Obecnie szukam pracy. Wczoraj odebrałam kolejny telefon od "potencjalnego" pracodawcy:
XXX: Dzień dobry, czy pani Jukatan?
Ja: Tak, słucham?
XXX: Kłaniam się, XXX z firmy XXX, czy nadal jest pani zainteresowana pracą jako telemarketer ds. sprzedaży powierzchni reklamowych?
Zaniemówiłam.
Rękę dam sobie uciąć, że na pewno nie odpowiedziałabym na tego typu ogłoszenie - telemarketing i sprzedaż - do tego się nie nadaję. Sprawdzone.
Ja: Nie, nie jestem zainteresowana.
XXX: Tak? Bo ja dzisiaj otrzymałem pani CV na mail.
Ja: Jestem pewna, że nie odpowiedziałam na żadne ogłoszenie, w którym byłoby napisane "sprzedaż" albo "telemarketing".
XXX: No, no tak... bo ja w ogłoszeniu napisałem "księgowa", hehe. To wtedy się więcej ludzi zgłasza. To co, może pani przyjdzie na dzień próbny, spróbuje?
Lecę!
call_center
To chyba nie potrzebujesz za bardzo pracy skoro tak wybrzydzasz?
OdpowiedzNo tak, powinna przecież lecieć jak na skrzydłach do faceta, który już na wstępie oszukuje ludzi. Na pewno będzie idealnym pracodawcą.
OdpowiedzPewnie! A jakby kto jej zaproponował sprzedaż własnego ciała to też powinna się zgodzić? No bo co wybrzydzać będzie... Osobiście też szukam pracy, ale call center i innym typom akwizycji mówię zdecydowane nie!
OdpowiedzA call center to jeszcze praca? Bo ja odnoszę wrażenie, że w większości wypadków to już popada pod niewolnictwo.
Odpowiedz*podpada
OdpowiedzJakby była naprawdę w potrzebie to by wzięła tę pracę. Praca w call center, to praca jak każda inna. Co w niej takiego piekielnego?
OdpowiedzTeż tak sądzę, gdybyś na prawdę potrzebowała pracy wzięłabyś każdą, a podczas niej można szukać innej co by bardzie pasowała
Odpowiedz@Oluchna - myślę, że ja lepiej wiem co bym wzięła a czego bym nie wzięła.
OdpowiedzNie wiem czy wiesz ale nie kazdy nadaje sie do kazdej pracy. Nawet gdyby moje zycie od tego zalezalo to nie moglbym pracowac w call center bo mam powazna fobie spoleczna. Dla mnie kazda rozmowa telefoniczna to duzy stres i musze sie przed nia przygotowywac psychicznie.
OdpowiedzNie rozumiem tekstów typu "gdybyś naprawdę potrzebowała pracy, to...". Kiedyś zamieściłam tu analogiczną historię i zebrała się pod nią masa podobnych opinii. A niby dlaczego osoba, które całe życie poświęciła zdobywaniu kwalifikacji i umiejętności zawodowych ma chcieć pracować poniżej nich? Jeśli sami nie zaczniemy się szanować (i - co za tym idzie - cenić), to nie dziwmy się, że pracodawcy będą z nas ciągnąć ile się da. A potem narzekacie na umowy śmieciowe i piszecie elaboraty o tym, jak to w Polsce nie ma perspektyw.
OdpowiedzTak. Też pewnie zaraz bym poleciała jak na skrzydłach:)
OdpowiedzDawanie fałszywej treści ogłoszeń i reklam wszelakich powinno być traktowane jak przestępstwo z co najmniej 6-cyfrową grzywną, dla recydywy prace w kamieniołomach.
OdpowiedzPraca niewolnicza? W Europie? Toż to niecywilizowane! Jeszcze HRW albo Helsińska Fundacja Praw Człowieka wytoczy proces za tak karygodne pogwałcenie norm.
OdpowiedzNo baaa, przecież więźniowie 80 tyś jak słyszałem muszą mieć czas na przemyślenie swojego postępowania, na siłownie, PlayStation i na pisanie pozwów o to ,że siedzą w więzieniu i ich puchowy antyalergiczny materac gniecie, bo został wykonany w technologii nieekologicznej. Co z z tego ,że mogliby spokojnie dawno wybudować nimi wszystkie autostrady, wyzbierać śmieci na mazurach co do papierka, teraz to nielegalne, a na barkach więżniów powstała potęga gospodarcza Reichu, USA, Francji, ale nikt już z tego rozwiązania skorzystać nie może, bo to ZŁO, a 50-70 lat temu nie było.
OdpowiedzNiestety, pracownicy sami sobie na takie traktowanie pozwolili. Aczkolwiek zgadzam się, że dawanie fałszywych ogłoszeń o pracę (tzn. podających inne stanowisko, niż realnie oferowane) powinno być karane wysokimi grzywnami.
