Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rozłożyła mnie choroba, ale bardziej rozłożyła mnie pani od HR z byłej…

Rozłożyła mnie choroba, ale bardziej rozłożyła mnie pani od HR z byłej pracy mojej drugiej połowy.

Luby dostał lepszą propozycję z lepszymi perspektywami, więc złożył wymówienie. Trochę nas dziwiło, że na jego miejsce nikogo nie rekrutują, nikt nie przyszedł kilka dni wcześniej żeby się wdrożyć, lekko przeszkolić (jego szkoliła i wdrażała w obowiązki osoba, która poprzednio zajmowała to stanowisko i przeskoczyła o oczko wyżej). Może nie planują zapełnić wakatu. No trudno, nie nasz cyrk, nie nasze małpy.

Luby poszedł pierwszego do nowej firmy, pracuje mu się dobrze aż tu wczoraj dzwoni do niego telefon. Pani z HR z poprzedniego miejsca pracy. Czy nie może wpaść na chwilę przekazać obowiązki i przeszkolić nową osobę, bo oni właśnie zrekrutowali jego następcę. Rychło w czas.
A ile taka chwila ma trwać? Tak ze 2-3 dni, w porywach do 4. A ile za taką usługę mu zapłacą bo w końcu w dzisiejszych czasach wiedza i szkolenia kosztują, w umowie nie miał, że musi się stawić po okresie zatrudnienia i kogokolwiek szkolić. He he he, dobrą kawę mu zrobią i ciasto, potem może na piwko wyskoczą starą ekipą. He he he.

Podsumowując: była firma oczekiwała, że zdezerteruje na 2-4 dni z nowej pracy (innej możliwości nie widzę skoro pracuje tam ledwo 4 tygodnie) i za kawę, i ciasto przeszkoli im nowego pracownika.

Na wieść, że niestety ta intratna oferta zostaje odrzucona pani z HR stwierdziła, że zadzwoni jutro (czyli dziś), może się namyśli.
Nie wierzyłam, że zadzwoni ale zadzwoniła. Chyba ponowna odmowa złamała jej serce, bo na koniec zapytała się co ona ma teraz zrobić. No, ale to już nie nasz problem.

Ciekawi mnie tylko ile kaw i ciast pani z HR dostaje jak przychodzi dzień wypłaty.

by cashianna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Miryoku
31 31

Określenie samo w sobie ładne, ale na Piekielnych niestety strasznie nadużywane, a że archaizm, to się rzuca w oczy.

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
0 26

Mnie tez to denerwuje. Już wolałbym "partner". Dużo tu takich i innych archaizmów na Piekielnych. Nie wyglądają one jednak już dobrze i nie dodają już punktów do zarąbistości.

Odpowiedz
avatar DasUberVixen
8 16

"Luby" i "ów", którego nikt nie odmienia...

Odpowiedz
avatar Shemhazai
11 13

Ukochany, mąż, chłopak, narzeczony, partner, druga połówka, absztyfikant, facet... Tyle jest określeń, a i tak większość historii wypełniona jest "lubym". Cóż jednak zrobimy, taka moda, jak na mamcijakanapkę albo karpika.

Odpowiedz
avatar Hachimaro
8 12

Ja zwykle mówię "mój chłop". Proste a urokliwe. @Blaszka: "wielką literą" lub "od wielkiej litery"; "z wielkiej litery" to rusycyzm.

Odpowiedz
avatar anka6464
8 10

Cóż, ja tylko przypomnę, że każdy "Luby" ma też swoje imię :)

Odpowiedz
avatar k4be
11 15

Trzeba było zaproponować czas nie kolidujący z nową pracą (4 kolejne soboty?) i odpowiadającą opłatę (40zł za godzinę?).

Odpowiedz
avatar cashianna
20 20

raz, szkolenie nowej osoby przez 4 kolejne tygodnie nie jest realne - bo jak sobie to wyobrażasz, ta osoba przez miesiąc nie będzie chodziła do pracy bo nie jest przeszkolona czy będzie w ciągu tego miesiąca sama zdobywała wiedzę? wtedy szkolenie nie ma sensu. dwa, pomysł był od razu spalony a pytanie o czas i zapłatę były jedynie z czystej ciekawości. obie firmy działają w tej samej branży więc domyślam się jak może być odebrane to, że świeży pracownik nagle chadza do starej firmy. już widzę te insynuacje o wynoszeniu informacji do konkurencji. generalnie krzywo by taka sytuacja wyglądała.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 5

@cashianna: No, skoro tak się sprawy mają, to twój miły powinien się obrazić. Oznacza to bowiem, że pani z HR ma o nim bardzo kiepskie zdanie - to raz, a dwa, że uważa go za kretyna, co najmniej.

Odpowiedz
avatar DasUberVixen
19 21

Kawa i ciasto... no no, na bogato. Aż dziw bierze, że nie skorzystał. ;) Ja jeździłam szkolić następcę mojego następcy do firmy, w której mnie dobre pół roku nie było, ale za stawkę szkoleniowca. Irytuje mnie podejście, że byłemu pracodawcy należy się jakakolwiek przysługa.

Odpowiedz
avatar emigrant
-4 10

a to polsza wlasnie. moj byly prezes w firmie, jak sie przyjalem i po okresie probnym chcialem podwyzke, powiedzial ze ,,Gentelmeni o pieniadzach nie rozmawiaja,, komuch, dziad i szmata

Odpowiedz
avatar Palring
3 3

Zawsze tak jest, że kiedy chcesz podwyżkę, to na Twoje miejsce jest 1500 chętnych. Jak chcesz dzień wolnego, to firma upadnie, nie dadzą sobie rady, jesteś strasznie potrzebny.

Odpowiedz
avatar CezaryR
1 1

Heh, mnie dopiero czeka taka przygoda bo też zmieniam pracę... Szkoliłem przez 3 tygodnie nowego chłopaka na swoje miejsce ale ostatnio się po prostu zmył... I nie ma w tej firmie nikogo z moimi kompetencjami...

Odpowiedz
Udostępnij