tam tłumaczy jak krowie na rowie. Udało się, chyba zakumała. Gościu bełkocze że on się nie da zszyć. I koniec. Nie jest ubezwłasnowolniony, więc ma prawo. [LP] zaciera ręce, zabiera torbę i wio do karetki. A kierownik DPS-u za nią tłumaczyć jej, że on nie może zostać z taką raną na głowie w DPS-ie. Kolejna batalia.

W końcu z wielkim trudem biorą go do szpitala żeby założyć opatrunek i przygotować do transportu na Oddział Psychiatryczny, który jest w sąsiednim powiecie. [LP] żąda od nas, abyśmy asekurowali karetkę, jadąc za nimi radiowozem. My nie możemy podjąć takiej decyzji jako patrol, musi to ogarnąć nasz dyżurny. I [LP] nie może tego zrozumieć. Tłumaczę ja, tłumaczy kolega z patrolu, tłumaczy pielęgniarka, kierowca karetki, lekarz dyżurny, recepcjonistka, sprzątaczka... W międzyczasie koleś z DPS-u zaczyna śpiewać. Oby też nie zaczął jej tłumaczyć. [LP]: Ale jak to? To co ja mam teraz zrobić? Podpowiadamy - kobieto, zadzwoń do dyżurnego naszego i powiedz że jest taka potrzeba. I kobieta dzwoni! hurra! ale do dyspozytora 112... Zaczynamy znowu tłumaczyć że to trzeba do naszego dyżurnego - pan z wąsami co siedzi na komendzie w czarnym fotelu i dzisiejszej nocy rządzi i dzieli zasobami komendy. Patrzy się [LP] na nas podejrzliwie. I nagle się pojawił kolejny problem - jak ona ma się z nim skontaktować? Każde dziecko zna numer 997. [LP] gdzieś ominęła ten etap. W końcu udało się, dyżurny wydał nam dyspozycję, pojechaliśmy i wróciliśmy z nadzieją, że z tą kobietą nie będziemy mieć już nic wspólnego...

#2
... jednakże moje wrodzone szczęście mi na to nie pozwala. Kolejna służba, skład inny, noc andrzejkowa, ludzie się bawią. Jedziemy, patrzymy - facet [F] leży na asfalcie. Podbiegamy do niego - pijany, ale nie żul. Normalnie ubrany, okularki i nowy telefon leżą obok. Nie reaguje na wołanie, oczy jakieś tak dziwnie otwarte. Kolega wzywa karetkę, ja usiłuję złapać kontakt z człowiekiem, ocenić ewentualne obrażenia. Po dłuższej zaczyna się ruszać, wydaje jakieś jęki - dobra nasza - żyje. I nagle dostaje drgawek - nie jestem lekarzem, nie umiem fachowo ocenić czy to padaczka alkoholowa czy coś innego. Po chwili drgawki ustępują, pan zaczyna wracać do świadomych, sadzamy go na chodniku, opieramy o murek, usiłujemy się z nim dogadać. Przyjeżdża karetka. Kto z niej wychodzi? tak.... to ona... [LP]. Rzut oka na siedzącego [F] i jak nie zacznie nas opier...lać (wybaczcie, inaczej tego nie mogę nazwać) po co my wezwaliśmy karetkę skoro człowiek pijany siedzi i nic mu nie jest? [LP] nawet nie obejrzała [F], zadała mu jedno pytanie - i nie, nie brzmiało ono "jak się pan czuje?" czy też "co się stało?". Brzmiało ono "czy podpisze mi pan papier że nie chce pan pomocy lekarskiej i przewiezienia do szpitala?" [F] był już tak w szoku, że nagryzmolił szlaczek wciśniętym długopisem w rękę. I [LP] wpakowała się w karetkę i pojechała. My [F] odwieźliśmy do domu. Gdzie piekielność? Tą informacją która dziś do mnie dotarła brzmi - w poniedziałek [F] zmarł z powodu rozległego krwiaka głowy, który prawdopodobnie powstał w wyniku uderzenia głową w asfalt przy upadku w sobotnią noc.

I teraz siedzę i gdybam - a może jakby [LP] wzięła go do szpitala to [F] by żył? A może my mogliśmy coś więcej zrobić? Jakim cudem taka osoba jak [LP] jeździ w karetce która ma ratować życie innym?

