W życiu trzeba być czujnym.
Pewna pani rozpętała dziką awanturę u lekarza w gabinecie. Krzyki, groźby, awantura na całego. Doktor zaznaczył sobie w karcie, żeby na nią uważać, a najlepiej nie przyjmować w ogóle.
Ale pacjentka wróciła już następnego dnia. Jakby nigdy nic, znów wesolutka. Lekarza tknęło i (jak to czasem przy kłopotliwych pacjentach) na komputerze włączył nagrywanie dźwięku. I, jak przyznał później, była to najlepsza rzecz, jaką mógł zrobić.
Pani, zupełnie nie zwracając uwagi na wczorajszą awanturę przyszła powiedzieć, że ogólnie jest zadowolona, że bardzo dziękuje za opiekę, że w ramach tej PONADSTANDARDOWEJ - podkreślone wyraźnie - opieki chciałaby się odwdzięczyć. Pytania o wczorajsze zachowanie zbywała, przepraszała, sama słodycz.
Wręczyła również kopertę. Doktor w pierwszym odruchu zaprotestował, ale okazało się, że w środku jest ozdobna kartka z podziękowaniami.
Dziwne. Ale może rzeczywiście wszyscy jesteśmy zbyt podejrzliwi, a ludzie jednak nie są tacy źli...
Następnego dnia do lekarza przyszedł synek razem z panią. Z nagraniem wizyty. Zmodyfikowanym, z którego można było wyciągnąć wniosek, że lekarz dostał łapówkę. Synek zagroził, że pójdzie z nagraniem na policję i "zobaczysz gnoju". Ale zawsze możemy się dogadać, nie? To jak będzie?
Jak będzie? Prosto. Klik klik i z głośnika leci oryginalne nagranie. Pani zapowietrzona, synek z opadem żuchwy. Oboje czerwoni, bez słowa wyszli.
A lekarz ma już dwa nagrania. I nadal zastanawia się, czy jednak nie iść z tym na policję.
Niech idzie.
OdpowiedzŻe ludziom się chce takie rzeczy robić. Szczęka mi opadła.
OdpowiedzPowinien iść, przynajmniej ja na jego miejscu tak bym zrobiła. Choćby dlatego, że opisani w historii osobnicy mogą podobny numer wywinąć innemu lekarzowi, który nie będzie na to przygotowany i się nie wybroni.
OdpowiedzIść. Bezwzględnie. Takie s-k-urw*** trzeba tępić!
OdpowiedzOczywiście,że iść z tym na policję.Oni nie mieli skrupułów,żeby lekarza naciągnąć na kasę.A poza tym,za taką wiarę w swoją inteligencję kara musi być.
OdpowiedzLepiej niech idzie. Dla zasady- oni mogą chcieć skorzystać jeszcze kilka razy ze swojego wspaniałego pomysłu.
OdpowiedzAlbo już korzystali wcześniej? To wygląda na dobrze zorganizowaną akcję, mamuśka nagrywa, synuś montuje i spółka kwitnie;)
OdpowiedzJa bym poszła.
OdpowiedzSprawę należy zgłosić. Nie ma co się nawet zastanawiać.
OdpowiedzIść. Tu się nie ma nad czym zastanawiać. Agenty Tomki się znalazły, tfu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 października 2013 o 21:05
Jeszcze się zastanawia? Już powinien to zgłosić.
OdpowiedzLekarz, który nie bierze? Napisz gdzie pracujesz, trzeba twojej placówce jakąś okolicznościową nagrodę przyznać. P.S. A'propos nagrania. Wie ktoś jak to jest z uznawaniem tego typu dowodów w sądzie? Kiedyś chyba musiała być taśma, zmieniło się coś w tej materii?
OdpowiedzNo przecież nie było napisane, że ten lekarz nie bierze, tylko, że dostał jakąś gównianą kartkę z podziękowaniami w kopercie.
OdpowiedzZ uznaniem tego typu dowodzie jest tak, że co do zasady jako dowód należy dopuścić wszystko, co ma istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Wyjątkiem jest przypadek, gdy dowód jest zdobyty nielegalnie. Lekarz miał prawo nagrać taką rozmowę.
OdpowiedzLekarz nie ma prawa CZEGOKOLWIEK ujawniac postronnym (n.p. policji) na temat swoich pacjentow, gdyz ma bezwzgledny (!) obowiazek milczenia, nawet na sam fakt, czy pacjent jest, czy nie jest w jego leczeniu. Ten obowiazek milczenia nie konczy sie nawet po smierci pacjenta! Z tego powodu ten lekarz zrobilby czyn karalny przez prawo ZAWODOWE ORAZ KARNE, o ile zlozylby donos na pacjentke, bo ujawnilby czesciowo sprawy bedace pod ochrona obowiazku milczenia. Co innego byloby z donosem na syna (o ile on nie jest tam takze pacjentem). Ale chyba nie moglby oskarzyc podlego syna, nie zdradzajac tajemnic piekielnej mamusi. To jest czesto wielki dylemat, ale obowiazek milczenia o pacjentach jest dla lekarza aksjomatem i moze byc z niego tylko zwolniony przez sad, albo o ile odkryje czyn ciezko karny n.p. morderstwo, a niewatpliwie nie probe oszustwa, badz wymuszenia. Mowie tu o stosunkach i systemie w Niemczech, ale przypuszczam, ze Polsce jest tak samo, albo podobnie.
