Dostałam od NFZ zaproszenie na darmowe badania "babskie". Bardzo miło z ich strony, prawda?
Szkoda tylko, że nie wysłano go na mój adres, który zgłaszałam i potwierdzałam przy każdej wizycie w NFZ i u lekarza.
Nawet nie na adres zameldowania mojego męża (wpisany we wniosku o zgłoszenie mnie do jego ubezpieczenia).
Ani na jego adres korespondencyjny, podawany w NFZ.
Nie, wybrano adres pod którym mąż nie mieszka od kilku lat, pod którym nigdy nie był zameldowany, nie zapisał się też do tamtejszej przychodni.
Jak NFZ na to wpadł - nie wiem. Ale jestem pod wrażeniem!
NFZ
Bo ONI mają wszystkie twoje dane . Wszystkie adresy i kontakty. Ale korespondencje wysyłają przy pomocy "random adress generator". Siedzi pani Halinka i swoim wypielęgnowanym szponem wskazuje z całej bazy dowolny adres. A później z Zosią przez cały czas kibicują petentowi. Przecież założyły się o kawę czy zdąży z tymi dokumentami w wymaganym przez jakiś przepis czasie. Chore wymysły ?? No to podajcie jakiś zdrowy pomysł na wytłumaczenie tego zjawiska
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2013 o 1:38
Za to mój chłopak dostał ostatnio reklamę z powodu kończącej się gwarancji na laptopa ze sklepu. On nigdy laptopa nie kupował więc pomyślał, że pewnie chodzi o mnie. Tylko, że wysłane na jego nazwisko i najnowszy adres. Poza tym mojego laptopa kupili mi rodzice, ja pod tym adresem nigdy nie mieszkałam. Nie mam pojęcia skąd wzięła się ta reklama, na dodatek z dokładną datą zakupu laptopa i datą kiedy kończy się gwarancja. Powiem szczerze, zaczęłam się martwić bo przytrafiło mi się to po raz pierwszy...
OdpowiedzObstawiam że laptop zarejestrowany na niego na stronie producenta. I nawet nieświadomie podał swój obecny adres i zapomniał o tym a teraz znaleźli i wysłali.
Odpowiedz