P.S. przypomniał mi się jeszcze jeden dialog ze szpitala w historii #1:
[LP] A gdzie ten opiekun z DPS-u co z nami jechał w karetce?
[kierowca] Pani doktor, ale oprócz rannego nikt więcej z DPS-u nie jechał...

policja

by vigilum
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
24 28

Szokujące jest to, że tacy ludzie w ogóle zajmują się ratowaniem innych... nawet wrogowi bym nie życzył, żeby trafił na taką lekarkę.

Odpowiedz
avatar mesiash
31 31

Mnie uczono, że oświadczenia woli po alkoholu są niekoniecznie ważne. Nieważne czy pisemne, czy ustne. Lekarka prawdopodobnie może zostać pociągnięta do odpowiedzialności za nieudzielenie pomocy, ale się nie znam. Poza tym ktoś musiałby wszcząć w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.

Odpowiedz
avatar vigilum
16 18

tylko że Facet nie był badany na zawartość alkoholu. Nie ma papierka = nie ma dowodu.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

ale jest swiadek- czyli ty- ze pan znajdowal sie w stanie wskazujacym, a babsko wykorzystalo ten stan na sile dajac mu do podpisania papier, ktorego tresci po napadzie prawdopodobnie padaczki niekoniecznie rozumial. mozna tez poprosic grafologa o potwierdzenie autentycznosci podpisu ( mowiles, ze pan zrobil szlaczek)

Odpowiedz
avatar elicadiablica
17 21

Zastanawiam sie jak taka pani doktor moze spojrzec na siebie w lustrze wiedzac, ze przyczynila sie do smierci czlowieka. Dopoki lekarze nie beda czuli strachu przed odszkodowaniami i pozwami sadowymi nic sie nie zmieni.

Odpowiedz
avatar kinkaid
11 17

Odszkodowania i pozwy mają drugą stronę medalu. Strach również nie pozwala dobrze i rzetelnie wykonywać tego typu zawodu. Zaczynają się uniki, niebranie jakiejkolwiek odpowiedzialności, za czym idzie leczenie "byle zaleczyć", brak odwagi, by podjąć niestandartowe decyzje, które mogłyby uratować zdrowie i życie... Lekarz to zawód, który należałoby wykonywać z sumieniem i odrobiną serca. Niestety, często te cechy gubią się gdzieś po drodze, lub w ogóle się nie pojawiają. A przysięga Hipokratesa staje się tylko głupią formułką do odbębnienia.

Odpowiedz
avatar natalia
4 6

Strach przed odszkodowaniami? Że co? Praca lekarza nie może być oparta na strachu, nakazach i zakazach. Lekarz musi chcieć pomagać ludziom, ktokolwiek by to nie był. Jeszcze o ile jestem w stanie zrozumieć, że ktoś nie pomógł komuś, kogo zna z gwałtów, morderstw i innych przestępstw, to nie jestem w stanie zrozumieć, jak lekarz może odmówić pomocy człowiekowi, którego widzi pierwszy raz w życiu... Czy to żul, czy po prostu ktoś, kto sobie troszkę poimprezował - każdy jest człowiekiem i każdy zasługuje na pomoc. I ta chęć pomocy nie może być warunkowana regułkami, które ustalił ktoś wysoko stawiony. Chęć pomocy ma wychodzić z człowieka, który idąc na medycynę wyraził gotowość do tej pracy.

Odpowiedz
avatar Draco
18 20

Widać kobieta ma poważne problemy ze swoim stosunkiem do wykonywanej pracy. Ogólnie chyba raczej nie powinna być lekarzem, z opisu to raczej pasuje do pani urzędniczki "od parzenia kawy i jedzenia ciastek" która od pracy trzyma się z daleka. Szkoda, że jej nie zbadaliście alkomatem, albo testerem na narkotyki (w pierwszej sytuacji) bo kobieta była chyba poza filmem... no albo jest tak tępa. W przypadku drugiej sytuacji moim zdaniem powinniście zebrać dowody i powiadomić prokuraturę. Lekarka olała potrzebującego pomocy mężczyznę i nawet nie zadała sobie tyle trudu by go zbadać. Co jest żenujące, bo skoro karetka była już na miejscu to co jej szkodziło poświecić dwie minuty na obejrzenie człowieka i wysłuchanie opisu sytuacji w jakiej zastał go patrol? Moim zdaniem swoją głupotą i olaniem człowieka, który potrzebował jej pomocy przyczyniła się do jego śmierci.

