Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mamy kolejną matkę roku. Kilka wolontariuszy z mojej szkoły, po kilkudniowej sprzedaży…

Mamy kolejną matkę roku.

Kilka wolontariuszy z mojej szkoły, po kilkudniowej sprzedaży własnoręcznie upieczonych ciastek, zostało wysłanych do szpitala, aby na zbliżające się Święta Wielkanocne podarować dzieciakom jakieś drobiazgi.

Był to oddział onkologii dziecięcej. Do każdej sali przydzielona została jedna osoba. Wchodzę tam więc uśmiechnięta z czekoladowym zającem i puzzlami w rękach, i podchodzę do dwóch około czteroletnich chłopców. Niedaleko na krześle siedziała matka jednego z chłopców.

Zaczęliśmy z dzieciakami rozmawiać o zbliżających się świętach, podaję im prezenty, z którymi przyszłam. Jeden z nich uśmiechnął się szeroko i zaczął rozpakowywać czekoladkę.

Co na to mamusia?
Podbiega do niego, wyrywa mu czekoladę z ręki.
- Po co to żresz? Za godzinę znowu zaczynasz chemię i ja twoich rzygów sprzątać nie zamierzam!

Nie ma to jak delikatność.

by aleksandrab
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Toyota_Hilux
14 36

Chamowata mamuśka. Brak empatii nawet względem własnego dziecka. Zastanawiam się co ona wychowa? A tak na marginesie: czy młody "nażre się" czekolady czy nie, to nie ma znaczenia. I tak będzie rzygał podczas chemioterapii, więc po co odmawiać dzieciakowi odrobiny przyjemności?

Odpowiedz
avatar kwasomir
21 37

A co to ma za znaczenie czy jej siadła psychika czy nie? Na dziecku, które jest chore wyżywać się bo siadła psychika? Brońmy dalej ludzi bez empatii...

Odpowiedz
avatar ewilek
7 21

Zachowanie kobiety nie podoba mi się bardzo. Ale nie oceniam. Nie wiem ani ile przeszła, ani jak sobie z tym wszystkim radzi. Skoro jest z dzieckiem w szpitalu to raczej świadczy, że nie jest złą matką. Może po prostu miała kryzys/załamanie czy coś w tym rodzaju?

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
0 30

"A co to ma za znaczenie czy jej siadła psychika czy nie?"- no zastanów się, jaki wpływ na zachowanie człowieka może mieć załamanie psychiczne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 25

Bo w porównaniu z matką, to dziecku nie może siąść psychika? Rozmawiałam chwilę temu z kobietą, której córka jest chora na raka. Stwierdziła, że stara się nie pokazywać dziecku, że sobie nie radzi, bo, jak wiadomo, wpływa to też negatywnie na dziecko. Ale nie. Trzymajmy się wersji, że kobieta jest załamana i może wszystko.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-1 15

"Trzymajmy się wersji, że kobieta jest załamana i może wszystko"- a ktoś tak twierdzi? Żaden z nas nie ma wystarczającej ilości danych, więc napisałem że łatwo ocenia się sprzed kompa, czyli w domyśle: prawda na pewno jest bardziej złożona...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 11

@fenir, pozwól, że zacytuję Twoją wypowiedź: "no zastanów się, jaki wpływ na zachowanie człowieka może mieć załamanie psychiczne." Dla mnie brzmi to, jak usprawiedliwianie matki, która wydarła się na dziecko, które cierpi nie tylko psychicznie(jak matka i najbliższa rodzina), ale również fizycznie.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
-1 9

@feni: nic nie usprawiedliwia chamstwa naprawdę nic!

Odpowiedz
avatar CichoByc
6 8

Załamanie - załamana to może i ona byc , jednak nie znam żadnego rodzica który w czasie tak ciężkiej choroby odmówiłby swojemu dziecku odrobiny słodkości (o ile nie ma przeciwwskazań medycznych). Ja jak leżałam w szpitalu to moja mama jechała do mnie w dwudziestostopniowy mróz (mimo ze miałam 16 last więc dawałam sobie radę bez problemu) kupowała gazetki, czekoladki, ciasteczka byle by umilić mi leczenie- nadopiekuńcza? Może i tak ale miło mi było czuć że mam do kogo zadzwonić gdy miałam doła czy chciałam wyzalic sie na nieuprzejmą pielęgniarkę czy bolesne badanie. Jeżeli maluch na prawdę nie mógł jeść tej czekolady mogła zareagować inaczej bo jestem pewna ze nie dodała dziecku otuchy przed takim paskudnym zabiegiem... I choćby nie jadł nic przez cały dzień to tak jak napisał wyżej @Toyota - i tak będzie rzygał. Skoro kobieta nie ma nerwów (nie mówie ze jest zła, obstawiam wersje że po prostu jest załamana i zagubiona) to niech idzie do domu bo dziecko od rodzica oczekuje wsparcia, opieki, tego ze pocieszy a nie wrzasku i przywoływaniu niemiłych myśli o wymiotach i złym samopoczuciu...