OdpowiedzZaglobaOnufry, tyle gadasz o Niemczech i niby może często masz rację, ale teraz się grubo mylisz. A jeżeli i masz rację, że w Niemczech tak jest to tylko znaczy jak niebezpieczny ten kraj jest. W UK, lekarz mówi 'to jest poufne, do mmomentu kiedy informacje nie zagrażają niczyjemu życiu'. Życie lekarza też się liczy :)
OdpowiedzNie może odpowiedzieć, czy go leczy i nie może ujawniać informacji o stanie jego zdrowia. Jeżeli lekarz będzie przez pacjenta szantażowany, okradziony, czy pobity, jak najbardziej ma prawo to zgłosić. Niby co by stało na przeszkodzie? Jak to uzasadnić?
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: heh - nie ma prawa ujawniac CZEGOKOLWIEK. No niezupelnie. Tajnica lekarska to pojecie scislie okreslone - medycznie i prawnie. Dodatkowo jest wiele wyjatkow (rowniez okreslonych prawem) - przykladowo - lekarzy ma obowiazek zglaszac PODEJRZENIE o przemocy wobec dziecka (nie musi miec pewnosci, wystarczy, ze dziecko ma typowe objawy, slady po uderzeniach a rodzice dziwnie sie tlumacza - ze np. "spadlo ze schodow" (i tak 15 razy)). Podobnie ma obowiazek zglaszac np. rany postrzalowe. Jak juz ktos napisal - proba wymuszenia pieniedzy nie ma nic wspolnego z tajemnica lekarska. Lekarz zglasza sam fakt przestepstwa i tyle.
OdpowiedzNie chcę się czepiać ale autorka ewidentnie naruszyła prawa autorskie scenarzystów serialu "Na dobre i na złe". Ostatni premierowy odcinek z przed tygodnia to praktycznie identyczna historia. Covery są zabawne w muzyce, w innych dziedzinach zdecydowanie mniej.
OdpowiedzMogę potwierdzić, jak uzupełniałem dokumentację to żona oglądała i słyszałem trochę z tego co leciało. Powiedzieć, że podobna to skłamać - meritum identyczne.
OdpowiedzCiekawe, jeśli odcinek leciał wcześniej, to możliwe, że krętaczom podsunął pomysł i instruktaż (a do tego założyli, poniekąd słusznie, że lekarze nie oglądają NDinZ, bo dość mają tego u siebie w pracy)
OdpowiedzBardzo mi przykro, ale nie posiadam telewizora. Od ponad piętnastu lat.
Odpowiedz@szukamnicka w sumie fakt, bardzo ciekawe. Znając ludzką głupotę nic mnie nie zaskoczy. Traszka, z kiedy ta historia? Jak dobrze pamiętam odcinek leciał w zeszły piątek, ale poprawcie mnie jeżeli się mylę.
OdpowiedzJeżeli nie pójdzie to jemu grożą paragrafy, tamci państwo popełnili przestępstwo, a nasze prawo ma coś takiego jak obowiązek powiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Musi iść. Dla dobra swojego i swoich kolegów po fachu. Bo innemu zrobią to samo, a jak koleś się nie zabezpieczy to będzie miał problem.
OdpowiedzNawet jesliby chcial zrobic donos, to przeszkadza mu tajemnica lekarska (PRZYNAJMNIEJ W NIEMCZECH), bo ONA byla jego pacjentka.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry, a może wejdź na www.piekielni.de ? Bo trochę za dużo się na Niemczech skupiasz, jednak. A poza tym, jesteś 100 procentowo pewny że masz rację? Sprawdziłeś to, czy tylko Ci się tak wydaję, bo tak to brzmiało, jak gdzieś czytałeś/słyszałeś? Bo naprawdę, jest różnica.
OdpowiedzTajemnica lekarska obowiązuje w sprawach związanych z leczeniem, jesli przyjdziesz do lekarza i w jego gabinecie zamordujesz 5 osób, to jestem więcej niż pewny, że tajemnica lekarska tego nie obejmie. Myślę, że z innymi przestępstwami jest podobnie
Odpowiedzhmm... 1.rejestrujesz się u niemieckiego lekarza. 2.udajesz się do niego na wizytę. 3.okradasz go (być może nawet mógłbyś włamać mu się do domu, bo w dalszym ciągu jesteś jego pacjentem). 4.lekarz nie może wezwać policji. 5.profit ;)
OdpowiedzRadziłabym iść. Jak widzę, to ta dwójka to nieźli krętacze.