Odpowiedz
avatar sharpy
16 20

Powiem tyle: jak wam się zdarzy spotkać ją w akcji jeszcze raz, to tylko "Jednego już Pani przy nas zabiła. Mało pani? Lubi pani zabijać swoich pacjentów?"

Odpowiedz
avatar Paulanerrr
3 17

"Tą informacją która dziś do mnie dotarła brzmi - w poniedziałek [F] zmarł z powodu rozległego krwiaka głowy, który prawdopodobnie powstał w wyniku uderzenia głową w asfalt przy upadku w sobotnią noc." Masz notatkę służbową? Prokuratura i wio! A może jak większość tylko na piekielnych się skończy? To albo nie jesteś policjantem, albo nie powinieneś być.

Odpowiedz
avatar dak
15 15

I święta prawda. Jako gliniarz współpracowałem z Pogotowiem wielokrotnie. Takie "cudo" bym zamknął. Za wszelką cenę.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
16 18

Jesliby to opowiadal ktos inny, a nie policjant, ktoremu trzeba chyba uwierzyc, to pomyslalbym, ze to znow bajka z serii- wio na lekarzy. Nie do pomyslenia, ze lekarz w ogole, a w szczegole ten z pogotowia moglby BEZ JEKIEGOKOLWIEK ZBADANIA, ALBO PROBY NAWIAZANIA KONTAKTU Z PACJENTEM, postawic diagnoze, odmowic pomocy, oraz wyludzic podpis pod dokumentem. Dziwie sie tez policjantom, ktorzy nie zareagowali wystarczajaco, bo mogli n.p. pouczyc ja o aspekcie prawnym odmowienia pomocy, ultymatywnie nakazac wykonywanie obowiazkow lekarza, oraz NATYCHMIASTOWO poinformowac JEJ przelozonych o tym absolutnie karygodnym zachowaniu.

Odpowiedz
avatar iceman44
3 7

niestety tak to juz z lekarzami jest,,, a zwracanie im uwagi, nie ma za bardzo sensu, ONI sa madrzejsi, ONI sa lepsi, do NICH trzeba mowic per PANIE/PANI DOKTOR, a sami traktuja Cie jak nic, no chyba ze to Ty ich zatrzymasz do kontroli w zwiazku z popelnieniem wykroczenia, to wtedy malo co nie wejda w 4litery, byleby ich puscic, pouczyc, bo ONI sa lekarzami, pomagaja ludziom,,, a to co sie dzieje, jak z wypadku sa zworzeni ludzie na sor, czesto trzeba czekac po 4-5 godzin na miejscu zdarzenia, nie mozna odblokowac ruchu, puscic pojazdow, bo sa wazniejsze rzeczy, niz zbadanie pacjenta i wydania opini, czy obrazenia sa powyzej czy ponizej dni 7, zeby ten policjant mogl juz wrocic do normalnej pracy i udroznic droge,,, ogolnie polska sluzba zdrowia to masakra, panstwo w panstwie, prawie jak kler,,,

Odpowiedz
avatar josearkadio
7 7

Jak już ktoś wyżej napisał, przekaż to dalej może ocalisz życie innemu "pod wpływem". Szkoda że nie zareagowaliście inaczej...

Odpowiedz
avatar czekolada001
16 16

Uważam, że powinniście coś z tym zrobić. Taki lekarz nie powinien dotykać się pacjentów. Chyba, że boicie się o swoje stołki. Byliście przy tym i widzieliście jakie ten Facet ma objawy. Nie trzeba być lekarzem, żeby wiedzieć, że coś jest nie halo. Wiedząc to wszystko pozwoliliście aby ta baba wymusiła podpis na nieświadomym człowieku i bez udzielenia pomocy pojechała sobie...