Odpowiedz
avatar Noob
8 8

No tak, każda załamana osoba przeżywa to inaczej, ale przeżywanie w ten sposób podchodzi mi już pod jakieś zaburzenie. Każdy normalny człowiek w takiej chwili nieba uchyliłby dziecku, żeby tylko w takiej chwili poczuło odrobinę szczęścia, nawet jeśli sam jest już z rozpaczy wrakiem człowieka. Jeśli kobiecina nie umie panować nad emocjami niech zasięgnie rady specjalisty jak najszybciej się da. Wbrew pozorom powodzenie tego typu terapii w pewnej mierze zależy również od stanu psychicznego dziecka, a myślę że histerie matki raczej nie go nie poprawiają.

Odpowiedz
avatar neoitax
2 2

Tak na marginesie to dzieciaki nie powinny dostawać czekolady - każda chemia potwornie obciąża wątrobę i ogólne cały układ pokarmowy, a słodycze mogą dodatkowo pogorszyć sprawę. Pamiętam, że gdy przyjmowałem chemię to obowiązywała mnie ścisła dieta, a rodzice codziennie pytani byli czy nie jestem karmiony niczym ciężkim. Piekielna jest tutaj reakcja matki i jej argumentacja - to naprawdę dobija, bo dziecko, które musi być nastawione do sprawy pozytywnie (bo to często 50% sukcesu) jest niepotrzebnie dołowane. Inna sprawa z "rzyganiem" - nie ma gorszego uczucia niż wymiotowanie przy pustym żołądku, a skoro dziecko reaguje na chemię w ten sposób to czy coś jadło czy nie to i tak odruch się pojawi. (Nie)stety nasz organizm jak czuje, że coś mu szkodzi to stara się tego czegoś pozbyć.

Odpowiedz
avatar Lukasz28volvo
18 30

Osobiście bardzo popieram takie akcję ale warto najpierw pogadać z rodzicem. Mój syn jest uczulony na czekoladę i nie może jej jeść więc ja uprzejmie bym musiał ci odmówić. Są też pacjenci, którzy faktycznie nie mogą nic jeść bo operacja/zabieg/badanie. Do tego dochodzą jeszcze kwestie religijne na przykład, czegoś tam nie wolno jeść itd. W UK był przypadek jak na stołówce podano małej muzłumance wieprzowinę to była afera na cały kraj. Jeszcze raz powiem, popieram takie akcje ale "nie Twoje dziecko nie ruszaj" a zapytaj najpierw.

Odpowiedz
avatar katarzyna
2 2

Zgadzam się, zanim poda się dziecku cokolwiek do jedzenia, należałoby to uzgodnić z rodzicem.

Odpowiedz
avatar aleksandrab
0 0

Rodzice o wszystkim byli poinformowani, ordynator oddziału wiedział o całej akcji dużo wczesniej i rozmawiał z rodzicami. Żaden z nich nie miał nic przeciwko, wszyscy byli wręcz zadowoleni z tego, że grupa dzieciaków z mojej szkoły chce zarobić kasę i wydać ją na drobne prezenty dla dzieciaków.

Odpowiedz
avatar Garrett
4 6

Kilkoro wolontariuszy :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

Fajną mieliście inicjatywę. Przynajmniej będą miały choć chwilę radości w tak trudnym czasie. Mamusia za to popisała się szczytem taktu i empatii

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Ona w ogóle nie powinna być matką.

Odpowiedz
avatar Meerkat
-4 10

Oczywiście wypowiadają się ludzie bezdzietni i ojcowie, którzy nigdy nie musieli zajmować się na poważnie dzieckiem z nowotworem, albo Matki Polki, które poza swoim dzieckiem nie mają zainteresowań (ale będzie płacz, gdy syn się ożeni albo córka wyjdzie za mąż). Tymczasem bywa, że ludzie po każdej dawce chemii mają najróżniejsze zaburzenia, w tym wymioty. Matka takiego dziecka ma wystarczająco spieprzone życie i nie musi sobie dokładać problemów, bo jakieś dzieciaki muszą się dowartościować rozdawaniem czekolady (a spróbowalibyście dać coś mojemu dziecku bez pytania). Niefajna jest jedynie forma, ale nie wiadomo, z jakiego środowiska ta matka pochodzi i jak wyglądały jej ostatnie 24 godziny. Jesteście za młodzi i za głupi, aby mieć tego świadomość.

Odpowiedz
avatar aleksandrab
3 3

Nie "bez pytania", bo kazdy rodzic wiedział o tym wcześniej- nie przyszliśmy sobie "tak o" do szpitala, żeby rozdać dzieciakom czekoladę, tylko ordynator oddziału wiedział o akcji dużo wcześniej i rodziców poinformował. Owszem, dowartościowaliśmy się rozdawaniem czekolady, bo chociaż przez chwile te dzieciaki się uśmiechały. I odpowiedz mi na pytanie: czy to wazne z jakiego srodowiska pochodzi matka? Czy to usprawiedliwia to, w jaki sposób zwróciła się do własnego dzieciaka?

Odpowiedz
Udostępnij