OdpowiedzBEZWZGLĘDNIE powinien iść na policję. Przecież to była próba szantażu i wyłudzenia.
Odpowiedz@Massai . Myslisz, ze zjadles wszystkie rozumy jeszcze w kolysce, a niestety polemizujesz, a nie masz zielonego pojecia o zawodowym prawie lekarskim i tajemnicy lekarskiej, o ktorej mowilem wyraznie W NIEMCZECH. Wszystko, bez wyjatku omawiane z pacjentem, podlega obowiazkowi milczenia i tylko sam pacjent, albo sad moze z tego zwolnic. Sa wyjatki, ale omawiany przypadek oszustwa, czy wymuszania nie podlega im. O ile w Polsce jest inaczej, to dla mnie jest to dziwne, bo poufnosc CALEGO stosunku pacjenta z lekarzem powinna podlegac tajemnicy i pacjent powinien na tym polegac, ale w Polsce sa rozne dziwnosci, patrzac postronnie, to i ta przyjme z zaciekawieniem do wiadomosci. W Niemczech lekarz zdradzajacy cokolwiek o swoim pacjencie moglby byc ukaranym POTROJNIE, przez sad zawodowy izby lekarskiej, przez sad karny i sad cywilny. Co kraj, to obyczaj. Moze to was zdziwi, ale lekarz w Niemczech (normalnie) NIE BIERZE, wiec nie probujcie, bo sie (przewaznie) natniecie.
OdpowiedzNie karmić trolla. Takie on ma pojęcie o temacie jak o czymkolwiek innym. Wystarczy poczytać o "czynie ciężko karnym" i już się można nieźle pośmiać :)))
OdpowiedzMoże pomylił z ciężkim grzechem? :D
OdpowiedzTo już podchodzi pod wymuszenie korzyści majątkowych
OdpowiedzSmiejecie sie z ostrych niemieckich przepisow, dotyczach tajemnicy lekarskiej, dotyczacej tutaj NIE TYLKO DANYCH MEDYCZNYCH pacjenta, ale wszystkiego, co jego dotyczy!!! Mialem przypadek, ze jedna z moich pacjentek byla posadzona o popelnienie przestepstwa i policja przyszla do mojej praktyki, chcac zadac rozne pytania, dotyczace jej osoby. Nie udzielilem jakichkolwiek odpowiedzi, nawet nie potwierdzajac faktu leczenia u mnie, powolujac sie na tajemnice lekarska, co zostalo naturalnie natychmiast zaakceptowane. Pozniej potwierdzil slusznosc tego postepowania radca prawny izby lekarskiej = "Justitiar der Landesärztekammer". Mozecie pytac szwagrow siostry ile chcecie, ale wasze niektore dotychczasowe wypowiedzi na aspekt prawny obowiazku milczenia lekarza W NIEMCZECH, niestety wykazuja absolutny brak glebszej wiedzy na ten temat, bo i skad, skoro (przypuszczalnie) nie jestescie ani prawnikami, ani lekarzami W NIEMCZECH. Polskie prawo moze byc takie, a niemieckie siakie. Niezaleznie od tego, wysmiewanie sie i niska krytyka z uczestnika PIEKIELNYCH z powodu nie idealnej juz znajomosci jezyka polskiego, po prawie 45 latach pobytu poza Polska, swiadczy chyba o waszej (nie wszystkich) "wielkiej" kulturze czepiania sie niewaznych rzeczy, nie bedac w stanie podac kontrargumentow w sednie sprawy. Oby wam samym, gdy bedziecie moze tak dlugo jak ja poza krajem, nie wypomniano w nowym miejscu pobytu waszych "wspanialych" znajomosci jezykowych. Ja widze w Niemczech, jak to "doskonale" mowia, a jeszcze gorzej pisza jezykiem niemieckim PRAWIE WSZYSCY Polacy (ale tez rownoczesnie polskim), bo zapominaja jednego, a nie nauczyli sie jeszcze drugiego, czesto mieszajac oba. Tyle, ze normalnie nikt sie z nich nie wysmiewa, tylko stara (przewaznie) pomoc, o ile jest na poziomie, ktorego w komentarzach PIEKIELNYCH czesto brak niestety. Ponadto pisalem wyraznie w moim pierwszym komentarzu, ze n.p. przy morderstwie i podobnie ciezkich przestepstwach- tajemnica lekarska nie obowiazuje. Czytajcie ze zrozumieniem i nie czepiajcie sie blachostek!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 października 2013 o 14:24
A co do "sedna sprawy" ma prawodawstwo niemieckie? Bo chyba właśnie na to, że absolutnie nic, wszyscy starają się zwrócić Ci uwagę.
Odpowiedzja bym poszla. ile jest za wyludzenie? 2 lata? 5? a za probe wreczenia lapowki? niech idzie bedzie miec chlopak spokoj i niehc rozpowie w srodowisku co oni wyrabiaja. z nazwiskami.
Odpowiedz