Odpowiedz
avatar Daytona675
10 12

Vigilum,az sie musialam zarejestrowac... Lubie Twoje opowiesci,ale ta mnie kompletnie (#2) rozwalila...Nie rozumien,naprawde.Jesli Ty jako organ scigania nie jestes w stanie ukrecic ,za pomoca prawa, lba tej pseudo Pani Doktor, to ja juz nie wiem,kto w tym kraju jest w stanie cokolwiek zmienic.Smutne,i tragiczne,gdyz czlowiek,w wyniku kompletnej ignorancji osoby reprezentujacej Sluzbe Zdrowia,umiera,a dwoch Policjantow nie jest w stanie wsadzic 'pseudo lekarza' za kraty,lub minimum pozbawic prawa wykonywania zawodu,mimo iz byli bezposrednimi swiadkami zdarzenia. Nie zrozum mnie zle,to nie jest personalny najazd na Twoja osobe.Nawet jesli sie nie uda tej lekarce nic zrobic,mozesz spojrzec w lustro kazdego ranka,i glosno powiedziec : PROBOWALEM. P.S przepraszam,mieszkam od lat na emigracji,i z racji braku polskich znakow,ciezko odcyfrowac moje gryzmoly :) Mam nadzieje,iz mimo wszystko sens wypowiedzi jest jasny w odbiorze.Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar anika1983
-2 8

wiesz co, windows ma taką śmieszną właściwość, że można w nim ustawić język klawiatury, uwierz, że nawet na kilka minut. I fakt bycia za granicą w niczym akurat tu nie przeszkadza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Ale najważniejsze jest to, czy zamierzasz coś z tym zrobić. Jako funkcjonariusz masz przecież pewne pole manewru. Ja bym tego tak nie zostawił, bałbym się, że historia się powtórzy.

Odpowiedz
avatar hanika
0 0

to co mi się przewinęło przez myśl jest niecenzuralne...czyżby LP dyplom zdobyła "za jajka i świniaka"?wrrrrrrrrrrr nie cierpię niekompetencji.

Odpowiedz
avatar iceman44
8 8

a jak Ci ktoś zwinie komórkę, to dzwonisz po prewencje, jak Ci ktoś wjedzie w tył samochodu, dzwonisz po drogówkę,,, tak tak, jak zwykle CHWDP, a jak coś się dzieje, to każdy pamięta, że dzwoni się na 997,,,

Odpowiedz
avatar vigilum
8 8

elStudento - widzę że prezentujesz tu bardzo dojrzałą postawę. Jakie masz pojęcie o pracy policji? Chyba żadne. CHWDP - tylko tyle potrafisz napisać w necie? Szczyt odwagi. Tylko że każdy "pies" ślubuje oddać życie za takich jak ty. Tyle.

Odpowiedz
avatar natalia
-2 2

W pewnym sensie podziwiam tą panią doktor. Ciężko studiować 6 lat, nie spać po nocach, być gnojonym przez niektórych profesorów tylko po to, żeby zbierać autografy? Tak zbezcześcić własny wysiłek włożony w zdobycie uprawnień...? Toż to brak szacunku dla samego siebie.

Odpowiedz
avatar vigilum
10 10

Dobre wieści. Skontaktowaliśmy się z rodziną [F] odnośnie ewentualnego złożenia zawiadomienia o niedopełnieniu obowiązków - oświadczyli że oni będą składać, więc my zostaniemy tylko przesłuchani w charakterze świadków. Poczekamy - zobaczymy co z tego wyniknie.

Odpowiedz
avatar Hachimaro
3 3

Brawo! Mam nadzieję, że lekarka z historii straci prawo wykonywania zawodu, bo się do niego ewidentnie nie nadaje.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
1 1

hachimaro, w tym bałaganie wątpię, aczkolwiek z pierdla nie powinna wyjść do końca życia

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

dlaczego jeszcze nie napisaliscie a nia skargi?

Odpowiedz
avatar anika1983
2 2

mam nadzieję, że złożyliście doniesienie na LP za niedopełnienie obowiązków i nieudzielenie pomocy?