OdpowiedzCo najgorsze: są tacy, którzy faktycznie na ten dzień próbny przyjdą, i sami do niego dołożą, za to "pracodawcy" dadzą zarobić parę złotych, więc cały proceder będzie toczyć się dalej, od początku do końca ukierunkowany na oskubywanie naiwnych. Nie usprawiedliwiam oszustów, ale gdyby nie ludzie, którzy zgadzają się na absurdalne warunki pracy, darmowe dni/tygodnie próbne, pseudostaże, i całą resztę tego typu przekrętów (i za nic nie chcą zmądrzeć), mielibyśmy znacznie większą szansę na normalny rynek pracy.
Odpowiedztaaak bo to wina ludzi, a nie pracodawcow, ze robia taki syf a ci ludzie to oczywiscie masochisci, bo przeciez kazdy zyje powietrzem, w sklepach bierze co chce za darmo, mieszka pod chmurka albo ma rodzicow, ktoprzy beda go do 50 utrzymywac
Odpowiedz"samodzielne mieszkanie", "bezwypadkowy", "w taki sposób zgłasza się do nich więcej ludzi" - genialnie głupie tłumaczenie. Spotykam je na piekielnych w wielu historiach od sprzedawców samochodów, poprzez najem mieszkań, po pracę. Jaki inteligentni marketingowcy wymyślają ciągle taką samą taktykę. Przecież kłamstwo ma krótkie nogi i szybko okazuje się co jest nie tak. Jakie są szanse na sprzedanie czegokolwiek, komuś kto właśnie odkrył, że go oszukują.
OdpowiedzAle wiesz taka osoba może przyjdzie na rozmowę i pokaże się tym samym szefowi, że nie bierze się kasy za nic.
OdpowiedzOni doskonale wiedzą, że 99% pracowników odejdzie najpóźniej po paru dniach, dłużej zostaną wyłącznie ci najbardziej zdesperowani. Cały system jest ustawiony nie tak, żeby zdobyć, wyszkolić i utrzymać dobrych pracowników, tylko żeby zarabiać na słabych, choćby po parę - paręnaście złotych na każdym, kto zaryzykuje choćby jeden dzień pracy. Dlatego obiecuje się złote góry, zarazem ustawiając normy tak, żeby nie dało się ich wyrobić, dlatego idzie przy zatrudnianiu o ilość, nie jakość, i temu służą fałszywe ogłoszenia. Pracownik licząc, że mu się uda dopasować, może przyjedzie, pewnie więcej zapłaci za dojazdy, niż dostanie do ręki i zrezygnuje, ale tak ma być! Tamten facet przyznawał, że kłamał, i zapraszał na "dzień próbny", bo dla niego to już by był pieniądz, a jak mu się uda, może całkiem wykręci się od płacenia - jeśli zacznie "opóźniać" wypłatę, a ktoś uzna, że nie warto ciężko walczyć o grosze - wtedy pracodawca "zarobi" więcej. Pracownik, który zostanie dość długo, żeby zorientować się, że robiono go w konia, bo on już jest bardzo dobry, a wciąż obiecywanych sum nie ma szans zarobić - taki pracownik jest w tym systemie całkowicie zbędny! Gorzej, jak się wkurzy, zacznie zbierać jakieś dowody, to jeszcze gotów narobić kłopotów. Jak to nazwać? Jeśli ten termin jeszcze nie istnieje, niniejszym go tworzę: Gospodarka Rabunkowa Zasobami Ludzkimi. To to samo myślenie: pracowników jest dużo, i zawsze znajdą się następni. Nie ma potrzeby o nich dbać, skoro można ich wymienić. Główna różnica między marnowaniem ludzi, a, powiedzmy, marnowaniem lasu, jest taka, że wycinany rabunkowo las nie ma wpływu na swoją sytuację. A ludzie muszą się zgodzić. Niestety, zgadzają się. Póki to robią, po co cokolwiek zmieniać?
Odpowiedznalezalo odpowiedziec - nie ale natychmiast zawiadomie PIP i lokalna prase o panskich oszustwach!
OdpowiedzNorma. Ostatnio odpowiedziałam na ogłoszenie zatytułowane "menedżer zespołu", a próbowano mnie zrekrutować na stanowisko "doradcy klienta". Mój pech polegał na tym, że 'intryga' firmy wyszła dopiero na rozmowie kwalifikacyjnej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2013 o 22:38
Nie ma to jak oszustwem zwabiać pracowników... Normalnie mistrzowie sprytu i przebiegłości! ;[
Odpowiedzjery22, Oluchna, a gdzie autorka napisała, że szuka na już i byle jakiej pracy? Ja w połowie przypadków szukałem pracy pracując. Szukałem pracy lepszej, niż ta którą wykonywałem. I choćby z tego powodu nie skusiłbym się na byle co. Pomijam już, że nie każdy nadaje się do każdej pracy a praca w call center często wygląda mi na co najmniej dwuznaczną moralnie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 listopada 2013 o 11:25
Skoro już w ogłoszeniu robią takie wałki, to ja nie chcę myśleć jak kantują pracowników przy wypłatach.
OdpowiedzPanorama Firm, Eniro Polska czy coś innego ?
Odpowiedz