Odpowiedz
avatar unitra78
0 0

Świetnie...ale co dalej?Ta lekarka powinna zostać ukarana

Odpowiedz
avatar vigilum
2 4

Postępowanie wszcznie prokuratura. Dalej potoczy się już poza moją mocą. Ja zeznam jak było, lecz nie jestem od wyrokowania. Też mam nadzieję że LP zostanie zawieszona na czas trwania postępowania, a potem poniesie konsekwencje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Przykro mi. Naprawdę bardzo. Za to, że tacy ludzie reprezentują ten sam, co ja zawód. Zwłaszcza, jeżeli jeżdżą w ratownictwie. Fakt, że czasem zdarzają się wezwania niebieskiej służby, pod tytułem: nie chce mi się zabierać bezdomnego, znajdźcie jakąś chorobę. Ale: nikt nie ma prawa wydać orzeczenia o stanie zdrowia pacjenta, bez jego zbadania. Już to jest czystym kryminałem. Znam, niestety, kilka osób, które zajmują się głównie zbieraniem podpisów pod odmowami zgody na leczenie. Lenistwo? Jeśli tak, to patologiczne. I zabójcze w efekcie. I z pewnością karygodne. To akurat ciemna strona naszej profesji: kiedyś studentka zameldowała, że nie zbada pacjenta bo on śmierdzi... Odesłaliśmy ją do dalszego szkolenia w Biedronce. Tutaj może być trudniej, ale... Jeżeli komuś się zdarzy stracić pacjenta z przyczyn niezawinionych - Najwyższy tak chciał. Ale błąd zaniedbania, lenistwa i zaniechania powinien być piętnowany i ukarany. A Ty, jako policjant, masz obowiązek zgłosić fakt podejrzenia popełnienia przestępstwa do prokuratury. Jeżeli tego nie robisz... No cóż: albo nie jesteś pewien tego, co piszesz, albo... no właśnie nie wiem co.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
0 0

Lekarze mają to do siebie, że lubią zadłużać szpitale grzywnami. Np. u nas Pan piekielny Doktor z piekła, mądry i uczony na wezwanie do pacjenta starszego na ZOLu tylko zerka w drzwi i jak stwierdza, że pacjent nie jest zimnym trupem, ucieka dalej, a pielęgniarce każe pisac protokoły i podpisywać się za niego. No, ale to pan Dr. Piekielny. Na szczęście został wydalony, ale o Doktorów trudno w biedniejszych szpitalach...

Odpowiedz
avatar blood997
0 2

Druga sytuacja piekielna i nie ma o czym pisać, natomiast pierwsza ... Skoro wy go nie byliście w stanie utrzymać to miała to zrobić lekarka w karetce? Czy nie łatwiej wam połączyć się z dyżurnym, tylko kazać dzwonić lekarce? To wy przecież jesteście od zapewniania bezpieczeństwa. Zapewne uczyła się w szkole o numerach alarmowych, ale wtedy nie było 112. Najnormalniej w świecie nie wiedziała, że 997 połączy ją z WASZYM dyżurnym, może myślała, że połączy się z tą samą centralą co 112, albo, że z komórki nie dodzwoni się na 997. Skoro pacjent nie wyraża zgody na leczenie to jakim prawem miała go szyć? Na to potrzebna jest zgoda pacjenta, bo następnym razem przyjedziecie do niej i ją zakujecie w kajdanki bo pacjent nie wyraził zgody a mimo to go zszyła. Sami trzymacie się kurczowo regulaminu, a każecie naginać go innym?

Odpowiedz
avatar Arcialeth
0 0

Pacjenta agresywnego, którego się przewozi na oddział psychiatryczny zabezpieczają pielęgniarki pod rozkazem i odpowiedzialnością Pani Doktor. Szpitale czy inne placówki opiekuńcze są na tyle dobrze przygotowane na takie wydarzenia, że policja nie jest potrzebna. Jeżeli Pani LP bała się to mogła zadzwonić po innego lekarza, aby przepisał środku uspakajające by w tym czasie pielęgniarki mogły agresywnego pacjenta przypiąć do łóżka, bądź w kaftan bezpieczeństwa i przewieźć na spokojnie. Z takimi środkami bezpieczeństwa policja nie jest potrzebna do eskortowania tak naprawdę.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
0 0

A znam takie coś. Mamy "koleżankę", która pojawia się tylko na egzaminach, ma nasrane we łbie i myśli, że jest MONDSZEJSZA od reszty uczennic bo juz pracuje w zawodzie. Aha i lubi grozic swoim dzianym tatusiem, że może nas wszystkich udupić na egzaminie. (W piątek wyjaśnię tę sprawę bo w głowie się nie mieści). Możliwe, że Pani LP tez taki typ.

Odpowiedz
avatar Daytona675
0 0

Anika1983 Dziękuję,za dobrą radę,i obiecuję poprawę.Yes Sir! Vigilum Brawo! I to jest zdecydowanie dobra wiadomość! Może stanie się cud, i zrobią z babą porządek.Powodzenia!

Odpowiedz
Udostępnij